Król Lew PBF
Zakole rzeki - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Zakole rzeki (/showthread.php?tid=1050)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19


RE: Zakole rzeki - Setkar - 10-01-2016

Młody poczuł targający lwicą szloch, która wcześniej jak gdyby nigdy nic opowiadała o utracie rodziny, a teraz, gdy sam zwrócił na to uwagę, poczuła dopiero ogarniający ją smutek. Najwyraźniej ciepło i współczucie, którym lewek chciał ją obdarzyć nie zrobiło jej żadnej różnicy, dlatego odsunął się od jej łapy, zadzierając łebek do góry.
Widząc szklące się spojrzenie Nafasi, otworzył pyszczek w niemym zdziwieniu, a gdy jej lico zrosiła pojedyncza łza, cofnął się jeszcze, przytłoczony negatywnymi emocjami.
-Prze.. przepraszam.-wyjąkał, jedynie, czując, że w jego ślepkach również zbierają się łzy. Zamrugał, pozbywając się ich szybko.
Chciał tylko jakoś pomóc, jednak nie potrafił się odnaleźć w tej sytuacji, skołowany i nieco markotny odwrócił spojrzenie w stronę siostry, która w końcu rozpogodziła się za sprawą zaradnego kuzyna.
Uśmiechnął się słabo, wymuszenie.
-Brawo Siggy, dobrze ci idzie.-miauknął cicho, bojąc się spojrzeć znów na lwicę, którą tak zasmucił.


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 11-01-2016

Walka z małą sig pochłonęła większość jego uwagi, do uszu samca jednak docierały strzępki rozmowy Nafasi i Setkara. Dość przygnębiający temat znaleźli sobie do rozmowy, ciężki jak na dla małych lwiątek. Lwica stawiała malca w dość niezręcznej sytuacji, ale rozumiał ją.. empatia nie była mu obca. Uciekał trawką przed rozbrykaną kuzynką, dając się jej wyhasać porządnie, nie ma bowiem nic gorszego dla opiekuna jak zbyt energiczne lwiątko, tyle pamiętał.. "im mniej siły tym lepiej upilnować." Tak zawsze mówiła Vei do ciotek, pod których opieką zostawiała go, gdy szła na polowanie, czy odpoczynek.
Pozwolił szarej dopaść swoją ofiarę, by mieć wolny pysk do rozmowy.
- Za pierwszym razem może Ci się nie udać, ale.. - Podszedł do samicy bliżej, podniósł łapę i poczochrał ja jak małe lwiątko, płacząca dama, na coś takiego nie mógł biernie patrzeć.
- Masz rodzinę, cała Lwia Ziemia nią teraz jest. Samice z stada Vei na pewno pomogą Ci się nauczyć polować w grupie.- Właśnie, ciotka była gderliwa, ale jego matka zawsze powtarzała że dobra z niej siostra.


RE: Zakole rzeki - Maru - 11-01-2016

Siedział tak, obserwując gromadkę i... zrobiło mu się strasznie gorąco. Kiedy ostatnio czuł to uczucie? Przecież spędził na pustyni tyle czasu, że taka temperatura nie powinna być niczym nadzwyczajnym dla jego organizmu. Schylił łeb i spojrzał na trawę pod łapą. Była jakaś zamglona. Coś było nie tak. Podniósł zad z ziemi, ale zakręciło mu się w głowie. Tył samca niemal bezwładnie opadł. Potrząsnął głową, by pozbyć się uczucia zdezorientowania. Odczekał chwilę i znów podniósł się z ziemi. Spojrzał na dorosła parę takim nieobecnym wzrokiem.
- Zostańcie z młodymi, ja muszę do groty. Strasznie tu gorąco.
Odwrócił się i ruszył do groty medyka, lekko słaniając się na nogach.

/zt/


RE: Zakole rzeki - Sigrun - 12-01-2016

Podejście numer dwa udane. Ofiara złapana i przyduszona łapkami. Uradowana uśmiechnęła się do braciszka, który ją pochwalił. Choć sam jakoś wyglądał na smutnego. Zostawiła źdźbło trawy i położyła się obok Setkara. Ziewnęła tylko i usnęła kładąc swój łeb na jego łapkach. Za dużo wrażeń by mogła jeszcze wytrzymać. Przynajmniej tym sposobem chciała mu przekazać trochę pocieszającego ciepła.


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 13-01-2016

Przeniósł wzrok na Maru, z kolegą było coś nie tak. Możliwe że to ta tajemnicza choroba o której wspomniał wcześniej. Na pysku Shu pokazał się lekki niepokój, odprowadziłby go gdyby nie musiał pilnować kuzynów, młoda lwica mogła sobie nie poradzić z taką gromadką lwiątek, chociaż te chyba już się zmęczyły, więc zadanie to miało być teraz prostsze.
- Trzymaj się Maru..- Rzucił za odchodzącym lwem, niezbyt głośno, żeby nie zbudzić przypadkiem śpiących szkrabów.
- Jezz.. jakie to męczące zajęcie..- Stwierdził pod nosem, mówiąc bardziej do siebie, ułożył się koło lwicy tak, by malce były po środku, na koniec przygarnął Setkara bliżej siebie.
- Nie smuć się mały, ciocia Nafasi będzie się tobą opiekować, ale gdy podrośniesz to ty otoczysz ją opieką.- Właśnie, taka była kolej rzeczy. Smutne chwile, nie było co ich rozpamiętywać, przeszłość mieli za sobą i trzeba było skupić się na przyszłości, tak by była o wiele weselsza, by było w niej jak najmniej smutku.


RE: Zakole rzeki - Setkar - 14-01-2016

W milczeniu spoglądał, jak siostra układa się przy nim, już nieco zmęczona spacerem i zabawą. Liznął jej zaspane czółko, uśmiechając się słabo pod nosem, wciąż będąc nieco przybitym przez sytuację sprzed chwili.
Zamrugał, gdy Shuuja przysunął go do siebie, spoglądając na niego z niemałym zainteresowaniem. Szczególnie grzywa przykuwała wzrok-tata też ją miał, ale nie tak jasną i zadbaną, jak grzywa kuzyna.
Przekrzywił łebek na słowa Shuuji, przez chwilę jakby zastanawiając się nad ich sensem. Zaraz potem na jego pyszczku zakwitł zupełnie szczery uśmiech, pełen wdzięczności dla kuzyna. Jego humor zdecydowanie poprawił się, co nietrudno było zauważyć.
-Ale ty jesteś mądry.-powiedział powoli, z dbałością o każde pojedyncze słowo. Młody spoglądał na świat przez różowe okulary, wszystko i wszyscy wydawali się tacy wspaniali,mądrzy i odważni. Czy kiedykolwiek będzie w stanie im dorównać? Na pewno spróbuje!
Rozglądnął się, a jego oczom ukazali się drzemiący brat i siostra. Mrugnął ślepiami, zdając sobie sprawę, że on wcale nie ma ochoty na spanie. Pogmerał łapką w ziemi, przypominając sobie o czymś, o czym myślał już od dawna.
Spojrzenie ciemnych, pomarańczowych oczu spoczęło na kuzynie.
-Uh bo ja.. ja chciałem dać coś mamie. Żeby było jej miło.-wydusił z siebie, nie bez problemu.
Mrug Mrug.
Pomożesz?


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 15-01-2016

Grzywa każdego lwa była jego dumą, dumą i wizytówką. Ponoć im ciemniejsza tym lepiej, ale akurat dla pustynnych lwów korzystniejszy był jej jasny kolor, już samo noszenie takiego grubego futra było uciążliwe przy dosłownie lejącym się żarze z nieba.. a i wszystko dookoła było tego bezowego koloru, skały, piasek, łatwiej było się wmieszać w otoczenie, nawet na sawannie ten kolor pomagał, zwłaszcza w okresie suszy.
Widząc uśmiech na pyszczku lewka Shu uśmiechnął się ciepło w odpowiedzi.
- Mądry? Haha.. mama zawsze powtarzała że sprytny.- Rozbawiły go słowa Setkara. Zawsze był tym mniej rozważnym marzycielem, a nauczyciel nie raz stuknął go laską w łeb wyzywając od gamoni i głupka, ale nie będzie psuł swojego obrazu w oczach młodego kuzyna. Przecież był dzieckiem, wszystko musiało wydawać mu się wspaniałe, bo to ta ciekawość świata sprawiała że mógł wyrosnąć z niego wspaniały lew w przyszłości.
Nadstawił lekko szpiczaste uszy słuchając dalej co miał mu do powiedzenia bursztynowo-oki. Na moment się zamyślił, przygoda była na wyciągniecie łapy, drzemka byłaby odpowiednia.. ale przygoda była dosłownie na wyciągniecie łapy i aż korciło go. I to strasznie.
- Prezent dla mamy? Hm.. masz jakiś pomysł co mogłoby to być?- Pochylił się i szepnął mu do uszka rozglądając się na boki, chwile zawiesił wzrok na śpiącej gromadce, czy nie podsłuchują, jakby konspirował.


RE: Zakole rzeki - Setkar - 16-01-2016

Spryt. O nim chyba jeszcze nie rozmawiał z mamą, ale na pewno poruszy jego kwestię, gdy już będą mieli okazję porozmawiać. Uśmiechnął się w odpowiedzi na tę uwagę, jak niemal na wszystko inne, co go spotykało. Ot, takie radosne usposobienie miał najwyraźniej.
Choć Shuuja we własnym mniemaniu niekoniecznie miał radzić sobie z niańczeniem potomstwa ciotki, to póki co, udało mu się zaskarbić najwięcej sympatii szkraba.
Gdy zniżył głos, pochylając się do niego, poczuł jak ekscytacja wzrasta z każdym, wyszeptanym przez kuzyna słowem.
W odpowiedzi pokiwał energicznie łbem, z powagą w ślepiach. Samiec nadał swoim zachowaniem tajemniczości dla głupiutkiej zachciance dzieciaka, która stała się teraz misją. Setar podchwycił to bez zastanowienia.
Zbliżył łepetynę do kuzynowego ucha, by wyszeptać cichutko:
-Tak.. Jakiś.. ładny ka-myk.-skały w jaskini były szare i przygnębiające, ale młodziak dowiedział się od rodzicielki, że nie wszystkie takie są i jednocześnie zapragnął znaleźć tę jedyną, wyjątkową i podarować kochanej mamie.
-Widziałem jakieś w tej.. wodzie. -wskazał pyszczkiem rzekę, nieopodal nich.-Ale się trochę boję.-uśmiechnął się przepraszająco.


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 17-01-2016

Wśród młodzików był dość popularny, setka pomysłów na godzinę, nie było mowy o nudzie, nie wszystkie były bezpieczne, niektóre wręcz graniczyły z ryzykiem, a dzieciaki uwielbiały ruch chciały być wszędzie i zobaczyć wszystko. W sumie to był jeszcze całkiem młodym dorosłym, nie wyrósł jeszcze z głupot.
Ziarenko zostało zasiane, Shu coś czuł że znalazł sobie kompana do przygód, bardzo młodziutkiego, a jego mamą była sama Królowa, gderliwa Ciocia Vei od której mógł dostać solidnie po uszach, ale kogo to obchodziło?! Taki z niego yolo kolo, dopóki go nikt nie nakryje i nie ukarze będzie sie bawił!
- Kamyk? Znałem kiedyś małpę, która z ładnych kamyków robiła naszyjniki..- Mówił bardziej do siebie, myślał bardziej o małym kamyku, a nie kamulcu, który byłby bibelotem w grocie.
- Mhm.. kamyk z wody..- Mruknął pod nosem zerkając jeszcze raz na śpiącą resztę. Wstał powolutku jak najciszej tylko mógł cały czas wpatrując się w pyszczek Nafasi.
- To chodźmy tam razem.. tylko tak cichutko, na paluszkach.- Przytknął palec do ust i syknął ciche 'Śśś". To będzie taka ich sekretna misja, więcej zabawy jeśli postarają się nie dać przyłapać i więcej dumy jeśli im się to uda.


RE: Zakole rzeki - Setkar - 18-01-2016

I wyciągał ten blond łebek ku Shuuji, już zupełnie zaabsorbowany jego osobą i ich wspólnym zadaniem. Pokiwał makówką, gdy tamten powtórzył po nim przedmiot misji, po czym wszedł w stan najwyższego skupienia, by spełnić wymogi, które określił kuzyn. Obniżył nieco łeb i cichymi kroczkami zmierzał w stronę rzeki, oczywiście u boku samca.
Nigdy nie był tak przejęty, jak teraz.
Ostatnie już kroki pokonał szybszym krokiem, zupełnie zapominając o dyskrecji, a już nie mogąc oprzeć się perspektywie odnalezienia tego, czego szukali.
Wybałuszył ślepka, spoglądając poprzez przezroczystą taflę wody. Oprócz piasku i mułu, można było dojrzeć wiele odłamków skał o różnorakich barwach i kształtach. Niestety żadna z nich nie przykuwała uwagi, gdyż wszystkie raczej odznaczały się przygaszonymi odcieniami.
Gdyby ciemne, pomarańczowe ślepka spojrzały nieco dalej, może i dojrzałyby delikatny błysk, pośród już mętniejszej wody, nieco dalej i głębiej niż sięgało dotychczas jego spojrzenie.
Tymczasem Setkar zwrócił uwagę, na wodę, która właśnie musnęła jego łapy. Zdumiony cofnął, odruchowo trzepnąwszy jedną z nich.
-Uh..zimne. I mokre.-skwitował swe pierwsze spotkanie z rzeką.


RE: Zakole rzeki - Sören - 21-01-2016

Tak bardzo się cieszył, kiedy zobaczył mamę. I tak bardzo był zdezorientowany i przerażony, kiedy mama ponownie znikła, pozostawiając ich razem z "ciotkami" i "wujkami". Przez cały czas mały lewek siedział cichutko, trzymając się jak najbliżej reszty rodzeństwa, niepewnie zerkając na zupełnie obce mu osobniki. Całe swoje życie widział jedynie mamę i tatę. Obecność tylu nowych osób zupełnie go przytłoczyła, w porównaniu do braci.
Sören starał się ze wszystkich sił, aby nie zasnąć. Za bardzo bał się, mimo że widział, że lwy nie były groźne. Jednak ostatecznie nadmiar wrażeń zrobił swoje. Mała kulka po tym, jak przytuliła się do siostry, zasnęła szybko.


RE: Zakole rzeki - Sigrun - 21-01-2016

Drgnęła gdy Sören ułożył się przy niej, rozbudziło ją to i ziewnęła szeroko otwierając pyszczek. łapką przetarła zaspane ślepia. Mimo, że była mała to takie krótkie i częste drzemki w zupełności jej wystarczały. Liznęła obu braci w łebek i rozejrzała się za Setkarem. Siedział przy tej błękitnej dziwnej chłodnej rzeczy.
Sen rozwiał jej wszelkie obawy i wątpliwości, bracia byli bezpieczni i to się dla niej liczyło.
Zaraz, a co to kolorowego siedzi na ziemi?
Podreptała w tamte miejsce ale kolorowy ptaszek jakby specjalnie bawił się z nią w berka. Z uśmiechem na pyszczku, niezauważona przez zajęte lwy udała się za rozkoszna ptaszyną.
z/t


RE: Zakole rzeki - Gyda - 21-01-2016

-Parzy! - zawołał wybudzając się ze snu.
Wydawało mu sie że wszystko było gorące, uciekał, a łapy mu odmawiały posłuszeństwa... Na szczęście to był tylko koszmar. Rozglądnął się, zrozumiał sytuację, i spojrzał po zebranych. Kręciło mu się w łebku wiec machnął łapką do zebranych po czym połozył się na plecahc i chwycił łapkami za głowę.
-Gorąco... au. Boli.


RE: Zakole rzeki - Shujaa - 21-01-2016

//Oh nejn wszystkie dzieci się teraz rozlezą xDDD Ciotka mnie zabije! </3

Zakradał się tuż za Setkarem, ale nie było to poważne zajęcie, nie polował, bawił się z malcem więc wyglądał totalnie niepoważnie. Prawie wręcz podskakiwał na paluszkach, z wywalonym różowym językiem. Kiedy ostatni raz mógł pozwolić sobie na taką dziecinadę?
Widząc że kuzyn biegnie zatrzymał się z szokiem wymalowanym na pysku, no jak to! A co z finezją?!
Aj tam, puścił się za nim galopem, żeby nie zostać za bardzo w tyle. Wypadł z trawy i zatrzymał się na piaszczystym brzegu z małym poślizgiem, łapy zapadły mu się ciut w wilgotnym piasku. Byli bliżej niż mu się wydawało. Wyprostował się i spojrzał znad lwiątka, na taflę rzeki. No chyba nie było tu krokodyli? Ani hipopotamów? Prawda? No, w każdym bać razie żadnego nie dostrzegł.
Czyli.. bezpiecznie!
- Woda taka jest.. no, ta w rzekach przeważnie. W stawie jest cieplejsza, bo stoi w miejscu i się nagrzewa bardziej.- Podszedł bliżej, rozglądając się za tym ładnym' kamykiem dla Vei, same bure kamulce, szare głaziki.. - .. oh, patrz, tamten.. w paski taki? Oh, oh! Albo ten dalej.. - Wskazał pyskiem w kierunku wody, tafla sięgałaby mu do kolan, tak przynajmniej wydawało się Shu, coś błyszczało w mętnej wodzie. Spojrzał w dół na kuzyna i parsknął cicho uśmiechając się psotnie. Zanurzył łapę w wodzie i prysnął nią w lwiaka zaczepnie.


RE: Zakole rzeki - Setkar - 22-01-2016

-Oh.-wymsknęło mu się, na słowa Shuuji. Woda w stawach stoi i dlatego jest cieplejsza. Przyswoił, pokiwawszy lekko łebkiem do siebie. Cóż za osobliwość. Gdyby tylko wiedział, ile ich jeszcze świat miał w zanadrzu.
Czujny kuzyn zadbał więc o bezpieczeństwo malca, który naiwnie znalazł się przy rzece, zupełnie nieświadomy niebezpieczeństw, które mogły czaić się pod taflą wody. Setkar wybałuszał więc dalej ślepka w poszukiwaniu upragnionej skałki, dopóki Shuuja nie zwrócił uwagi na jedną z nich.
Rzeczywiście, ten w paski był całkiem ładny..
-Ten dalej?-powtórzył jak echo, wyciągając łeb na drobnej szyjce, by dojrzeć w końcu lśniący kamyk. Nie spodziewał się podstępnego zagrania kuzyna, na które parsknął, zaśmiawszy się, trzepiąc lekko zmoczonymi uszyskami.
-Wezmę go!-miauknął ochoczo, po czym wkroczył raptownie do wody i bez namysłu zanurzył w niej łeb. Nie tylko nie dosięgnął kamienia, a wystrzelił makówką sponad tafli, zupełnie nie rozumiejąc, co się stało. Zakasłał, uprzednio zachłysnąwszy się wodą i zamrugał lekko zaczerwienionymi oczkami.
Oślimi ślepiami spoglądnął na kuzyna, gdy jego jasne policzki obciekały, ciężkie nasiąkniętą wodą.
-Nie.. ekhe! Nie uda-a-ło mi się.-sapnął z trudem, kaszląc jeszcze.