Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Nafasi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jest piękny, słoneczny dzień. Złociste słońce ogrzewa złotą sawannę. Wyglądało na to że to była idealna pora na polowanie dla Lwioziemki imieniem Nafasi. To jak, idziemy?
Przyszłam tu, porządnie już wygłodniała. Słyszałam jak kiszki grają mi marsza i z utęsknieniem myślałam o antylopach gnu, albo o zebrach. Jednak, choć bacznie się rozglądałam, nie zauważyłam żadnego stworzenia zdatnego do jedzenie. Stanęłam, dumna i głodna, opromieniona promieniami popołudniowego słońca, tocząc w okół wzrokiem.
Wkrotce po rozpoczęciu poszukiwań do twoich uszu dociera dziwny dźwięk. Ciekawe co to takiego? Może warto to sprawdzić...
Wkrótce twoim oczom ukazuje się samica marabuta będąca w sile wieku. Co teraz zrobisz? Zdecydujesz się na nią zapolować czy może zrezygnujesz? Decyduj się szybko póki jeszcze nie jesteś zauważona.
Błyskawicznie przypadłam do ziemi, obserwując samicę marabuta z wysokich traw, w których się skryłam. "Zaryzykować czy jednak nie?" zastanawiałam się w myślach. Atak oznaczał, że mogę zostać dźgnięta ostrym, długim dziobem i ciężko zraniona lub (oby nie) nawet zabita. Jeśli jednak zrezygnuję, mogę już nie znaleźć nowej zdobyczy. Po krótkim namyśle zdecydowałam się spróbować. Wolałam śmierć od rany zadanej na polowaniu, niż umarcie z głodu. Zaczęłam się bezszelestnie skradać do upatrzonej ofiary.
Póki co marabut spokojnie się posilał i nie miał tej świadomości zagrożenia z którego mógłby nie wyjść cało. Co za głupie ptaszysko...
Przybliżasz się powoli coraz bliżej i bliżej, serce bije coraz szybciej, szeroko otwarte ślepa wpatrują się w przyszłą ofiarę.
Nagle, gdy już jesteś w dość małej odległości od ptaka, on nieoczekiwanie podnosi łeb i patrzy w twoją stronę. Zauwazył cię! Ruszaj szybko bo ci ucieknie!
Marabut spojrzał prosto na mnie. Zauważył mnie! Co robić? Oczywiście atakować! Ugięłam szybko łapy, napięłam mięśnie i skoczyłam na upatrzoną ofiarę z donośnym rykiem. Wysunęłam uzbrojone w ostre pazury łapy ku ofierze i szeroko otworzyłam pysk, ukazując przerażające kły. Miałam nadzieję, że mój a\gwałtowny atak przerazi marabuta tak, że będzie stał jak sparaliżowany a nie się bronił.
Rozpoczął się szaleńczy pościg. Przerażony marabut na twoj widok zaskrzeczał głośno i machając skrzydłami zaczął biec a ty oczywiście za nim. Tumany kurzu unoszą się za tobą
a hałas spłoszył pobliskie stado ptaków. Uważaj bo zaraz wzleci w powietrze i nici z polowania.
A niech to! Zaczął uciekać! Zaklęłam pod nosem i rzuciłam się w pogoń za marabutem, pędząc yak szybko jak nigdy w życiu. Gdy zbliżyłam się do niego na tyle, by zaryzykować kolejny skok, zebrałam się w sobie i wyrzuciłam cało w powietrze, wyciągając w kierunku ofiary przednie łapy, gotowa chwycić i nie wypuścić.
Poscig trwał nadal. Odległość pomiędzy łowczynią a ofiarą powoli zaczął się zwiększać. Wszystko działo się tak szybko...a lada chwila marabut może odlecieć.
Marabut lada moment mógł odlecieć. Pojęłam, że jedynym sposobem na dopadnięcie go, jest wyprzedzenia ofiary i zagrodzenie jej drogi. Mimo, że płuca paliły mnie niczym ogień, a oddech rwał się, zmusiłam się by jeszcze przyspieszyć. Pędziłam tak szybko jak mogłam, zdecydowana upolować marabuta za wszelką cenę.
/Sorki, za mulenie/

Niestety, zanim Nafasi wyciągnęła łapy po ofiarę ta już zdążyła wznieść się w powietrze i odlecieć. Wygląda na to że dzisiejsze polowanie zakończyło się fiaskiem. Szkoda...
Nagle dostrzegasz coś błyszczącego w trawie, co okazało się być maleńkim, ale cennym opalem. Czyli jednak nie wrocisz z pustymi łapami.
Pomimo tego, nie łam się. Może następnym razem...


+ 2PD i 1 opal