Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Shujaa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zaróżowione niebo było przeurocze niczym mała dziewczynka przebrana za księżniczkę. Słońce dopiero wstało, przeciągnęło się i być może zaklęło siarczyście. Nie miało to znaczenia. Rozległa równina była pokryta zażółconą trawą i wyczekiwała deszczu, choć było to płonne czekanie.
(Ole cóz za spostrzegawczość z mojej strony |D

Wstał skoro świt by udać się na polowanie, jeszcze nim słoneczko przygrzeje sawannę niczym toster tosta, nie żeby nie był przyzwyczajony do upału.. kto jak kto, ale lew z pustyni wie co to skrajne temperatury, po prostu lepiej najeść się przed południem, żeby potem moc sobie przekimać resztę dnia w jakimś cieniu.
Przystanął na niewielkim wzniesieniu rozglądając się za jakąś zwierzyną, czymś na co mógł zapluwać samiec w pojedynkę, z stadem wkurzonych bawołów wolał nie zadzierać, może jakaś zebra, albo inna antylopa? Guziec? Ewentualnie Marabut.. brzydkie to, to ale smaczne nawet.
Jednak lew nie zobaczył ani jednej zebry, nie wyniuchał żadnego guźca, antylop nie usłyszał... Nawet marabut mu się nie trafił. Nic a nic.
Tylko gekon wygrzewający się na pobliskim kamieniu go ignorował. Ale czy to w ogóle jest godne miana posiłku?