Król Lew PBF
Schronienie Khayaal - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+--- Wątek: Schronienie Khayaal (/showthread.php?tid=422)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 23-09-2012

- Odpoczywamy po ciężkim dniu. Tamto lwiątko to Brave, mój podopieczny, a duch, którego słyszałaś, jest moim ojcem. Tak, naprawdę jest duchem.
Khayaal miała dosyć przejmowania się tym, czy to, co mówi, jest właściwie - i odpowiedziała tak, jak podpowiadało jej serce. Przez to często była źle lub w ogóle nierozumiana przez innych, ale żyła zgodnie z prawdą; w systemie wartości samicy właśnie tak należało postępować.

Obok lwicy, która przedstawiła się jako córka, spokojnie pojawił się dorosły lew. Tak, Kuolema. Siedział tylko, na wpół wystając ze skały, i przyglądał się Raynie. To, czy go zauważy, zależało wyłącznie od niej; wystarczyło tylko uwierzyć zmysłom.


RE: Schronienie Khayaal - Brave - 24-09-2012

Brave słysząc, że atmosfera jest już całkiem nornalna, wyśliznął się ze szczeliny i podbiegł wprost pod łapy Khayaal.
- Khay, ja muszę iść dalej- przemówił- muszę iść szukać Nel.


RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 24-09-2012

No i uwierzyła. Po chwili ciągnącą się ciszę przerwał przeraźliwy pisk młodej samicy. No cóż nigdy nie widziała ducha ot tak ,,na żywo'', a w dodatku starsze lwy z jej bandy kiedyś straszyły ją opowieściami o duchach, gdy ta była mniejsza. Nic więc dziwnego że się przestraszyła.
- T..t..tto duch?! - zapytała retorycznie drżącym głosem. Nie, to wózek z lodami o smaku kiwi! No jasne że duch! Sierść na grzbiecie zielonookiej młódki, mięśnie napięte, a oczy szeroko otwarte.



RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 24-09-2012

- Lub przodek. Zwykle wolimy, gdy nazywa się nas przodkami.
Kuolema sam udzielił jej odpowiedzi, po raz drugi tego dnia podejmując próbę bezpośredniego skontaktowania się z Reyną. Jeśli się nie uda, trudno; miał już pewien staż jako niematerialny towarzysz Khayaal i po śmierci jego cierpliwość wcale nie znikła. Przeciwnie, nie mając nic do roboty poza pojawianiem się i znikaniem, wręcz ją wyćwiczył.
- Nie bój się ani mnie, ani żadnego z nas. Jesteśmy tylko głosami i obrazami, nie mamy ciał, nie mamy zdolności psychicznych. Nie jesteśmy w stanie zaszkodzić ci inaczej, jak rozmową.
Widząc reakcję lwiczki, doświadczony samiec domyślił się, co trzeba jej powiedzieć najpierw. W sumie nawet się ucieszył, że się przestraszyła - nie ze względów egoistycznych, a dlatego, że był to widomy znak jej niegdysiejszej uwagi przy wysłuchiwaniu opowieści innych, a więc zapowiedź tego, że i teraz do Rayny można trafić i sprawić, by zapamiętała słowa starszych. Musiał tylko znaleźć sposób.

Khayaal nie wtrącała się, za to przygarnęła do siebie Brave'a łapą.
- Wybaczcie na moment.
Odwróciła się nieco bokiem do młodej samiczki i nachyliła łeb nisko, niziutko, by tylko lwiątko mogło ją usłyszeć. Nie chciała robić tego "przy wszystkich" - czyli przy grzywiastej, ojciec bowiem wiedział, co córka ma do przekazania - pomimo tego, że samczykowi zapewne nie robiło to różnicy.
- Nel odeszła do przodków, Brave. Poprosiła mnie, żebym się tobą zaopiekowała. I zrobię to, jeśli mi tylko pozwolisz.
Wyszeptała cicho, ale bardzo poważnie do małego uszka. I rozłożyła łapy, otaczając go bezpiecznym pierścieniem kawowego futra, gdyby chciał szukać pocieszenia w cieple drugiego ciała.


RE: Schronienie Khayaal - Brave - 24-09-2012

Tak więc po wysłuchaniu lwicy, dzieciak znieruchomiał a jego źrenice zapełniły prawie całą powieszchnię oka.
Po dłuższej chwili milczenia, Brave postanowił zadać Khay pytanie.
- Skąd to wiesz.- Rzekł teraz patrząc na Kocicę.


RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 26-09-2012

Pomimo słów zjawy, Rayna jednak nadal wykazywała się ostrożnością wobec niej.
- Jaką mam gwarancję, że nic złego mi nie zrobisz? - zapytała patrząc na ducha swoimi szeroko rozstawionymi ślepiami. Może jej nie uderzy, ani nie zada innej przemocy fizycznej, no ale o ile jej było wiadomo to duchy straszyły...


[ Dodano: 2012-09-26, 20:36 ]
/Wybaczcie że ten post jest taki głupi. Weny nie mam ;(/


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 26-09-2012

- Bo już dawno bym to zrobił.
Kuolema udzielił odpowiedzi najprostszej z możliwych, jednak osadzonej mocno w rzeczywistości. Powitał ją bowiem jako (zastępczy) gospodarz, gdy stanęła w wejściu groty, naruszając mir prywatnego schronienia - a mógł ją wygonić, okrzyczeć, wszcząć alarm. Tymczasem ofiarował jej miejsce do przeczekania deszczu i odpoczynku. Czy tak zachowują się duchy, które straszą?
Mądre oczy starego lwiska wpatrywały się uważnie w Raynę.

Khayaal nadal pochylała się nad Brave'em, jedno ucho miała jednak wykręcone w stronę tamtych, by słyszeć ich rozmowę. Lepiej tak niż potem wszystko powtarzać od nowa.
- Rozmawiałam z nią, maleństwo. Potrafię rozmawiać z tymi, którzy odeszli tak daleko, że już nie wrócą.
Patrzyła na niego z troską, a w granatowych ślepiach wyraźne było odbicie spokojnego wzroku Kuolemy - choć przecież nie było między nimi więzów krwi. Czyżby los powtarzał historię i stawiał teraz na drodze Khayaal lwiątko pozbawione matki?


RE: Schronienie Khayaal - Brave - 26-09-2012

Po usłyszeniu prawdy od Khayaal, strzygnął uchem. On nie płakał to łzy ciekły mu same.. Miał minę poważną milczał jak grób. Przecież nie chciał takiego zakończenia, przecież on nie może trwać, żyć bez matki..
Stał tak patrząc w dal, próbował zrozumieć dlaczego tak sie stało..Milczał długo, ciałem był tu z Khayaal, lecz duchem i myślami zupełnie gdzie indziej..


RE: Schronienie Khayaal - Echo - 27-09-2012

Młoda szukała dość długo jaskini Yaal. Nie miała też pewności, że ona tutaj będzie. Na szczęście znalazła kawową.
Weszła powoli do groty i spojrzała po obecnych tutaj. Nie rozpoznawała tych dzieciaczków. Swoje żółte oczy przeniosła na starą lwicę i zaczęła mówić.
-"Demi kazał ci przekazać, że wyrusza na Lwią. Będzie za jakiś czas, a Ty masz go zastąpić za ten czas."- gdy skończyła wzięła duży wdech.
Jasnobeżowa zmęczyła się tą całą bieganiną. Obeszła chyba całe tereny SN w ciągu godziny..no może trochę więcej.
-"Pomóc ci w czymś?"-jak już biega po tych terenach jak obłąkana, to może się jeszcze na coś przydać..


RE: Schronienie Khayaal - Brave - 27-09-2012

Samczyk chciał porozmawiać o tym z Khayaal, ale sie nie dało w jaskini robiło sie coraz tloczniej, peszył się i nie miał zamiaru otwierać się przy tych wszystkich lwach.
Lecz łzy same ciasneły mu sie do oczu, wybiegł więc czy prędzej z groty nie oglądając sie za siebie.
Z/t

[ Dodano: 2012-09-27, 15:51 ]
Samczyk chciał porozmawiać o tym z Khayaal, ale sie nie dało w jaskini robiło sie coraz tloczniej, peszył się i nie miał zamiaruszając otwierać się przy tych wszystkich lwach.
Lecz łzy same ciasneły mu sie do oczu, wybiegł więc czy prędzej z groty nie oglądając sie za siebie.
Z/t


RE: Schronienie Khayaal - Khayaal - 28-09-2012

//Ray, bo mi się tu trochę sypie i muszę nadążać za wydarzeniami w stadzie - zostawię Cię z Kuolemą i z nim pogadacie, ok?//

Khayaal podniosła łeb, słysząc Echo, i uśmiechnęła się do młodej lwicy. Jej żywotność i chęć pomocy innym ujęły kawową; polubiła Echo i nie zamierzała tego ukrywać.
- Dziękuję ci. Nie, możesz udać się na spoczynek albo na zwiedzanie tych ziem. A ja pójdę za Brave'em; to ten malec, który właśnie stąd wyleciał. Lepiej, żebym znalazła go najpierw ja niż przodkowie...
Samica westchnęła ciężko i podniosła się z pozycji leżącej, posyłając przepraszający uśmiech Raynie.
- Zostań tu tak długo, jak zechcesz. Kuolema powie ci wszystko, co będzie cię interesowało.
Nie mogła tu czekać i zajmować się nastoletnią lwicą, kiedy nagle cały świat domagał się jej uwagi. Rayna sobie poradzi, bo jest w stanie sama się obronić, a może porozmawiają z Echo i też będzie miło - a trzymiesięczne lwiątko to idealny łup. Khayaal wybyła z groty, podążając za zapachem samczyka.

z/t


RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 28-09-2012

Samica wciąż podejrzliwie patrzyła na zjawę. No w sumie to miał rację. Gdyby miał możliwość zaszkodzenia zielonookiej, to dawno by to zrobił. Już miała coś powiedzieć duchowi, kiedy ujrzała nagle młodego samca. Mógł być mniej więcej w wieku Rayny, lub trochę starszy.
- A ty to kto? - zapytała patrząc na samca również podejrzliwym wzrokiem. Niech on tylko coś jej zrobi a pożałuje!



RE: Schronienie Khayaal - Echo - 29-09-2012

Lwica odwzajemniła uśmiech kawowej i przytaknęła tylko głową na jej słowa. Jak odpoczynek to odpoczynek. Postanowiła zostać na razie w tym miejscu. Dopóki nie znajdzie jakiejś groty, która mogłaby stanowić jej własność musi pałętać się po czyiś mieszkankach.
Nagle usłyszała głos. Spojrzała w miejsce skąd się wydobywał i uśmiechnęła się. Samica wydawała się nieco młodsza od niej. Zapewne jakiś rok, może pół. Ton jej głosu wskazywał na to, że jest nieco wystraszona lub poddenerwowana. Echo nie miała złych zamiarów.
-" Jestem Echo, członkini stada Strażników Niebios oraz tropiciel tejże grupy.."-mówiła przyjaznym głosem. Usiadła na zimnym podłożu i wpatrywała się w młodą swoimi żółtymi oczyma..


RE: Schronienie Khayaal - Rayna - 29-09-2012

/Przepraszam cię. Dopiero przed chwilą zorientowałam się że twoja postać jest samicą :D/

Do momentu w którym młoda usłyszała odpowiedź samicy, a także jej barwę głosu, młoda myślała że stoi oko w oko z samcem. A tu taka niespodzianka! Słysząc również przyjazny ton głosu, uspokoiła się, a jej mięśnie się rozluźniły. Wystarczy tych nerwów jak na ten jeden dzień.
- A ja jestem Rayna. I nie jestem stąd - przedstawiła się kiwnąwszy łbem swojej rozmówczyni. W pewnym momencie zaczęła zżerać ciekawość co to za stado do którego należy żółtooka. Postanowiła się jej zatem o to zapytać.
- Eee...a co to za Stado Strażników Niebios?



RE: Schronienie Khayaal - Echo - 29-09-2012

// spoko nie ma sprawy :) \\

Widząc zakłopotanie młodej Echo zachichotała cicho. Uśmiechnęła się do niej jeszcze mocniej.
-"Witaj Rayno.."-jej ton rozpływał się powoli po grocie Yaal.
Szukała wzrokiem Kuolemy, jednak na darmo. Nawet nie potrafiła go usłyszeć. Po ostatnich zdarzeniach straciła dar chociażby słyszenia zmarłych. Może gdy to wszystko sobie ułoży coś się zmieni. Kto wie..
Gdy usłyszała jej pytanie spoważniała nieco.
-"Strażnicy pilnują porządku na tych terenach. Sprawdzamy także czy nikt nie głoduje lub czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Staramy się dbać o naturę, by nikt nie niszczył tego czym obdarzyła nas matka ziemia.."-mówiła z przekonaniem. Na prawdę w to wierzyła i poświęcała się temu. Chciała by cały ten plan wszedł w życie.