Król Lew PBF

Pełna wersja: Nad rzeczką, opodal krzaczka [Zafarani, Kaiser]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Lwica leżała prze brzegu, rozkoszując się chwilą słońca. Niedawno zjadła, więc teraz czuła spokój i senność. Leniwym wzrokiem obserwowała płynącą rzekę, zastanawiając się, czy ktoś nadał jej jakąś nazwę. Czy nazwa miała w ogóle jakieś znaczenie, jeśli można było ją w każdej chwili zmienić?
Zamknęła jedno oko, drugim ostatni raz sprawdzając okolicę, nim zanurzy się w świat snu.
Podczas patrolu brązowy postanowił tym razem nieco zboczyć ze ścieżki i ruszył wzdłuż rzeki, by zrobić nieco większy spacer, bo czemu nie? Może natrafi na jakąś zwierzynę, mięso zawsze się przydawało, nikt by nim w stadzie nie pogardził, niestety jednak szczęście mu tego dnia nie dopisało, bowiem zamiast zwierzyny natrafił na odpoczywającą u brzegu lwicę. Podszedł nieco bliżej i spojrzał uważniej, nie kojarzył, ale że nie był już na terenach stada nie było powodu by ją przepędzać. -Salve.- rzucił spokojnie, sprawdzając czy żyje, śpi a może tylko odpoczywa.
Lwica zdążyła już przysnąć, gdy usłyszała kroki i głos samca. Podniosła głowę i popatrzyła na niego zaspanym wzrokiem.
- Hm, nie, Zafarani - mruknęła niewyraźnie. Zaraz jednak się rozbudziła. Uniosła się chwiejnie i cofnęła. Obrzuciła lwa już żywszym, a także trochę nieufnym wzrokiem.
- Kim pan jest?
Cóż, jednak lwica zdążyła zasnąć, nieco odważnie robiła, on by raczej nie zasypiał na otwartej przestrzeni, zawsze mógł znaleźć się ktoś mniej przyjemny niż on. -Kaiser, należę do Królestwa Mgły i Popiołu. - mruknął spokojnie, przyglądając się jej uważniej, jednakże nie kojarzył lwicy, nie miała też ta nic interesującego w wyglądzie, co by przykuło jego uwagę, choć może charakterek ma ciekawy?
Lwica uniosła lekko brwi.
- A więc jest tu stado... Czyżby zamierzał mnie pan do niego wcielić?
Spojrzała na samca wyzywająco, unosząc wyżej głowę.
Uniósł nieco brwi słysząc słowa lwicy i po chwili cicho się zaśmiał. No nie potrafił na poważnie, nie przy niej, choć nie było to też jakąś obelgą, czasem dobrze było się pośmiać a u brązowego było to bardzo rzadko spotykane. -Nie mam zamiaru cię porywać, czy wcielać w stado. Do miłych nie należymy, jednakże wolna wola mimo wszystko to coś, co popieramy.- odpowiedział, próbując tym razem spokojnie patrząc na lwicę.