Król Lew PBF

Pełna wersja: Znajomi ze stada (Siri, Night)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Gdzieś na terenach księżycowych

Wiatr szeptał pośród drzew. Był ciepły poranek a wiatr ochładzał przyjemnie. Pogoda idealna na spacer. A przynajmniej dla Siri. Lwiczka przechadzała się wesoło. Nic nie mogło jej zepsuć tego dnia. Czula że ten dzień będzie przygodą
I on sobie tu przyszedł, odkąd wrócił na te tereny nadal nie mógł się odnaleźć, no trochę go nie było. Ale przydało by się też odświeżyć znajomości, i nie tylko to. Nie moze męczyć całe życie serret przecież, od tego są też inni. A nasz szarak na pewno sobie znajdzie kompana do zabaw.
Czujna poza Siri wyraźnie wskazywała na to że coś zauważyła. A co? A no równolatka. I to z jej stada! Lwiczka kojarzyla go z widzenia choc od niedawna. Postanowila bliżej się przyjrzeć owemu lewkowi.

- Hej. Jestem Sirisa. Co tu robisz?- powiedziała.
Szary spojrzał na lwiczę i usmeichnął się do niej. 
-Hej jestem Night miło poznać. Też jesteś z srebrnego księżyca?
Zapytał machając ogonem. 
-Nie mów tak jest miłą
Mówił znów do siebie ale dla niego to chyba już norma była.
/ sory ze nie odpisywałam ale myślałam ze jeszcze nie odpisałeś xD nie wiem jak to przeoczyłam /


- Tak od urodzenia. Ale ty chyba jesteś od niedawna nie?-spytała zaciekawiona. No cóż była osóbką bardzo dociekliwą. Słuchając Nighta wydawało jej się ze powiedział coś

bez sensu. Jakby do siebie. A może się przesłyszała?

- Yyyyy przepraszam co, bo nie dosłyszałam?- spytała zdziwiona ale w dobry sposób. Łoł może wreszcie ktoś ciekawy!
-Mama Serret mnie znalazła jak byłem małą kulką, i mnie przygarnęła. Wiec mozna powiedziec że chyba też jestem od urodzenia. Ale zgubiłem się i wróciłem nie dawno.
Spojrzał na nią z uśmiechem, a potem spojrzał w bok
-Mówiłem ci że jest miła, więc przestań.
Znów jakby z kimś rozmawiał.
Lwiczka machnęła ogonkiem
- Tja, ciocia Serret taka jest. Bardzo ją lubię fajna jest.- mówi. No cóż. Zawsze to ciekawiej jak ma się ,,nietypowego" kolegę.
-
Ty rozmawiasz ze sobą ? - spytała podchodząc blisko i nadstawiając uszy jakby chciała usłyszeć głos szepczący w głowie Nighta.

Spojrzał na nią jednym okiem i podrapał się po głowie. Czy on rozmawia ze sobą? Dobre pytanie, bo jeśli mozna to nazwać rozmowa samym ze sobą to tak rozmawia sam ze sobą. Choć dla nie go było to jak rozmowa z kimś innym, nie ważne. Zastanowił się co jej powiedziec. 
-Em to mój przyjaciel, jest zemną odkąd się zgubiłem. Czasem mi mówi co mam robić. Ale nie lubi jak inni się nim interesują. Robi się nie miły.
Odpowiedział na jej pytanie z uśmiechem na pyszczku. 
-Pewnie tez byś chciała go poznac co?
Ha a więc miała racje. Siri siedziała jak na szpilkach.
- No jasne ze chcę!-powiedziała. W końcu to musi być fajne mieć takie głos rozsądku .
Spojrzał na nią i zastanawiał się, dziwne to było bo ona pierwszą była które chce usłyszeć jak ktoś do niego gada. 
-Ale wiesz ciężko jest byś go usłyszała, on mówi ze każdy z nas ma to w sobie, trza się wsłuchać. 
Przyłożył jej łapkę do serduszka i uśmiechnął się. 
-A tym bardziej ze on mówi ze ja go tylko, bo jest tak jakby drugim ja. 
Siri zamknęła oczęta i próbowała sie skupić na swoim wewnętrznym ja. Cisze skupienia przerwało jej burczenie w brzuchu.
- Ja tam tylko swój brzuch słyszę.- stwierdziła ze smutkiem. Jednak za chwile pojaśniała
- Może to mój brzuch mówi!- położyła sie próbując przyłożyć ucho do brzucha. Po chwili znów rozległo się ciche ,,bul,bul,bul".
- Chcesz posłuchać?- spytała szeptem, żeby brzuch się nie spłoszył
Zaśmiał się widząc co ona wyprawia, podrapał się po łepku. Jak jej to wytłumaczyć. 
-Ale to tak nie działa, on sam zaczął do mnie gadać więc wiesz. Ale on mówi ze nie brzuch gada, tylko głodna jesteś. 
Zaśmiał się i rozejrzał, zauważył mysz, i jak za dzieciaka. Znaczy mniejszego dzieciaka skoczył na mysz. Jak zawsze źle wymierzył, bo z jednym okiem ciężko i poturlał się kawałek aż walną w drzewo. Wirowało mu przed oczami
Siri skrzywila się słysząc śmiech Nighta. Z niej się śmieje? Po chwili uświadomiła sobie że w sumie musiało to wyglądać zabawnie. Lwiczka też zaczęła się śmiać.Już miała się zapytać gdzie i co zjeść kiedy zobaczyła jak Night rzuca się na mysz i chybia. Wyrwał  jej się śmiech z pyszczka.
-Polować to Ty nie umiesz co? - spytała . Przyjęła pozycję i również skoczylała na mysz. Chybiając. Zaczęła więc ją gonić.
-No choć Night!- Zawołała.
-Ej jak ja mam polować będąc ślepym cooo?
Zrobił obrażoną minę, jednak szybko się podniósł i zaczął gonić myszkę. świetnie się przy tym bawił, od czasu kiedy go nie było dużo młodych tu było. Teraz miał przynajmniej z kim szaleć, bo tak męczył biedną sereet, a niedługo będzie już tak duży że zabawa z nią była by niebezpieczna, a tak będzie miął rówieśników do zabaw.
-Szybka jest nie ma co!
Krzyczał biegnąc dalej aż wpadł na białą.
-Ała, a jednak coś złapałem. 
Pokazał ząbki w uśmiechu.
/ sorry kompletnie wypadł mi ten margines z głowy/

Lwiczka na słowa kolegi stanęła jak wryta.
- Ślepym? Tak całkiem? Ale jak to?_ nie rozumiała. Przecież będąc ślepym nic się nie widzi! Więc jak on mógłby biegać i skakać? Gdy Nigh wpadł na nią z uśmiechem i lekkim warkotem wzieła jego pyszczek w łapki, odgarniając i krzycząc ze śmiechem- Pokarz swoje oczęęęęęęta.- no cóż nic dziwnego w niech nie widziała, Prócz koloru jednego z niech.- A co Ci się stało, że jedno jest szare?