Król Lew PBF

Pełna wersja: Cesarzowi, co cesarskie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Haki z miłą chęcią zrewanżowałby się błyskawicznym kontratakiem, jednak Manaia zdążyła już odskoczyć i cesarz był zmuszony wysłuchiwać szyderstw jakie dobywał się teraz z jej pyska. Może podziałałby one na zielonookiego, gdyby nie fakt, że przez niemal całe swoje dzieciństwo w podobny sposób był dręczony przez ojca. Różnica polegała na tym, że biała nie zamierzała zamykać go w karcerze, oby. Jednak Haki postanowił trochę poudawać, niech jego przeciwniczka pomyśli sobie, że emocje wzięły nad nim górę. Cesarz pozwolił sobie na cichy gniewny ryk, po czym wyszczerzył kły i ruszył wprost na Manię. Kiedy był już dość blisko, grymas gniewu zniknął z jego pyska a sam Haki zamiast wybić się w górę, niespodziewanie zwolnił, zgarnął za pomocą prawej łapy kilka grudek ziemi i posłał je prosto w pysk Manai licząc przy tym, ze uda mu się trafić w oczy. Dopiero po tym zielonooki wybił się w kierunku oponentki, by wykorzystać swoją masę do powalenia jej.
Wyglądało jakby udało mi się rozgniewać cesarza. Zgodnie z moimi przypuszczeniami rzucił się w moją stronę i już miałam się wybić, by na niego wskoczyć, gdy Haki niespodziewanie zwolnił. Nie zdążyłam już się cofnąć, by uniknąć trafienia piaskiem, ale odchyliłam się w ostatniej chwili, tak że udało mu się oślepić mnie tylko na jedno oko. Podejrzewając, że brązowy wykorzysta ten moment by mnie zaatakować, padłam szybko na ziemię i przetoczyłam w bok, próbując go zmylić i uniknąć ataku. Próbowałam zdobyć dla siebie choć trochę czasu, by zdążyć pozbyć się piachu z oka i zaraz powrócić do walki.
Stron: 1 2