Król Lew PBF
Ogromne drzewo - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dżungla (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=81)
+--- Wątek: Ogromne drzewo (/showthread.php?tid=1071)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


RE: Ogromne drzewo - Visa - 25-03-2015

Wprawdzie niewiele już zostało po antylopie, którą jadł Visa. Zamierzał zresztą niedługo uciąć sobie drzemkę poobiednią. Zresztą lamparty często wybierają życie po zmroku a w dzień śpią, Visa w zasadzie prowadził podobne życie. Również oczywiście dlatego, że po zmroku ktoś taki jak czarna pantera jest niepokonany.
Ktoś, kto pojawił się w dżungli nie specjalnie ukrywał swoją obecność. Czułe uszy pantery natychmiast wychwyciły dźwięk, więc z wysokości obserwował otoczenie. W końcu zauważył lwicę, jak na razie tylko je spotykał w tej krainie, zwłaszcza na swoim terytorium. Bo przecież przestrzeń wokół tego wielkiego drzewa należała do niego. Nigdy nie był jednak wrogo nastawiony do gości, dlatego nie zamierzał od razu próbować odstraszać przybyszki.
- Witaj - skinął szarej lwicy.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 26-03-2015

-Jestem Mirra - przedstawiła się
Dalej siedziała sobie. Wypoczywała przed dalszą podróżą i zastanawiała się nad swoimi zamiarami. Czy jej plan w ogóle wypali. Powoli jednak przestała myśleć by skupić się całkowicie na nieznajomym. Usiadła tak by go dobrze widzieć. Nie miała zamiaru wskakiwać na jakąkolwiek gałąź z drzew. Wolała przebywać bliżej ziemi


RE: Ogromne drzewo - Visa - 30-03-2015

W zasadzie to dobrze, że nie postanowiła spróbować wskakiwać na drzewo. Po pierwsze drzewo, które stanowiło dom Visy było bardzo szerokie i grube, trzeba więc było mieć takie zdolności we wspinaczce jak lampart lub małpa, żeby móc się dostać tam, gdzie wielki, czarny kocur się znajdował. Poza tym wiele panter ma zwyczaj zabijania lwów, które próbują się wspiąć na ich drzewo właśnie przez zepchnięcie i zrzucenie ich na ziemię. Visa był również z natury bardzo sceptycznie nastawiony do lwów, większość z nich miał po prostu za naturalnych wrogów, jednak miał na tyle kultury i doświadczenia życiowego, by nie traktować każdego z góry.
- Przyszłaś tu w jakimś konkretnym celu? - Zapytał podnosząc się i przenosząc na jeden z długich, szerokich konarów. Dzięki temu miał lepszy widok. Lwica zresztą już dawno powinna się zorientować, że to otoczenie należało do terytorium łowieckiego i mieszkalnego pantery. Wiedział, że większość lwów było na tyle bezczelnych żeby to ignorować, ale on nie zamierzał jak na razie upominać swojego gościa.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 31-03-2015

- Nie. Musiałam chwilkę odpocząć i przemyśleć parę spać. Nie sądziłam, że kogoś tutaj zastanę - odparła
Miała na myśli też tą odpowiedzią, że nie widziałam, że wkroczyła na czyjś teren. Wtedy na pewno byłaby ostrożniejsza
- Odpocznę to wyruszę w dalszą drogę jeśli pozwolisz - dodała po chwili
Nie miała ochoty z nikim się wykłócać. Ostatnio z nikim nie udało jej się normalnie porozmawiać.


RE: Ogromne drzewo - Visa - 03-04-2015

Położył się swobodnie na konarze spoglądając w dół na szarą lwicę. Nie był naiwnym kociakiem, miewał swoje wątpliwości, dlatego wolał mieć swojego gościa na oku.
- Musisz zatem być bardziej uważna - odparł na jej stwierdzenie o niewiedzy - nie wszyscy są tak gościnni jak ja. Jestem Visa.
Nie przedstawił się wcześniej, cóż, bynajmniej nie z braku kultury lecz z prostej przyczyny. Nie chciał podawać na początku imienia, nie wiedząc z kim będzie miał do czynienia. Gdyby ta lwica okazałaby się zagrożeniem dla jego terytorium, nie wyjawiałby swego imienia i przegoniłby nie zadając pytań. Niemniej jak na razie Mirra nie zdawała się być wielkim zagrożeniem. Postanowił więc zostawić ją w spokoju.
- Możesz zostać i odpocząć tak długo, aż uznasz, że jesteś wypoczęta - skinął jej łbem rozwiewając jej jakiekolwiek wątpliwości. Tymczasem kątem oka dostrzegł resztę swojej zdobyczy, które zostały po posiłku tuż przed snem. Może nie tyle, by zapełnić brzuch na kilka dni, ale w sam raz by coś przekąsić. Podniósł się więc i jednym susem znalazł się w "sercu" korony drzewa, na którym mieszkał. Potem położył się, przygarnął do siebie to, co kiedyś było antylopą a potem ugryzł tu i ówdzie.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 03-04-2015

- Wiem coś o gościnności - powiedziała
Ona kiedyś nie lubiła niechcianych gości. By wszystkich atakowała lub przeganiała niegdyś, a teraz? Teraz nie wie co jest z nią grane.
- Dziękuję za uprzejmość - odparła coś co z jej ust by nigdy dla kogoś takiego jak Visa nie padły
Mirra wiedziała, że coś się w niej zmienia i nie czuła się z tym za dobrze. Gdzie się podziała ona sama? Gdzie jest jej stare życie? Zadała sobie te pytania w myśli
- Pozostawiasz czasem swe tereny żeby zobaczyć się z innymi czy raczej jesteś typem samotnika? - zapytała


RE: Ogromne drzewo - Visa - 04-04-2015

Visa po prostu nie był nieobytym prostakiem, coby strudzonemu wędrowcy zezwolenia na spoczynek nie udzielić. Wszakże rzadko tu kogoś żywego spotykał, poza tym szanujący się inteligentny kot, taki jak ten lampart tutaj, nie uważał bycie nieokrzesanym za powód do dumy. Nawet jeśli nie lubił lwów i wyrządziły mu onegdaj sporą krzywdę, nie mógł, czy też po prostu nie chciał być tak okrutnym jak większość z nich.
Teraz nawet o tym nie myślał, smakował resztki jakie mu pozostały, niedługo trzeba będzie zapełnić spiżarnię, żeby znów móc leżeć i pałaszować. Do jego uszu dotarło nagle pytanie lwicy, które podsumował cichym rozbawieniem, na tyle cichym, że Mirra raczej nie mogła słyszeć.
- Życie lamparta to życie samotnika - odparł. - Z reguły oczywiście, ale ja nie jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę. Patroluję tylko swoje tereny, czasem wyjdę dalej z polowaniem. Nawet moje córki nie interesują się starym ojcem.
Zagryzł kolejny kęs antylopy, przeżuł i połknął.
- Jestem prawdziwym lampartem, żyję sam - dodał.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 04-04-2015

-Ja wolę przebywać wśród innych. Zależy oczywiście od towarzystwa - odparła. U nich est inaczej, lwy zazwyczaj trzymają się razem. Bywają osobniki, które wolą być samotnikami ale ona do nich raczej nie należy.
- Rodziny się nie wybiera. Ja lubię sobie czasami pobyć samotnie aby pomyśleć na spokojnie. Ciężko jest samemu ze sobą rozmawiać. Trzeba się widywać z innymi bo samemu można oszaleć - dodała po chwili
Rozsiadła się wygodnie. Może dotrzyma mu trochę towarzystwa aby mógł sobie z kimś pogadać.


RE: Ogromne drzewo - Visa - 05-04-2015

- Zapewne dlatego, że jesteś lwem - odparł. Nie urodził się wczoraj i doskonale wiedział jak żyją lwy. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że zna ich sposób życia aż za dobrze. Zresztą nie on jeden, jako przedstawiciel innego gatunku niż lwy, miał o gatunku Mirry kiepskie mniemanie.
- Wydaje mi się, że w przypadku panter to powiedzenie się nie sprawdza. - Wtrącił. Przecież mówił, że nie ma obecnie kontaktu z córkami. Zresztą on sam przestał się nimi interesować jakoś szczególnie, gdy były odpowiednio duże by żyć samodzielnie. Może i nie wybiera się rodziców, owszem, ale te lamparcie rodziny raczej nie żyją ze sobą na tyle długo, by mówić takie rzeczy.
- Nie wiem, czy tak zupełnie masz rację. Ja żyję samotnie całe życie a nie uważam, żebym był szalony - odoparł.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 05-04-2015

- No cóż masz to w swych genach - taka była prawda
Dobrze, że się urodziła lwem, a nie panterą bo nie wie jak by ona zareagowała na taki żywot. Może by się starała walczyć z genami albo i nie. Wolała już dłużej nie myśleć na ten temat.
- Skoro jesteś szczęśliwy to to jest najważniejsze - dodała po chwili


RE: Ogromne drzewo - Visa - 05-04-2015

Tu pojawiał się pewien malutki problem. Visa nie mógł w zupełności powiedzieć, że jest szczęśliwy. Co prawda wiódł wspaniałe życie, wspaniałego kota jakim jest pantera, w zwinnością nikt mu nie dorównywał a i dżungla wiedziała kogo należy się bać, bliski był dzień, w którym stanie się najgroźniejszym drapieżnikiem w dżungli. Jednakże w sercu czarnego lamparta wciąż tkwiła rana, która chyba dla wielu jest tym rodzajem rany, która nigdy się nie zasklepia do końca.
- Tak, to prawda - odparł Visa spoglądając gdzieś w pustą przestrzeń odrywając się na chwilę od jedzenia.
Na raz pomyślał o swoich córkach. To, że nie widywał ich było naturalną koleją rzeczy, ale każdy rodzic, nawet taki jakimi są pantery, myśli o swoich dzieciach. Nie to, by pantery były złymi rodzicami, mniej troskliwszymi niż inne duże koty, ale dla nich oczywistością było często, że ostatnie co zapamiętają po swoich dzieciach to niezadowolone machnięcie ich dorosłych ogonów i ślady po pazurach na drzewie, na którym się chowały. Visa jednak nie tak dawno spotkał obie swoje córki, więc zapewne to dlatego czasem je wspominał.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 05-04-2015

- Nie odpowiedziałeś jakoś radośnie. Chyba jednak coś Ciebie gryzie
Nie była głupia, sporo przeżyła w życiu więc wiedziała kiedy ktoś nie jest do końca szczery.
- Nie chcesz to nie musisz opowiadać. To Twoja decyzja
No, a po za tym Mirra nie interesowała się za bardzo tym ale jeżeli będzie chciał się wygadać to posłucha. Zawsze potrafiła wysłuchiwać innych nawet jeśli to nie dotyczyło jej ani nie dawało jej żadnych korzyści. Nie zawsze wypowiadała się też na dany temat. Teraz i tak nie miała nic innego do roboty więc może sobie posłuchać, a może i ona się otworzy bo sama ma ochotę z kimś pogadać. Wspomnieć o starych dobrych czasach


RE: Ogromne drzewo - Visa - 07-04-2015

- Nie wiem, czy powinienem zwierzać się lwu. - Odparł na jej wątpliwość. Mirry nie powinna dziwić niechęć innych zwierząt do stworzeń z jej gatunku. Wiele zwierząt, tak samo jak i lamparty ma złe z nimi skojarzenia. Czy to kradzież pożywienia, czy też mordowanie... nawet młodych. Wiele lwów jest zdolnych do takiego okrucieństwa, zwłaszcza samce. Visa nigdy nie zabił lwa dla przyjemności, ani gdy coś mu nie pasowało. Nigdy nie zabijał dla zabijania, nie kradł innym pożywienia. Sam gardził takimi zachowaniami. Visę czasem zadziwiały opowieści o tym, że lew zdolny jest do zabicia innego lwa albo małych lwiątek. To właśnie lwy również stoją za luką w sercu czarnej pantery. Nie wiedział jaką lwicą była Mirra, nie oceniał jej przez to, że należała do niezbyt lubianego przez inne kotowate gatunku, ale uważał, że należało utrzymać bezpieczny dystans.
- Zresztą nie wyglądasz na zaciekawioną.


RE: Ogromne drzewo - Mirra - 07-04-2015

- Twoja sprawa, jak nie chcesz się zwierzyć - powiedziała po czym wstała - Na mnie już pora aby ruszyć dalej.
Zaczęła rozciągać swe mięśnie i kości przed dalszą drogą.
- Jakbyś chciał pogadać to na mnie możesz liczyć - delikatnie się uśmiechnęła.
Ruszyła powoli w przed siebie nie patrząc do kąt zmierza.


zt


RE: Ogromne drzewo - Visa - 19-07-2015

Minął już długi czas odkąd mieszkał tu i widział tu już kogoś zupełnie innego niż on sam i jego ofiary. Dawno też nie widział swoich córek, zapewne to oznaczało, że znalazły już gdzieś swoje terytorium i zupełnie nie potrzebowały jego pomocy. W sumie to i lepiej, mogły się zająć swoim życiem, może nawet mają już swoje młode? Może tak, może nie.
Ta ziemia trochę go nudziła, nie było tu żadnych lampartów prócz niego. W zasadzie był to w pewnym sensie powód do zadowolenia. Nikt bowiem nie kradł jego zdobyczy, jednak na dłuższą metę nie miał do kogo paszczę otworzyć, lwy z reguły przeganiał z tego miejsca. A przynajmniej samce. Poza tym nie było tutaj żadnych samic, nie było więc szans na posiadanie kolejnych potomków.
Tego jednak wieczora Visa siedział na jednym z wyższych konarów i obserwował okolicę. Odbył już dziś swój codzienny patrol. Sapnął nieco znudzony by za chwilę ziewnąć i ułożył pysk na łapach.