Król Lew PBF
Kwiatowa Łączka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Księżycowa Polana (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=53)
+--- Wątek: Kwiatowa Łączka (/showthread.php?tid=102)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


RE: Kwiatowa Łączka - Arham - 22-08-2013

Pożegnał się skinieniem łba i uśmiechem; nie chciał być kulą u łapy dla kogoś, komu jego towarzystwo nie jest niezbędne i konieczne. Zastanawiał się zresztą, w którą stronę mógł pójść Shaka i - najwidoczniej - rozważania te tak go pochłonęły, że nie zauważył nawet, kiedy usnął.
Zbudził się dopiero wtedy, gdy usłyszał głosy. Spojrzał na ich źródło i, choć kameleona praktycznie nie zauważył, skoncentrował się na przybyłych. Trudno nie zapamiętać karakala, wobec czego przez parę minut przypominał sobie, gdzie go widział. Zastanawiał się, czy by nie zagadać, jakoś spytać o kwestię Stada, ale - w końcu to nie za bardzo jego sprawa. Ostatecznie zdecydował się rozprostować zastałe mięśnie i zwyczajnie odszedł w swoją stronę.

/zt


RE: Kwiatowa Łączka - Tileth - 23-08-2013

- Z całą pewnością. - parsknął, po czym rozejrzał się ponownie, gdy wydawało mu się, że usłyszał jakiś szelest. Niczego podejrzanego jednak nie zauważył, więc ponownie się rozluźnił.
- Podejrzewam, że nigdy wcześniej nie widziałaś łąki? To Twoja pierwsza taka wyprawa poza granice dżungli? - bardziej stwierdził, niż zapytał, uśmiechając się półgębkiem. Zmarszczył nos, po czym wyciągnął bardziej głowę. Tak jakby coś szarego mu mignęło na horyzoncie? Musiało mu się wydawać. W każdym bądź razie to już znikło, nie ma się więc czego obawiać.
- Zdawało mi się, że coś widziałem. - mruknął bardziej do siebie, niż kameleonki, po czym wzruszył barkami. Tym ,,czymś'' oczywiście był Arham, którego wcześniej karakal nie zauważył.

/Przepraszam, że musiałaś tyle czekać, jakoś nie mogłam się zebrać, aby napisać cokolwiek. Postaram się teraz szybciej odpisywać ^^'/


RE: Kwiatowa Łączka - Śpioch - 26-08-2013

Na kwiatową łączką przybył Śpioch wyczuwając zapach drapieżnika. Podszedł za bardzo blisko przyglądając się pomarańczowej posturze. Z czym ma do czynienia?


RE: Kwiatowa Łączka - Tileth - 29-08-2013

Karakal nie zauważył nowego gościa, zamiast tego położył się na trawie, wdychając pełną piersią powietrze. Wszystko było by pięknie i cudownie, gdyby nie jeden, bardzo ważny aspekt. Złotooki zmarszczył nos, niezadowolony, kiedy zaczęło na niego spadać coraz to więcej kropel deszczu. Westchnął, krzywiąc się przy tym nieznacznie, po czym ponownie wstał.
- Wygląda na to, że musimy sobie znaleźć jakąś kryjówkę, póki jeszcze AŻ tak bardzo nie pada. - stwierdził, zerkając na kameleonkę, która przynajmniej na razie tkwiła w tym samym miejscu, gdzie ją widział po raz ostatni. Mógłby i już się ruszyć, aby takowego miejsca poszukać, jednakże... tak mu się nie chciało! Jeszcze nie pada aż tak bardzo, zaraz pójdzie.


RE: Kwiatowa Łączka - Śpioch - 02-09-2013

Onieśmielony podszedł nieco blisko karakala. Nie bojąc się go zręcznie, powoli minął i usiadł spoglądając z nieco długiego dystansu na jego pysk z zaciekawieniem. Ogon jego leżał na własnych łapach.


RE: Kwiatowa Łączka - Ruta - 02-09-2013

Skoro to jest przerwa, to połazi, poskacze se wokół tych wszystkich kwiatów, które widzi najpewniej pierwszy raz. Może jakiego owada złapie, napełni żołądek, żeby potem znów wyłożyć się na łbie lub grzbiecie Karakala.
- Ano nie widziałam niczego poza dżunglą. Dlatego też nigdy nie sądziłam, że istnieje takie miejsce, gdzie jest aż tak mało drzew... - powiedziała, wspinając się na uginający się pod nią kwiatek i z niewiadomego powodu wsadzając pyszczek w źródło pyłku. Słysząc obawę Rudego, Mała podniosła się i obejrzała na wszystkie strony. - Nic większego od ciebie nie widać, więc nie ma się czego trząść... - mruknęła i zaczęła się czaić na jakiegoś niezbyt-lotnego owada, pełzającego po ziemi. Nie złapała go jednak, ponieważ w tym przeszkodziła jej pojedyncza kropla deszczu, która w tej chwili wylądowała Zielonej tuż obok oka. Nim wytarła z siebie wodę, robal zdążył się gdzieś skryć. Zamamrotała coś, po czym dolazła do Tiletha i wdrapała się na jego czoło.
- To rusz kuper i zawieź mnie gdy się rozpada gdzie się nie utopię... - zamruczała jak niezadowolone dziecko, łapiąc w łapki grzywkę kotowatego. Tja, średnio sobie zdawała sprawę, że choćby siedząc na Karakalu nic jej nie grozi.

/ Til, tą która powinna tu przepraszać to ja xD" Wybacz... /


RE: Kwiatowa Łączka - Śpioch - 20-09-2013

Po chwili fenek znudził się wpatrywaniem w nich. Wstał i nonszalancko przebiegł gnąc gdzieś w stronę terenów Szkarłatnych. Wiódł go zapach krwi i pożywienia. Może odnajdzie jakieś truchło?
z/t.


RE: Kwiatowa Łączka - Tileth - 19-10-2013

Uśmiechnął się lekko, słysząc jej słowa. A co, jeśli coś większego się pojawi? Ona jeszcze będzie się mogła gdziekolwiek łatwo ukryć, tym bardziej, że potrafiła dopasowywać się do otoczenia, z nim już było gorzej. Postanowił jednak nic już na ten temat nie mówić, bo i co by to dało?
- No to w drogę! - zawołał, po czym w podskokach ruszył prosto przed siebie.

zt


RE: Kwiatowa Łączka - Inn - 07-12-2015

Księżycowa Polana była pierwszym miejscem, na jakie natrafiła po przekroczeniu granicy Lwiej Ziemi. Niestety lwica musiała przyznać ze smutkiem, że nikogo tu akurat nie było. A ona za bardzo nie chciała wchodzić wgłąb ziem Księżyca. Mimo, że ich stada miały pakt o nieagresji, czułaby się z tym dość niekomfortowo.
- Cóż, to już na pewno Srebrny Księżyc, ale nie wiem, gdzie może znajdować się Kapłanka. - powiedziała, po czym usiadła. Zerknęła na Amai licząc, że ona będzie wiedziała, gdzie należy udać się w tej chwili.


RE: Kwiatowa Łączka - Amai - 07-12-2015

Amai powoli szła za dorosłą lwicą by już na polanie położyć się przy głośnym burczeniu brzucha.
-Ja bardzo pani dziękuję-
Powiedziała z czymś w oczach, czyżby bólem z głodu? Kto wie, jednak jest to bardzo możliwe bo w tej pozycji jej brzuch wydał się mocno zapadnięty
-Jestem wdzięczna że tak dużo pani dla mnie zrobiła-


RE: Kwiatowa Łączka - Inn - 09-12-2015

Słysząc jej słowa, uśmiechnęła się lekko.
- Proszę bardzo. - powiedziała, niemal na nią nie patrząc. Zerknęła na nią jednak na chwilę, aby po chwili dodać. - Co teraz zamierzasz? Dasz radę iść dalej i znaleźć kogoś? - zapytała, ponownie odwracając wzrok od Amai. Przeszukiwała szybko nim okolicę, bo w końcu zawsze gdzieś tutaj mógł się jednak ktoś znajdować. W końcu byli na granicy, może Srebrni są nieco głębiej na swoich terenach? A może obserwują ich z jakiegoś okolicznego wzgórza?


RE: Kwiatowa Łączka - Amai - 09-12-2015

-Musze chwilę odpo...-
Burczenie brzucha przerwało jej wypowiedź, a lwica chwyciła sie nieco za brzuch
-kręgosłup oblizany-
Powiedziała cicho, pewnie do siebie i spojrzała na Inn
-Teraz już chyba powinno uczę mi sie kogoś znaleźć-
Mówiła lecz w jej oczach kryło sie dalsze zdanie "nim padnę z głodu"


RE: Kwiatowa Łączka - Serret - 10-12-2015

Karakalka udała się do uroczego miejsca zwanego Kwiatową Łączką. Nie wiedziała, kto tak nazwał tę połać traw i innych roślin, ale z chęcią upolowałaby mu najsmakowitszy przysmak w ramach wdzięczności. Dookoła wszędzie szarość, a tu nagle taki promyk optymizmu!
- Och, kogo ja widzę! - ozwała się wesoło, kierując się w stronę lwic. - Niech wam Księżyc świeci! Witaj, panno Inn, miło tu pannę widzieć. Cześć, panienko Amai, jak tam, spotkałaś kapłankę Ines, udało Ci się już dostać do stada?
Cały czas uśmiechała się szeroko.
Gdzieś nieopodal powinien być jeszcze Shaka, o ile nie zboczył z drogi pod jej nieuwagę...


RE: Kwiatowa Łączka - Shaka - 10-12-2015

Białogrzywy lew pojawił się zaraz za karakalką. Na miejscu zauważył nieznajomą lwicę i lwiątko, którego imienia nie znał lub nie pamiętał, ale zdawało mu się, mignęło mu już kilka razy.
- Niech Księżyc oświetla wam drogę. - przywitał się z nimi, chyląc lekko łeb w geście szacunku. Przyzwyczajenie. - Ja jestem Shaka, miło poznać. - dodał jeszcze, siadając obok fioletowookiej. Jako, że przyszedł tu razem z Serret, usłyszał imiona nieznajomych mu osób, wciąż jednak nie wiedział, kim one były. Jedynie usłyszał, że młodsza lwica najwyraźniej będzie się starać o przyjęcie do stada. Na nią też skierował bardziej uważne spojrzenie, nie mówił jednak już nic więcej.


RE: Kwiatowa Łączka - Inn - 10-12-2015

Im dłużej patrzyła na Amai, tym bardziej nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Może powinna polecieć po pomoc? Nie wiedziała czy najlepszym wyjściem byłoby udanie się wgłąb terytorium Srebrnych, jednak niebieskooka naprawdę nie wyglądała dobrze. Dopiero teraz przyszło jej do głowy, że mogła tak mówić tylko po to, aby nie sprawiać problemów.
Tym bardziej po jej słowach, nie wiedziała co ma myśleć. Nie wiedziała kompletnie, o co jej chodziło, była jednak pewna, że coś z nią jest nie tak. Już chciała proponować, żeby poczekała tutaj, gdy ona sama pójdzie kogoś poszukać, gdy dostrzegła dwie osoby, kierujące się w ich stronę.
Odetchnęła z ulgą, jako że miała nadzieję, że tamci będą wiedzieli, co trzeba zrobić z pomarańczową. A kiedy jeszcze okazało się, że nawet znała jedną z tych osób, na jej pysku pojawił się uśmiech.
- Oh, witaj. Dawno się nie widziałyśmy. - powiedziała zaskoczona, jednak był to jak najbardziej miły rodzaj zaskoczenia. Zaraz też przypomniała sobie o Amai.
- Em, myślę, że Amai potrzebuje pomocy. Chyba jest bardzo głodna, nie wiem czy nie jest chora. - powiedziała, zerkając niepewnie w stronę pomarańczowej.