Król Lew PBF

Pełna wersja: Spotkanie [Myr, Sprike]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Patrolowałem tereny stada wzdłuż rzeki. Tak jak to często w ostatnich dniach robiłem. Mniej zim było korzystniejsze, łatwiej i częściej mogłem to robić. Wszystko było blisko siebie i zawsze bez problemu można było ruszyć w razie czego an pomoc.
Wędrował już od paru dni, odkąd opuścił tereny Cesarstwa Doliny. Nie czuł żadnych wyrzutów sumienia, w związku z tym, że nabrał dwa lwy, które chciały mu pomóc. Dały się oszukać? Ich problem. Naiwni nie mają szans przetrwać w tym świecie. Tak więc Sprike wyrzucił Vincenta i jego przyjaciela z pamięci i skupił się na ważniejszych sprawach, takich jak okradanie innych z jedzenia.
Po dzisiejszej szczególnie udanej kradzieży był syty i zadowolony. Szedł raźnym krokiem, zadowolony z życia. I tak się zamyślił nad pięknem popołudnia, że omal nie wpadł na jakiegoś ciemnoszarego lwa. Znalazł się z nim nos w nos i przez chwilę tylko patrzył tamtemu w oczy. Następnie szybko się cofnął i przybrał zawstydzoną, skruszoną minkę. Tak jakby było mu choćby odrobinę przykro!
- Przepraszam bardzo, zamyśliłam się - rzekł cienkim głosikiem. Miał akurat nastrój do żartowania.
-Nic się nie stało- Powiedziałem do samca- Jestem Myr- przedstawiłem się mu od razu.
-Co cię sprowadza an te ziemie?- Może nazbyt napastliwe pytanie ale no spotkałem go na patrolu, więc takie pytanie nie powinno nikogo dziwić. Moja postawa nie była agresywna.
Sprike machnął ogonem.
- Nazywam się Sprike - przedstawił się powracając do własnego, ewidentnie męskiego głosu. - Jestem wędrowcem, tylko tędy przechodzę. Jeśli sobie tego życzysz natychmiast opuszczę te ziemie. - Spojrzał bystrymi oczami na Myra.