Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Sheridan
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Szedłeś przez ciemne moczary, nad którymi unosiła się lekka zielonkawa mgiełka. Było ci duszno, a łapy grzęzły ci w błocie. Przed sobą miałeś gęstwinę natomiast po bokach niekończące się grzęzawiska i plątaniny krzewów.

Sheridan

- Szlag- warknął pod nosem, gdy musiał borykać się z tutejszym klimatem. Musiał koniecznie zapolować na coś godnego władcy SŚ. Przecież na pusty żołądek rozmawiali nie bedą, głodny lew to zły lew.
Nagle przystanął, może uda się zwęszyć jakąś ofiarę.
To MG decyduje czy coś się do Ciebie zbliża, czy nie i to on ma nad Tobą władzę, a nie na odwrót. Ty co najwyżej możesz niuchać, rozglądać się i co najwyżej próbować coś zrobić-Mistrz Gry będzie nad wszystkim sędziować i decydować o pomyślnych bądź negatywnych efektach ruchów, poczynionych przez Twoją postać.
Stanąłeś a twoje łapy zaczęły coraz bardziej się zapadać. Musiałeś szybko znaleźć stabilny kawałek ziemi, a takowy pojawił się zaraz na lewo. Stanąłeś tam i zaciągnąłeś się porządnie – dopiero teraz w twoje nozdrza uderzył zapach siarki i zgnilizny. W takim otoczeniu na pewno niczego, ani nikogo nie wywęszysz.

Sheridan

// Zrozumiałam, że kawałek ziemi jest tylko kawałkiem//
Nic nie wywęszył, więc musiał iść dalej co wiązało się z ponownym wejściem w błoto.
Szedłeś tak mały kawałek, gdy nagle twoja łapa dotknęła twardszego gruntu i mocno zaszeleściło. Odgłos wziął się głównie z suchych gałązek, ale przeraziłeś się tak jakby to był jakiś wąż. Z krzaków uleciało parę ptaków. Wiedziałeś zatem, że głusza przed tobą nie jest pozbawiona zwierzyny.

Sheridan

Przystanął, by zacząć ponownie węszyć. Może tym razem to jest to czego szuka.
/wysil się …tylko nos masz?! Bozia nie dała łapek, oczu etc/

Jak już wspomniałem wcześniej odór siarki i zgnilizny był w tym regionie tak silny, że woń innych zwierząt, które mogłyby być w pobliżu, była silnie maskowana. Nie do wykrycia.

Sheridan

//Mogu a mogę tak zrobić? Ok//

Wspioł się na pobliskie drzewo, by moc zobaczyć coś więcej. Jego łapy, były śliskie od błota, więc i wspinaczka przyszła mu z większym trudem. Z pewnej wysokości,ma większe szanse na zobaczenie czegokolwiek.
Po dłuższej walce z drzewem udało ci się na nie wspiąć. Zauważyłeś wtem jakiś ruch w oddalonych od ciebie na ok 200m zaroślach. Nie mogłeś wiedzieć co to było, jednak był to jedyny oznak sparszej zwierzyny od przeciętnego ptaszka, czy surykatki.

Sheridan

//zostane tylko nie jezdzij tak po mnie ok? Bo wtedy sie pesze I nie wiem co napisac mam bo zaraz zapewne bedzie jazda ze zle//
Postanowil pojsc w tamto miejsce. Poruszal sie bardzo ostroznie, aby nie sploszyc swojej ofiary. Pracowal kazdy jeden zmysl. Sluch, wech, wzrok.. Wszystko staral sie wychwycic kazdy najmniejszy szmer.
//sprzątnęłam temat, przejmuję.//

Gdy Sheridan zbliżał się do zarośli, wyczuwał mocną woń krwi - i rozkładu. Tam z pewnością leżało truchło, jednak już zbyt stare, by zjadł ją lew... Ale nie na tyle, by nie pojawili się inni padlinożercy.
Wniosek ten okazał się słuszny. Na trupie młodej gazeli posilały się dwa sępy, samiec i samica, walcząc ze sobą o co większe kawałki mięsa. Na razie nie zauważyły lwa, bo ich skrzeki zagłuszały miękkie kroki łap.

Sheridan

Samiec staral sie, by jego kroki byly bezszelestne. Kroczyl tak by podejsc do sepow jak najblizej sie tylko da.
Gdy uda mu sie zblizyc nastepnym ruchem lwa bedzie smiertelny skok. Oczywiscie jak wszystko pojdzie wedlug jego planu, najwazniejsze by sepy go nie uslyszaly.
Na dwa sępy jednocześnie ciężko by się było rzucić, więc Sheridan zdał się na instynkt, skacząc. Jego ofiarą padła samica - samiec zdążył odlecieć, gdy lew z hurgotem wydostał się z zarośli, za którymi się skrył.
Sęp przez chwilę przebywał w jego łapach, jednak utrzymanie go nie należało do łatwych zadań - po chwili więc Sheridan musiał ustąpić, jeśli nie chciał stracić oka. O tyle dobrze, że zdążył samym skokiem złamać jej skrzydło, więc już nie odleci.

Samica stoi przodem do lwa, będzie się bronić przed atakiem za pomocą dzioba i szponów.

Sheridan

Kot zaczął chodzić dookoła sępa, by zdezorientować ptaka, by w odpowiednim momencie złapać go za jego długą łysą szyję, tym samym łamiąc mu kark.
Stron: 1 2