05-09-2018, 16:24
Haki z miłą chęcią zrewanżowałby się błyskawicznym kontratakiem, jednak Manaia zdążyła już odskoczyć i cesarz był zmuszony wysłuchiwać szyderstw jakie dobywał się teraz z jej pyska. Może podziałałby one na zielonookiego, gdyby nie fakt, że przez niemal całe swoje dzieciństwo w podobny sposób był dręczony przez ojca. Różnica polegała na tym, że biała nie zamierzała zamykać go w karcerze, oby. Jednak Haki postanowił trochę poudawać, niech jego przeciwniczka pomyśli sobie, że emocje wzięły nad nim górę. Cesarz pozwolił sobie na cichy gniewny ryk, po czym wyszczerzył kły i ruszył wprost na Manię. Kiedy był już dość blisko, grymas gniewu zniknął z jego pyska a sam Haki zamiast wybić się w górę, niespodziewanie zwolnił, zgarnął za pomocą prawej łapy kilka grudek ziemi i posłał je prosto w pysk Manai licząc przy tym, ze uda mu się trafić w oczy. Dopiero po tym zielonooki wybił się w kierunku oponentki, by wykorzystać swoją masę do powalenia jej.