Król Lew PBF

Pełna wersja: Sny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Każdy jakieś ma, raz je pamięta, raz nie. Niektórzy skrzętnie spisują, inni właściwie nie zwracają na nie uwagi. Może jednak miałeś kiedyś jakiś fajny sen, którym zechcesz się podzielić? Zapraszam do opisywania swoich snów, zobaczymy co wam tam siedzi w główkach :v

To ja zaczynam:

Mój najbardziej porypany sen to był taki, gdy próbowałem się dostać do Uniwersytetu Gry w Szachy i musiałem przechodzić różne próby, żeby się tam dostać, jak w jakimś kiepskim erpegu XD Najpierw było kminienie jak się dostać do środka, żadnych drzwi, żadnych okien, uniwerek wyglądał tak typowo, średniowiecznie, w gotyckim stylu. Wykminiłem, żeby wspiąć się na dach. Okazało się że na górze są porozstawiane stoliki i krzesełka, coś podobnego można zobaczyć przy jakieś kawiarni, albo pubie jak są poza lokalem miejsca, są ludzie i oczywiście grają w szachy (jakżeby inaczej XDDD). Podszedłem, zgadałem do jakiejś laski, jak się tu do środka dostać. Pierwszy quest to było znalezienie skoczka, który spadł jej na dół... No to w tył zwrot, i złazimy na dół, i szukamy tego cholernego skoczka. Znalazłem i znów na górę (meh... sen mnie trollował). Po oddaniu skoczka właścicielce pokazała mi wejście do środka, a można było się tam dostać przez wentylację. Jak już byłem w środku to wszyscy mnie ignorowali, jak zagadywałem to nic. Oczywiście wszędzie stoliki i wszędzie w szachy grajo... Kij, trzeba iść do rektora tego całego burde... ekhem... przybytku. Dzięki dziwnej logice snu do gabinetu rektora trafiłem od razu, chyba coś wg maksymy: "wszystkie drogi prowadzą do gabinetu rektora" XDDD Ale oczywiście nie mogło być zbyt łatwo, o nie, rektor był zajęty pisaniem na komputerze zirytowany samą moją obecnością mówił cały czas: "sio, nie mam czasu, idź se człowieku", aż wreszcie wstał i wyrzucił mnie dosadnie, zamknął drzwi przed nosem. Meh... kicha... jednakże sen łaskawie zdecydował mi przypomnieć, ze jestem informatykiem w realu i pojawił się pomysł. Wracam do wentylacji, do której wejście zmaterializowało się zaraz obok i czołgam się ku serwerowni, bo oczywiście wiedziałem gdzie się dokładnie znajduje. Wbiłem się tam i chciałem się po prostu włamać i chamsko dopisać do listy studentów, wydrukować indeks, sprawdzić plan zajęć i jakby nic w atmosferze beztroskiej zabawy uczyć się grać w szachy. Niestety okazało się, ze z tego poziomu nie mogę się wbić bezpośrednio na główny serwer, którego najwyraźniej w serwerowni nie było, ze jedynie z kompa rektora jest to możliwe. No to co... Podszywając się pod sekretariat wysłałem kochanemu rektorowi wiadomość, ze jest pilnie potrzebny w sekretariacie w związku z jakąś tam sprawą. Teraz tylko wbić się do gabinetu, podczas gdy on tam jest nie wiadomo gdzie załatwić sprawę, zaktualizować bazę danych i wio. Podróż powrotna, włamanie się do gabinetu, szczęśliwie drzwi nie były zamknięte. Shackowałem kompa, wbiłem się do bazy danych, zaktualizowałem co trzeba i byłem w trakcie sprawdzania e-maila (XDDDDD), gdy sen się urwał.

Jak Boga kocham, tylko raz miałem taki sen, tak rzeczywisty, tak skomplikowany, którego zdołałem tak zapamiętać i który w ten sposób był porypany XDDD