Król Lew PBF

Pełna wersja: i spadam
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Vantre nie zamierzała ot tak zostawić świeżo upolowanego guźca. Choć umknęła przed tamtą trójką, wciąż pozostawała w bezpiecznej odległości od nich, chcąc dostać się do swojego łupu okrężną drogą. Była skupiona ścieżce, jednak niezbyt na tym, co ją otaczało. Nie sądziła, by któryś z lwów podjął się pościgu za nią. Już na pewno nie jedna z tych dziwaczek. Tamtemu dała w nos i po sprawie.
Zabiorę świnię i spadam.
Tjalve miał ochotę jedynie kręcić łbem nad głupotą brązowo-białej lwicy. Naprawdę trzeba być istotą pozbawioną jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego, kiedy na stwierdzenie "nie idź", ona wypytuje się o szczegóły dostania się na Zachodnie ziemie. Zwiedzania jej się zachciało, głupia. A z resztą Lwi też nie byli zbyt gościnni, o tym przekonał się na własnej skórze. Życzył więc jej w myślach powodzenia i zdecydowanym krokiem ruszył za hieną, która jeszcze nie tak dawno dała mu w nos.
Znalezienie jej nie było specjalnie trudne, zapach samicy był świeży i dość wyraźny.
- No i co sie czaisz. - burknął, kiedy już ją znalazł i żwawym truchtem skierował się w jej stronę. - Obiecałem sobie, że też ci dam w nos, wiesz?