Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Furaha - 28-08-2015

Młody umościł się wygodnie na głowie i grzbiecie przybranego brata. Musiałoby to śmiesznie wyglądać, gdyby wyobrazić sobie ich za jakiś czas! Obu takich wyrośniętych! Nirai'a z taką grzywą o jakiej śnił no i Furahę, również porządnie owłosionego. Teraz to nie było nic nadzwyczajnego, ale w dalszej przyszłości takie sytuacje raczej się zdarzać nie będą!
Furaha nie zdawał sobie do końca sprawy z uczuć Alayike. Nie wiedział, że dla niej tak ważne było, że się dogadali. Że Nirai jest szczęśliwy. Że się uśmiecha. Dla niego to była codzienność, rzecz całkowicie normalna. Nie potrafił sobie wyobrazić, żeby miało być inaczej. Pewnie, z czasem na pewno to dostrzeże i zacznie doceniać. Ale póki co - on był po prostu szczęśliwym dzieciakiem.
- O snach? Co mi się śniło? - powtórzył za matką, skonsternowany. Co też mu się śniło? Pamiętał jakieś przebłyski, ale w sumie nie potrafił powiedzieć nic konkretnego. - Nie pamiętam.
Wygiął pyszczek w podkówkę, ale nie był to prawdziwy grymas smutku. Ot, chociażby dlatego że zaraz znów się uśmiechnął, kiedy usłyszał co proponuje jego przybrany brat.
- Tak, tak! Chodźmy nad rzekę! - zawołał, śmiejąc się kiedy pędzelki na uszach brata go połaskotały. - Rzeka jest dużo ciekawsza! No i może coś upoluję!
Ha, "upoluję" to za duże słowo. W jego słowniku znaczyło to "złapanie świerszcza".


RE: Lwia Skała - góra - Alayike - 30-08-2015

Lwica spojrzała na swe dzieci, zastanawiając się poważnie nad ich prośbą. Nie wiedziała czy spotka kogoś nad rzeką, zresztą najbezpieczniej ostatnio było w grocie medyka, zawsze ktoś tam był, często nawet królowa, lecz faktycznie mogli się tam nudzić. Westchnęła więc i machnęła ogonem, po czym wstała.
-Dobra, kompromis. Idziemy najpierw nad rzekę, ale później zaprowadzę was do groty medyka, jasne?- odparła, uśmiechając się lekko. Niestety, musieli trochę posiedzieć z dorosłymi, ktoś bowiem musiał te jedzenie upolować, a przy obecnej sytuacji panującej na sawannie o zwierzynę mogło być trochę trudno.


RE: Lwia Skała - góra - Nirai - 30-08-2015

Złotego ucieszył entuzjazm brata. Z takim wsparciem to mają duże szanse na przekonanie matki, aby im pozwoliła pójść nad Słoneczną Rzekę. Zielone ślepia wpatrywały się bacznie w lwicę, zaś sam samiec podniósł się do pozycji siedzącej. Poczuł, jak Furaha mocniej zaciska na nim łapki, żeby się nie zsunąć. Prychnął cicho, odganiając zaczątki grzywki, które spowodowane ruchami pomarańczowego wpadły mu do oczu. Wciąż oczekiwał na odpowiedź.
Wtedy usłyszał, że Alayike proponuje im kompromis. Zainteresowany jej słowami, poruszył czarnymi uszkami. Prawdę mówiąc nie do końca o to mu chodziło… Jednak nie miał co narzekać. W jakiś sposób dobili swego. Może to jakoś przyćmi te nudne, długie godziny w grocie medyka.
Nirai poruszył nieco barkami, dzięki czemu zielonooki braciszek łagodnie zsunął się po jego grzbiecie. Kiedy wszystkie cztery łapki Furahy wylądowały na ziemi, złoty podniósł łeb na matkę.
-Dobra! To spotykamy się nad rzeką!-wesołe iskierki mignęły w jego oczach. Nie minęła chwila, jak odbił się od podłoża i szybkimi susami biegł już w stronę lwioziemskiej rzeki.
zt


RE: Lwia Skała - góra - Alayike - 03-09-2015

Westchnęła, widząc reakcję syna, który to w dość szybkim tempie zbiegł ze skały i pognał nad rzekę, jakby się tam paliło albo gorzej. A może on coś kombinował? Pokręciła tylko głową, odganiając te myśli, po czym przeniosła wzrok na Furahę, który został zostawiony przez Niraia.
-To co, gonimy go?- odparła, uśmiechając się delikatnie, a następnie przeciągnęła się i pilnując, by jej młodszy syn nadążał, zaczęła iść w stronę rzeki, gdzie umówiła się ze starszym synem.
/zt Alay i Furaha


RE: Lwia Skała - góra - Cherche - 17-09-2016

Miała odejść z tych ziem, odwiedzić dawną Złą Ziemię jednak tą było nieco trudniej odnaleźć, niż tą słynną Lwią Skałę. No, i jakoś tak wyszło, że wiatr zawiał nie w tą stronę co trzeba, zniosło ją z kursu. Poza tym, kierowała nią czysta ciekawość, ten ogromny masyw skalny naprawdę wyróżniał się na tle wszystkiego, co w życiu widziała.
Cherche zwinnie wspięła się na górę skały, nie bardzo świadoma niebezpieczeństwa na jakie mogła się narazić włażąc aż tu. Ale co tam, ponoć Lwioziemcy tacy straszni nie są, prawda? Chyba nie szkodziła nikomu tym, że tylko się rozejrzy.
Lwica rozejrzała się, nastawiając uszu. Trochę wiało tu pustką... Ale może to i lepiej. Podeszła do krawędzi skały, do wąskiego szczytu i zaciągnęła się czystym powietrzem, nieco zdumiona widokiem. No, nic dziwnego że tak pilnowano tych okolic, sama chciałaby być właścicielem tej miejscówki. Piękny widok, dobry punkt jeśli szło o strategię obrony... Ciekawe, czy było stąd widać Złą Ziemię.
A, nieważne. Kiedyś tam dotrze, na razie miała dużo czasu by zapoznać się z terenami o które jej przodkowie tak zabiegali.


RE: Lwia Skała - góra - Tirune - 23-09-2016

Prosto z nad rzeki, po dość nie przyjemnej rozmowie Tirune udał się na lwią skałę, w nadziei iż tam spotka rządzącą dwójkę, lecz zamiast nich, znalazł jedynie stojącą na szczycie skały lwice, o dość nietypowym umaszczeniu. Tirune spokojnie wszedł na skalne wzniesienie i podszedł do lwicy, jako iż było od niej czuć ze nie jest stąd, to darował sobie stadne powitanie i powiedział.
-Witaj, szukasz tu czegoś lub kogoś?
Spytał z lekkim uśmiechem na pysku. Miał nadzieję że tym razem rozmowa przebiegnie nieco łagodniej i że ta lwica za zwykły, przyjacielski tekst go nie zruga. Wyglądała ona na nieco starszą od owego lwa. Ten zlustrował ją dokładnie, aby dokładnie sprawdzić w pamięci czy jej nie pamięta. Wyszło na to iż jej nie kojarzy więc zapewne nie jest z tego stada, lub po prostu dołączyła tu bardzo niedawno. Tirune stwierdził też że w takim wypadku nie ma sensu, by pytać ją o władców, bo i tak z pewnością nie będzie wiedzieć gdzie są. Tak więc chwilowo po prostu czekał na odpowiedź lwicy, siadając jednocześnie na skale


RE: Lwia Skała - góra - Cherche - 24-09-2016

Uszy zwróciły się w kierunku skąd dochodził głos Tirune, pociągając za sobą łeb lwicy chwilę potem. O, proszę. Więc jednak to miejsce nie jest tak opustoszałe, jak się wydawało.
Cherche uśmiechnęła się zalotnie, trochę naiwnie, i postawiła uszy niemal na sztorc jak tylko zwróciła resztę ciała do samca i podreptała w jego kierunku, zatrzymując się dwa czy trzy metry od niego.
- Można tak powiedzieć. Szukam miejsc z opowiadań matki, to jedno z nich. - odparła. No, to żaden sekret, ni? - Jesteś stąd, prawda? - oczywiście że był stąd, po co ktoś obcy miałby przychodzić akurat tutaj? No... w sumie to powodów było kilka, przecież ona sama była spoza stada. Ale to miejsce... ta ziemia, to był jej dom. Mimo, że to nie tu się urodziła i to nie tu się wychowała, to stąd pochodziła jej rodzina i była mocno związana z tym terenem. Należała jej się. A przynajmniej pozwolenie na pobyt, tak zdecydowała, więc darowała sobie prośbę o zezwolenie na wizytę. Poza tym, już pytała, sam strażnik wpuścił ją na Lwią Ziemię, nie robiła nic złego. Jej pytanie było w sumie trochę idiotyczne, dlatego postanowiła zmienić temat nim Tirune zdecyduje się jednak odpowiedzieć.
- Mam na imię Cherche. - przedstawiła się, jedyny pomysł jaki miała. Przyglądała się lwu przez chwilę, ogon falując powoli. Wyglądała na nieco podekscytowaną kolejnym spotkaniem z kimś nowym, choć w jej wieku nie przystoi zachowywać się jak roztrzepane lwiątko. Ale kto by o to dbał, chciała być otwarta na nowe znajomości, poznanie czyjegoś imienia wcale nie było grzechem a przecież nie musiała takich znajomości utrzymywać potem, i do niczego jej one nie zobowiązywały. Mimo nauk i wpajanej nienawiści w stosunku do Lwioziemców, Cherche na razie wolała poznawać, niż odpychać. Poza tym, chciała znaleźć kogoś odpowiedniego, silnego i zdrowego lwa który dałby jej dzieci... a na coś takiego jednak potrzeba choć trochę chęci, nikt przecież nie chciałby mieć dzieci z kimś takim, wiedząc że jest zołzą.


RE: Lwia Skała - góra - Tirune - 24-09-2016

Po chwili nieznana lwica zwróciła się w stronę Tirune. Kiedy wyjaśniła swoją obecność w tym miejscu, lew kiwnął łbem
-Rozumiem. No cóż, trzeba przyznać że zarówno lwia skała jak i lwia ziemia zasługują na przekazywanie wiedzy o nich między pokoleniami.
Powiedział z lekkim uśmiechem. Lwica po chwili zadała kolejne pytanie, lecz nim samiec zdążył odpowiedzieć, ta uznała że chwilowo, lepiej będzie się przedstawić. Słysząc jej imię starał się zapamiętać je w głowie, aby nie wyjść na głupka przy ewentualnym, następnym spotkaniu.
-Ja zwę się Tirune. A co do poprzedniego pytania, no cóż, można tak powiedzieć, przez rok nie byłem w stadzie z powodu pewnych nie zbyt przyjemnych zdarzeń w moim byłym stadzie, ale właśnie powróciłem i starałem się znaleźć któregoś z panujących
Powiedział uśmiechając się lekko i tym samym pokazując biel swoich zębów. Lew lekko się przeciągnął, ponieważ dni biegu dały mu mocno w kość.
-A więc, jesteś pierwszy raz na terenie lwiej ziemi?
Zapyta, aby móc dowiedzieć się czegoś o owej lwicy. Wydawała się być miłą lwicą. Była to spora odmiana na lepsze, w odniesieniu do sytuacji, która spotkała Tirune nad rzeką.
-tak w ogóle, jeśli chciałabyś zobaczyć jeszcze jakieś ciekawe miejsca na lwiej ziemi, to możesz traktować mnie jako przewodnika
Lew zaśmiał się cicho i basowo, aby podkreślić że to tylko przyjacielska oferta. Nie chciał przez głupi dobór słów zrobić z siebie głupca. Jego gęsta, czarna końcówka ogona spokojnie przemykała z lewej strony na prawą, wraz z ogonem. Już przy rzecze udało mu się nieco odpocząć, więc wreszcie, bez ogromnego męczenia mógł chociaż odrobinę się zrelaksować, co wychodziło mu bardzo na plus, bo spięte mięśnie bolały niemiłosiernie.


RE: Lwia Skała - góra - Cherche - 24-09-2016

O tak, zasługują. Cała ta wojna między Lwią i Złą Ziemią zasługiwała na pamięć, i Cherche miała nadzieję że już wkrótce zapozna się ze stanem rzeczy. Kto w końcu wygrał tą wojnę? A może ona wcale się nie skończyła? No, ale wszystko po kolei... Nie wypada tak pytać przypadkowych nieznajomych, nigdzie jej się nie śpieszyło więc lepiej będzie jeśli najpierw sama spróbuje dowiedzieć się czegoś oczywistego.
Lwica przysłuchiwała się krótkiej historii Tirune, przysiadając sobie wygodnie.
- O, ja chyba wolałabym nie spotkać nikogo z rządzących, słyszałam, że królowa jest dość trudna. Szczerze to mam dreszcze na samą myśl o spotkaniu z nią. - wzdrygnęła się. To nie tak, że się bała, czy coś... Chętnie obiłaby pyszczek komuś jędzowatemu, ale tu chodziło o rodzinę. Bo skąd mogła wiedzieć, że królowa nie jest kimś z rodziny? Istniała taka możliwość. No, i nie chciałaby zaczynać bójek w pojedynkę... A pewnie tak by to się skończyło gdyby Vei na nią wjechała bez większego powodu. Oh, Cherche miała jakiś uraz do zrzędliwych i dominujących lwic... I to przez własną matkę. Znosiła to przez całe życie, nie pozwoliłaby sobie na takie traktowanie przez kogoś, kogo nawet nie znała i nie musiała słuchać.
- Tak, to mój pierwszy raz tutaj. - uśmiechnęła się na propozycję samca, przez moment zastanawiając się, czy warto byłoby z nim połazić to i ówdzie... Ale zdecydowała, że w sumie Lwią Ziemię miała już obcykaną, nie dla samych widoków tu jest, a musiała jeszcze zwiedzić Złą Ziemię. - Dziękuję, Tirune. Na razie jednak zostanę tu na kilka chwil dłużej, a potem poszukam jakiegoś miejsca dla siebie poza Lwią Ziemią. Zwiedzanie odłożę na nieco później, a jeśli oferta nadal będzie wtedy aktualna, możesz się mnie spodziewać. - zaśmiała się krótko. Wolała na razie zostać z dala od Lwich, nie czuła się tu w pełni bezpieczna czy mile widziana. Lepiej było poobserwować wszystko z boku, z bezpiecznego i neutralnego miejsca... A dopiero potem układać sobie ścieżkę.


RE: Lwia Skała - góra - Tirune - 25-09-2016

Tirune zmarszczył brwi słysząc słowa o królowej z pyska Cherche. Porównał te słowa z tym co pamiętał z jego kontaktów z królową sprzed roku.
-Chym, może coś się zmieniło przez ostatni rok, ale z tego co pamiętam, rok temu można było z nią normalnie porozmawiać. I owszem jest dość poważna i wyniosła, ale trudno się dziwić. Musi panować nad stadem, ale mimo to nie powiedziałbym aby była trudna. Mimo że nie miałem okazji zbyt długo z nią rozmawiać, ale nie wygląda mi na typ lwicy, do której strach jest podejść, no chyba ze jest się wrogiem, to wtedy inna sytuacja
Powiedział lekko zamyślony. Po chwili, gdy lwica przyznała że pierwszy raz jest na lwiej ziemi, lew kiwnął głową. Po chwili dopowiedziała też że obecnie nie interesuje jej zwiedzanie, a raczej znalezienie jakiegoś miejsca poza lwią ziemią, gdzie mogłaby chwilowo się osiedlić
-nie ma problemu, w razie czego wiesz o kogo pytać
Zaśmiał się cicho, po czym rozejrzał się po okolicy
-No cóż, trzeba przyznać, to miejsce ma swój urok. Po latach życia jako samotnik zaczyna się doceniać takie rzeczy
Powiedział uśmiechając się lekko. Taka była prawda, mimo iż przez lata szwędał się po różnych terenach, to świadomość przynależenia do stada, którego tereny były tak urodzajne, stanowiło pewien luksus, oczywiście, jeśli królowa Vasanti przyjmie wyjaśnienie jego długiej nieobecności.


RE: Lwia Skała - góra - Cherche - 27-09-2016

Pokiwała łbem lekko kiedy Tirune mówił o królowej. Niezbyt podobała jej się wizja spotkania z wyniosłą Vei, ale w sumie nie miała też powodu by się z nią na razie spotykać. Owszem, mogła być kimś z rodziny, ale tego mogła dowiedzieć się później, w swoim czasie. Nie warto było się śpieszyć, chciała najpierw pozwiedzać, przyzwyczaić się do nowego miejsca, odnaleźć się w tym klimacie... Dopiero potem zacznie grzebać w drzewie genologicznym.
Kiwnęła łbem nieco energiczniej i posłała lwu uśmiech kiedy ten podtrzymał swoją ofertę. Nic nie obiecywała, ale być może, kto wie... Może jeszcze jej się przyda jego przewodnictwo.
- Hmm... - rozejrzała się po horyzoncie kiedy tamten omiótł wzrokiem okolicę. - Jakoś... nigdy nie zwracałam uwagi na miejsca w których byłam. Miałam chyba na głowie za dużo, zbyt dużo żeby zauważać takie małe przyjemności. - no bo w sumie co z tego, że było tu ładnie... Ona była głodna kontaktu z innymi lwami, czego zabraniała jej matka przez niemal sześć długich lat. - To trochę żałosne... Ale wreszcie mogę nauczyć się doceniać małe rzeczy. -


RE: Lwia Skała - góra - Tirune - 29-09-2016

Tirune lekko napawał się gorącymi promieniami słońca, które rozgrzewały jego futro i grzywę, jego koniuszek ogona leniwie przesuwał się z boku na bok, lekki ciepły wiatr rozwiewał mu czarną grzywę. Brakowało mu tego przez ten cały rok. Jego niebieskie ślepia spojrzały na Cherche gdy ta mówiła o doceniania małych rzeczy oraz o tym że wcześniej nie miała czasu na tego typu przyjemności jak obserwacja pięknego terenu.
-No cóż, ja sam do niedawna ich nie zauważyłem, jedyne na co zwracałem uwagę to to aby zaspokajając swoje potrzeby i uważać aby nikt mnie nie zaatakował. Nie tolerowałem zabawy leniuchowania i innych form marnotrawienia czasu, ponieważ w życiu w koczowniczym stadzie, a także jako samotnik, któraś z tych rzeczy mogła przypłacić mnie życiem. Ale ostatnio pewien lew przypomniał mi, że należy korzystać z tego co się ma, dlatego też wróciłem tutaj, gdzie jedzenia i wody jest dostatek, nie trzeba non stop czuwać aby ktoś nie dorwał mi się do zadu, no i gdzie są też inni. nauczyłem się że zamiast codziennie żyć jak wtedy kiedy byłem samotnikiem, lepiej starać się dopasować do miejsca w którym się jest, i traktować każdy nowy dzień jako dar
Powiedział spoglądając na rozległą sawannę rozciągającą się przed lwią skałą.
-Czasami zwykła rozmowa potrafi kompletnie zmienić nastawienie do życia
Zaśmiał się cicho i basowo, przez co śmiech zabrzmiał trochę jak mruczenie.


RE: Lwia Skała - góra - Cherche - 29-09-2016

W zasadzie to słowa Tirune brzmiały podobnie do jej własnych myśli. Czemu miałaby spędzić następną połowę życia w towarzystwie jednej matki i kilkorga rodzeństwa, unikając jakichkolwiek kontaktów z innymi lwami? Samotni, ciągle na warcie, zagrożeni. Czemu nie mogli żyć tutaj, jeśli te ziemie im się należały? Jej matka już od dawna nie mówiła ani nie myślała z sensem, większość rzeczy które robiła były w niej zaprogramowane, powtarzając się ciągle i ciągle bez wyraźnej przyczyny, bez argumentów. Tak bo tak, i już.
Miała zamiar korzystać teraz z życia, tutaj mogła znaleźć kogoś z krewnych, zamieszkać gdzieś, gdzie od zawsze powinna być. Zapewni swoim dzieciom dobre życie, nie takie, jak zgotowała jej niestabilna emocjonalnie matka. Nawet jeśli w środku wojny, jej rodzina będzie szczęśliwa. Obiecała to sobie z pierwszym krokiem który postawiła w kierunku Lwiej Ziemi i sąsiednich terenów, i miała zamiar stworzyć sobie tą rodzinę wkrótce - nie zależało jej na partnerze na zawsze, chciała tylko dobrych genów dla swoich dzieci, o.
- Mhm... Masz rację. - miał, bo całkiem niedawno rozmowa z emocjonalną Daenerys niemal sprawiło, że chciała porzucić ideologię matki, przestać być wierną Złej Ziemi i po prostu zapomnieć, wybaczyć i zamieszkać tu, i być częścią Lwiej Ziemi - stada które wygnało jej rodzinę z tych ziem, skazało na głód i życie na nieurodzajnych terenach. - A, właśnie... Powinnam się już ulotnić. - słońce coraz niżej, a ona jeszcze nie znalazła sobie miejscówki na porządny odpoczynek.
Wstała i otrzepała się krótko.
- Dziękuję ci za rozmowę, Tirune. - uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy. Powodzenia w spotkaniu z królową. - pacnęła lwa nosem w bark i wyszczerzyła się z lekka zadziornie, po czym zgrabnymi susami oddaliła się od niego, z lekkością zeskakując ze skały na skałę, z półki na półkę, i już wkrótce jej nie było.

zt


RE: Lwia Skała - góra - Tirune - 03-10-2016

Lew lekko się uśmiechnął
-Nie ma sprawy, dzięki, do zobaczenia
Powiedział, po czym postanowił że wykorzysta to że jest dopiero początek pory suchej, i słońce przyjemnie grzeje, a nie wręcz parzy swoimi promieniami i położył się na górze lwiej skały. Rozprostował grzbiet i pozwolił swoim mięśniom odpocząć, kawał drogi był za nim i nieco odpoczynku z pewnością mu się przyda przed dalszym poszukiwaniem królewskiej pary. Tirune oparł żuchwę o założoną jedną na druga łapę, a następnie rozejrzał się okolicy. Widok z góry lwiej skały robił wrażenie, niezależnie od tego, który już raz się go widziało. Oczy lwa powoli się przymykały, w wyniku senności, która złapała go po długotrwałym wysiłku.


RE: Lwia Skała - góra - Haki - 09-10-2016

Lwia Skała—najbardziej charakterystyczne miejsce na Lwiej Ziemi i cel mojej tułaczej podróży,nareszcie-myślał Haki,stawiając obolałe ze zmęczenia łapy,na twardym kamiennym podłożu.Azim,który od jakiegoś już czasu drzemał na jego grzbiecie,zdawał się teraz cztery razy cięższy niż był w rzeczywistości.Jednak tak nieznaczna niedogodność ani trochę nie ukruszyła woli zielonookiego,by wejść na sam szczyt Lwiej Skały i z góry przyjrzeć się okolicy.Poza tym,jeśli jego ojciec znajdował się na terenie Lwiej Ziemi,to zapewne wybrał to miejsc na odpoczynek.Haki doskonale pamiętał,że Tib uwielbiał się lenić i w warunkach naturalnych robił to nad wyraz często,toteż młody liczył na rychłe spotkanie ze starym lwem.
Kiedy wreszcie znalazł się na szczycie,jego oczy zatrzymały się na spoczywającym tam osobniku.Tamten w żadnym szczególe nie przypomniał jego ojca a tym bardziej matki.
Tutejszy,a może samotnik?Niezależnie od tego kim był,to obecnie sobie drzemał i nie wypadało go budzić.Stąpając najciszej jak umiał,Haki ustawił się w odległości kilku metrów od czarnogrzywego i starając się robić jak najmniej hałasu,ułożył się na skalnym podłożu,blisko zejścia.W końcu nie mógł być pewien reakcji tamtego,więc na wszelki wypadek wolał mieć otwartą drogę ucieczki.
Nastawił uszu,po czym zawiesił wzrok na roztaczającym się przed nim krajobrazie.
-Ale tutaj pięknie-pomyślał zachwycony.