Król Lew PBF
Gorące źródła - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Wulkan Burgess Shale (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=63)
+--- Wątek: Gorące źródła (/showthread.php?tid=1180)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

- Niektórzy z tych, którzy o niej słyszeli, nazywają ją też Otchłanią, Nieznanym, Obcym... ale najczęściej mówi się Pustka. Nikt... żaden zwykły śmiertelnik nie może na Nią spojrzeć. Nigdy nie zostawi Jej za sobą... - Otworzył oczy ponownie. Były puste, matowe, zupełnie, jakby był ślepy. Ale on widział. Wiedział więcej, niż inni. - To miejsce... ale i też materia. Energia... i istota. Jeśli Twa wiedza sięga tak daleko, jak przypuszczam... to pewnie słyszałaś o Icathii. - Przypuszczał. To dziwne, że nie wiedział. On zawsze wie wszystko. Czemu tylko przypuszczał?


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

Zastanowiła się chwilę, mimo swojej krótkiej wędrówki nie natknęła się na tą krainę? A nawet jeśli przez nią przechodziła to nikt jej nie poinformował w jakim miejscu się znalazła. Błąkała się niczym ślepiec. -Ma wiedza nie sięga tak rozlegle.- Przypuszczała, że najprawdopodobniej się rozczaruje i znów z niej zakpi. Wiedział o niej sporo a jednak wszystkiego nie był w stanie odczytać. Zanotowała to w swoim mózgu. Jednego za to była pewna, ta cała pustka nie była niczym przyjemnym w jej mniemaniu. Oczami wyobraźni widziała jak ze znachora przemienia się w damę, niosącą cierpienie i długie konanie ziołami jeśli miałaby w nią wstąpić. Potrząsnęła łbem jakby chcąc wyrzucić z siebie te paskudne myśli. Miała inny cel w życiu i tego się trzymała. Żadna otchłań czy inna fanaberia tego nie zmieni. Podniosła się i oddaliła nieco wracając w miejsce, w którym przerwała kopanie jamy. Nie lekceważyła go choć tak to wyglądało, po prostu musiała się czymś zająć. A przed nią i tak dużo pracy. Pazury poszły w ruch wymiatając ziemię.


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

- W dawnych czasach... - Zaczął mówić, spokojnie i równym oddechem, spoglądając beznamiętnie na rozmówczynię. - ... ludzie i zwierzęta z niedalekich stąd ziem, oddawali cześć Pustce. Tworzyli kult... Kult Pustki, który ja teraz przejąłem, jako jej Prorok. Ale... wtedy, gdy Kult istniał dawniej, nagle sprzeciwiono się Jej. Ludzie i zwierzęta, przeciwni Pustce, podnieśli bunt i zdradziecko zaatakowali... zniszczyli dużo. Ale nie wszystko. Icathia to ostatnia, najpotężniejsza ze wszystkich świątyń. Jedyne miejsce, które skryło się w piaskach pustyni... pełne magii. Wielkie, niczym miasto, ale niewidoczne dla tych, których samo do siebie nie zaprosi. - Ponownie zerknął w niebo. Na jego pysku pojawił się dziwny, błogi uśmiech. - Gdy jeszcze... byłem śmiertelną, słabą istotą, usłyszałem Zew Pustki. Wołała mnie swym boskim głosem do siebie... i zaprowadziła do Icathii. Tam Ją odnalazłem. Ją, wraz z oświeceniem.


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

Mimo tego że zajęta była poszerzaniem nory, słuchała go uważnie.
- Więc mówisz, że to prastary kult... pamiętający stare dzieje... i ona, ta pustka wybiera tych, którzy są godni bycia głosicielami jej idei... - mówiła sapiąc i prychając wygrzebując ziemię.
Zatrzymała się na chwilę, wynurzyła z głębi i spojrzała na niego opierając się o zwał piachu.
- Nie wyglądasz mi na osobę w pełni sił, wręcz przeciwnie. Kiedy ostatnio się sobie przyglądałeś? Myślisz, że nie widziałam z jakim trudem przyszło ci podnieść łapę? Chyba, że mówisz o psychice. - Był tak szaleńczo oddany swoim wierzeniom, że mógł czerpać z niej energię. Nie raz Kawa widziała wątłych szaleńców, którzy moc czerpali z potęgi umysłu. Westchnęła przeciągle. Nie wiedziała czemu jej o tym opowiadał. czy z chęci podzielenia się informacjami, wszak lubiła znać historię. Czy może próbował ją podejść i przeciągnąć na swoją religię. Chrząknęła, powinien wiedzieć, że jego działania są skazane na niepowodzenie. Ona ma swoje cele i zamiłowania i nie zamierza mieć nikogo nad sobą. Nikogo komu miałaby oddawać cześć czy być posłuszna.


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

Jego motywy były z grubsza inne. Był tak pewien powiedzenia swojego szalonego planu dotyczącego świata, że nie obawiał się oznajmiania śmiertelnym, co ich czeka. Koniec. Straszliwy koniec. - Pustka stanie się częścią tego świata... a wtedy sami padniecie przed Jej oblicze. Moje ciało... było zepsute już wcześniej. Cierpiałem głód, koszmary, chorobę... teraz nie czuję nic. Ponadczasowość wymazała ból i potrzeby fizyczne. To, że nie mogę poruszać słabym ciałem... to niewielka cena. - Poświęcenie. Coś za coś. Fakt, był prawie całkowicie niesprawny, ale funkcjonował.


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

Może tak, a może nie. Dla niej to były domysły, gdybanie nie żadne tam fakty. Prędzej słońce przestanie pojawiać się na niebie.
- Dziękuję za podzieleniem się strzępkami pewnych informacji. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie mi straszyć opowieściami młode pokolenie. To wspomnę o pustce. - Tak, idealnie się nadawało na wieczorne prawienie legend.
- Jak cię zwą proroku?


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

- Y'Nahel. - Odparł spokojnie. Ciekaw był, czy o nim słyszała? Chociaż... zapewne nie. Jeśli nie znała Y'Zaga, najpewniej jego osoba tym bardziej była jej obca. Westchnął.


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

- Y'Nahel, czemu ty mi o tym wszystkim mówisz? - W końcu zadała pytanie, które nurtowało ją już od początku. Położyła się zakładając łapę na łapę. Mała przerwa jej nie zaszkodzi.


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

- Wasz los jest przesądzony. - Zaczął spokojnie, unosząc dumnie pysk. Ale nie przerywał kontaktu wzrokowego, oj nie. Patrzył na nią bezustannie, tymi swoimi pustymi, matowymi oczyma. - To nieuniknione... nie ma potrzeby ukrywać tego, co was czego. Plan ruszy...


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

Nie odwracała wzroku, nie przerażało ją to świdrujące spojrzenie pustych oczu.
- Oby szybko, to jeszcze przed śmiercią ze starości będę miała co podziwiać. - Odpowiedziała beznamiętnie. Z początku chciała mu jakoś pomóc, może znalazłoby się lekarstwo na to szaleństwo. Ale on tego nie chciał. Ubóstwiał swój stan, a i ona nie zamierzała na chama traktować go jak obiekt do testów.


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

- Dla mnie ten czas jest krótki... dla was - może trwać długo. To was ogranicza czas... - W dużym stopniu chciał udowodnić jej wyższość swego stanu nad zwykłymi istotami. Cenił się bardzo za to, co go spotkało. Dla niego było to błogosławieństwem...


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

Pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Tak jak mówiłam, może uda mi się stworzyć eliksir przedłużający żywot. - sama dobrze zdawała sobie sprawę jak to brzmi absurdalnie, ale uważała że jest to możliwe. Nie pogardziłaby żadną nowinką czy podpowiedzią na ten temat. Wskazała na niego pazurem.
- Jak długo chodzisz po tym padole? - Skoro twierdził, że jest długowieczny, to mógł posiadać wiedzę na różne tematy. A nóż dostanie wskazówkę od niego.


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

Opuścił nieco wzrok, wyraźnie zagłębiając się w rozważaniach. Po prawdzie... nie wiedział. Nie miał pojęcia, ile już żyje. Skrzywił się nieco. - To nie ma znaczenia. Ale... pamiętam... gdy byłem mały. Bardzo mały... Y'Zaga, dawnego władcę stada Czerwonego Piasku, odwiedził król z tych ziem... Mufasa się nazywał. Spotkałem go. Widziałem jego śmierć, nim nastała. I tak... nikt nie uwierzył w to, że urodziłem się z tym darem. Uwierzono mi długo potem... ale to nieważne, jak już wspomniałem. Nieważne...


RE: Gorące źródła - Kahawa - 07-05-2015

Albo żył tak długo że stracił rachubę albo czas płynął w jego umyśle inaczej. Rozczarowała się nieco może i wiedział sporo, znał historię ale nie ten zakres wiedzy, który ją interesował. Mlasnęła i spojrzała w niebo na kłębiące się chmury. I tu burza zdawała się nadciągać.
- Gdyby to było takie nieważne wymazałbyś to z pamięci. - Podsumowała nadal obserwując niebo. Zmarszczyła czoło.


RE: Gorące źródła - Y'Nahel - 07-05-2015

- Pamiętam słowa tamtej przepowiedni. Pamiętam, że się przeraziłem... to pierwszy raz, gdy widziałem czyjąś śmierć w wizjach. - Odkaszlnął, zwracając wzrok ponownie bezpośrednio na rozmówczynię. - "Niech żyje król. Krew z krwi, bratnia krew, niewinna krew, krew spłynie po ziemi, między czarnym morzem kopyt. Niech... żyje... król..." - Przymknął oczy, przypominając sobie wszystko dokładnie. Westchnął znów. - Potem okazało się, że zginął ratując syna spod kopyt pędzącego stada. Jeszcze później... że zabił go brat. Ale te słowa dotarły do mnie dopiero, gdy zacząłem chorować.