Król Lew PBF
Polana - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Ognisty Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=84)
+---- Wątek: Polana (/showthread.php?tid=105)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13


Polana - Zeus - 25-06-2012

Dość duża polana, z dużej skały wypływa źródełko.



RE: Polana - Brave - 17-09-2012

Samczyk miał już wszystkiego dość. Głodny ,zziębnięty brakiem ciepła matki ,przysiadł na owej polanie i zaczoł płakać. Płakał dość głośno jak to dziecko, przypominał sobie chwile sprzed paru dni, co go mama przytulała do snu i śpiewała kołysanki. Przypomniał sobie również, jak w następnym dniu została rozszarpana na jego oczach przez hieny.. Teraz do niego dotarło, że matka nie wróci, teraz zdał sobie sprawę, że już nigdy jej nie zobaczy ani nie usłyszy..
- Mamoo!!- Zawył przeraźliwie malec, łkał cały czas ,leżał i płakał zwinięty w kłębek..


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

Khayaal, kawowa, starszawa lwica o trzech pomarańczowych pasach na nosie, włóczyła się po terenach Strażników Niebios. Stada, które od dwóch zaledwie dni mogła nazywać swoim; stada, które wyróżniło ją poprzez niespodziewane przyznanie tytułu Mistrza. Choć należała do najstarszych osobników spotykanych na ziemiach Czterech Stad, w obliczu takiego wyróżnienia czuła się jak niedoświadczone lwiątko.
Całkiem jak to, którego płacz usłyszała.

Właściwie szukała samotności; możliwej o tyle, o ile da się być samemu wśród chichoczących i pouczających cię duchów przodków, z zainteresowaniem śledzących twe losy od kołyski aż po - zapewne - śmierć. Nie pragnęła napotkać innego żywego stworzenia. Gdy jednak los zadecydował inaczej, nie sprzeczała się z nim.

Lwica weszła na teren polany, przywabiona płaczem Brave'a. Wolała zrobić to, póki słyszała krzyki; gdy umilkną, mogło to oznaczać atak agresorów. A dość miała na dziś ratowania nierozkwitłego jeszcze życia.
- Ćśśś...
Zamruczała czule, podchodząc powoli do małego samczyka. Nie chciała, by się jej przestraszył.


RE: Polana - Brave - 20-09-2012

Brave trząsł się jak galareta nie przestając płakać. Był w szoku, właśnie doszło do niego, że stracił matkę.
Usłyszał głos lwicy bał się, ale było mu już wszystko jedno.
-Cześć- wychlipał , po czym otworzył oczy by móc ją zobaczyć.


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

- Nie płacz, kochanie. Za wcześnie na płacz.
Lwica o wiele starsza od tych, które spotykał do tej pory - starsza nawet od jego mamy - położyła się obok, wyciągając w jego stronę jedną łapę. Miała dokładnie schowane pazury i pokazywała mu opuszki. Chciała, by jej dotknął pierwszy, przekonał się, że Khayaal nie stanowi dla niego zagrożenia.
Miała duże, granatowe oczy, którymi patrzyła bardzo spokojnie na małego. Niczego od niego nie chciała; ani żeby sobie poszedł, ani żeby przestał płakać, ani żeby zrobił to czy tamto. Po prostu była obok.


RE: Polana - Brave - 20-09-2012

Malec wyciągnoł pazurki i zaczął bawić się jej łapą, drapiąc ją i gryźć.
W pewnym momencie zapytał :
-Znasz Nel?- a w małych paciorkowatych oczkach zaszkliły się ponownie łzy.


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

- Nie znam Nel, kochanie. To twoja mamusia? Opowiesz mi o niej?
Lwica, wypowiadając te słowa, stąpała po cienkim lodzie - nie wiedziała jednak, że to robi. Kuolema, który ostrzegłby ją, że Nel znalazła się już wśród przodków, został bowiem w grocie wraz z Eleasem, by pilnować lwiątka podczas nieobecności żywych. Dlatego Khayaal zadała to pytanie tak niefrasobliwie, wierząc, że dzięki niemu uda się odnaleźć samicę i oddać jej zgubę.


RE: Polana - Brave - 20-09-2012

- Nel to mama jest moja.- Uśmiechną się do samicy, po czym dodał.- Ona się biła z hienami, nigdzie jej teraz nie mogę znaleźć - Po tych słowach wstał i zaczą ją nawoływać jak to robią zazwyczaj małe lewki.
-Wrrauu, wrraauu. Widzisz? Nie słyszy mnie. Nie ma jej tu.


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

Khayaal zmarszczyła brwi. Zapachu hien nie czuła od dawna, więc walka nie mogła się odbyć na okolicznych terenach; czyżby lwiątko tak długo błąkało się samo?
Trudno. Musiała spytać.
- A co się potem stało z twoją mamą, maleńki?
Przysunęła się trochę bliżej Brave'a, by w razie czego złapać go, gdyby próbował uciec. Albo by przytulić go łapą, bo mogło być i tak.


RE: Polana - Brave - 20-09-2012

Brave zmieszał się przez chwilę, by móc pomyśleć.
-No biły ją hieny a ona kazała mi uciekać i tak krzykneła na mnie, jak bym coś zrobił i jakby ona była zła.- Ja uciekałem , ale widziałem jak się bije z nimi.- Wytłumaczył malec najlepiej jak umiał i jak mu wychodziło.
Popatrzył na Khayaal będąc cały czas w lekkim oszołomieniu.


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

Nie musiała pytać, czy mama szukała go później, bo z odpowiedzią właśnie próbowała się porozumieć. Co prawda nie miała całkowitej pewności co do losów Nel, jednak... to kwestia czasu. Gdy wróci do groty, porozmawia z Kuolemą i wspólnie poszukają rozwiązania.
Tymczasem trzeba było zająć się małym.
- Aha.
Odpowiedziała. Tak po prostu.
- A jak się nazywasz? Ja jestem Khayaal.


RE: Polana - Brave - 20-09-2012

-Na imie mi Brave. Jestem bardzo głodny.- Przyznał się, patrzył na podbrzusze lwicy z myślą, że może mieć pokarm. Matka lwiątka, całkiem niedawno przestała go karmić mlekiem a zaczeła przynosić mu drobną zwierzynę ,jak myszki czy świstaki. Dopiero co uczył się jeść mięso.- Czekam na moją Nel, ona mnie nakarmi jak wróci. To moja wina, gdybym nie uciekał tak daleko napewno znalazła by mnie szybciej. Czasami coś mi mówi, że ona nie wróci, że już jej nigdy nie zobaczę, wtedy bardzo za nią płaczę i tęsknię najbardziej. - Teraz dzieciak nie wiedział co ma zrobić. Było mu chłodno, chciał się przysunąć do ciepłego brzucha lwicy, ale bał się że jej reakcja będzie negatywna. Stał więc zmarznięty i głodny.


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

- Chodź tutaj, słoneczko. Masz bardzo ładne imię.
Khayaal wyczuła, że młody waha się pomiędzy bezpieczeństwem a wygodą, więc sama zagarnęła go łapą i przytuliła do siebie. Miała krótką, szorstką i twardą sierść, jednak nie kłuła aż tak bardzo. Na brzuchu bowiem okrywa była trochę delikatniejsza.
- A umiesz już jeść mięso? To zabiorę cię do siebie i tam nakarmię.
Na jej oko Brave dostatecznie już podrósł, by przestawić go na pokarm stały, jeśli jednak potrzebna będzie lwica mleczna... No, to sprawa robi się o wiele, wiele gorsza.
Ech, a mogłaby być zarozumiałym i egoistycznym lwem...


RE: Polana - Brave - 20-09-2012

Ku zaskoczeniu małego ,owa lwica pozwoliła mu zaznać ciepła zgarniając go łapą. Wtulił się odrazu w miękki brzuch Khayaal. Od paru dni nie czuł tego co teraz, tak samo miękko i cieplutko było przy jego Nel..
- Mama karmiła mnie mlekiem, ale już przyzwyczajała mnie do mięsa. Tak jem mięso.
Nel przynosiła mi świstaki i myszki. Bo mówiła, że najpierw mój brzuszek musi się powoli przyzwyczaić.- Odpowiedział jej Brave.- Masz miękki i ciepły brzuch jak mamaaa- Ostatnie słowo przeciągnął, i padł. Zasnął, zwyczajnie zasnął z wyczerpania i wychłodzenia..


RE: Polana - Khayaal - 20-09-2012

Khayaal, widząc zmęczenie lewka, zaczęła cichutko nucić melodię, którą pamiętała z dzieciństwa. Słowa nie były do niej potrzebne.
Poczekała, aż Brave dobrze zaśnie, i ostrożnie wzięła go za kark w zęby. Tak, jak matki robią młodym - choć jej własny miot dawno temu dorósł, takich rzeczy się nie zapominało. Musiała wracać do groty. Sprawdzić, co z Eleasem. I z ojcem.

//z/t z Brave'em//