Król Lew PBF

Pełna wersja: Misja Aima i Padme
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wielka płaska dynia stoi na dziurze w ziemi niczym płyta grobowca strzegąca wejścia.
Gdy tylko zostanie usunięta ich oczom ukarzą się kamienne płaskie stopnie wiodące do środka, ciemno, wręcz czarno nie ma co zapuszczać się tu bez odrobiny światła.

Dlatego Padme i Aim powinni zaopatrzyć się w latarnie, upiorne dynie stojące obok będą jak znalazł na te okazje!
Pad wysłuchała wszystkich słów kruka ze spokojem, czekając na zakończenie pasjonującej historii o zabawie z magią. A gdy się jej doczekała, przez chwilę milczała, może było to tylko dla zrobienia napięcia, bo już od początku wiedziała, że zgodzi się na to, co zaoferuje ptak.
- Gdzie mamy dokładnie tego szukać. To, że powiedzieliście, że jest to w tej dziurze, nie zdradza dokładnie położenia waszych.. Serc.
Tak więc kiwnęła łbem i ruszyła w wyznaczone przez dwugłowego miejsce. Zobaczywszy dyniową płytę, nie czekała na pomoc Aima, a odsunęła ją pod naporem obydwu kończyn.
- Jeżeli masz zamiar iść ze mną, weź jedną lampkę.- mruknęła w stronę Aima, by po chwili pochwycić jedną ze wspomnianych latarni.
- Gotowy?- rzuciła do pstrokatego samca, trzymając w pysku dynię, jednak mimo zajętego pyska nie trudno było zrozumieć to jedno, proste słowo.

Aim

Aim wzruszyła ramionami, Padme odwaliła kawał roboty za niego, no i miło, piękna młoda i samodzielna!
- Dobra juz biorę.- Odparł i podszedł do latarni odgryzając kłaczę łączące owoc z ziemią, po czym chwycił za ogonek i zbliżył się do wejścia w głąb pagórka.
- Gotowy..- Raczej mieli wszystko.
- Gdzie dokładnie? A bo ja wiem? Serca są schowane gdzieś tam na dole.- Nie ma to jak bezcenna wskazówka.
Po prawdzie Kruki same nie wiedziały gdzie dokładnie ukrył je upiór z którym podpisały pakt.
- Trzymajcie się lewej strony.- Rzuciła prawa głowa. Oh czyli jednak była jakaś podpowiedz, gdy Padme i Aim weszli do środka wątle pomarańczowe światło z ich latarni oświetliło wąski tunel, który w miarę zagłębiania się w ziemie robił się nieco szerszy i wyższy.
Po jakichś 200 metrach droga rozgałęziała się, pierwszy wybór przed nimi.
Pad wolała iść jednak przed lwem. Taka niecodzienna wygoda.
No i pierwszy wybór przed nimi.
- Kruk mówił, by trzymać się lewej strony.- mruknęła, wskazując pyskiem drogę, o której teraz myślała, tak i w jej stronę ruszyła, zatrzymując się tuż przed zakrętem, wbijając wyczekujący wzrok w samca.

Aim

- Ano mówił. A ja nie zamierzam kłócić się z tą wskazówką.- Odparł półgębkiem trzymając swa latarnie, wolał jej nie upuścić, nie żeby bał się ciemności, Aim był przecież odważny.
Światełko jednak dawało mu poczucie bezpieczeństwa, tak jakby odganiało upiory mroku, które skrywały się przed nim w zakamarkach czeluści.
No to chodźmy lewą odnogą.
Ruszył za Padme.
Droga wydawała się ciągnąć w nieskończoność.
W pewnym momencie dotarli do groty, większego pomieszczenia, z sufit zwisały sople, jasne stalaktyty przypominające kły lwa. Po jaskini roznosił się odgłos skapującej wody.
Na jednej ze ścian para lwów mogła dostrzec malowidło.
Wielki krąg wokół którego stało 7 lwów (rysunek był dość archaiczny), nad głową każdego z nich znajdował się symbol.

1> Słońce
2> Fala
3> Płomień
4> Czaszka
5> Kropla
6> Błyskawica
7> Serce

Co ów symbole prezentowały? I dlaczego pośrodku kręgu znajdowało sie wyryte czymś ostrym puste miejsce?
Gdy lwy już obejrzą dokładnie rysunek, mogą ruszać dalej. Do wyjścia majaczącego na przeciwległym końcu.
Lwica przerzucała wzrok z wschodniej ściany na zachodnią, jednocześnie uważając, by nie wypuścić lampionu z pyska. Dodatkowe światło zawsze się przyda, więc nie ma co ryzykować jego utratą.
Pad szła szybkim marszem, lecz mimo pochylonej szyi i dość 'bojowej' postawy, nie umknęły jej ów naścienne malowidła, ani zmiana otoczenia, jednak to pierwsze zainteresowało ją znaczniej.
Beżowa usztywniła kark i wyprostowała się, jednocześnie z wolna zbliżając się do skalnej ściany.
Przekręciła delikatnie łeb, obserwując malowidła.
- Siedem lwów... Pewnie chodzi o to stado.- mruknęła, coby do samej siebie, jednak teraz zastanawiała się nad symboliką symboli nad lwimi głowami.
Gdzie jakaś legenda? Domyślna.
Warknęła, zaciskając na lampionie zęby, jednak nadal nieustępliwie wodziła wzrokiem za każdym symbolu z osobna.
- Może tu chodzi o klątwę.- dodała, jednocześnie wyciągnęła ku malunkom prawą łapę, którą to przejechała po centralnej części rysunku.
Nie ominęła też dziury, głównego punktu malowidła. Co to ma oznaczać? Brakująca część rysunku? Czy może fragment, który muszą dopasować?
Miała nadzieję, że lew posłuży jej jako dodatkowa pamięć, mimo, że na swojej polegała wolała mieć swój własny pewnik.
- Chodź.- rzuciła w stronę pstrokatego i sama ruszyła przodem, zaciskając szczękę na lampie i ruszyła w stronę wyjścia.

Aim

Aim rozglądał sie raczej niedbale po grocie, dopiero gdy Padme zwróciła uwagę na rysunek i on go dostrzegł.
- Siedem żywiołów.- Stwierdził, mógł sie mylić, ale przecież kiedyś był szamanem i bawił się w takie rzeczy.
- Ponoć to składniki życia.. chyba.- Nie był pewien, nie widział czegoś podobnego, jedynie symbole wydawały mu się znajome, sam rytuał był jakiś.. dziwny, no i to zamazane miejsce pośrodku.
- Może i, kruk mówił że stado samo ją na siebie ściągnęło. Igranie z życiem i śmiercią, to niebezpieczna zabawa..- Dodał z powagą i ruszył za Padme.
Gdy już opuścili grotę, znów znaleźli się w wąskim korytarzu.
Droga powoli opadała i nawet by o tym nie wiedzieli gdyby nie wąski strumyk płynący pod prawą ścianą.
Po godzinnym marszu dotarli do kolejnego pomieszczenia, lekko owalna komnata miała 8 odnóg. Nad każdym wyjściem widniał symbol, kolejno.

1> Słońce
2> Fala
3> Płomień
4> Czaszka
5> Kropla
6> Błyskawica
7> Serce
8> Sierp

I co teraz? Która droga będzie właściwa?
- Czy byłoby zbyt oczywistym, gdyby tak pójść tą drogą?- zapytała Aima, wskazując łapą na korytarz, który naznaczony był symbolem serca.
Przecież szukają kruczego serca, droga oznakowana jest sercem. To chyba o to chodzi? 
Jednak zdawać by się mogło, że to właśnie zielonooki zna się na tym lepiej. Tu musiała mu wierzyć, bo w tej sprawie samej sobie nie ufała.
- tak w ogóle..  Jak cię zwą?- pytanie padło jako przerywnik własnych myśli, dotyczących drogi, którą powinni się udać. Skłonna była wybrać tą oczywistą.

Aim

- Hm, wydaje mi sie że tak.. może i jest tu naskrobane serduszko.. ale w komnacie obok, nie było pod nim Kruka. Ale mogę się mylić, czarna magia nie jest moja specjalnością..- posłał jej uroczy przepraszający uśmiech, wyjść było aż 8, czyżby mieli sprawdzić co kryje sie na końcu każdego tunelu?
A jesli i tam są rozgałęzienia? Czy kiedykolwiek wyjdą stąd?
- Oh, nie przedstawiłem się, wybacz mi ten nietakt, ale jakos wypadła mi z głowy ta ważna rzecz. Rozumiesz.. nazywam się Aim.- Tak natłok wydarzeń niewątpliwie zepchnął tę istotną czynność na dalszy plan, a potem juz zupełnie wypadło mu to z łba.
Dla niej, to, że ptaszek nie był naskrobany obok, nie przekreślało najbardziej oczywistej drogi. Ale po co tworzyć ją jeszcze bardziej oczywistą i rysować odpowiedź, lepiej, niech się stworzonka nagłowią nad zdobyciem celu, a ona, zawsze musiała dostać to co chciała, choć angażowanie się w gierki jakiegoś jigsawa nie pomagały jej się utwierdzać w przekonaniu, że na dobrą postawę, osiąga się swój cel, bo nie mogła przed tym stanąć, spróbować swoich własnych metod, albo zabić na miejscu, byle by tylko utwierdzić się w przekonaniu, że tak trzeba było i że innych rozwiązań nie ma.
- Dobrze więc, Aim. Idziemy serduszkiem.- bo tak, bo instynkt jej każe, bo inne drogi nie wiążącą się z ich historyjką?
I po to, by pokazała swoją pozycję alfy, tej wyprawy. Nie miała takich okazji często, a nawet bycie z księciem jej stada, nie dawało jej takich możliwości, trzeba więc korzystać bezgranicznie. Ahh, no i jeszcze.. Czemu nie zdradziła swojego imienia? Dla smaczku, dla nikłej tajemniczości, która i tak i tak była wszechobecna, ale od nadmiaru...wiadomo.

Aim

- No to chodźmy.- Nie miał zamiaru sprzeciwiać sie woli Padmę, nawet jeśli decyzja lwicy wydawała mu się podjęta zbyt pochopnie. Najwyżej pobłądzą.. uh.
- Więc.. jesteś z tego samego stada, co tamta gderliwa lwica?- Zagadnął, szarobura droga przez czeluści była taka monotonna, może chociaż sobie pogadają o niczym.