Król Lew PBF
Mała Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Równina (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=71)
+--- Wątek: Mała Sawanna (/showthread.php?tid=1332)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


RE: Mała Sawanna - Ua - 10-03-2018

//czarna rzeka jest na zachód

Przyjrzałam się z zaskoczeniem i zainteresowaniem Y’onashowi. Zawsze węże wydawały mi się bardziej... zdziczałe? A ten tutaj okazuje się bardziej elokwentny niż NIEKTÓRE lwy!
- Nie, nigdy o takim miejscu nie słyszałam. To zapewne daleko stąd...
Mój uśmiech był teraz zupełnie szczery. Stało się, skubanemu udało się odwrócić moją uwagę od planów morderstwa lwa, który nie miał zamiaru podawać się za mojego brata.
- Co sprowadza pana w te strony?


RE: Mała Sawanna - Y'onash - 10-03-2018

//pomyliły mi się kierunki

Y'onash posłuchał Uy. Wydała mu się radosną i cieszącą się życiem lwicą. Najpierw jednak musiał odpowiedzieć na jej pytanie:
- Ja ogólnie... lubię się wałęsać po świecie. Taki podróżnik ze mnie. Widzisz, zostałem wychowany przez ojca... - tu nagle w jego głowie pojawiły się flashbacki z Ostatniego Polowania. Widział nienawiść taty wobec Khaliego, widział wojowniczą duszę, która nie pozwalała mu pozostać dłużej z rodziną.
- To bolesny wątek... - Y'onash nie miał sił by mówić dalej, czekał, aż Ua może podejmie inicjatywę


RE: Mała Sawanna - Ua - 12-03-2018

Momentalnie uśmiech zszedł mi z twarzy. Spuściłam wzrok na wyciągnięte przed siebie przednie łapy. Białe i obce.
- Ja swojego nie znam.
Dlaczego mówię to jakiemuś spotkanemu przechodnie wężowi? Przecież nigdy nikomu o tym nie wspominałam. Czyżbym czuła się w jakiś sposób z nim związana faktem, że oboje mieliśmy ciężko z rodziną, a potem wałęsaliśmy się po świecie? A może po prostu nie bałam się, że mnie z tego powodu wyśmieje, odepchnie. Jak najlepiej pokazują ostatnie zdarzenia, lwy tak robiły. Spojrzałam w stronę, w którą według mnie odszedł biały.
- Zna pan tego... „dżentelmena”?


RE: Mała Sawanna - Y'onash - 13-03-2018

- Dżentelmena... ani trochę. Jestem tutaj w miarę nowy... musisz pomóc mi poznać okolicę.
Y'onash coś czuł. Ona nie zna swojego ojca? Czyli też miała tragiczną historię? Może jego ojciec znał jej ojca? Pytania przez chwilę przelatywały przez umysł węża, ale o chwili opamiętał się:
- Widzisz służebnico (te słowa wypowiedział z mocno zaakcentowaną ironią) chyba coś nas łączy... ale jestem tu głównie dla rozeznania. Możemy się przejść w kierunku, o tej góry - mocno wyciągnął swoją głowę i wskazał wielki szczyt Kilimandżaro - mam nadzieję, służebnico, że lepiej się poznamy! - powiedział z radosną nutą zachęty


RE: Mała Sawanna - Ua - 14-03-2018

Z początku zmieszałem się nieco. Czy to z całą pewnością normalne, że wąż mówi mi, iż „coś nas łączy”? I jeszcze nazywa mnie „służebnicą”? Nie... On chyba nie... Rozważania na ten temat przerwało mi wspomnięcie o górze. Kilimandżaro. Stado. Zerwałam się na równe łapy. Chwila, czy ten biały nie poszedł przypadkiem właśnie w tę stronę? Trafi na kogoś zestada. Doniesie na mnie. Zhańbi mnie. Muszę go uprzedzić. Ale jak? Przecież nie zdążę! A potem już kto mi uwierzy? Wiedziałam kto. I wiedziałam też, że mi pomoże. Uspokoiłam się nieco. Miałam ochotę gnać, by czym prędzej sprawę załatwić, ale wiedziałam, że byłoby to głupie. Zaraz bym się zmęczyła, a tak pójdę powoli w miłym i intrygującym towarzystwie pana węża. To i tak w tą samą stronę. Wzięłam kilka głębokich wdechów i uśmiechnęłam się ponownie.
- Chętnie pomogę panu zapoznać się z tutejszymi ziemiami, a także z przyjemnością nawiążę z panem bliższą znajomość - rzekłam, po czym powoli ruszyłam w stronę góry.

//zamierzamy opisywać drogę? A jeśli tak to tu, czy w następnym temacie?


RE: Mała Sawanna - Y'onash - 14-03-2018

//myślę, że w tym czasie rozwiniemy wątek naszej znajomości, spoko opcja

Y'onash uśmiechnął się. Był zadowolony. Od ostatniej przechadzki z lwem i rozmową na egzystencjalne tematy minęły z trzy miesiące (Y'onash jednak nie miał szczególnej rachuby czasu). To doskonała okazja... ale pojawiła się myśl:
- A może... może poznać lepiej tą jej "cesarzową"? W końcu w dłuższej perspektywie to może mi pomóc dużo bardziej, a może w drodze coś się nawinie.
Plan więc był jasny. Wąż odezwał się:
- Możesz coś więcej powiedzieć o sobie? Wydajesz mi się interesującą postacią!


RE: Mała Sawanna - Ua - 21-03-2018

Na mojej twarzy pojawiło się szczere zdumienie.
- Ja? Interesująca? Nie wydaje mi się...
Zaśmiałam się nerwowo.
- Niezbyt wiem, co mogłabym jeszcze o sobie rzec...
Ta, a jeszcze dzisiaj rano miałam ułożony o sobie cały poemat. Teraz wszystko wydawało mi się okropnie nudne, głupie i nie warte uwagi. A jednak chciałam komuś się pozwietzać. Dziwne.
- Mógłby pan doprecyzować swoje pytanie?


RE: Mała Sawanna - Y'onash - 21-03-2018

Y'onash przez długi czas myślał, co najbardziej chce wiedzieć o lwicy. Dużo tego było. W końcu odpowiedział:
- Nie martw się, koleżanko. Dla mnie masz zaniżoną samoocenę. Twój umysł jest niżej niż twoja dusza. Co konkretnie chcę wiedzieć... może opowiesz o swoim pochodzeniu? Możemy skonfrontować nasze historie!


RE: Mała Sawanna - Ua - 29-03-2018

Nie podobało mi się to, co mówił. Uniosłam wyżej głowę.
- Obawiam się, że na zbyt dużo pan sobie pozwala - odezwałam się dumnym, zimnym głosem. Mimo iż był to wąż, na „koleżankę” nie zamierzałam pozwalać. Niestety (a może stety?) nie potrafiłam gniewać się długo. Zaraz moja głową wróciła do poprzedniej pozycji, a głos z powrotem nabrał przyjacielskiego tonu.
- Niestety muszę pana rozczarować, od dawna wędruję i bardzo niewiele pamiętam.
A jednak coś tam pamiętałam. Pytanie, czy chciałam się tym z nim dzielić. Czy chciałam się tym z kimkolwiek dzielić.

Reszta podróży upłynęła na tyle przyjemnie, na ile tylko pozwalały moje nerwy. Ale w końcu trzeba było się rozstać. U podnóża Kilimandżaro pożegnalna w końcu węża i dalej udałam się sama, z każdym krokiem zwiększając tempo.

Z.t.