Król Lew PBF

Pełna wersja: QUEST - Mwuaji
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Słońce powoli wschodziło oblewając swym światłem krainę. Cienie kurczyły się chowając i czekając na nadejście kolejnej nocy. Mwuaji spałeś ukryty w gęstym poszyciu, przez dziury w zasłonie liści, kilka promieni padło na ciebie oblewając swym ciepłem. Rozpoczynał się kolejny dzień.
Promienie słońca padające na powieki zbudziły guźca. Wychynął z ukrycia, węsząc i sprawdzając najpierw czy może bezpiecznie wyjść.
Wiatr nie przyniósł żadnej woni, która mogłaby zagrozić twojemu życiu. Droga wydaje się być bezpieczna. Guziec może ruszyć spokojnie w poszukiwaniu korzonków czy innych smacznych pędów.
Skoro nie wyglądało na to żeby w pobliżu kręciły się jakieś drapieżniki, Mwuaji niespiesznie ruszył w stronę najbliższego wodopoju, przez całą drogę trzymając prawie bez przerwy nos przy ziemi i węsząc w poszukiwaniu cennych korzeni i bulw ukrytych pod powierzchnią ziemi.
Trawa była jeszcze wilgotna od porannej rosy, węsząc blisko ziemi twój ryjek stał się szybko bardzo wilgotny. I faktycznie udało ci się na coś trafić, na wystający kawałek smakowicie wyglądającego korzonka. Już mógłbyś zatopić w tym swoje zęby i delektując się pysznym śniadaniem gdyby nie fakt, że cię odepchnięto. Siła uderzenia nie była powalająca ale wystarczyło byś przesunął się o kilka kroków.
Do twojego posiłku dobierał się twój krewny, a raczej krewniaczka. Pani guziec nie przejęła się tym, że i ty mogłeś być głodny. Przeżuwała korzeń patrząc się na ciebie oczami zwężonymi w szparki. Jej racice były szeroko rozstawione, gotowe do szarży gdyby przypadło ci zawalczyć o jedzenie.