Król Lew PBF
Mały Książę - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Filmy animowane (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=90)
+---- Dział: Inne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=95)
+---- Wątek: Mały Książę (/showthread.php?tid=1322)



Mały Książę - Venety - 06-08-2015

Małego Księcia chyba wszyscy znają. Ciężko też nie słyszeć o nowym filmie, który właśnie wchodzi do kin i reklamy tego są wszędzie. Pokrótce jednak naświetlę - mała dziewczynka kierowana przez życie przez chore ambicje mamy spotyka ekscentrycznego staruszka. Gość jest nikim innym jak Pilotem, który spotkał kiedyś Małego Księcia. Teraz to on pokazuje dziewczynce magiczny świat jasnowłosego chłopca.

Bardzo rzadko chodzę do kina. Średnio raz na rok, częściej się nie zdarza. W moim przypadku (mieszkam w mniejszym mieście) wypad do kina to prawdziwa (i co tu dużo mówić - kosztowna) wyprawa. Ale gdy dowiedziałam się o tym filmie i zobaczyłam trailer - nie ma bata. Otarłam łzy i stwierdziłam jedno. Z miejsca poszło: IDĘ DO KINA.
No i poszłam. Wczoraj. Trafiliśmy na pokaz przedpremierowy, i w dodatku w środę, gdy bilety są wyjątkowo tanie.

O samym filmie mogę powiedzieć tylko jedno - magiczny. Mogłabym szukać innych epitetów, ale w moim odczuciu to właśnie ten, żaden inny nie pasuje i nie oddaje tego. Jestem kobietą, która mało wzrusza się na filmach. Gdy jest smutny moment, ciężko jest na sercu, taki nieprzyjemny ciężar gniecie. Ale nawet śmierć Mufasy obecnie mało mnie rusza. Jeśli już poleci łza, to pojedyncza. Tu czekała mnie niespodzianka. Nie mam pojęcia, ile czasu dokładnie zasalałam koszulkę swojego faceta i przecierałam oczy, ale było to parę kolejnych scen. Długo. I nie ja jedyna - obok nas siedziały dwie dziewczynki, które miały może z 8 lat i też chlipały, jak większość sali, złożonej głównie z dzieci.

Piękna historia, animacja też cudowna (i ta poklatkowa, zwłaszcza Lis <3). Wzrusza i zmusza do myślenia - chyba bardziej dorosłych niż dzieci. Polecam każdemu. I ogromnie się cieszę, że to właśnie na ten film poszłam z drugą połówką po raz pierwszy do kina. Trochę to zabawne, że jakoś tak się składa, że gdy coś się u mnie ważnego w życiu dzieje, to właśnie ma to związek z tą książką. I oby tak pozostało. Tak właściwie, to chyba jedna z ważniejszych i bliskich memu sercu - aż dziw, że nie mam własnego egzemplarza, do którego mogłabym wracać. A co jakiś czas wracam, i za każdym razem inaczej człowiek rozumie ukryty przekaz.

Jeszcze tylko dodam od siebie jedno. Spotkałam się z opiniami, że po co film, że dzieci powinny przeczytać książkę, że czemu teraz wszystko musi być podane w opakowaniu itd. Przeczytałam książkę po raz pierwszy w wieku 8 lat. Babcia mi dała do czytania, aby zabić nudę. To była dla mnie bardzo dziwna bajka, nie zrozumiałam jej tak naprawdę. Po co jakiś chłopiec miałby chcieć baranka? I co on robił na pustyni? Podobne odczucia miała moja siostra, która do książki dorwała się, będąc w V klasie. Niby już dzieciak starszy, ale też nie rozumie tego ukrytego przekazu. Tak naprawdę książkę odkryłyśmy dopiero, gdy musiałyśmy ją przeczytać jako lektura szkolna.


RE: Mały Książę - Felija - 19-09-2015

Już dawno miałam się tu wypowiedzieć, ale jakoś się nie zebrałam.

Byłam na tym w kinie z rodzicami, wszystkim nam się podobało. Nie jest to może film idealny, ale z pewnością ma coś w sobie. Animacja rzeczywiście jest bardzo dobra, choć trochę za bardzo razi mnie inspiracja Pixarem. To znaczy, ja nie mówię, Pixar jest świetny, ale mogliby pójść w coś bardziej swojego. Co do poklatkowej - tak, ta też mnie zauroczyła.

Ja nie pamiętam, ile lat miałam, gdy po raz pierwszy sięgnęłam po Małego Księcia, ale na pewno było to długo przed tym, ja omawialiśmy go w szkole. Ale z pewnością wtedy nie zrozumiałam tyle, ile czytając go już w późniejszym wieku. Zawsze najbardziej lubiłam lisa.