Król Lew PBF
Zakole rzeki - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Zakole rzeki (/showthread.php?tid=1050)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19


RE: Zakole rzeki - Mistrz Gry - 06-01-2016

Maru, nieprzyjemne kręcenie w brzuchu ustało. Trochę bardziej odczuwasz gorąc bo zacząłeś się pocić. Jak widać lekarstwo zapodane przez Ayumi zaczęło działać.
Tamta gazela, którą skosztowałeś musiała być chora. Póki co został wyeliminowany jeden skutek uboczny, źródło tego wirusa dalej w tobie siedzi. Na razie w stanie uśpienia.



RE: Zakole rzeki - Nafasi - 06-01-2016

Wszystko działo się tak szybko, że niemal dostałam oczopląsu. Nie rozumiałam o co chodzi. Jaki zmiażdżony ogon? Jaka Ayumi? O co chodzi? Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Ale na szczęście jedno zrozumiałam doskonale: mam pilnować królewskich dzieci i nie pozwolić ich nikomu skrzywdzić. Słysząc przechwałki lewka omal nie wybuchłam nieopanowanym chichotem. To takie podobne do lwiątek! Zachowałam jednak minę stosowną do czuwania przy łożu chorego przyjaciela, w głębi duszy rycząc ze śmiechu.
Wtem spostrzegłam, że mała lwiczka, króleska córka bez wątpienia, znika w gąszczu traw. Maru udał się za nią, a ja zwróciłam uwagę na jej dwóch braci, którzy jeszcze (chyba?) pozostali na miejscu.
- Cześć! Jestem ciocia Nafasi - powiedziałam przyjaźnie. - Chcecie się ze mną pobawić? A może pogonimy razem motyle lub pobawimy się w berka?


RE: Zakole rzeki - Maru - 06-01-2016

Cofnął się trochę, by nie denerwować małej. Posłał jej uśmiech, chciał, żeby nie uważała go za niebezpieczeństwo. Z jej zachowania wynikało, że chyba jej rodzeństwo było trochę bardziej rozgarnięte i dojrzałe. Pokręcił tylko głową, gdy ta znów zaczęła uciekać. Z ust wydobyło się takie westchnięcie.
- Oj dzieci, dzieci...


RE: Zakole rzeki - Gyda - 06-01-2016

Popatrzył na Maru i pokręcił głowa dla jego braku reakcji.
Przeskoczył małą odległość i stanął przed Sig, i popatrzył na nią wymownie - Wiem, ale musimy tu zostać, bo mama kazała. - a po tym jak to powiedział, chwycił Sigrun za ogonek, i próbował zaciągnąć w miejsce gdzie byli wcześniej.
Po chwili też zastanowił się, czy jeśli ja przyprowadzi, to uznają go za najlepszego? W końcu dawał rade opiekować się rodzeństwem! To osiągnięcie!
Dzięki temu udowodni swą siłę, i rzecz jasna spryt.
Gdy byli na miejscu puscił jej ogonek.
- Wszystko zrobię sam. Ja was upilnuje! O!


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 06-01-2016

Juz chciał spełnić prośbę Vei, jednak zanim zdążył w ogóle zareagować na scenę wpadł Maru. Bez trudu go poznał. Co jednak sprawiło że był aż taki 'zabiegany', szybko otrzymał odpowiedz na swoje pytanie. Na jego pysku gościło szczere zmieszanie, zdziwienie.. nie odezwał sie. Były ważniejsze rzeczy nz on w obecnej chwili.. ale zaraz jedną chwilę!
WASZA WYSOKOŚĆ?! Aż nabrał trochę zbyt wielki haust powietrza w płuca, gdy go wypuścił kaszlnął. Krtań nieco mu przesuszyło. Ciocia Vei!!! A te małe szkraby to jego kuzyni! Ależ liczna miał rodzinę.
Postanowił w końcu podejść bliżej, powoli, żeby nie spłoszyć lwiątek.
- No i nie zdążyłem złapać Ciotki..- Stwierdził. - Jestem Shu-jaa, kolejny wujek do kolekcji.- Popatrzył na Nafasi. Potem ponownie skierował wzrok na lwa. - Co tam się stało? Nie wyglądasz najlepiej.


RE: Zakole rzeki - Maru - 06-01-2016

Obserwował, jak Skadim dzielnie prowadził siostrę z powrotem. Niemal miał ochotę zaklaskać.
- No brawo, masz zadatki na lidera. W końcu potrafisz opanować rodzeństwo, a to już wiele znaczy.
Skupił potem swą uwagę na dorosłym - ten dziwny z kucykiem, widzieli już się przy skale.
- Deme. Ale zaraz, jak to ciotki? Królowa to twoja ciotka? W takim razie... jesteś bratem Venety? - pokręcił tylko głową, cały czas byl pewien, że on i Ven są parą, zresztą to teraz nieważne - Jakieś choróbsko mnie wzięło, poszedłem do groty z Ayumi, dała mi lek, a potem przyszedł ten młody ze zmiażdżonym ogonem. Nie wiem, co tam się stało, ale nie wyglądało to najlepiej. Mam nadzieję, że dadzą sobie radę... Ale póki co zajmijmy się tymi małymi urwisami.


RE: Zakole rzeki - Setkar - 06-01-2016

/oh goood, czekajcie ;___;

Zanim się spostrzegł, jego uwagę bardzo mocno przykuła woda w rzece. Zupełnie stracił kontakt z otoczeniem, wpatrując się w to, co ledwie widoczne przez taflę wody oraz nie mniej interesujące fale, różnorako poruszające powierzchnią przezroczystej, zimnej cieczy. Oczywiście sprawdził to wcześniej łapą. Mokra i zimna-zdecydowanie. Była intrygująca, jednak instynkt podpowiadał mu, że wejście dalej nie byłoby dobrym pomysłem. Z zamyślenia wyrwała go siostra, za którą począł powoli podążać-na tyle powoli, by móc oglądać dookoła każdy pojedynczy kawałek terenu. Był zupełnie oderwany od rzeczywistości.
Nim zdał sobie sprawę sylwetka mamy poczęła znikać, a w jej miejscu zjawiło się kilka nowych osobowości.
Jasny pyszczek rozwarł się w niemym zdziwieniu, gdy łapki przyprowadziły kremowy kłębek do reszty rodzeństwa.
-Czemu nie ma mamy?-mruknął cicho, tak by tylko oni byli w stanie go usłyszeć. Kwestia zniknięcia rodzicielki stanowczo przewyższała ciekawość wobecnieznajomych.


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 06-01-2016

- Nie bratem.. właściwie to synem ich siostry, Vinity.- Skomplikowana koligacja. - Obie są moimi ciociami.. więc właściwie to nie jestem wujkiem.. a kuzynem..- No tak coś mu sie pomyliło. Ale to z nadmiaru wrażeń! A tych miało nie zabraknąć tak szybko.
- Nie brzmi to zbyt ciekawie.. ale, nie zarażasz chyba?- Zapytał przypatrując się mu dość badawczym wzrokiem, ale zaraz potem uśmiechnął się przyjaźnie, Ayumi to pewnie medyk? Tak założył. Gdyby Maru był poważniej chory i jakoś zagrażał reszcie stada pewnie by go uziemiła gdzieś na czas kwarantanny.
- Oczywiście, szkraby przede wszystkim.- Przysiadł, musiał sie oswoić z tą myślą że teraz był tym starszym, odpowiedzialnym, wzorcem.. być może wzorcem.

/ojesus czwarte XDD ale tak może jakaś mini kolejka z przystopowaniem ej?


RE: Zakole rzeki - Gyda - 06-01-2016

Popatrzył na tego dziwnego samca. Posłuchał rozmowy starszych lwów, machając łebkiem w kierunku kazdego gdy ten coś mówił, aż w końcu zakręciło mu się w głowie i upadł na ziemię.
- Oaoaoa.... Za dużo... wrażeń. - powiedział gdy leżał, po czym zastanowił się nad tym wszystkim.
Faktycznie, to co tu się działo, reszte rodzeństwa zbiło z tropu, a jego, wiecznie wszystko dokładnie śledzącego... przerosło.
Główka go rozbolała.
- Wujku Maru? Może wujek opowiedzieć mi jakąś opowieść? Wujek na pewno zna jakąś!
Usiadł na tyłku, wpatrując się w lwa. Maru nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo ma przekichane - teraz Skadim nie odczepi się od niego. Oj nie.


RE: Zakole rzeki - Nafasi - 06-01-2016

Widząc, że lwiątka, do których się zwróciłam, nie zwracają na mnie uwagi, odwróciłam się do Shu-jii i Maru. Przeszłam obok nich obojętnie - skoro oni nie zwracali na mnie większej uwagi niż na zeszłorocznego motyla, ja też mogłam ich ignorować.
Podeszłam do małej lwiczki, która chciała wcześniej biec za mamą, położyłam się obok i wzięłam ją między przednie łapy.
- Hej maleńka... Nie martw się, mamusia niedługo wróci. Naprawdę. - Pocieszałam ją, nie chcąc by była nadal smutna. - Jestem ciocia Nafasi. Opowiedzieć ci coś? - Spytałam.


RE: Zakole rzeki - Sigrun - 07-01-2016

Ciągnięta przez Skadima szła wspak, uważając by się o coś nie potknąć. Co było niezmiernie ciężkie gdy nie można było patrzeć w tył. Łeb miała nisko spoglądając tylko na łapy. Dociągnięta do reszty rodzeństwa usłyszała jak Setkar pytał o mamę. Ją to też nurtowało, szczególnie że rodzicielka bardzo szybko biegła. Chciała mu to na migi spróbować wyjaśnić. A przybywanie kolejnych lwów, którzy mianowali się ciotkami i wujkami nie ułatwiało zadania. Ledwo co uciekła jednej wielkiej kudłatej łapie zaraz została przyciągnięta przez kolejne. Zamrugała oczami wpatrując się w Nafasi. Mimo jej dobrych chęci Sigrun wystraszyła się jeszcze bardziej. Żadne zapewnienia nie potrafiły jej uspokoić. W akcie desperacji wbiła swoje kiełki z całą siłą na jaką ją było stać w łapę lwicy. I trzymała tak zawzięcie.
Chciała do braci i mamę z powrotem.


RE: Zakole rzeki - Setkar - 07-01-2016

Widział niepokój w ślepkach siostry, próbującej wyjaśnić mu zniknięcie mamy. On zachowywał względny spokój, jak dotąd więcej ciekawości zebrało się w nim niż strachu. Zanim jednak doszli do porozumienia, roztrzęsiona Sigrun została zagarnięta przez przyjaźnie uśmiechającą się lwicę. Młody mimowolnie obdarzył ją podobnym grymasem i przydreptał za siostrą bliżej, by usiąść obok.
-Ja jestem wujek Setkar.-przedstawił się radośnie, wypinając pierś, zgodnie podchwyconym schematem-lwice były ciotkami, samce natomiast wujkami.
-Siggy, nie!-przeraził się młody, gdy siostra zdecydowała się zatopić swoje małe kiełki w łapie Nafasi. Co prawda lwica zapewne ledwie to poczuła, jednak Setkar czym prędzej wepchnął łebek między siostrę a łapę różnookiej, by zapobiec nieuchronnej tragedii.
-Ona nie chce.-wyjaśnił po chwili spoglądając w kolorowe ślepia lwicy.


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 07-01-2016

Problem tkwił jednak w tym, że nie miał kompletnego pojęcia jak zajmować się dziećmi, instynktu raczej żadnego też nie posiadał. Najmłodszy lew w jego poprzednim stadzie był niewiele młodszy od niego.. nigdy tez nie musiał się nikim opiekować, od tego były stadne nianie. Lawendowe ślepia spoczęły na Skadimie, aż sobie parsknął pod nosem, no to Maru.. masz zajęcie. Nic tak nie imponuje paniom jak opiekuńczość u samców. A przynajmniej tak ciągle powtarzalna mu Vinity.
Kolejne spojrzenie posłał pozostałej dwójce szkrabów, samiczka była wyraźnie wystraszona, mimo tego że brat próbował ja uspokoić, podniósł tyłek z uklepanej ziemi, podszedł do traw i zerwał z niej puchaty kłos nie czekając podszedł do dziewczyn i poruszał nim bez słowa przed pyszczkiem szarej, wpierw wolniej, potem troszeczkę gwałtowniej, jakby imitował malutka zdobycz.


RE: Zakole rzeki - Maru - 07-01-2016

Zerknął w dól na małego szkraba. Gadatliwy i ciekawski był, w przeciwieństwie do jego siostry.
- Jakąś historię opowiedzieć? Nie jestem w tym za dobry, ale mogę spróbować. To opowieść o stworzeniu naszego świata i walce bóstw. Ale uprzedzam, jest dość długa! I trochę nudna... czasami.
Położył się na brzuchu, tuż przed Skadimem. Wpatrywał się przez moment w malca.
- To jak, piszesz się?


RE: Zakole rzeki - Nafasi - 07-01-2016

Ledwo poczułam ząbki małej lwiczki wbijającej się w moją łapę. Gdy podszedł do mnie "wujek Setkar" i wsunął łebek między moją łapę a pyszczek lwiczki, uśmiechnęłam się lekko. Najwyraźniej w tej rodzinie to lewki miały więcej rozumu niż lwiczki!
- Nie chce? - Powtórzyłam słysząc wyjaśnienie młodego. - Ach rozumiem. Przepraszam maleńka, nie chciałam cię przestraszyć - zwróciłam się do jego siostry. - Skoro ty nie chcesz usłyszeć żadnej historii, to może twój brat ma na to ochotę? - Spojrzałam pytająco na Setkara.