Król Lew PBF
Pod samotnym drzewkiem - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Pod samotnym drzewkiem (/showthread.php?tid=1178)

Strony: 1 2 3


RE: Pod samotnym drzewkiem - Giza - 29-05-2015

Saix się nie mylił, ten temat był jak na razie przez Gizę zakończony. Nie odpowiedziała mu więc na pytanie, choć zapewne gdyby drążył temat, to zapewne by mu udzieliła wyczerpującej odpowiedzi. Niemniej wyglądało na to, że i samiec nie zamierzał tego ciągnąć. Może to i lepiej? Zresztą Gizie wydawało się, że atmosfera między nimi nieco zelżała. W końcu... szara nie skakała mu już do gardła.
Ona zaś mogła mu zazdrościć tego spokoju, czekała ją nerwowa noc i czujny, lekki sen. Co chwilę przerywany jakimś grzmotem.
Kątem oka zerknęła na melanistycznego samca.
- W sumie możesz czmychnąć w każdej chwili - powiedziała nagle. Trochę tego właśnie nie rozumiała. Musiała się więc zapytać o to, co było dla niej niezrozumiałe.
- Dlaczego więc tu ze mną siedzisz? - Miała go mieć na oku, takie postawiła sobie postanowienie. Jednak w tej sytuacji i w tych okoliczności przyrody mógł po prostu jej zwiać. Położyła łeb na swoich łapach.


RE: Pod samotnym drzewkiem - Saix - 30-05-2015

No, on to się tylko cieszył, że już mu nie skakała do gardła. Co prawda nadal wątpił by zaakceptowała go jako członka stada, ale co zrobić. To wszystko przyjdzie z czasem. W końcu u Mai jakoś zapunktował, nie? A skoro ona mu uwierzyła i Kahawian uwierzył, że Saix nadaje się na członka stada to i Giza powinna się po jakimś czasie do niego przekonać.
- Mogę. - przyznał jej rację. Spojrzał na nią kątem oka. No i co z tego że mógł? Tak się zaczął zastanawiać, ale po chwili Giza sama wyjaśniła mu w czym rzecz. - Ale nie lubię moknąć. A na dworze leje jak z cebra.
Zmienił nieco pozycję, zerkając na nią z łbem położonym na łapach.
- No chyba że nie chcesz żeby ktoś ciągle patrzył na chwilę twojej słabości. To mogę sobie iść. - zakomunikował luźnym tonem.
Wszak nie każdy lubił, kiedy nowo poznane osoby widziały cię w momencie, kiedy nie do końca jesteś sobą.


RE: Pod samotnym drzewkiem - Giza - 31-05-2015

Wysłuchała jego wyjaśnienia i położyła uszy po sobie. Owszem, bliskim lwom - o ile takie miała - nie chciałaby pokazywać swoich słabości. Jednak często miała tego pecha, że gdy spotykała kogoś, w końcu dochodziło do tego, że ujawniała swoje najsłabsze karty. Postanowiła sobie, że popracuje nad sobą, że jeszcze bardziej zaostrzy swój charakter. Że nie będzie sposobu, żeby ją złamać. Łatwo było jednak mówić.
- Tak, idź sobie. Innym razem cię dopadnę - powiedziała bezwzględnym tonem. Udało jej się zdobyć na tę siłę w głosie męcząc się przy tym okropnie. Bo ileż kosztowały ją te harde słowa, gdy cała trzęsła się jak osika?
Odwróciła się do samca całkiem, łeb schowała w swoich łapach a ogon podwinęła pod tyłek. Postawa całkowicie zamknięta. Nie wyglądała już zupełnie na skorą do jakichkolwiek rozmów i wydawało się, że nic nie jest w stanie ją zmiękczyć.


RE: Pod samotnym drzewkiem - Saix - 03-06-2015

Saix skinął łbem. Zatem Giza chciała zostać sama. On nie miał podstaw do tego, żeby nie spełnić jej życzenia. W końcu nie chciał jej jeszcze bardziej irytować. Wolał zostawić ją w spokoju. Domyślał się, że te problemy załatwiała na swój sposób i to zwykle w samotności.
- Dobrze więc. Liczę na rychłe spotkanie - uśmiechnął się pod nosem.
Giza nawet w obliczu przerażenia potrafiła wydobyć z siebie zadziorne słowa. Spodobało mu się to. Miała charakter, no ale o tym się przecież przekonał już wcześniej.
Ruszył do wyjścia, na deszcz. Nie odszedł jednak daleko. Znalazł sobie miejsce w innej norze, w końcu przy rzece było ich sporo. Ta była znacznie mniejsza niż kryjówka, gdzie schroniła się Giza, ale nie ważne. Z resztą Saix nie schował się w niej głęboko. Położył się u wyjścia i obserwował norę, gdzie leżała Szara. Tak, pilnował. W końcu miał być strażnikiem. No to pora zacząć robotę.
Co jakiś czas zapadał w drzemkę, ale generalnie strzegł wejścia do groty Szarej, o czym ta jednak nie musiała wiedzieć. Nadszedł ranek i Saix się ulotnił.

zt