Król Lew PBF
Wodospad - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Ognisty Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=84)
+---- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=104)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20


RE: Wodospad - Tanabi - 06-11-2013

Po jakimś czasie Tanabi też z siedzącej przeniósł się na pozycję leżącą, aby nie patrzył na nią z góry, jak na jakąś ostatnią sierotę. Mogłaby się czuć dziwnie. On się czuł tak trochę nieswojo, iż patrzył na kogoś z góry, jak na jakiegoś przeciwnika, którego pokonał. A to była jego przyjaciółka- miła, niebieskooka Ayumi.
Na to, jak niby mogłoby być fajnie, Tanabi przytakiwał swym złotym łebkiem.
Lewek nie wiedział co powiedzieć. Słuchał uważnie kremowej.
-Miejmy nadzieję.-bąknął chcąc cokolwiek powiedzieć.


RE: Wodospad - Omara - 06-11-2013

Lwiątka przez chwilę leżały tak naprzeciwko siebie. Nagle do głowy Ayumi wpadł pewien pomysł, co nie było niczym wyjątkowym. Ciekawe tylko czy Tanabi sie zgodzi. Zobaczymy.
- Hej, a co powiesz na to byśmy poszli na Lwią Skałą, a dokładnie na sam jej szczyt? Stamtąd najlepiej widać Lwią Ziemię - zaproponowała przyjacielowi. Tak, widok jej ziem stadnych był najpiękniejszym widokiem, jaki niebieskooka zapamiętała w ciągu swojego sześciomiesięcznego życia i nie zaszkodziłoby jej to, by się nim podzielić z przyjacielem. Ciekawe tylko czy Tanabi ma lęk wysokości?



RE: Wodospad - Tanabi - 09-11-2013

Tanabi nie mógł zrobić nic innego, aniżeli słuchać jego koleżanki. Leżeli tak naprzeciw siebie przez jakiś czas. Ten się tak zastanawiał co by tu zrobić. Nie chciał mówić nic głupiego, a przydatne rzeczy nie przychodziły mu do głowy. Może coś Ayumi wymyśli? Poczeka się, to się zobaczy, co nie?
Wysłuchał z uwagą słów kremowej.
-Wiesz, że to wcale nie jest zły pomysł? Jeśli nikomu nie będę przeszkadzał, to się z chęcią zgodzę. -rzekł optymista nasz kochany.
Tanabi bardzo, ale to bardzo pragnął pójść kiedykolwiek jeszcze na Lwią Ziemię i zobaczyć ją całą.
Wstał na równe łapy z myślą, że już niedługo będą iść.


RE: Wodospad - Omara - 09-11-2013

Ayumi ucieszyła się. Więc nic tu po nich.
- No to chodź - rzekła, po czym udała się w kierunku Lwiej Ziemi (a dokładnie Lwiej Skały), co chwila oglądając się za siebie, by zobaczyć czy złotooki idzie za nią.


/z.t. z Tanabim/


RE: Wodospad - Tanabi - 09-11-2013

Wybył za nią.

z.t.


RE: Wodospad - Furien - 22-09-2014

//Visa, możesz wybrać jakie imię nosiła kiedyś//
Chłodna woda wodospadu przyciągała spragnione duszyczki do tego miejsca. Przybyła tu i Furien. Po długiej drzemce pośród tutejszych drzew była rozleniwiona, spragniona i głodna. Należał jej się odpoczynek. Nie znalazła tu żadnego innego lamparta, więc uznała to za znak z niebios, że to właśnie tu dane jej będzie zapuścić korzenie. Wsunęła się zgrabnie do wody, która sięgnęła jej do barków i upiła parę łyków kojącej wody.


RE: Wodospad - Visa - 23-09-2014

//Kk

Po opuszczeniu dżungli Visa postanowił udać się na dalszy patrol, choć te tereny znajdowały się już zdecydowanie daleko od jego terytorium. Niemniej chciał wiedzieć wszystko na temat okolic, zwłaszcza zwierzyny łownej. W dżungli nie można liczyć na coś większego niż małpy i guźce, las może i był domem dla podobnych zwierząt, ale zawsze należało sprawdzić. Poza tym niewielkie antylopy również mogły się tutaj gnieździć. I tak też było. Z wysokiego drzewa dostrzegł średnią antylopę, która objadała liście z wysokich krzewów. To był moment, Visa runął na roślinożercę wbijając w niego pazury. Niewielkie szanse zwierzęcia, które z impetem zostało zwalone na ziemię przez ogromny ciężar napastnika, tym bardziej się zmniejszyły gdy białe kły wbiły się w szyję. Drżenie ciała i śmierć nastąpiły szybko. Visa zaciągnął antylopę na drzewo.
Nie zamierzał jednaj spędzać tu wiele czasu i zapewne poszedłby sobie, gdyby nie to, że wyczuł znajomy zapach, znowu. Kolejny zapach jego młodszego dziecka. Ot co. Nie zdążył jeszcze wiele zjeść, więc postanowił zanieść swoją zdobycz do źródła znajomego zapachu. W końcu ją zobaczył, odpoczywającą nad wodospadem. Wówczas zrzucił niedojedzoną antylopę na ziemię po czym sam zeskoczył i zaciągnął truchło w stronę cętkowanej. Puścił posiłek, oblizał się a potem odezwał.
- Co ty tu robisz, Nukta? - Zagrzmiał niskim głosem, który na pewno jego córka musiała pamiętać. W końcu nie rozstali się w końcu tak dawno.


RE: Wodospad - Furien - 23-09-2014

Nie uszło uwadze Furien, że gdzieś w oddali coś się zmieniło. Ta charakterystyczna cisza, zupełnie jakby przed burzą. Po chwili zrozumiała, że chodziło o śmierć - w powietrzu uniósł się zapach krwi, choć bryza z wodospadu nieco zduszała odór. Mogła niemal poczuć metaliczny smak na języku. No tak, wypadałoby niedługo zapolować.
Słyszała kroki, które zdawały się nie należeć do lwa. Po zapachu też nie była w stanie rozpoznać, krew dobrze maskowało pochodzenie przybyłego. Postanowiła zignorować przybysza, ale wciąż była uważna. Nie wiedziała kogo może się spodziewać - jeśli to lew to po prostu się stąd wyniesie. Chyba, że ten będzie szukał kłopotów.
Nukta. Imię zadźwięczało jej w uszach i przeszyło całe ciało. Ten głos. Visa. Lampardzica odwróciła się powoli i wlepiła błękitne ślepia w ojca. Trwała tak w bezruchu jakby nie dowierzając. Uciekała od przeszłości, a ta tak po prostu chodzi po tym lesie. Ostatnim razem kiedy Visa ją widział była niedoświadczona, naiwna i niewinna. Teraz stała przed nim młoda dama z dojrzalszym wyrazem pyska i rzemykiem na ogonie. Furien wyszła zgrabnie w wody, wciąż nie mówiąc ani słowa.
- Podróżuję. - odparła wbrew prawdzie. Chciała tu zostać, ale nie była pewna czy będzie mogła to zrobić. Przeszłość, ojciec, lwy. Niezbyt dobre połączenie.


RE: Wodospad - Visa - 23-09-2014

Podsunął ciało martwego zwierzęcia łapą do swojej córki. Nie będzie już tego jadł, w każdym razie on upoluje sobie najwyżej później, co innego i kiedy tylko zechce. Zamierzał podarować młodej swoja zdobycz.
Nie znał jeszcze jej nowej tożsamości, dla niego cały czas była małym kociątkiem, bawiącym się z jej siostrą Merpati. Nawet jeśli opuścił ją i jej matkę, gdy Nukta była już na tyle duża by samej sobie poradzić w życiu. To głównie śmierć siostry cętkowanej spowodowała, że Visa jednak nie założył dłuższej rodziny z matką Nukty, zachowali się jak większość panter. On i ona rozeszli się po odchowaniu młodych mimo, iż zdawało im się, że będzie inaczej.
- Twoja przyrodnia siostra niedawno mówiła coś podobnego - powiedział mając w pamięci niedawne spotkanie z Nibiru. Visa przysiadł nieopodal wpatrując się szafirami w swoją córkę.


RE: Wodospad - Furien - 23-09-2014

Spojrzała na antylopę i miała ochotę się zaśmiać. Już nie pamiętała kiedy ostatnio jadła coś bez polowania. Ale nie wypadało się śmiać, sytuacja wymagała powagi. Spotyka ojca, którego miała już nigdy nie zobaczyć. Nie tylko ojciec, ale i jej starsza, przyrodnia siostra tu jest. Zaskoczenie przeszyło jej pysk na sekundę, potem znów przybrało neutralny wyraz.
- Nibiru tu jest? - zapytała, chcąc się upewnić. Czekając na odpowiedź oderwała kawałek z zadu kopytnego i zaczęła go wolno przeżuwać. Machała leniwie ogonem z lewa na prawo.
- Dużo tu lwów? - zapytała. Visa dobrze wiedział o co jej chodzi. Jej nienawiść do lwów wypaliła jej łaskę, jej dobre serce i współczucie. Mogła żyć w tej samej krainie, ale nie zamierzała wpuszczać ich na swoje terytorium lub się przyjaźnić.


RE: Wodospad - Visa - 25-09-2014

Pokiwał głową chcąc potwierdzić informację, którą zaserwował młodej panterze.
- Tak, spotkałem ją niedaleko stąd - powiedział pozwalając sobie położyć się. Nie wyglądało na to, żeby ktoś miał im przeszkodzić, żeby miało być niebezpiecznie, dlatego też opuścił gardę. Okolica była aż do granic możliwości sielankowa. Jak na razie przynajmniej.
I teraz padło pytanie o lwy. Visa domyślała się dlaczego jego najmłodsza córka o to zapytała, choć nigdy nie sądził, że będzie dalej to pamiętać, sądził, że ta rana zabliźni się jeszcze za szczenięctwa. Jak na razie jednak nie do końca był pewien, czy pytanie to było podyktowane przeszłością czy też zwykłą przezornością.
- Cóż - mruknął Visa - spotkałem jak na razie kilka lwic i jednego samca. Sądzę więc, że jest ich więcej, bo jedna z lwic zwana Hashimerą, poinformowała mnie, że w okolicy dżungli żyje stado. Spotkałem też porzucone lwiątko... więc tak, sądzę, że jest ich tu trochę.
Na cóż miałby ją przecież okłamywać, prawda? Prędzej czy później i tak wpadłaby na jakiegoś, zapewne prędzej niż Visa by tego pragnął. Niemniej zamierzał zakomunikować Nukce to samo, co Nibiru.
- Kawałek stąd jest moje terytorium - mruknął - jeśli nie masz się gdzie zatrzymać, zawsze jesteś tam mile widziana.


RE: Wodospad - Furien - 25-09-2014

Furien poczuła się urażona. Zupełnie jakby wciąż była kocięciem i nie umiała zająć się sobą. W dodatku cóż to byłaby za hańba - mieszkać z ojciem w takim wieku. Ich gatunek taki nie jest - to lwy wychowują swoje młode i mają silne więzi rodzinne, często pozostając w rodzimych stadach. Leopardy, pantery i lamparty dorastają i ruszają swoją drogą, nigdy nikt nie odważyłby szepnąć, że mieszkają u rodziców na garnuszku.
- Znajdę swoje włąsne. - odparła, chyba zbyt szorstko i chłodno. Przełknęła kolejny kawałek mięsa, ale całkowicie straciła apetyt.
- Nibiru tu zostaje? - zapytała wyłącznie z ciekawości.


RE: Wodospad - Visa - 25-09-2014

Raczej nie chciał być źle zrozumiany, nie oferował jej przecież życia jak w stadzie, tylko tymczasowe lokum, gdyby potrzebowała. W końcu ojciec nie będzie wyganiał własnego dziecka, prawda? Zwłaszcza, że jakby nie patrzeć, nawet jeśli nie było już potrzeby, to Visa i tak martwił się o swoich potomków, a przynajmniej wtedy, gdy byli w zasięgu jego terytorium.
- Nie wątpię w to - odparł łagodnym tonem. - Jesteś z mojej krwi, na pewno sobie poradzisz.
Podniósł się na wszystkie cztery łapy by podejść za chwilę do wodopoju, delikatna bryza chłodziła go lekko a kropelki osiadały na futrze i wąsach. Samiec zanurzył lekko pysk by napić się nieco.
- Nie mam pojęcia - powiedział. - Być może gdzieś tu też będzie mieszkać.


RE: Wodospad - Furien - 30-09-2014

Furien nie analizowała jego słów. Jej ojciec był zawsze bezpośredni, choć niektórzy bezsensownie doszukiwali się drugiego dna w jego wypowiedziach. Była zupełnie niepodobna do niego w tej kwestii.
- Właśnie. Z twojej krwi. - zmrużyła oczy wlepiając spojrzenie w ojca. Czekała na jego reakcje. Czyżby zapomniał. Jakże mógł być tak spokojny wiedząc, że wszędzie dookoła jest wrogi gatunek. Czyżby zapomniał jaką pustkę wywołali w ich sercach? Ogon przeciął powietrze ze świstem niecierpliwie oczekując na zabicie ciszy.


RE: Wodospad - Visa - 04-10-2014

Przyjrzał się uważnie swojej córce. Westchnął, bo zmieniła się dość znacznie od czasu, gdy ostatni raz ją widział. Nie tylko urosła, ale i stała się kimś zupełnie innym, obcą osobowością.
- Coś taka zgryźliwa? - Zapytał z wyraźnym zainteresowaniem w głosie. Odszedł teraz od wodopoju i położył się wygodnie na trawie. - Stało się coś, gdy cię nie widziałem?
No cóż, nie mógł być pewien, czy ta jej postawa jest wynikiem tego, że straciła w dzieciństwie siostrę. Nie był pewien, czy ona w ogóle to pamiętała. Nie była jakoś szczególnie malutka wtedy, ale roku też nie miała. Oczywiście, strata dziecka bolała Visę wciąż jak świeża rana za każdym razem gdy o tym pomyślał. I nie darzył sympatią lwów, wiadomo, ale uważał, że głupotą byłoby wojować z całym gatunkiem.