Król Lew PBF
Ołtarz Staroone - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+--- Wątek: Ołtarz Staroone (/showthread.php?tid=69)

Strony: 1 2 3


RE: Ołtarz Staroone - Alve - 25-05-2013

Kiedy Alve poczuła jak mała wtula się w jej łapę spojrzała na nią nieco zdziwiona, aby po chwili jednak posłać jej ciepły uśmiech.
-Spokojnie mała, będzie dobrze.-powiedziała, próbując ją pokrzepić pocierając wolną łapą jej plecy. Biedne maleństwo-pewnie pierwszy raz w życiu widzi krew.
Gdy Nkiruma przedstawił jej karakalkę, Alve skinęła do niej łbem.
Natomiast gdy usłyszała decyzję samca, zmarszczyła pysk z niechęcią.
-No przestań!-żachnęła się, spoglądając na niego z niezadowoleniem.-My będziemy tu siedzieć, a ta małpa zwieje nam i to wszystko ujdzie jej na sucho. Poza tym, sama sobie bym z nią poradziła.-dodała po chwili, spoglądając nieco gniewnie na ciemnogrzywego.
Mimo wszystko usłuchała jego słów i razem z resztą aczkolwiek nadzwyczaj niecierpliwie przeczekała burzę.
Słysząc komendę Nkirumy dźwignęła się na łapy, jednak nie poszła za nimi kojarząc kilka faktów.
Ta cała skała, to pewnie miejsce jakiegoś zebrania. Niee, nie jakiegośtam, a zebrania całego, calusieńkiego stada.
Plecy Alve przeszył nieprzyjemny dreszcz.
O rany i ona miała tam iść? Do nich wszystkich?
Do tych wszystkich obcych, żeby na nią patrzyli, szeptali coś pod nosami i snuli domysły o jej osobie?
Tak daleko pobiegła myślami, że nawet nie zauważyła, jak tamci zniknęli, a ona została w jaskini zupełnie sama.
Nie dość, że spanikowała, to jeszcze została tu sama, a tamci poleźli Księżyc wie gdzie. Mogło być coś gorszego? Chyba nie.
Tigonka wyszła z groty spiesznym krokiem, omyłkowo udając się jednak w zupełnie odwrotnym kierunku... A może nie omyłkowo?

zt


RE: Ołtarz Staroone - Arham - 27-07-2013

Przybiegł tak szybko, jak pozwalał mu na to instynkt, bo w gruncie rzeczy do tej pory tylko słyszał o tym miejscu. Chwilę również zajęło mu odnalezienie zbiorów ziół. Półświadomie wiedział, co musi zrobić. Może pomagała mu matka?
- Tak, to powinno pomóc... - mruknął do siebie i zaczął przygotowywać lekarstwo.
Do jednej z leżących połówek kokosa wrzucił porcję czarnego bzu i rumianku, po czym pierwszym z brzegu patykiem zaczął całość ugniatać. Sok z owoców nadał maści odpowiednią konsystencję, by dało się ją nałożyć na ranę.

[ Dodano: 2013-07-27, 13:54 ]
Po ukończeniu pracy, w miarę możliwości oczyścił 'stanowisko' i z połówką skorupki kokosa udał się w drogę powrotną.

/zt