Król Lew PBF
Zebranie Bractwa - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Zebranie Bractwa (/showthread.php?tid=1369)

Strony: 1 2 3


Zebranie Bractwa - Sadism - 31-08-2015

Obrady, na które ma przyjść każdy, czy to nowy czy stary członek bractwa.
Poza rzecz jasna kandydatami, którzy dopiero pokazują ze są warci uczestnictwa w kolejnych obradach.

Sadism polecił Vult odnaleźć resztę członków Bractwa, a ta oznajmiła im o zebraniu.
Tymczasem żmij siedział na podwyższeniu, w postaci wielkiego głazu. Czekał aż w grocie, służącej mu za siedzibę, zjawią się wszyscy.
Każdego kto przychodził witał skinieniem łba.


RE: Zebranie Bractwa - Vult - 31-08-2015

Po ogłoszeniu nowin do wszystkich uszu członków bractwa zjawiła się jako pierwsza, co nie powinno nikogo dziwić. Droga powietrzną przemieszczała się znacznie szybciej niż istoty lądowe. Zatrzymała się na szczycie jaskini, zerknęła przez wielką dziurę do środka. Ujrzawszy tam Sadisma wskoczyła i zgrabnie wylądowała tuż po jego prawej stronie. Gad mógł zauważyć jak słońce zostaje na chwilę osłonięte przez ogromne skrzydła ptaszyska. Przez dziurę w suficie wpadały promienie słoneczne rozświetlając tym samym wnętrze. Nie musiała się obawiać ciemności, żmij dobrze zrobił znajdując idealną przestrzeń dla wszystkich.
- Członkowie powiadomieni. -Oznajmiła lekko skłaniając łeb na powitanie.
Pozostaje teraz czekać na zjawienie się innych.


RE: Zebranie Bractwa - Israel - 31-08-2015

Gdy tylko został powiadomiony o ważnym spotkaniu, natychmiast się na nie udał. Było to pierwsze takie spotkanie od czasu powstania bractwa, więc zdecydowanie musiał być poważny powód, aby wszystkich zwołać. Dotarł właśnie do groty, w której miało to się wydarzyć. Ujrzał Sadisma i Vult, czekających na resztę.


RE: Zebranie Bractwa - Zephyr - 31-08-2015

"Ważne zebranie". Tyle gepard usłyszał od Vult. Nie wiedział, czego dotyczy. Ale cieszył się, że w końcu coś się dzieje. Może to ta egzekucja, którą zapowiedział Sadism? Albo będą dzielić się informacjami, czy planować jakiś zamach. Może jakieś sprawy organizacyjne? Zephyr mógł się jedynie domyślać. Truchtem przemierzył drogę do miejsca spotkania. Wszedł do jaskini i rozejrzał się. Na miejscu była już trójca najwyższych rangą. Sam kotowaty usiadł gdzieś z boku, uprzednią kiwając do wszystkich obecnych głową. Mimo kilkukilometrowej przebieżki jego oddech szybko wrócił do normalnego tempa.


RE: Zebranie Bractwa - Sadism - 01-09-2015

Ci, których najbardziej cenił, już byli.
Rozmyślał jak by tu zacząć. Tym bardziej że brakowało paru osób.
A zwłaszcza Koho i Vadera. Najsilniejszych wojowników. Przez myśl nawet przebiegło mu, że każdy z noch jest przedstawicielem kompletnie innego gatunku... Tak. Bractwo pod tym względem wybijało się na tle innych grup, zwanych stadami.
Sadism nigdy nie określi Bractwa mianem "stado". Uznałby to wręcz za obelgę.
Popatrzył na Vult, a po chwili na Israela.
- Ehisess. Podejdźcie, Vult po mej prawicy na symbol bycia mą prawą... - tu się zatrzymał. Dziwnie brzmiało w jego ustach stwierdzenie że ktoś jest jego prawą łapą. Tak więc się poprawił.
- Moją wierną doradczynią, zwiadowcą jak i, mogę zaryzykować stwierdzeniem że również przyjaciółką.
Ostatnie słowo ledwo mu przeszło przez gardło. Nie lubił określania w ten sposób kogokolwiek. Choć tym razem miał powody by za takową uznać Vult. Długo się już znali.
- Israelu, ty po mojej lewej, tuż obok głazu. Jako symbol siły i wiary w potęgę Bractwa. Pamiętam jak zaryzykowałeś darząc mnie zaufaniem. Myślę że było warto.
Uśmiechnął się do hieny. Narzekający i leniwy, ale robił swoje. Na swój sposób nawet był sympatyczny. I na pewno dobrze wykonywał rozkazy.
- Zephyrze, co do ciebie, to niedługo dostaniesz okazję do awansu. O ile podołasz pewnej specjalnej roli... kata.
Trudne zadanie, ale i ważne dla węża. Poza tym już pewien czas szukał misji która dałaby pretekst by cętkowany awansował. To była okazja.
Teraz jednak zamilkł. Nie mógł mówić o rzeczach ogólnych, nim wszyscy się nie stawią.


RE: Zebranie Bractwa - Vult - 01-09-2015

Pokraśniała z dumy wypinając do przodu swoją klatę, bo dlaczegóż by nie. Podeszła jeszcze bliżej stając tam gdzie prosił. W pełni uważała, że należy jej się taka pochwała za swoje wykonywanie obowiązków. Ten jej słodki egoizm i wiecznie niezaspokojony apetyt na komplementy. Na słowo przyjaciółka, przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie. Było dość dziwne ale zarazem niezwykłe. Od początku przypadli sobie do gustu i obdarzyli zaufaniem. inaczej nie pozwoliłaby się mu oplatać wokół szyi gdy potrzeba było szybkiego transportu.
Wsłuchiwała się w dalszy wywód. Dopiero gdy wspomniał o specjalnym zadaniu dla geparda. Skierowała wzrok na tego dużego kota. Nie chciałaby być w jego skórze. Intrygi, szpiegostwo jak najbardziej. Morderstwo to coś czego unika jak ognia. Nie takie były początkowe założenia gdy powstawało bractwo.


RE: Zebranie Bractwa - Koho - 01-09-2015

Powiadomiony o ważnym spotkaniu Koho postanowił odpowiedzieć na wezwanie. Wiedział, że się spóźnił, ale przecież jakoś musiał wykręcić się Tosie i swojemu lwiemu stadu musiał jakoś naturalnie zwiać.
Zjawił się w końcu w grocie i skinął wszystkim na powitanie.
- Wybaczcie spóźnienie, ale moje stado nie wie nic o bractwie. Musiałem się wykręcić - powiedział zgodnie z prawdą by po chwili powędrować w stronę ściany, pod którą zamierzał usiąść. Na razie nie usłyszał jeszcze ani jednego zamienionego tutaj słowa. Postanowił poczekać w ciszy aż wszystkiego się dowie.

//sorry za tak krótki post, ale brak weny


RE: Zebranie Bractwa - Zephyr - 01-09-2015

Sadism porozstawiał Ehisses po swoich bokach, przez co samotny Zephyr czuł się, jakby stał przed jakimś ołtarzem albo przed sądem. Starał się nie okazywać lekkiego speszenia, ale przyłapał się na tym, że jego wzrok kilka razy uciekł ku wejściu jaskini, wypatrując pozostałych. Choć w sumie spodziewał się jedynie Koho, ewentualnie Nyasiego.
Yehisses powiedział na głos o swojej przyjaźni z sępicą, co chyba zdarzyło się po raz pierwszy. Jednak raczej dla nikogo z Bractwa nie byłoby to zaskoczeniem. Cętkowany był bardziej zaskoczony zadaniem, jakie zlecił mu wąż. Był drapieżnikiem i odebrał już niejedno życie. Prawo natury. Ale zabicie kogoś, nie z głodu, ani nie w obronie własnej było dużą gulą do przełknięcia.
- Jak sobie życzysz. - Odparł w końcu. - Jednak chciałbym, by ofiara przeszła uczciwy proces, zanim zostanie skazana na śmierć.
Odbierając komuś życie, chciał mieć pewność, że są ku temu ważne powody. Tymczasem wiedział na temat miodożerki niewiele. A urażona duma przywódcy bractwa (było to jedyne, co wywnioskował ze wskazówki Israela) to zdecydowanie za mało, by Zephyr splamił swoje sumienie. Nawet za cenę awansu.
Atmosfera zrobiła się dosyć napięta. Przyjście Koho trochę ją rozluźniło.
- Witaj. - Rzekł gepard z grzecznościowym uśmiechem do lwa.


RE: Zebranie Bractwa - Vult - 01-09-2015

- Witaj Koho, znajdź sobie dogodne miejsce i usiądź. - Powitała go, to co będzie chciał przekazać Sadism będzie zapewne bardzo ważne. Myślała, że już wszyscy zjawili się na obrady, nie miała pojęcia, że brakuje jeszcze jednej osoby. Czarnej pantery.
Wstrzymała oddech na chwilę gdy wypowiadał się gepard. Atmosfera zrobiła się tak gęsta, że jeszcze trochę a będzie można ją kroić pazurami. Jej ciało oblał zimny pot.
Ah mały sprzeciw, żmij nie będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy. Najprawdopodobniej zrzuci odpowiedzialność tego, jakże ważnego zadania na czyjeś inne barki. Poruszyła się niespokojnie szeleszcząc piórami.


RE: Zebranie Bractwa - Israel - 01-09-2015

Przeniósł się na miejsce wyznaczone. Był zadowolony, że został wyróżniony. Szczególnie, że już któryś raz zostało wspomniane jego zaufanie wobec Sadisma. Szczerze mówiąc, to na początku mu nie ufał, a po prostu zaryzykował i opłaciło mu się to. Właśnie dowiedział się, jaki jest powód zebrania. Jak widać, Yehisses chce po prostu przetestować Zephyra. Choć sprzeciw geparda raczej nie wydał się najlepszym rozwiązaniem.


RE: Zebranie Bractwa - Sadism - 01-09-2015

Przywitał się z Koho, kiwnął głową i dorzucił - Witaj. Nie martw się, nie zaczynaliśmy bez ciebie. Brakuje jeszcze jednej osoby. Jest nowy, ale widzę w nim potencjał. Zowie się Vader.

Nie pominął też tego co powiedział Zephyr. Nie lubił gdy ktoś mu odmawia, i sobie folguje. Gepard jednak stwierdził tylko "ze chciałby".
- Chcieć, nie znaczy móc. Jestem pewien że ktoś inny chętnie by się z tobą zamienił, by uzyskać awans. Jednak ze względów... cóż, idei, chcę pokazać że moja decyzja nie jest zwykłą zachcianką. I jestem gotów udowodnić winy. Ale za swoje decyzje trzeba podejmować odpowiedzialność. Zephyrze, chcesz by ratelka otrzymała sąd, dobrze, ale trakcie procesu to ty masz jej pilnować, i to ty ponosisz odpowiedzialność za ewentualne szkody.
Rozwinął swą wypowiedź, w mądry i dokładny sposób wyjawił jak to widzi. Nie miał w zwyczaju odmawiać swym towarzyszom, o ile mieli sensowne propozycje. Jednak muszą wiedzieć że ich decyzje, mają bezpośredni wpływ na nich.
- Ale sprawa sądu, i egzekucji to nie jedyna z rzeczy które musimy omówić. Nasze Bractwo zebrało już wystarczające ilości informacji, by zacząć je wykorzystywać. Potrzebuję ochotnika na handlarza informacji. I pierwsze stado jakiemu zaproponujemy nasze usługi, to Zachodni. Vult, musisz powiedzieć Kahawianowi że nadal mu pomagamy, ale za informacje specjalne będzie się musiał odwdzięczać dodatkowo. A co do handlarza informacji, to ma też funkcjonować na Lwiej Ziemi. Tylko nie wiem kto z nas by tam pasował...
Mówił rzeczowym spokojnym tonem.


RE: Zebranie Bractwa - Zephyr - 01-09-2015

To, co powiedział Zephyr wcale nie było odmową. Chciał jedynie pokazać, że nie jest zwykłym narzędziem, które wykona każdy rozkaz bez zawahania. A zwłaszcza, jeśli chodzi o czyjeś życie. Gepard miał swoje zasady i choć zabijanie było jego pracą, nigdy nie robił tego bez powodu. Nie chodzi o to, że wątpił w podstawy Sadisma do skazania rateli na śmierć. Po prostu uważał, że ma prawo wiedzieć, kim jest osoba, na której przeprowadzi egzekucje. A raczej, czym sobie na to zasłużyła. Sama obietnica awansu niczego nie wnosiła do jego decyzji.
- Niech tak będzie. - Odparł na warunki Yehisses. Został katem i adwokatem w jednej osobie. Liczył na to, że wąż udowodni jej winy i gepard nie zawiedzie się na swoim przywódcy. Jednak miał zamiar zachować obiektywizm.
Nastąpiła zmiana tematu. Sadism wspomniał o nowym członku. Musiał mu zaimponować, skoro obyło się bez wstępnych testów, jak w przypadku Nyasiego. Później wspomniał o informacjach. Czyli o tym, czym bractwo miało się zajmować w założeniu. Potrzebny był ochotnik do handlu tymi danymi. Zephyr nie do końca widział siebie w tej roli, co najwyżej mógłby robić za ochroniarza takiej osoby. Choć kto wie, może jednak by się nadał? Ale pierwsza na myśl wpadła mu Vult. Zapewne ma duże znajomości i informacje najczęściej przychodzą od niej. W każdym razie cętkowany zamilczał, licząc na to, że ktoś inny się wypowie w tej sprawie.


RE: Zebranie Bractwa - Koho - 01-09-2015

Przywitał się z resztą ale słysząc słowa żmija uniósł uszy z zainteresowaniem. Zephyr miał dokonać na kimś egzekucji? Do tej pory Koho siebie nie znał, aż zdał sobie sprawę z tego, że to on mógłby dokonywać egzekucji. Potrzebował zahartowania swego serca, ujarzmienia ducha.
- Yehisses - odezwał się nagle - wybacz, że się wtrącam, ale pozwól mi wesprzeć Zephyra. Gdyby on się zawahał moje kły i pazury będą gotowe.
Jakże Tosa byłby zawiedziony swoim podopiecznym teraz! Nie miał pojęcia, że serce Koho jest na tyle czarne. Zapewne sądził, że młody wyparł ze swojej świadomości przykrą przeszłość, tymczasem bliznowaty starannie i potajemnie pielęgnował ją.
Nie wiedział jednak czy był dobrym kandydatem do zostania posłańcem. Uważał, że to powinien być ktoś niewielki, Koho za bardzo rzuca się w oczy.


RE: Zebranie Bractwa - Vult - 01-09-2015

Zaskoczyło ją, że Koho był tak bardzo chętny do zabicia. Nawet nie znając dogłębnie przyczyny. Niezbadane są zwierzęce zakamarki duszy.
Odezwała się kiedy zapadła cisza.
- Sadism, poinformuję przy najbliższej mojej wizycie na zachodnich terenach. Jednakże ogrom informacji, które ode mnie uzyskał... myślę, że byłby gotów wesprzeć nas w czymś. Spłacić dług. I sądzę, że zdaje sobie z tego sprawę, że w końcu się upomnimy o przysługę. Nie jest przecież głupi, wiedział na jakich zasadach zawiera z nami pakt.
Przypomniała sobie coś jeszcze.
- Rozmawiałam ostatnio z naszym nowym rekrutem. Serwalem Nyasim. - Westchnęła ciężko. - Zrobił sobie coś w łapę podczas bójki, i tym kto go opatrzył była owa znachorka spod wulkanu. Do tego zleciłam mu zadanie. Przyniesienia jakiś ważnych informacji. Jest niewielkich rozmiarów, może akurat nada się na niepozornego szpiega.


RE: Zebranie Bractwa - Sadism - 01-09-2015

- Zwolnijcie przyjaciele. Pragnąłbym by zjawił się Vader... a rozmowy idą nader szybko. Cóż. - westchnął, po czym spojrzał na Vult- Nyasi miał być przez was sprawdzony. Ty dałaś mu wyzwanie, zobaczymy jak się wywiąże. A reszta? - zmierzył wzrokiem po kolei, Koho, Zephyra, a na końcu Israela.
- A ty Koho, nie dostałeś roli kata. Ty masz już swoje porachunki, o czym już mi mówiłeś. Chcę by Zephyr pokazał że jest w sssstanie wypełniać takie rozkazy. Jeśli chodzi o ciebie, to w to nie wątpię. Choć nie uważam tez by zbytnie szukanie okazji do mordu, było dobre.- podniósł lekko łeb. Wyczuwał tę mroczną stronę Koho. Nawet przez myśl przeszło mu że byłby dobrym uczniem. Na coś specjalnego. Nie do końca jeszcze wiedział co, ale czuł że coś co może się przydać. Jednak nie zamierzał o takich pomysłach mówić otwarcie. Mimo wszystko mrok, trzeba czasem skryć.
- Wawisumu Koho, zapamiętam tę propozycję. Po naradach chciałbym z tobą zamienić kilka słów na osobności. - kiwnął lekko, prawie niewidocznie. Miał być to subtelny znak aprobaty. Tak, by Koho mógł sie domyśleć że zarobił kilka punktów w oczach Sadisma.
- Wracając do Zachodnich, to mam pewien mocny postulat, dosyć cięzżi, ale bardzo nas wzmacniający. Jest on sprawą, na której temat chcę usłyszeć wasze zdanie. - odwrócił się do Vult, popatrzył w jej oczy przez kilka sekund jakby szukając w jej ślepiach czegoś, po czym zgrabnie ześlizgnął się z głazu.
Podpełzał do każdego z członków Bractwa, czyniąc to samo co wobec sępicy, i cały czas mówiąc -
- Każdy z nas, stanowi filar naszej społeczności. Jesteśmy jeszcze nieiwelką, acz coraz bardziej potęzną grupą. posiadamy cechy których nikt wcześniej nie miał naraz. Prędkość gepardów, lot sępów, siłę lwów, zaciekłość hien, oraz... jad węży. - gdy tak pełzał, to wręcz rósł z dumy. Wiedział ze to co mówi jest prawdą.
- Lecz poprzestać na tym, byłoby głupotą. Uważam, że za informacje, oraz ewentualne wsparcie w walce, Zachód winien nam jest czegoś wyjątkowego. Nie byle jedzenia, nie ziem. Lecz właśnie jednostek. Osobowości. - podpełzał ponownie pod głaz, i odwrócony tyłem do Zephyra i Koho kontynuował przemowę - Winni nam są ofiary z młodych.
Wiedział że teraz spojrzą na niego nieprzychylnie. Czuł to.
- Chciałbym, by raz na rok, przekazywali nam jedno młode. Do wzmocnienia naszego Bractwa.
Rozglądnął się wokół. Gotowy odpowiedzieć na choćby najmniej przychylny wzrok.