21-08-2018, 20:36
Kiedy ptaszysko już usadowiło się na barkach Beliala spojrzał na niego kątem oka, chcąc wiedzieć, czy temu bardzo to przeszkadza, że ten przysiadł akurat na nim. Skoro nic nie mówił, to było chyba miał z tym problemu... Prawda? No nic. Chwilę po tym swoje uważne spojrzenie przeniósł na Ghaliba i jego "podopiecznych". Wyłapał niektóre spojrzenia skierowane również i w jego stronę. W niektórych widział pogardę, w niektórych niechęć...
A on zareagował na to jedynie "uśmiechem", rozchylając delikatnie swój dziób. Czy się tym przejął? Ależ skąd. Doskonale znał swoją wartość i fakt, że jak dotąd dobrze służył Klanowi i nie działał na jego niekorzyść. I to mu w zupełności wystarczało.
Potem zaczęła się przemowa, podczas której skierował swój łeb wprost ku Ghalibowi. Po nim przejął głos Kamui.
Po przedstawieniu wszystkich członków Hordy orłosęp uniósł nieco swoją głową, jakby w geście dumy.
Potem uważnie przyglądał się temu, co robi ich pięcołapy przywódca. Zaczął się zastanawiać... Czy on też ma odbić swoją "łapę", czy nie lepiej zostawić odcisk kilku piór? Hm...
A on zareagował na to jedynie "uśmiechem", rozchylając delikatnie swój dziób. Czy się tym przejął? Ależ skąd. Doskonale znał swoją wartość i fakt, że jak dotąd dobrze służył Klanowi i nie działał na jego niekorzyść. I to mu w zupełności wystarczało.
Potem zaczęła się przemowa, podczas której skierował swój łeb wprost ku Ghalibowi. Po nim przejął głos Kamui.
Po przedstawieniu wszystkich członków Hordy orłosęp uniósł nieco swoją głową, jakby w geście dumy.
Potem uważnie przyglądał się temu, co robi ich pięcołapy przywódca. Zaczął się zastanawiać... Czy on też ma odbić swoją "łapę", czy nie lepiej zostawić odcisk kilku piór? Hm...