Król Lew PBF
Piach przed wejściem - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Nora (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=72)
+--- Wątek: Piach przed wejściem (/showthread.php?tid=1168)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17


RE: Piach przed wejściem - Mirra - 11-06-2015

Spoglądała na ich zachowanie zaciekawiona. Każde z nich inaczej zareagowało na wyjście z nory. Zuri, która z początku była odważniejsza jest teraz ostrożniejsza, za to Kiburi zaczął być żywszy i bardziej zaciekawiony. Takich reakcji się nie spodziewała. Podeszła do nich bliżej i wskazując łapą odezwała się
- To jest trawa, a to piasek - powtórzyła im to parę razy tak aby zapamiętali.
Pilnowała obydwoje tak aby się nie oddalali za bardzo.


RE: Piach przed wejściem - Zuri - 11-06-2015

Gdy zauważyła, że Kiburi zszedł z mięciutkiego miejsca chciała zaraz za nim podążyć ale chwilę się wahała. Gdy już znalazła się na pasku to podnosząc łapki do góry tak aby się nie przewrócić. Było to dziwne ale i przyjemne przeżycie dla młodej. Uważnie spoglądała i słuchała mamy ale gdy już wpadły jej słówka do główki to po chwili naskoczyła na brata targając go za uszy swymi delikatnymi ząbkami oczywiście bezboleśnie. Miała pełno energii i chciała się bawić. Taka jej natura.


RE: Piach przed wejściem - Kiburi - 11-06-2015

Słowa matki właściwie wpłynęły mu jednym uchem, a wypłynęły drugim. Cóż, pilny uczeń to z niego raczej nie będzie. Był raczej zbyt zajęty obserwowaniem otoczenia niż tym, co było do niego mówione. Miał teraz ochotę wywalić na piasku i korzystać z ciepła słońca. Co prawda, zaraz by leciał pod matkę, bo zrobiłoby mu się zbyt gorąco, ale przekona się o tym pewnie później.
Tymczasem jego przyjemne przemyślenia zostały przerwane przez jego urwaną z choinki siostrę. Ta to mu spokoju chyba nie da. Oczywiście z typowym dla kociąt jękiem przyjął ten atak. Tak jak był spokojny, tak teraz zezłoszczony zmusił siostrę do tego, by padła na ziemię. I co z tego, że byli z tego samego miotu, on, był silniejszy jak zdrowo urodzony samiec. On chciał spokojnie odkrywać świat, czy to za dużo jak na malutkie lwiątko? Kiedy już mu udało się ją powalić, mógł zając się atakiem swojego niewyrośniętego w pełni uzębienia.


RE: Piach przed wejściem - Zuri - 12-06-2015

No i o to właśnie Zurci chodziło aby braciszek w końcu się z nią pobawił nawet jeśli nie chciał. Tylnymi łapkami odepchnęła go od siebie i tym razem to ona naskoczyła na niego i to ona go podgryzała. Miała wielką frajdę z zabawy. No, a po za tym dzięki zabawie szkolili swoje umiejętności co im się przyda w przyszłości.


RE: Piach przed wejściem - Ghalib - 14-06-2015

Tak jak powiedział, tak zrobił. To jest, kazał lwicom się zmobilizować i ruszyć za nim jak tylko się najedzą. Mieli odkrywać tereny. Powiedział, że będzie czekać na nie przed wejściem do Nory. Niemniej chciał jeszcze opowiedzieć o tym Szarej, żeby wiedziała co się będzie dziać. Oczywiście zostawienie lwiątek samych sobie nie wchodziło w rachubę i to był spory problem. Bo zamiast czterech lwów zagarniających ziemię będą tylko trzy. Plus lwiątko, ale cóż poradzić? Nie spotkał jednak Mirry i potomstwa w jaskini, w której wcześniej przebywali. Lwica musiała zatem uznać, że ich dzieci są na tyle duże, by wyjść na zewnątrz, skoro nie przyszła z nimi do towarzystwa. Później poznają się z innymi.
Tymczasem Ghalib wyszedł przed Norę całkiem cicho, dlatego zapewne bawiące się lwiątka nie zauważyły go za pierwszym razem. Spojrzał więc na Mirrę, której posłał szelmowski uśmieszek a potem spojrzał na maluchy. Korzystając z okazji, że młode bawiły się - albo raczej biły się - w najlepsze, skoczył nad nimi by wylądować tuż przed nimi i zniżył nos ku ziemi z lekkim warkotem. Spoglądał przez chwilę to na Zuri to na Kiburiego, po czym rozluźnił się i przywitał dzieciaki liźnięciem po małych łepkach. Potem podszedł do Mirry i otarł się pyskiem o jej kark. Usiadł obok szarej i zerknął na nią.
- Mamy nowy plan - powiedział dość cicho.


RE: Piach przed wejściem - Kiburi - 15-06-2015

Nie dawał za wygraną. A przynajmniej na razie. Zawsze przecież mógł ostatecznie krzyknąć na matkę, żeby ta przerwała zabawę, bo miał już tego dosyć. Mało sprawiedliwe zagranie, ale cóż, czasem trzeba robić to co trzeba i nie było czasu na myślenie o tym, czy to sprawiedliwe czy nie. Przecież był dzieciakiem.
Kiburi zaraz po powaleniu starał się za wszelką cenę wstać, bowiem dla uznał, że dla niego hańbą było leżenie na plecach, odsłaniając swój ciemny brzuszek przed tą małą zołzą. Więc skopiował dokładnie to co zrobiła przed chwilą siostra - odepchnął ja tylnymi łapami, udoskonalając ten manewr o swoją siłę i majestat. Jednak w przeciwieństwie do niej, "odskoczył" od niej, postanawiając, że będzie się trzymał na dystansie. Po co, trudno powiedzieć. Ale zanim zdążył przemyśleć swój ruch, przybył ojciec. A przynajmniej tak wnioskował, bo zapach znał, ale nie koniecznie wygląd. Instynktownie myśląc, tak, to jest tata. Liźnięcie skutecznie odwróciło jego uwagę od Zuri, przez co teraz po prostu patrzył się na ojca i matkę na tyle na ile mu jego "wielkość" pozwalała, wzrokiem pełnym zdziwienia i ciekawości zmieszanym z odrobiną dezorientacji, bo został tak nagle wytrącony ze swoich zajęć.


RE: Piach przed wejściem - Mirra - 15-06-2015

Mirra co jakiś czas delikatnie chichotała patrząc na wyczyny młodych. Cieszyła się, że obydwoje mają swój charakterek i, że są ruchliwi. To jest ważna cecha, przynajmniej nie będą leniuchami ani nudziarzami. Skinęła łbem na przywitanie Ghalibowi. Siedziała oparta trochę o niego. Brakowało jej bliskości jego co ją trochę zdziwiło. W końcu nie wiedziała co to jest uczucie miłości. Na jego słowa zastrzygła uszami zaciekawiona.
- Jaki plan? Słucham Ciebie uważnie.
Wzrok miała skierowany cały czas na swoje urwisy, w końcu z nimi zawsze różnie bywa. Wiedziała coś o tym.


RE: Piach przed wejściem - Zuri - 15-06-2015

Gdy chciała pójść podrażnić ogon mamy skoro braciszek od niej odskoczył to przeszkodził jej tata. Z początku przewróciła się na boczek, a potem podnosząc się do pozycji siedzącej spoglądała na Ghaliba. Spoglądała na niego tymi ciekawskimi oczkami. Gdy już tak się napatrzyła podbiegła do nich i co jakiś czas atakowała ogon mamy i ogon taty. Znalazła sobie nową zabawę. Nie potrafiła usiedzieć w miejscu.


RE: Piach przed wejściem - Ghalib - 17-06-2015

Spojrzał na Mirrę a z jego oblicza wciąż nie schodził przebiegły uśmieszek. Był bowiem pewien, że to co powie spodoba się lwicy. W końcu planowali to już jakiś czas temu, a teraz niektóre z planów mogły się urzeczywistnić.
- Mobilizuję lwice, żeby poszły ze mną nieco dalej niż teren nory - powiedział. - Chcemy przejąć nowe terytorium. Dałem im czas do przygotowania się do tego.
Po tym jak oznajmił pokrótce stadne plany lwicy zwrócił znów uwagę na Zuri i Kiburiego. Zdawało się, że młodziutka lwica już zdążyła zająć się jego ogonem. Zmrużył oczy, położył lekko uszy po sobie i wyszczerzył się. Wyglądało na to, że zamierzał póki co zająć się zabawą ze swoimi lwiątkami. Machał zamaszyście ogonem, ale dbał o to, żeby przypadkiem nie trafić ani Zuri ani Kiburiego. Zauważył, że samczyk nie bawi się tak chętnie jak jego siostra. Zniżył więc łeb na jego wysokość spoglądając młodemu prosto w oczy. Sam zaś Kiburi był mniej więcej wielkości pyska wielkiego, czarnego samca bez grzywy. Teraz Ghalib czekał na to co zrobi jego syn. Był ciekaw czy zacznie się bawić, czy będzie chciał co innego zrobić.


RE: Piach przed wejściem - Mirra - 17-06-2015

Na słowa o nowych terenach na jej pyszczku zawitał szeroki uśmieszek.
- Czyli w końcu coś zacznie się dziać. Musimy zająć dobre tereny tak aby była również zwierzyna. Z chęcią bym wyruszyła z wami ale... - tu spojrzała na lwiątka - Oni nie mogą w czymś takim uczestniczyć.
A taką miała ochotę zaszaleć przy podbijaniu terenów gdyby napotkali jakieś problemy. Ona również delikatnie machała ogonem.
- Kiburi wydaje się na bardziej opanowanego niż jego siostra. Urośnie z niego idealny lew. Pewnie będzie skupiony i nie będzie przysparzał problemów i da sobie radę w trudnych sytuacjach. Za to znowu Zuri... - tutaj wzięła głęboki oddech i spokojnie wypuściła powietrze - Ona znowu w przeciwieństwie do brata jest bardzo ruchliwa i wszędzie jej pełno. Trzeba będzie chyba na niej skupić większą uwagę przy szkoleniach bo może przysparzać kłopotów. Jako lwica pewnie będzie porywista i szukała sobie kłopotów nie będąc tego świadoma - Powiedziała co w tej chwili sądziła o ich charakterkach - Ale są wciąż młodzi i wiele może się zmienić - uśmiechnęła się


RE: Piach przed wejściem - Zuri - 20-06-2015

No i dzięki ruchliwemu ogonowi taty miała większą frajdę. To podskakiwała, to się czaiła, żeby złapać z zaskoczenia. Co jakiś czas uczepiała się łapkami aby przytrzymać ogon. Małe lwiątko większej frajdy od zabawy ogonem by raczej nie znalazła, no może zaczepianie braciszka. Jednak była dalej maleńkim lwiątkiem więc też i szybko się zmęczyła. Podeszła już powolnym kroczkiem do mamy i się położyła między jej łapami kładąc główkę na jednej z łap. Taką poduszeczkę sobie zrobiła. Po chwilce usnęła zmęczona.


RE: Piach przed wejściem - Belial - 24-06-2015

Węch prowadził Beliala całkiem dobrze, więc bezbłędnie znalazł Ghaliba. Owszem nie było to takie trudne ponieważ Ghalib nie oddalił się aż tak daleko. Usiadł kawałek od rodzinki i obserwował ich. Poco to komu? To przecież tylko kłopoty, pomyślał. Dopiero teraz zauważył że przybył pierwszy na miejsce zebrania, co go bardzo ucieszyło.
- Jestem gotów. - odparł chrypliwym głosem. Gdy już zwrócił na siebie uwagę, skinął łbem na znak szacunku dla Ghaliba i Mirry.


RE: Piach przed wejściem - Ghalib - 25-06-2015

- Tak, zacznie się dziać - powiedział. - Oczekuję, że Diara i Kaaivy niedługo się zjawią i wybierzemy się głębiej w teren.
Oczywiście wiedział, że ponieważ nie są związani krwią z tymi dwiema lwicami, to ich lojalność może być wątpliwa i ich plan mógłby nie wypalić. Jednak Ghalib liczył na wiele widząc swoje potomstwo, z którego był bardzo zadowolony. Zarówno samczyk jak i lwiczka wyglądali na zdrowe i silne młode. Liczył na nich bo wiedział, że któregoś dnia jedno z nich zostanie jego następcą. Oczywiście obstawiał, że to Kiburi przejmie stado po nim, jednak stado musiało mieć plan B. Dlatego gdy teraz spojrzał na Zuri przypomniał sobie o Belialu, który przyszedł tu w ślad za lwem znad Tsavo. Przyszło mu do głowy, że jeśli młody go nie zawiedzie i wyrośnie na silnego lwa to nie będzie miał nic przeciw, by ten związał się w przyszłości z Zuri. Korzyści były dla niego oczywiste. Po pierwsze wzmocnienie więzi, po drugie wzmocnienie poczucia przynależności do Nory, po trzecie wzmocnienie pozycji przez rosnącego wojownika.
- W takim razie zgodzisz się chyba ze mną, Mirro, że Kiburi zostanie idealnym następcą - powiedział spoglądając na lwicę. - Zuri będzie potrzebny ktoś silny i zdecydowany. Jej siłę i żywioł przekujemy w zaletę. Będzie znakomitą łowczynią i wojowniczką. Będzie silna i nieustraszona, choć trzeba uważać by nie wyrosła na pyszałka.
To mogłoby być piętą achillesową dorastającej lwiczki. Należało wyplenić tę cechę, żeby później nie narażać się na utratę członka stada przez jego zuchwałość.
Spojrzał na Beliala i skinął mu.
- Czekamy zatem na resztę - powiedział. - Tymczasem zapoznaj się z moimi dziećmi. Poza treningami i obchodami chcę, żebyś miał z nimi dobry kontakt. Kiburi w przyszłości dołączy do nas w treningach i obchodach, żeby się uczyć.


RE: Piach przed wejściem - Belial - 25-06-2015

Belial był już nieco starszy od dzieci Ghaliba, nie w głowie mu taka zabawa, jednakże nie da się oszukać dzieciństwa. Młody lew podszedł nieco bliżej barwiącego się rodzeństwa, ale nie za blisko aby nie uczestniczyć bezpośrednio w ich zabawie, postanowił stać z boku i się przyglądać. Powoli na pysku młodzieńca pojawiał się uśmiech, jednak gdy już uśmiech był większy z pyska młodego znów pociekla krew. Uśmiech zniknął bezpowrotnie a łeb zawisła w dół.
- niech że się to już zagoi - wystekal przez zęby cicho. Rana która ciągle się otwierała denerwowała młodego. Jednak nie to było najgorsze, warga miała spory ubytek przez co jeden ząb Beliala był ciągle odsłonięty, mogła mu grozić próchnica w przyszłości. Po chwili znów wrócił do przeglądania się młodym.


RE: Piach przed wejściem - Mirra - 25-06-2015

Wysłuchała jego planów co do Kiburiego, to było bez dyskusji ponieważ podzielała jego decyzję.
- Zgodzę się. Będzie bardzo mądrym władcą - uśmiechnęła się słuchając co do Zuri - Tutaj też racja. Trzeba będzie jej wyszkolić charakterek.
Wejrzała na przybyłego Beliala i uśmiechnęła się
- Widać, że go zaakceptowałeś. To dobrze - powiedziała do Ghaliba - Witaj Belial. Co Tobie się stało z pyszczkiem? - Zapytała spoglądając na niego. Nie ruszyła się jednak gdyż nie chciała obudzić małej Zuri. Kiburi również coś się nie ruszał tylko wpatrywał w Ghaliba.