Król Lew PBF
Baobab - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Ognisty Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=84)
+---- Wątek: Baobab (/showthread.php?tid=1320)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


RE: Baobab - Koba Kai - 15-01-2016

Wyczekując odpowiedzi, lub choćby innej niespodziewanej reakcji ze strony srebrzystej, w tym samym czasie mając chwilę wytchnienia dla siebie, oddał się temu co lubował czynić najbardziej. Wnikliwej choć niezbyt nachalnej obserwacji wszystkiego co mógłby w danej chwili dostrzec nie odrywając swojego spojrzenia z postaci doradczyni, co mogłoby prawdopodobnie w jakiś sposób ją zlekceważyć, a tego przecież nie chciał i nie zamierzał nawet czynić. To też całkiem ukradkiem, kącikiem oka doglądał jegomościa znajdującego się tuż obok lwicy, dostrzegając bez większego problemu to co tamten raczył przed nim skrywać, aby jedynie zachować w całkowitej tajemnicy swoje sugestie związane z niechęcią wobec jego osoby. Dałby wiele aby nabyć takiej zdolności jak czytanie w myślach, jednakże w owym wypadku musiał zadowolić się swoimi spekulacjami oraz dokładną analizą błędów jaką wypadało poczynić. Czy mogły to być jego ostatnie słowa niebędące poprawną odpowiedzią, na zadane wcześniej pytanie ?
Być może, ale czy wówczas nie oznaczałoby iż nie tylko doradczyni jako jedyna z nielicznych posiada koncesję na umiejętne wykorzystywanie wiedzy wraz umysłem ?


RE: Baobab - Maeva - 15-01-2016

Lwica znów przybrała swój naturalny, delikatny uśmiech.
- Mmm. Duchem zawsze byłeś samotnikiem. - odpowiedziała niezrażona. - Pytałam czy szukasz stada, Kobo, a nie o twą naturę.
Czyżby doradczyni czuła się urażona? Srebrna bardzo dobrze znała różnicę między byciem samotnikiem z natury bądź czystego odizolowania. Ogon, który niedawno został zbombardowany przez owoc, drgnął niespokojnie.
- Zapewne jesteś zmęczony po podróży. - powiedziała łagodnie. - Mój Baobab może być twym azylem, jeśli ciało lub umysł potrzebuje odpoczynku.


RE: Baobab - Koba Kai - 15-01-2016

Kiedy szmaragdowo oka przemówiła ponownie, jego cała uwaga po raz kolejny spoczęła na poważanej przez niego dostojnej postaci srebrzystej lwicy, po czym posłyszawszy jej pierwszą wypowiedź dotyczącą wcześniejszego zapytania a zarazem zagadnienia nad którym wspólnie mogli kontemplować, na jego wargach zagościł krótkotrwale drobny uśmiech wewnętrznej satysfakcji – Nie potrafię dziś odpowiedzieć, przyszłość pokaże czy naszą naturę można odmienić. Po za tym najpierw musiałbym poznać obecne gromady, zanim miałbym rozpatrzyć jakikolwiek wybór nie znając wcześniej żadnej z obecnych możliwości. - On sam zresztą nigdy nad ową kwestią zbytnio się nie zastanawiał, być może nawet z przyzwyczajenia nie znając innego smaku życia niźli asceta, co mu w zupełności wystarczyło. Do czasu ich niespodziewanego w swym życiu spotkania, wówczas w nim samym zakiełkowało coś, co w jakimś stopniu po dziś dzień nieco go odmieniło, nie dając nawet po części mu spokoju – A może stworzę nową ? Zadeklarował dość niespodziewanie, co było niecodziennym akompaniamentem w jego dzisiejszym wykonaniu, po czym w kolejnej chwili ciszy, skupił się nad następnym zagadnieniem, w którym mu zaproponowano tymczasowe schronienie – Byłbym rad jeżeli twój przyjaciel nie miałby nic przeciwko.


RE: Baobab - Kigeni - 15-01-2016

Maeva najwidoczniej wyrwała się z uroku, jaki rzucił na nią lew. Odzyskała pełnię majestatu, ograniczając się do zwykłej uprzejmości. Lemur więc trochę się uspokoił. Starał się nadążyć za tym, co mówi biały. Tylko jak dla niego było to zwykłe zanudzanie. Można było przekazać to samo w prostszych słowach. Po za tym wydawało mu się, że lew zamotał się we własnych słowach.
Kigeni od początku go niezbyt polubił. Im dalej szedł tok rozmowy, tym więcej wad w nim wynajdował sobie złotooki. Pewnie nie wszystkie były zasadne, ale jakoś nie potrafił okazać samcowi wyrozumiałości. Co nim kierowało? Nieufność, irytacja, zazdrość? Co najmniej jedno z tych.
Mimo wszystko zewnętrznie starał się nie okazywać, jakiego stosunku nabył do Koby. Wiedział, że nie ma to sensu, dopóki nie znajdzie na to dobrego uzasadnienia. Zresztą po co się jawnie narażać na wzajemną wrogość wielkiego drapieżnika?
Białogrzywy wspomniał o tym, że mógłby założyć własne stado. Lemur uniósł brwi i pokiwał głową, jakby to była bardzo ciekawa i mądra myśl. Wciąż trzeba zachowywać pozory.
Maeva zaproponowała lwu schronienie. No tak, doradczyni przyjmuje każdego bez wyjątku. Wzór wspaniałomyślności. A biały oczywiście się zgodził. Jednak uwzględnił w tym samego lemura. Czyżby go rozszyfrował? A może to nic nie znacząca kwestia?
- Kimże jestem, by sprzeciwiać się dobroczynnej woli doradczyni? - Zarzucił dźwięcznie i uśmiechnął się uprzejmie. Zabrzmiało to, jakby wynikało z czystej grzeczności, choć było w tym sporo prawdy.
Przyjęcie Koby pod dach oznaczało, że będzie spędzał czas z Maevą wewnątrz baobabu. Czyli tam, gdzie niesie się zapach śmierci. Czy Kigeni jest na tyle uporczywy, by zwyciężyć tę przeszkodę i posiedzieć tam razem z lwami? Nie zdziwiłbym się.


RE: Baobab - Koba Kai - 16-01-2016

Tymczasem, kiedy zaciekawiony wyczekiwał odpowiedzi ze strony zaradnego lemura, w którym najwyraźniej zamieszkał duch samego stróża w postaci przodka strzegącego doradczyni na tym padole. Białogrzywy ponownie powrócił do swoich rozmyślań nad tym co powinien znacznie później ze sobą począć, wszakże w tej chwili miał zagwarantowany nocleg jednakże na dłuższą metę będzie musiał poszukać innego a tym samym obadać całą krainę. I gdy trwał w takiej oto zadumie, całkiem niespodziewanie wszechobecną ciszę przeszył wydźwięk życzliwych słów ze strony małego towarzysza srebrzystej lwicy, na które białogrzywy zareagował całkiem spokojnie – Przyjacielem, którego dobrej rady zawsze można wysłuchać. - A potem zamilczał, pozostawiając chwilę ciszy na prawdopodobną zmianę tematu oraz uporządkowanie wszystkich myśli.


RE: Baobab - Maeva - 17-01-2016

Maeva nie rozumiała zachowania lemura. Wyczuwała, że jest uprzedzony, zupełnie jakby miał coś przeciwko białogrzywemu. Nie zamierzała jednak pytać o to teraz, mógł to być delikatny i osobisty temat. Zamiast tego zachowała spokój.
- Nie mam pojęcia czy w tej krainie jest miejsce dla nowego stada. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Zawróciła i ruszyła w stronę Baobabu.
Kiedy dotarli do drzewa lwica stanęła przy wejściu.
- Zapraszam. - rzekła uprzejmie i spojrzeniem spoczęła na Kobie. Może i mieszkała skromnie, ale nigdy nikomu nie odmówiłaby odpoczynku. Należała do wszystkich, tak jak i jej dom. Uśmiechnęła się lekko.


RE: Baobab - Koba Kai - 17-01-2016

Z zaciekawieniem wysłuchał słów srebrzystej lwicy, dotyczących prawdopodobnego przeludnienia owej krainy, co było dość ciekawym zjawiskiem w jego mniemaniu, którego nigdy przedtem nie miał okazji doświadczyć w innych miejscach jakich to bywał. Co zaś tyczyło się samego sformułowania dotyczącego gromady, to wiele określeń mogło pod nią się skrywać, jednakże póki co szafirooki wolał nie precyzować tego co wówczas miał dokładnie na myśli. Tak czy inaczej nadal milcząc, na wydźwięk jej słowa będącego jakże miłą zachętą, białofutry ruszył w tandemie kierując się wspólnie ku wielkiemu drzewcowi, by w czasie tego krótkiego spaceru obadać dokładnie pobliską okolicę po rozciągający się horyzont. Po czym kiedy się zatrzymali tuż przed wejściem do jej azylu, białofutry niespodziewanie choć całkowicie spokojnie przystanął, aby następnie serdecznie przemówić, co zapewne było dzisiaj dość nietypową nowością w jego dotychczasowej kompozycji wszystkich emocji jakimi raczył ich obdarzyć – Musisz mi wybaczyć, ale najlepiej będzie jak spocznę w pobliżu pod gołym nieboskłonem. - Tą oto niespodziewaną decyzją prawdopodobnie ich zaskoczył, bądź nawet uraził samą doradczynię co nie było jego szczerym zamiarem, z jednej zaś strony od zawsze w taki oto sposób sypiał pod czujnym okiem przodków w których poniekąd wierzył iż od zawsze mieli na niego baczenie. Z drugiej zaś strony być może to było najzwyklejsze przyzwyczajenie zakorzenione głęboko w nim samym objawiające się w postaci jakże prostej nieśmiałości przed bliskością jakiej nigdy przedtem w żaden inny sposób uświadczył. Poza tym był ktoś jeszcze kto niezbyt przychylnie zapatrywał się na takie oto rozwiązanie, więc wolał jedną decyzją uniknąć tych wszystkich komplikacji – Ponadto jeżeli nie masz nic przeciwko na moją przechadzkę po twoim terytorium, to bardzo chętnie ugasiłbym pragnienie w niedalekim akwenie. – Odrzekł po chwili, jakby znajdując na poczekaniu pretekst do wydostania się ze wcześniejszego ambarasu oraz pozostawienia ich samych sobie, dobrze wiedząc iż jeden z nich obojga zapewne miał wiele do powodzenia, o czym on sam bardzo dobrze wiedział już od jakiegoś czasu. Ponadto chętnie pobyłby w samotności aby pozbierać wszystkie swoje myśli w jedną spójną całość.


RE: Baobab - Kigeni - 19-01-2016

Lemur nie odpowiedział na ripostę lwa i nie ukrywał konsternacji z nią związanej. Zadane przez niego pytanie było wręcz retoryczne. Mimo to biały odpowiedział, jakby koniecznie musiał mieć ostatnie słowo. Kigeni nie polubił go od razu, ale dobrze wiedział, że to niewystarczający argument, by Maeva wzięła jego opinię na poważnie. Zresztą daleki był od powiedzenia tego na głos. Będzie wystarczająco usatysfakcjonowany, gdy Koba popełni błąd i lwica tego nie przeoczy. W małej główce już nawet zaczęły się roić szatańskie pomysły, jak mu w tym pomóc.
Raczej nie interesowała go rozmowa o stadach. Choć to dosyć przerażające, że każdy skrawek tej krainy należy do jakiegoś lwa. Ale jednocześnie oczywiste, w końcu nie ma potężniejszych zwierząt nad lwy.
Gdy Maeva zaczęła prowadzić gościa do baobabu, Kigeni maszerował w tyle. Zastanawiał się, czy zielony miąższ owocu dobrze skomponuje się z śnieżnobiałym futrem drapieżnika. Wyglądał na takiego, co dba o czystość. Byłaby szkoda, gdyby przez przypadek położył się na resztkach owocu...
Lemur zatrzymał się raptownie, gdy Koba zmienił zdanie i postanowił spać na zewnątrz. Czyżby przejrzał ogoniastego? Kigeni doceniał ten gest. Co nie znaczy, że dzięki temu mu odpuści. Jeszcze trochę go pomęczy. Trzeba sprawdzić, jak bardzo jest zdeterminowany, by utrzymać się blisko doradczyni.
Przyglądał się całej sytuacji, jako postać drugoplanowa, która jest jedyni obserwatorem. Udawał, że nie podejrzewa, co spowodowało nagłą zmianę decyzji lwa, a nawet okazywał zdziwienie. Zerkał na Kobę i rzucał pełne niepewności spojrzenia Maevie, jakby chciał zapytać, czy przypadkiem wie, o co chodzi białemu. Tym razem chyba zostawi futro przybysza w spokoju.


RE: Baobab - Maeva - 22-01-2016

//Wybaczcie nieobecność ^^//

Srebrna kiwnęła jedynie pyskiem, wykazując zrozumienia wobec jego preferencji. Nie miała powodu ani chęci zmuszać go do odpoczynku w Baobabie. Ona sama zdążyła już się do niego przyzwyczaić, ale jeszcze jakiś czas temu sama miała z tym problemy. Mało znaczące, ale jednak.
- Jeśli to ci odpowiada bardziej. - odparła krótko. Kątem oka zerknęła na Kigeniego. Zaraz jednak znów zwróciła swą uwagę z powrotem na białogrzywego i odetchnęła głęboko.
- Nie posiadam terytorium. To drzewo należy do Ognistego Lasu, jak ja i reszta jej mieszkańców. - uśmiechnęła się uprzejmie, niemal w polityczny sposób. - Tylko nie mów o tym jeżozwierzowi, on jakoś nie podziela mojego zdania.
Jak widać srebrna posiada krztę humoru.


RE: Baobab - Koba Kai - 24-01-2016

~Nie szkodzi =)

Białogrzywy nazbyt długo nie oczekiwał ze strony srebrzystej rozmówczyni odpowiedzi, aby posłyszeć jej dźwięczne słowa wydobywające się z jej gardzieli, po czym w nieustępliwym milczeniu skupić się nad pewnym szczegółem, jaki był jednym z tych niewielu, który po raz kolejny wprawił go w niemałe zdumienie a następnie skupienie. Tym samym całkiem niespodziewanie przemknął mu żartobliwy ton ze strony doradczyni, na który szafirooki pozostał niewzruszony niczym sterta kamieni, pomimo tego iż sprawiał takie oto pozory to w głębi samego siebie za takiego wcale nie uchodził.
Jednakże to nie jego jestestwo było teraz tematem przewodnim w panującej ciszy w jakiej wszyscy po raz kolejny raczyli się zagłębić, w jakiej samemu odnajdując swój wspaniały azyl, mógł oddać się chwilowej a być może nawet długowiecznej medytacji, w przestrzeni gdzie miejsce oraz czas nie miało żadnej władzy. A w prawdziwej zaś rzeczywistości obserwować światłym spojrzeniem srebrzystą postać doradczyni, która od samego już ich spotkania spowodowała zmiany jakich on sam przenigdy nie doświadczył, nie mogąc do tej pory ich całkowicie pojąć a tym bardziej dokładnie zrozumieć, nie wiedząc nawet jakie mogą być tego wszystkiego skutki – Jeżeli to takie ważne, to zapewniam iż niczego ode mnie się nie dowie. - Rzekł jak zwykle bardzo spokojnie, skupiając całą swoją dotychczasową uwagę na personie samej zaś lwicy, zapominając lub nawet ignorując drobną postać jej niezwykłego towarzysza, co mogło być rażącym potknięciem ze strony białofutrego, wykorzystanym do niecnych celów przez igrającego z losem lemura. A być może on sam sprawiał tylko i wyłącznie takie oto pozory, aby to tamten wpadł w dołek który próbował pod nim wykopać.


RE: Baobab - Kigeni - 29-01-2016

//Ciężki tydzień, wybaczcie. Mogliście mnie pominąć ;)


Normalnie Kigeni pewnie parsknąłby śmiechem słysząc dowcip doradczyni, ale w tej sytuacji jedynie uśmiechnął się szerzej na moment, żeby zachować grzeczność i pokazać, że docenił słowa Maevy. Wewnątrz był sceptycznie nastawiony wobec obecności białego. Eufemistycznie mówiąc. Czekał jedynie, aż Koba zrobi to, co zapowiedział, czyli oddali się na jakiś czas. Dopiero wówczas lemur będzie mógł się uspokoić i sobie to wszystko poukładać. Zaplanować, jak pozbyć się intruza albo, czy dać mu szansę. Może tak naprawdę nie ma się czym przejmować? Może faktycznie lew zostanie tylko na krótki czas i zniknie nie zostawiając za sobą nawet wspomnień?
Niecierpliwie wyczekiwał momentu, w którym zobaczy plecy oddalającego się samca. Nawet chciał już wyrecytować słowa pożegnania, życzyć dobrej nocy, ale w porę ugryzł się w język. To z pewnością pobudziłoby podejrzenia odnośnie jego nastawienia. A lemur na razie wolał możliwie jak najbardziej ukrywać to, co działo się w jego głowie.


RE: Baobab - Maeva - 01-02-2016

// U mnie tak samo.

Lwica kiwnęła lekko łbem.
- Wolałabym zachować moje przyjazne stosunki z sąsiadami. - dodała jedynie. Zakładając, że lew oddalił się w swoją stronę, tak jak zapowiedział, srebrna usiadła i zwróciła swe lico ku lemurowi.
- Nic się nie zmienił. - powiedziała niemal rozmarzona. Westchnęła lekko i posłała pasiasto-ogonemu uśmiech.
- Nie pałasz do niego sympatią. - zauważyła jakże błyskotliwie. Właściwie to nawet nie musiała się wysilać by to zauważyć. Kigeni nie był skomplikowany, a nawet jeśli, to Doradczyni miała swoje lata doświadczenia. Wlepiła spojrzenie w ślepia lemura, chcąc poznać powód jego niechęci wobec białogrzywego.


RE: Baobab - Koba Kai - 01-02-2016

Zgodnie z tym co powiedział znacznie wcześniej, tuż po pierwszych słowach srebrzystej doradczyni, białogrzywy skinięciem swojego lica podziękował za przyjemną w jego osobistym odczuciu audiencję, po czym skierowawszy swoje szafiry w nieznaną mu stronę, ruszył spokojnie tuż naprzód. Lecz zanim zniknął im całkowicie z samych zaś soczewek, trudno było jednoznacznie stwierdzić czy jego oddalające się jestestwo nie zdążyło wychwycić kolejnej to kwestii jaka była skierowana w stronę małego towarzysza nieodstępującego na krok doradczyni. Nawet jeżeli tak się nie stało, on sam dobrze już wiedział znacznie wcześniej o czym oni sami będą teraz prawić. Pytaniem zaś było czy leżało mu na samym sercu to w jaki sposób został, zastanie przez nich wyeksponowany.

~ zt ~



RE: Baobab - Kigeni - 04-02-2016

Lemur odprowadził lwa nieufnym spojrzeniem. Martwił się tym, co przyniesie los. Ostatnio wydarzyło się tyle rzeczy, tak wiele się zmieniło. Sądził, że przyłączenie się do Doradczyni było przełomowym punktem, który wprowadził jako taką stabilność w jego życie. A ten Śnieżek może wszystko popsuć.
Komentarz Maevy wcale nie uspokoił Kigeniego, a wręcz go zirytował, choć nie okazywał tego. Mimo, że czuł na sobie wzrok lwicy, wciąż gapił się za lwem dopóki biel nie zniknęła mu całkowicie z oczu.
Wzdrygnął się słysząc kolejne stwierdzenie.
- Co?! Ależ skąd... - Skłamał spoglądając na lwicę z zaskoczeniem. - Wygląda na bardzo mądrego, doświadczonego, do tego wygląda bardzo majestatycznie i sprawia wrażenie silnego. - Uśmiechnął się przymilnie.
Cholerny ideał. No jakie szanse mógł mieć z nim lemur? Jeśli Maeva będzie musiała wybierać między nimi, to oczywistym jest, kto zwycięży. Dlatego lepiej pozbyć się zagrożenia jak najszybciej.
- Czy coś was kiedyś łączyło? - Zapytał dosyć wscibskim tonem niczym plotkara.


RE: Baobab - Shida - 05-02-2016

Widząc jego reakcje uśmiechnęła się łagodnie.
- Czy właśnie próbujesz coś przede mną ukryć? - zapytała wciąż z uśmiechem na pysku. - Sądziłam, że ty znasz i doceniasz mojego umiejętności. Samotnie spędziłam wiele lat, niewielu samców jest mi w stanie zaimponować. Właściwie to większość z nich to zadufane w sobie barany, sądzące, że będę ich własnością.
Przekrzywiła lekko łeb, nie spuszczając z niego spojrzenie, coby go speszyć. Nie musiał wcale się przyznawać, jego zachowanie go zdradzało.
- A to kicia ma pazurki.
Zaśmiała się.
- Kigeni, przeszłość nie definiuje teraźniejszości ani przyszłości. - wyjaśniła.