Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Falaris
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ach, trawy lwioziemskiej sawanny wyglądają tak malowniczo, targane mocnym wiatrem w promieniach ostrego słońca. Na niebie nieliczne chmury przesuwały się chyżo i zdarzało im się zasłonić na moment słońce, ale rzadko. Wiatr niósł wiele splątanych ze sobą woni, a coraz bardziej sucha ziemia zawierała już nie tak wyraźne ślady zwierząt.
Przynajmniej nie pada.
Po dojściu na sawannę lew starał się zachowywać ciszę, żeby nie przestraszyć ewentualnej zwierzyny i też mieć możliwość usłyszeć choćby najmniejszy szelest w trawie. Szedł powoli do przodu, rozglądając się uważnie na boki i starając się wyczuć jakiś trop, który mógłby go doprowadzić do ofiary.
Lew, mimo wytężania wszystkich sił, nie mógł zmienić faktu, że nie był najbardziej spostrzegawczym osobnikiem na Lwiej Ziemi. Wysilał nos, ale nie potrafił rozróżnić pomieszanych woni i wydobyć z nich świeżego tropu ewentualnej ofiary. Rozglądał się cały czas, ale nie potrafił dostrzec żadnego ruchu, żadnej zwierzyny przemykającej wśród traw.
Falaris dalej szedł w tym samym kierunku, starając się zachować ciszę. Dopiero co rozpoczął polowanie, więc wiedział, że nie od razu coś znajdzie. Próbował iść dość nisko na łapach, żeby w razie czego nie wystraszyć zwierzyny.
Wreszcie jednak wytężanie zmysłów przyniosło jakiś efekt. Do uszu Falarisa wpadły ciche popiskiwania, a jego łapy w końcu wyszły z traw spoczywając na piaszczystym podłożu. Przed nim znajdowała się nora w ziemi, z której dość gęsto kurzył się i unosił rudawy pył. Z wnętrza dolatywały owe dźwięki i odgłosy grzebania w sypkim pustynnym piachu.
Lew może nadal wyczekiwać w trawach aż to coś wyjdzie ze swojej kryjówki lub podejść bliżej jednego z otworów prowadzących pod ziemię.