Król Lew PBF
U stóp Lwiej Skały - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: U stóp Lwiej Skały (/showthread.php?tid=1368)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: U stóp Lwiej Skały - Alayike - 03-09-2015

Wiele się działo, bardzo wiele. Dość szybko zebrał się spory tłum, który to otoczył pomarańczową z ciekawością a zaraz później przyszedł również czarnogrzywy, dzięki czemu na jej pysku pojawił się uśmiech. Znała go od urodzenia, zawsze był dla niej miły, nawet gdy co chwila znikała z terenów Lwiej Ziemi, nigdy nie miał do niej o to pretensji, za co naprawdę go szanowała. Również do synka się uśmiechnęła, dumna z tego jak się zaadaptował, no i w końcu pamiętał jak należało się przywitać. Zastanawiał ją jednak fakt, że Furaha jeszcze nie dobiegł. Zaraz po zebraniu będzie musiała sprawdzić czy dalej śpi w grocie, a może poszedł się gdzieś pobawić? Na słowa pomarańczowej kiwnęła potakująco łbem, wiedziała że musiała polować, lecz ostatnio wychowanie dzieci zajęło jej wszystkie myśli, przez co zaniedbała nieco swe obowiązki, lecz teraz gdy lwiątka były starsze chciała się zrehabilitować. Gdy Vasanti wspomniała o Hewie, Alay nieco posmutniała, nadal nie pogodziła się z faktem, że nie odnalazła swej matki, lub choćby jej ciała, przynajmniej wiedziałaby, że nie żyje a tak nadal żyła nadzieją, iż jednak kiedyś ją spotka. Gdy tak wspominała matkę, przyszło jej coś do głowy. Od małego zamiast polować, wolała przebywać w grocie medyka, ostatnio nawet wolała tam zabierać dzieciaki, czego miały dość. Może powinna coś z tym zrobić?
-Vasanti... Królowo, chciałabym pójść w ślady mej matki. Chcę zostać medykiem, pomagać stadu, szczególnie że wisi nad nami zagrożenie, każda para łap się przyda.- odparła nieco niepewnie, nie wiedziała bowiem jak ta to odbierze, dopiero co wyznaczyła jej zadanie, czyli polowanie, a skoro jest jakieś dziwne stado, które im zagraża, potrzeba strażników, opieki nad młodymi, lecz ona najlepiej czułaby się właśnie jako medyk, czuła to.


RE: U stóp Lwiej Skały - FireLion - 03-09-2015

Przyjął słowa Vasanti. Był dumny, że został dany mu tak ważny tytuł. Wiedział oczywiście, że to wiąże się przede wszystkim z obowiązkami. Ale był na to gotowy.


RE: U stóp Lwiej Skały - Cavum - 03-09-2015

Na każde posłyszane zdanie kiwał lekko głową ze zrozumieniem. Felija nie przekonała go do końca, i nadal uważał że może nie być za fajnie jeśli zaatakuje ich grupa złych lwów...
A znając podłe życie, to taki pech może się ziścić. Wydął lekko wargi w swoim załamaniu, i pacnął łapą w ziemię ze zrezygnowaniem. Ogonem nie ruszał wcale, więc leżał na ziemi, jakby spał.
- Felija, a co ze mną? Przyjmą mnie?
Zapytał cicho. Martwił się że tu nie pasuje. Wszyscy o jasnej sierści, radośni lub chociaż odważni. Miał wrażenie że tu nie pasuje.
Tęsknił do rodziny której nie pamiętał. Wtulił się w Haineko, bo chciał poczuć jej ciepło. Właściwie to potrzebował dotyku jakiejkolwiek osoby przy nim. Dzięki temu był pewniejszy, bardziej panował nad strachem.


RE: U stóp Lwiej Skały - Furaha - 04-09-2015

Nic dziwnego że Furaha przybył na miejsce tak późno. Kiedy już ruszyli się z jaskini, młodziak co chwila odbiegał od matki i węszył dookoła. Świat był pełen ciekawych zapachów, wszystkie go rozpraszały! Nie potrafił się skupić na jednym konkretnym, kiedy jakiś zakręcił mu się w nosie, Furaha biegł za nim, ale zaraz podchwycał inny trop i zmieniał kierunek. Nic dziwnego że został ostro w tyle, w przeciwieństwie do Nirai'a który pobiegł zaraz za matką. Nawet ten ryk nie sprawił, że Furaha przerwał swoje węszenie. Nawet odbiegł nieco dalej, ale w którymś momencie zobaczył kameleona. Wielka jak na swój gatunek jaszczurka niezwykle zainteresował młodziaka. W którymś momencie wyrzuciła swój długaśny język żeby złapał skaczącego nieopodal pasikonika. Tak nagły ruch przestraszył malca, zaraz więc wziął nogi za pas. Przez chwilę biegł nieco zdezorientowany, ale potem zauważył zbieraninę lwów a wśród nich mamę i Nirai'a. Czym prędzej więc pobiegł do Alayike i schował się za jej łapami. Nie widział nigdy tylu drapieżników na raz, trochę się bał.


RE: U stóp Lwiej Skały - Inn - 04-09-2015

Inn wysłuchała słów Felki, uśmiechając się przy tym lekko w stronę młodych, którymi się opiekowała. A jednak to lwiątko też było z nią.
- To fajnie, myślę, że to dobrze, że teraz mają jakąś opiekę. - powiedziała do niej, zerkając na młode. Zaraz jednak rozpoczęło się zebranie, dlatego też skupiła całą uwagę na tym, co mówiła Królowa. Słysząc o niebezpieczeństwie, zadrżała lekko. Naprawdę jest coś, co mogłoby zagrozić Lwiej Ziemi? Naraz przypomniało jej się, jak wszystkie stada padały od ataku hordy hien. Co, jeśli historia miałaby się powtórzyć?
Mimo, że była pochłonięta rozmyślaniem o czekającej ich zagładzie, zauważyła przybycie Venety.
- Nic Ci nie jest? - zapytała zatroskana, kiedy ta upadła, podchodząc bliżej niej. Później jednak ponownie musiała słuchać słów Vasanti, dlatego usiadła i ponownie nadstawiła uszu. Bardzo ją ucieszył fakt, jak Lwioziemcy tłumnie zgłaszali się na obejmowanie tytułów. Spuściła lekko wzrok, słysząc o wspólnych polowaniach, a serce jej nieco przyspieszyło. Przecież ona się nie nadawała do takich rzeczy, zmarnuje większość z tych polowań i później wszyscy się będą na nią wściekać. Nie chciała tego. A teraz jeszcze była zmuszona do tego, aby jednak brać udział w tych polowaniach. Ayumi. Może jakby ona jakimś cudem została medykiem, to też by nie musiała? Ale do tego też się kompletnie nie nadawała. O, i padł pierwszy awans, również dla medyczki. Według Inn niebieskooka zasługiwała na niego, wydawała się być mądra i rozsądna.
Na wieść o Hewie, spuściła lekko łeb, przecież tuż przed chwilą to samo słyszała od Mako. I król wyglądał na naprawdę przybitego z tego powodu, musieli być blisko siebie. Podniosła oczy dopiero, kiedy usłyszała swoje imię.
- Oczywiście, królowo. - odpowiedziała od razu, niemal machinalnie, po czym spojrzała na młodego lamparta. Ciekawe, dlaczego pomarańczowa wybrała akurat ją, w końcu każdy inny strażnik równie dobrze nadawałby się na to. W sumie to nie znała za bardzo Kifo, może dzięki temu uda jej się lepiej go poznać?


RE: U stóp Lwiej Skały - Omara - 04-09-2015

Lwica w milczeniu wysłuchiwała słów królowej i pozostałych pobratymców. Dwa wrogie stada? Niebieskooka samica w duchu zastanawiała się kim on są i dlaczego mieliby mieć wrogie zamiary co do Lwiej Ziemi.
Gdy usłyszała słowa królowej skierowane bezpośrednio do niej, ta w odpowiedzi nisko skłoniła łeb w geście szacunku.
- Dobrze, pani i...dziękuję - rzekła, wyraźnie zaskoczona, a potem szczęśliwa z awansu. Cieszyła się z tego, że mogła bardziej przydać się stadu, a zarazem więcej coś znaczyć. Naomi na pewno byłaby z niej dumna...


RE: U stóp Lwiej Skały - Vasanti Vei - 04-09-2015

Uwaga królowej przeniosła się na niebieskooką lwicę. Vasanti zbliżyła się do tamten i wysłuchała, co miała jej do powiedzenia. Następnie kiwnęła łbem na znak zgody.
- Rozumiem. Alayike, w takim razie zostaniesz moją uczennicą - poinformowała ją. - Gdy tylko będę miała czas, z chęcią będę przyuczać cię do medycznego fachu. Myślę, że Ayumi również będzie w stanie podzielić się z tobą częścią swojej wiedzy.
Spojrzała na wymienioną, posłała jej blady uśmiech, po czym skierowała swe kroki ku osobie, która intrygowała ją od samego początku.
- Witaj, Ayo - przywitała liparda, zatrzymawszy się przed nim. - Jestem Vasanti Vei, królowa Stada Lwiej Ziemi. I widzę cię tu po raz pierwszy.
Chłodne, wyważone spojrzenie lwicy lustrowało sylwetkę cętkowanego samca. Czekała na wyjaśnienia. Nie spodziewała się, by obcy miał wrogie zamiary - raczej sprawiał wrażenie, jakby był wśród swoich. Mimo to, w gestii jej obowiązków leżało to, by dowiedzieć się, kim jest i co tu robi.


RE: U stóp Lwiej Skały - Kifo - 04-09-2015

Kifo spodziewał się podobnej odpowiedzi. Nie sądził, by Santi go puściła samego, ale i tak cieszył się, że pozwoliła mu patrolować z kimś poza nią. Nie chciał jej wypominać, ale już kiedyś obiecała mu, że pokaże mu inne ziemie. Rozumiał, że ma dużo obowiązków jako królowa. - Jasne, Santi. - powiedział i przyjrzał się dobrze Inn. Jeszcze nie mieli okazji się poznać, ale teraz lwica się nie wymiga. Kifo zastanawiał się, czy wypada podejść i przywitać się z Inn albo z tym szarym lwiątkiem. W sumie tamten gadał do tej kremowej lwicy. Kifo zerknął na Chawę. - Jak chcesz, to możesz tu poczekać. - mruknął i podszedł do Inn. - Deme. - przywitał się cicho i usiadł kawałeczek od niej. Wydawała się całkiem miła. Kifo uśmiechnął się lekko do Inn.


RE: U stóp Lwiej Skały - Chaiyali - 04-09-2015

Widząc zbliżającą się sylwetkę królowej, uniosła lekko głowę aby móc ją lepiej widzieć.
Wydawała się dumna, a nawet sprawiała wrażenie wyniosłej, jednak nie to było teraz najważniejsze.
Podniosła na nią swoje granatowe oczy podejmując najwyraźniej decyzję.
-Wasza Wysokość.. - zaczęła z namysłem -chciałabym pomóc w ochronie Lwiej Ziemi, wiem że nie jestem stąd, ale wiele podróżowałam i myślę, że moja pomoc mogłaby okazać się przydatna..
Odchrząknęła cicho machając powoli ogonem w obie strony.


RE: U stóp Lwiej Skały - Nirai - 04-09-2015

Złoty lwiątko było tak zainteresowane tą wielką gromadą lwów, że dopiero po dobrym czasie zauważył, że Vasanti Vei do nich przemawia. Wyprostował się, więc jak przystało na przykładnego Lwioziemca i przysłuchiwał się słowom rudej. Zielone oczy zaś krążyły od jednego osobnika, do drugiego, a to znowu wracały do tego pierwszego i zerkały później na inne lwy. Tyle tu ich było! Nirai nie miał pojęcia, że Lwia Ziemia ma, aż tyle członków.
Uśmiech praktycznie nie schodził z jego kremowej mordki. Obserwował uważnie, jak Królowa awansuje lwicę, która jak mu się zdawała była stadną medyczką. Złoty obiecał sobie w duchu, że kiedyś to jego Vei będzie honorowała wyższą rangą. Będzie takim dużym i silnym samcem, że aż strach pomyśleć! O tak!
Zielone ślepia natrafiły na kolejną osobę, lecz tym razem dobrze mu znaną. Tym osobnikiem był nie kto inny, jak Chawa w stronę, której Nirai posłał właśnie szeroki uśmiech. Tylko kim był ten lampart przy niej? Tego złoty akurat nie wiedział. Wyłapał ze słowotoku Zgryźliwej, że musi mieć na imię Kifo, ale co on tu robił? Był pewien, że lamparty preferują samotne życie niż przebywanie w stadzie. Chyba jednak się mylił…
Uważne spojrzenie powróciło na królową. Czekał, z zainteresowaniem przyglądając się przy tym rudej lwicy.


RE: U stóp Lwiej Skały - Ayo - 04-09-2015

Władczyni tych ziem skierowała swe kroki ku mojej osobie. Byłem tym zaskoczony. Kiedy zatrzymała się przede mną lekko skłoniłem się.
-Ja również widzę cie po raz pierwszy- Rzekłem lustrując wzrokiem lwice- Dołączyłem do stada niedawno- Dodałem, gdyż tego raczej oczekiwała ode mnie. W przeciwieństwie do samca ona wydawała się być bardzo pewna siebie. Ciekawa para królewska. Tutaj to ona nosiła spodnie. Przynajmniej po tych krótkich momentach mogłem mieć wrażenie.
Ja tam się nie bałem, czy to dobrze czy źle nie wiem. Machnąłem lekko końcówka ogonu.
-Aczkolwiek jestem zaszczycony- Dodałem po chwili ciszy z mojej strony. Nie wiedziałem czy taka odpowiedz jej wystarczy czy też będzie chciała coś więcej wiedzieć.


RE: U stóp Lwiej Skały - FireLion - 04-09-2015

Przyglądał się, jak królowa zajmowała się sprawami pozostałych nieznanych mu towarzyszy. Choć Kifo był już mu znany, bo spotkali się kiedyś w Lwiej Skale. Nie znał za to liparda, lwiątek i niektórych lwic.


RE: U stóp Lwiej Skały - Amani - 05-09-2015

Uważnie słuchała tego co ma do powiedzienia królowa. Gdy była mowa o niej z wielką dumą wypięła pierś. Wspólne polowania, jeżeli Vei chciała aby Amani polowała razem z innymi lwicami nie ma sprawy, dzięki temu będą mogły upolować coś większego przez co mogłoby się najeść więcej lwów. A i zaoszczędziłyby pewnie sporo energii.


RE: U stóp Lwiej Skały - Inn - 06-09-2015

Wyglądało na to, że ta informacyjna część zebrania została zakończona, skoro Królowa podeszła porozmawiać z tym lampartem. Zauważyła również, że tak jakby drugi z nich, znacznie młodszy, kieruje w jej stronę swe kroki. To pewnie dlatego, że w końcu mają razem patrolować teraz ziemie.
- Deme. - odpowiedziała mu, odwzajemniając uśmiech.
- Fajnie, że będziemy razem patrolować ziemie, zawsze raźniej. - powiedziała jeszcze, zerkając na niego z zaciekawieniem. Pierwszy raz rozmawiała z lampartem, a teraz jeszcze będą razem strażnikami. To dopiero będzie ciekawy widok.


RE: U stóp Lwiej Skały - Alayike - 07-09-2015

Ucieszyła się na słowa królowej, która to postanowiła przyjąć ją pod swą łapę i nauczyć ją zawodu medyka, mogła więc iść w ślady matki, tak jak o tym marzyła od dziecka. Kiwnęła więc łbem na znak szacunku, po czym uśmiechnęła się do niej.
-Dziękuję królowo, dam z siebie wszystko.- odparła, po czym spojrzała na swe dzieciaki, jedno zaciekawione i uśmiechnięte, drugie nieco przestraszone. Schyliła swój łeb do obu, by tylko oni usłyszeli jej słowa, choć nie były żadną tajemnicą.
-Może porozmawiacie z kimś, poznacie bliżej resztę? Nie martwcie się, wszyscy są przyjaźni.- odparła, uśmiechając się szczerze do synów, po czym trąciła nosem Furahę na zachętę.