Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Aladar
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Niebo było niemal całkowicie przysłonięte przez szare, deszczowe chmury. Deszcz ciągle siąpił i moczył wszystko - młodą trawę sawanny, brudnoszarą glebę wulkaniczną, futra zwierząt. Silny wiatr nie poprawiał sytuacji, choć niósł ze sobą wiele woni. Można też było liczyć na ślady w błocie.
Pogoda, jak z najgorszego scenariusza. Niebo, było okryte szarym prześcieradłem, a z białych poduszek - lała się woda. Jednym słowem, padał deszcz. Aladara, można w tej chwili porównać do gąbki. Przybył tutaj, by się posilić - więc nie odpuści. Szedł naprzód, co jakiś czas kręcąc łbem, by osuszyć czuprynę. Choć, było to na marne.. na chwilę, dawało ukojenie. Zatrzymał się, i wytężył swoje wonie. Lekko przychylając oko, nabrał powietrza w nozdrze. Wiatr zagłuszał, jego liche tropy. Stwierdził, że poszuka śladów w błocie. Rozglądał się, i rozglądał. Sam też zostawiał ślady. Szedł tak dalej, z nosem przy ziemi. Szczerze powiedziawszy, ma ochotę na coś kopytnego. Jednak, z głodu pożre cokolwiek. Poruszał się cicho, a jak była taka możliwość - to zaglądał po krzakach. Kto wie, może w nich coś się schowało...
Niesamowite, ale to właśnie zaglądając w krzaki udało mu się znaleźć posiłek. Być może młody sęp kryjący się tam sądził, że lew go pominie? Zresztą, pewnie by tak było, gdyby nietypowa strategia lwa. Gdy tylko ptak dojrzał kudłaty pysk samca skrzeknął przeraźliwie i rzucił się do ucieczki - co ciekawe, na piechotę. Próbował sobie pomóc, podlatując momentami, ale nie szło mu to najlepiej. Widać było, że miał problem z poruszaniem jednym ze skrzydeł.
Niespodzianka. Tak właśnie, w jednym z zarośli - mięso drobiowe! Aladar właściwie to, nie musiał się za nim na biegać. Na oko samca, wyglądał na rannego. Chwilę za nim pobiegał, co by miał się zmęczyć. Choć młody sęp, należał do łatwych łupów. W pewnym momencie, wbił ostre kły w długą szyję ptaka. Szarpnął mocno, do tyłu. Przytrzymał tak chwilę, by zadusic drób. Pociągnął teraz posiłek w krzaki, acz inne. Przycupnął, i zaczął posiłek. Całkiem smaczne. Pysk miał cały we krwi, zostawił tylko jakieś flaki.... Brzuch napełniony, choć nie do końca. Jakby nigdy nic, samiec wyszedł z krzaków i udał się na dalszą wędrówkę. Od teraz posmakował, takiego toteż mięsa. Jednak gorzej jest, upolować dorosłego sępa. Maszerował dalej.
Błąd, błąd, błąd.
Polecam zapoznać się z tym tematem > https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=1353
Nie możesz w akcji z MG opisywać żadnych swoich akcji jako dokonanych, a tym bardziej uznać je za udane! Od tego jest Mistrz Gry. Ty możesz jedynie opisywać zamiary swojej postaci, to MG decyduje, czy się udały i co się stało z ofiarą.
Uznaję Twój post za anulowany, napisz go od nowa - tym razem poprawnie.
(Jezu, Jezu. ;_; Przepraszam, zmęczona jestem i nieco... źle się wczułam XD ajm sorły )

Niespodzianka. Tak właśnie, w jednym z zarośli - mięo drobiowe! Na oko samca, wyglądał na rannego. Choć młody sęp, należał do łatwych łupów - nie koniecznie musiało być łatwo. Samiec pobiegł do niego, i starał się jakoś chwycić go łapa. Skubany, starał poderwać się do lotu. Lew będzie musiał trochę pobawić się, w baletnice. Obskakiwał go, przez dłuższy moment. Licząc, że się zmeczy - ale kto wie, jak to jest z tymi ptaszyskami.... W pewnej chwili uznał, że pora zaatakować. Zrobił nieco dynamiczną akcję, z pazurem. Wysunął łapę i starał się zranić, go łapą. Starał się bardzo, ale co z tego będzie....
/wybacz za zwłokę

Na tańczącego i podskakującego niczym na rozgrzanej skale lwa sęp spoglądaj jak na, nie przymierzając, idiotę. W pewnym momencie niemal zatrzymał się ze zgłupiałą miną. Jednak gdy pazurzasta łapa wystrzeliła w jego kierunku, sęp zaskrzeczał bojowo, i wykazując się niebywałą zręcznością, wskoczył na nią. Jednak to był tylko przystanek. Wykorzystując impet, samiec poruszył skrzydłami i wylądował na... Kosmatym łbie lwa. Wbił pazury w jego grzywę, ale również i w czerep biednego lwiska i zamachał skrzydłami, wciąż wydając bojowe okrzyki.
Trzeba było mu przyznać. Być może nie latał najlepiej, ale za to jaki był kreatywny!
-2 HP