Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Destiny - 13-12-2012

Owszem. Również Destiny nie zwróciła większej uwagi na sekretarza, gdy ten kręcił się w okolicy- w sumie większym zaciekawieniem cieszył się niewielki żuczek, który spacerował po jej przedniej łapie, a którego chwilę potem zmiażdżyła z obrzydzeniem. Wytarła łapę o skałę, rozglądając się jeszcze dokładnie i ujrzała lecącego Azeira, który najwyraźniej zmierzał w tym kierunku. Odprowadziła go wzrokiem, póki nie wylądował, a potem odwróciła się przodem wstając nieco. Spoglądała na niego dość ciekawsko i nieco bezczelnie, dokładnie starając się ocenić ptaka. Gdy ten odsunął się nieco, Destiny zmniejszyła dystans ich dzielący, ale bynajmniej nie z powodu próby jego zabicia. Chociaż ciekawość mogła podsunąć jej pytanie o smak ptaka, póki co raczej o tym nie myślała. Sam sekretarz zainteresował ją raczej pod względem... towarzystwa. Oh tak, przypadł jej do gustu.
-Z przykrością będę musiała odmówić, ale nie pogardzę grzechotką lub łbem gada.- odpowiedziała przekrzywiając nieco łeb i podchodząc jeszcze bliżej mając nadzieję, że tamten nie będzie starał się utrzymać dystansu.
-Czy to moje mylne wrażenie, czy twój szacunek do mnie spowodowany jest strachem?


RE: Lwia Skała - góra - Azeir - 20-12-2012

Postąpiła do przodu. Na tam ten widok, jego serce ucichło na chwilę, by następnie zabić ze zdwojoną siłą. Nie wycofał się jednak. Czemu? Może to strach go sparaliżował? Albo rozum podpowiedział "ej stary, ona nie wygląda jakby chciała cię zjeść! a poza tym masz skrzydła! uciekniesz!"
Uciekłby? Zdążyłby? Kto wie. Lwy są szybkie, lwy są silne. I z obawy także na to, jakby lwica zareagowała na jego próbę utrzymania dystansu, stał w miejscu, cały czas dzierżąc w łapie węża.
-Kimże byłbym, gdybym nie bał się lwa? Lwa który jednym ruchem potrafi zakończyć żywot każdego stworzenia na ziemi. - orzekł, przyciskając uniesioną nogę do piersi. -Strach to wielka siła, madame. Zmusi niejedną hienę do płaczu. - przyznał, odkładając martwego gada na ziemię, by zniżył łeb, sprawnie rozrywając kolejne, gumowate ścięgna trupa, przy jego łbie, który już po chwili trzymał się jeszcze jedynie na kręgosłupie. Przycisnął nogą jego ciało, w dziobie trzymając łeb. Chwila i kości puściły, zaś łeb ponownie wylądował na ziemi, położony jedynie przez ptaka.


RE: Lwia Skała - góra - Destiny - 25-12-2012

W sumie było w tym trochę prawdy. Destiny po prostu nie należała do największych osobników i nie było to dla niej codzienną sytuacją. Boją jej się. Jejć.
-Być może i jest silny. Nienawiść nim spowodowana ma jeszcze większą moc.- odpowiedziała krótko i ni stąd, ni zowąd odbiła się z tylnych łap. Rzuciła się na ptaka, przyciskając go do ziemi z triumfalnym uśmiechem. Jedno łapsko trzymała na jego skrzydle, drugie ułożyła na jego szyi, jednak nie przyciskając za bardzo- po prostu żeby ptak nie mógł za wiele zdziałać dziobem. Potem po prostu schyliła się i chwyciła w zęby jego szyję. Wydawało się, że lada moment zaciśnie szczęki. Samiec mógł poczuć jej kły na swojej tętnicy. Zacisnęła delikatnie, zadowalając się chwilą, po czym... puściła. Postawiła łapę obok jego szyi. Spodziewała się, że będzie miała podrapany brzuch i być może teraz kilka dziobnięć na pysku, jednak póki co nie czuła nic, zbyt bardzo skupiona na tym, co planowała zrobić.
-Nasi towarzysze, którzy są przy nas tylko z powodu strachu, w rzeczywistości przy najbliższej okazji wbiją nóż w plecy. Zaufanie, szacunek i przyjaźń znacznie więcej zdziałają.- Przejechała pazurem wzdłuż jego szyi.
-W momencie, w którym możemy coś zrobić i tego nie robimy, okazujemy szacunek.- zlazła z niego puszczając również jego skrzydła. Teraz ptak mógł się podnieść.
-A gdy zakładamy, czasem wiemy, że ktoś nie skrzywdzi nas pomimo takiej możliwości, ufamy.- dodała jeszcze i podeszła do głowy grzechotnika. Chwyciła ją w łapę i odwróciła się delikatnie do ptaka zerkając na niego przez chwilę. Wlepiła później swoje błękitne ślepia w martwego gada i otworzyła mu pazurem pysk, do którego zajrzała. Słyszała kiedyś, że nawet oderwana głowa węża, potrafi jeszcze ugryźć. Ile w tym było prawdy? Cóż, ten nie wyglądał, jakby zaraz miał ukąsić Destiny.

Edit:
-Jeśli będziesz kiedyś potrzebował mojej pomocy. Śmiało. Za ten niewielki prezent jestem winna Ci przysługę.- odparła tylko ponownie lustrując wzrokiem sekretarza. Po chwili podniosła tyłek i chwytając głowę gada w zęby ruszyła w stronę terenów Złej Ziemi.
[zt]


//Jeśli nie pasuje Ci taki obrót spraw i uważasz, że na za dużo sobie pozwoliłam- po prostu pisz, nieco zmienię posta.


RE: Lwia Skała - góra - Hatima - 21-02-2013

Minęło trochę czasu, lecz wreszcie Hatima wraz z Asali, Ayumi i Elianą znalazły się w pobliżu Lwiej Skały, która to była ich celem. Konkretniej to za jej własną propozycją miały wejść na sam szczyt, by stamtąd móc pokazać córkom oraz siostrzenicy widok na całą Lwią Ziemię. To nie były żadne przelewki. Jeśli dobrze myślała to ze szczytu Skały dosłownie dało się zobaczyć całe te tereny, a już na pewno większość z nich.
-Teraz musimy wejść na górę. Bądźcie tylko ostrożne. Nie chcę, aby coś wam się stało.- powiedziała lwica, gdy stanęły przed wejściem na samą górę. Hatima postanowiła rzecz jasna pójść pierwsza. W ten sposób jej młode towarzyszki mogły zaobserwować jej ruchy i robić dokładnie to samo. W ten sposób wszystkie dostaną się na szczyt. Minęło dodatkowe kilka minut, aż wreszcie łapy lwicy stanęły na samym czubku Skały. Przyjrzała się jeszcze córkom i siostrzenicy. W końcu i one znalazły się obok niej.
-No i jesteśmy. Co sądzicie?- zapytała się niemal pewna tego, że im się spodoba to miejsce. W sumie wiał pewien wiatr, ale nie powinien sprawiać większych problemów. Przynajmniej na razie. Natomiast rozglądając się stąd po okolicy można było zobaczyć spora połacie tutejszych terenów. Widok wręcz niezapomniany.


RE: Lwia Skała - góra - Omara - 21-02-2013

Kiedy tylko znalazła się na Lwiej Skale, Ayumi stanęła obok ciotki. Kolejnym wezwaniem było wejście tam na górę, na sam szczyt. Fakt, mała troszkę się bała. Było tam w końcu strasznie wysoko. Z przerażenia otwarła szeroko oczy i przełknęła głośno ślinę. Na szczęście słowa Hatimy nieco uspokoiły lwiczkę. Po prostu Ayumi musiała podążać za instrukcjami lwicy i robić to samo co ona. I tak robiła. Szła ostrożnie, tuż za lwicą. To na wypadek gdyby Ayumi straciła kontrolę i zaczęła osuwać się w dół. Wtedy mogłaby ją złapać za ogon w razie czego.
Kiedy tylko Ayumi znalazła się na szczycie, odetchnęła z ulgą. Już po krzyku! Jednakże jej oczom ukazał się kolejny niesamowity widok. Tak niesamowity, że samiczka oniemiała z zachwytu. Przed jej oczami rozciągała się Lwia Ziemia...jej nowy dom.
- Łaaaał! - tylko to jedno słowo zdołało się uwolnić z jej pyszczka. Zachwyt odebrał jej mowę, która po chwili szybko wróciła.
- Jak tu pięknie! - dodała siadając obok ciotki i rozglądając się wokół. Tak, Lwia Ziemia była piękna.



RE: Lwia Skała - góra - Eliana - 21-02-2013

A tuż za Ayumi, dumnie maszerowała pierworodna Hatimy, oglądając się za swoja bliźniaczą siostrą, bo co to by była za zabawa, gdyby Asali zgubiła się gdzieś po drodze?
W każdym razie.. Szła na przód, machając ogonem we wszystkie strony, a pyszczek uniesiony nieco wyżej niż zwykle pozwalał czerwonookiej obserwować tył majordomusa, a nie swojej kuzynki.
Wciągneła ze świstem powietrze, znalazłwszy się już na lwiej skale, coby właśnie w ten sposób przygotować się do drogi na szczyt, która nie była swoją drogą taka mała.
Podobnie jak Ayumi w drodze na szczyt naśladowała ruchy swojej matki, by również znalazłwszy się na szczycie obejrzeć się za siostrą. Dopiero gdy i ona znalazła sie obok niej Eli postanowiła się nieco rozejżeć.
- To wszystko to Lwia Ziemia?- zapytała, podchodząc do matki, wzroku jednak nie odwracając od widnokręgu.
Rzeczywiście i ją zachwycił ten widok. Lwia była.. No, co tu duzo mówić, po prostu piękna.


RE: Lwia Skała - góra - Asali - 22-02-2013

Brązowa dreptała dość szybko, a jej miodowy wzrok nie był skupiony tyle na matce co raczej na monumentalnej skale, będącej przed nimi. Asali kiedy nareszcie dogoniła pozostałe towarzystwo, zaczęła się zastanawiać jak dotrzeć na sam szczyt, ale Hatima chwilę później pokazała co i jak więc malutka lwiczka trzymała się jak najbliżej niej i pomalutku wspięła się na szczyt. Zajęło im to kilka minut, ale widoki, które tam można było zobaczyć były tego warte. Miodowooka otwarła pyszczek z zachwytu i natychmiast podeszła do krawędzi, jednak stała nadal w bezpiecznej odległości co by nie spaść w dół bo to byłoby raczej zabójcze dla trzymiesięcznego lwiątka.
-Mamooo opowiadaj. Obracała łebek to tu to tam, żeby dostrzec jak najwięcej szczegółów. Najważniejsze było to, że czekała na to co matka miała do powiedzenia na temat tych wszystkich rzeczy znajdujących się pod panowaniem stada.


RE: Lwia Skała - góra - Hatima - 23-02-2013

Kiedy tylko wszystkie jej małe pociechy weszły na szczyt Lwiej Skały samica podeszła bliżej krawędzi, lecz wciąż zachowując w miarę bezpieczną odległość. Po prostu dość kiepską perspektywą było dla niej spaść z tej wysokości. To raczej nie byłoby przyjemne doświadczenie. Z uśmiechem na pysku słuchała zachwytów lwiątek związanych z tym miejscem. Jak ona dobrze wiedziała, że właśnie tak zareagują. To miejsce już tak miało. Mało kogo nie doprowadzało do zdziwienia jak może aż tak ładnie wyglądać. Słysząc pytanie Eliany Hatima zerknęła na nią. Była w sumie mocniej skupiona na obserwacji tego wszystkiego, ale to nic.
-Tak. To wszystko co widzicie to nasz dom.- odpowiedziała spokojnie, a uśmiech wciąż nie znikał jej z pyska. Gdy do jej uszu dotarła prośba Asali pomarańczowa zaczęła się zastanawiać o czym by tu opowiedzieć. Tyle można było powiedzieć o tym miejscu. Ciężka sprawa. Trudno coś takiego opisać słowami. Wiele z rzeczy na Lwiej Ziemi trzeba po prostu zobaczyć, tak jak widoki ze szczytu Skały. W sumie postanowiła opowiedzieć o czymś czego nawet córkom nie powiedziała. Głównie dlatego, że były jeszcze młode. Mnóstwo jest spraw o których im jeszcze nie powiedziała. Przyjdzie na to czas.
-Asali, wszystko trzeba samej zobaczyć. Inaczej jaką miałybyście z tego frajdę, gdybym wszystko wam opowiedziała?- zapytała się córek i siostrzenicy retorycznie, choć one są tylko dziećmi, więc najpewniej odpowiedzą. Cały czas na nie uważała, ponieważ z tej wysokości ryzyko upadku było wielkie.


RE: Lwia Skała - góra - Omara - 23-02-2013

Ayumi wciąż z zachwytem oglądała ten przepiękny krajobraz. Był taki jak go sobie wyobrażała. Jej matka przecież tyle jej mówiła o tej krainie...
- Moja mama mi dużo mówiła o Lwiej Ziemi - powiedziała patrząc to na ciotkę, to na kuzynki. Na jej pyszczku malował się szeroki uśmiech do momentu kiedy sobie nie przypomniała o matce, a dokładniej momentu jej śmierci. Widać, rana się do końca nie zagoiła. Ayumi miała wciąż przed oczami obraz jej matki, która wyczerpana ciężką chorobą padła martwa na trawę, To było coś strasznego. Lwiczka posmutniała.
- Tęsknię za tobą, mamo - rzekła w myślach spoglądając w niebo.



RE: Lwia Skała - góra - Eliana - 04-03-2013

- Jak to jaką?- zapytała, nie zamykając pyska, by po kilkusekundowej przerwie kontynuować- Przecież Lwia Ziemia ma swoją historię, prawda?- zapytała, spoglądająć na swoją matkę.
Co jak co ale tak duże stado ma jakąś swoją genezę, a każde pokolenie swoją historię. Eli chodziło właśnie o to, co działo się kiedyś, a nie o to, co jest teraz, bo mimo, iż żyje z dnia na dzień, nie myśląc o jutrze, właśnie to ją zainteresowało, co działo się tu, w jej domu kiedyś, jeszcze zanim Hatima przyszła na świat, a pierwszy lew postawił tu łapę, na szczycie Lwiej Skały i założył to stado, które przeżywało swoje gorsze dni, upadało na dno by tam się odbić i wspiąć jeszcze wyżej.


RE: Lwia Skała - góra - Asali - 04-03-2013

Niby słowa matki miały sens. Bo, żeby dowiedzieć się cokolwiek o świecie trzeba wystawić łebek na zewnątrz i pozwiedzać wszelakie zakamarki, w tym wypadku brązowa myślała o Lwiej Ziemi. Była jeszcze na tyle mała, że nie wiedziała co znajduje się poza granicami jej rodzimego stada. Miodowe ślepka lwiczki nie odrywały się od horyzontu. Śmiało można było dostrzec w tych jej wielkich oczach błysk. Dopiero po kilku chwilach odwróciła łebek w stronę matki i powiedziała:
-No właśnie chodziło mi o to o czym mówi Eliana. Uśmiechnęła się dość szeroko i ponownie powróciła do oglądania krajobrazu rozpościerającego się tuż pod jej nosem.


RE: Lwia Skała - góra - Hatima - 06-03-2013

Nie umknęło jej uwadze zachowanie Ayumi. Widać było gołym okiem, że tęskni za matką. Hatima także tęskniła za Naomi. To jednak minie. Pewnego dnia wspomnienia o niej nie będą już tak bolały, a będą raczej przypominały jak to dobrze było mieć ją blisko siebie. W międzyczasie usłyszała od córek o co im chodziło. Może powinna się przy najbliższej okazji nieco wyspać, bo widać źle je zrozumiała. Albo po prostu był to jednorazowy przypadek. W końcu każda osoba popełnia jakieś błędy - małe lub duże. Zaczęła się zastanawiać co tu im w ogóle powiedzieć. Prawda była taka, że nie wiedziała wszystkiego. Nawet nie była pewna ile wie. Nie urodziła się w tym stadzie. Tak po prawdzie to jej rodzice najprawdopodobniej nawet nie pochodzą z Lwiej Ziemi, choć tego nigdy się nie dowiedziała i raczej już nie dowie. Dla pomarańczowej jednak to miejsce zawsze będzie czymś co można nazwać spokojnie domem. Myślała i myślała chwilkę.
-Jasne, że ma. Każde miejsce ma jakąś historię, jednak nie znam jej całej. Mogę opowiedzieć to co wiem. No to...- zamilkła w pewnym momencie swojej wypowiedzi, żeby po prostu pomyśleć od czego by tu zacząć. Nie znała kompletnej historii Lwiej Ziemi od jej początków aż do czasów obecnych. Znała jednak to co się wydarzyło za jej życia i parę rzeczy z przeszłości.
-W sumie jeszcze wam o tym nie opowiadałam, więc teraz mamy okazję. O ile dobrze pamiętam mówiłam wam już o tym, że w porównaniu do was nie urodziłam się w tym stadzie. Podobnie wasi dziadkowie. Był też taki czas, gdy stado Lwiej Ziemi jak i inne nie istniały w ogóle za sprawą hien, które zajęły wszystkie te ziemie. Potem jednak odeszły. Wtedy miałam okazję wrócić tu. Wbrew wszystkiemu od zawsze uważałam te okolice za dom. Jakiś czas potem pewne połączenie różnych zdarzeń sprawiło, że znalazłam się wśród grupy lwów, która za radą pawiana imieniem Rafiki postanowiła odnaleźć potomków dawnych królów tych ziem. Uznałam, że powinnam w tym wziąć udział. Udało nam się ich znaleźć, lecz król niestety... zmarł.- tu ponownie urwała swoją odpowiedź wspominając tamten okres. Dla nikogo nie był on szczęśliwy. Śmierć Ray'a z pewnością nie była radosna. Zmarł na jakąś dziwną chorobę zostawiając obie swoje siostry i stado. Hatima nie znała go prawie w ogóle, ale i tak było jej go szkoda. W końcu był młody i w ogóle. Nikt nie powinien opuszczać tego świata w młodym wieku. Po chwili odetchnęła już nieco i postanowiła kontynuować.
-Musieliśmy wybrać nowego władcę. W końcu wybraliśmy Mako jako obecnego króla, a on poprosił Vasanti o to, aby razem z nim rządziła Lwią Ziemią. To tak w wielkim skrócie, bo wątpię, abyście chciały słyszeć o wszystkich nudniejszych szczegółach.- dokończyła uśmiechając się szerzej jednym kącikiem ust i spoglądając na lwiątka tym pewnym wzrokiem. Raczej nie miała wątpliwości, że zanudziłaby je opowiadaniem wszystkich tych nudnych kawałków tej historii mówiącej o ponownych narodzeniach stada Lwiej Ziemi. Fakt faktem, że brązowooka dobrze wspominała tamte czasy. Niczego w swego życiu by nie zmieniła. Niczego nie żałuje. Chcąc chwilkę odpocząć położyła się na brzuchu głowę mając jednak wciąż uniesioną. Spoglądała przez ten czas na swoje młodsze towarzyszki ciekawa czy o coś teraz zapytają, a jeśli tak to o co.


RE: Lwia Skała - góra - Eliana - 09-03-2013

- Łaaaaah!- mruknęła rozradowana opowieścią matki.
Lwia Ziemia miała taką historię.. Nie, nie nie! Miała jej jeszcze więcej! Tylko jej mama jej nie znała. A to ciekawe, według Eliany Hatima była jedyną osobą, która wiedziała wszystko a tu takie zaskoczenie.
- A czemu zmarł?- zapytała jeszcze, wyłapując najciekawszy moment w całej historii.


RE: Lwia Skała - góra - Asali - 09-03-2013

Uszka lwiczki ustawiły się na sztorc, a jej miodowe spojrzenie z sawanny natychmiast przeniosło się na matkę. Historia naprawdę ją urzekła, a nawet trochę przeraziła, szczególnie moment o śmierci. Nie wiedziała jakie to uczucie stracić kogoś bliskiego bo przecież miała matkę, ojca, siostrę i kuzynkę. To była jej rodzina i bardzo mocno ją kochała. Asali ledwo powstrzymała się, żeby przypadkiem nie otworzyć pyszczka tak bardzo była zaciekawiona wydarzeniami, o których mówiła pomarańczowa.
-Ale te hieny już więcej tutaj nie wrócą, prawda? Stuliła uszka i czekała na odpowiedź Hatimy.


RE: Lwia Skała - góra - Hatima - 09-03-2013

To było raczej normalne, że lwica nie znała całej historii Lwiej Ziemi. W końcu nie urodziła się bezpośrednio w tym stadzie. Mówiąc bardziej szczegółowo to nawet urodziła się w czasach, gdy stado nie istniało przez inwazję hien. Z tego też powodu Hatima wiedziała tylko o tym co działo się za jej życia, lecz kawałek przeszłości tych ziem także znała. Żadnych szczegółów tym razem tylko ogólniki. Słysząc pierw pytanie Eliany zaczęła się zastanawiać. To było jakiś czas temu, lecz pomarańczowa dobrze pamiętała tamto wydarzenie.
-Był bardzo chory i niestety nie wyzdrowiał.- odpowiedziała w kierunku jaśniejszej córki i jej mina sama z siebie pokazywała, że to o czym mówiła było czymś poważnym. W końcu mówienie o czyjejś śmierci to nic śmiesznego czy też ciekawego. Wkrótce potem głos zabrała Asali, która w porównaniu do siostry była zainteresowana sprawą hien, które niegdyś dzierżyły w swoim posiadaniu te okolice. Poszerzyła swój uśmiech nie spuszczając jednocześnie z niej wzroku.
-Miejmy nadzieję, że nie. Nie martw się. Od dawna żadnych nie widziałam i nic nie wskazuje, aby miały ochotę w najbliższym czasie tu wrócić.- odpowiedziała będąc w pewnym stopniu szczera z córką. Wiedziała, że na pewne tematy przyjdzie czas, gdy Asali i Eliana będą dorosłe. Były jednak i takie rzeczy o których mogła im swobodnie już mówić. Po brązowookiej nie było widać jakby mówiła po prostu to co chciałaby usłyszeć Asali. Mówiła szczerze i to było ważne. Spojrzała się przed siebie podziwiając ten widok ze szczytu skały. Gdy była mała pamiętała widok tego miejsca, lecz nigdy nie miała okazji znaleźć się blisko niego. Potem nadeszły hieny i jej rodzina musiała uciekać z tych ziem. Niekiedy zastanawiała się jak to jest patrzeć z tak wysoka, a gdy pierwszy raz tu weszła ów widok był czymś niezapomnianym. Spojrzała się na wszystkie trzy lwiczki, zaś uśmiech nie znikał z jej pyska, choć teraz był mniejszy. Ciekawa była co teraz powiedzą. Może zadają kolejne pytania. W ten czy inny sposób Hatima nie miała problemu z mówieniem czegokolwiek. Jej to sprawiało nawet przyjemność.