Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Myr - 06-06-2017

Również doszedł do mych uszy ryk. Był słaby i samotny. Jakby trochę mi znany.
-Zostajemy. Te treny i tka ja już nasze a rozdzielanie się na razie może być niebezpieczne. nie wiemy czy to może być pułapka czy zwykły zryw- Nie chciałem aby ktokolwiek z naszych wpadł w jakąś pułapkę zwabiony ów rykiem. Poczekamy, nikt się nie zjawi, to uznać będzie można to za ryk nawołujący do odwrotu.
-I tak będzie trzeba zostawić tutaj straż przynajmniej przez jakiś czas aby zaznaczał nasza obecność.


RE: Lwia Skała - góra - Kaiser - 06-06-2017

Kiwnął łbem na znak, iż zrozumiał, z jednej strony król miał rację, mogli coś kombinować, z drugiej zaś wydawało się brązowemu że ktoś zwyczajnie na własną łapę chciał zawalczyć o te tereny, kto wie może niedługo sam przyleci w ich łapy. -Kto w takim razie zostaje?- zapytał, w końcu mieli na  to chwilę czasu, dobrze byłoby ustalić plan działania.


RE: Lwia Skała - góra - Myr - 06-06-2017

-Myślę, żeby został Eden i ty Kaiser, oboje jesteście dobrymi wojownikami-  Lekko zastrzygłem uchem- Eden będzie jednak tym, który będzie tym, który decyduje- Chciałem aby Kaisrem to zrozumiał, Eden miał awansować za swoje osiągnięcia i oddanie, zaś drugi dopiero pracuje nad tym aby uzyskać coś w hierarchii stada.
-Jeszcze Mrithi- Tak młodzik może będzie miał okazje czegoś sie nauczyć. Myśląc młodzik, miałem na myśli, że nowy członek rodziny.


RE: Lwia Skała - góra - Baqiea - 06-06-2017

Hiena nieśmiało uniosła łapę
-Wiem że nie powinnam się wtrącać-
Mówiła cicho bo jednak bała się większości samców z stada
-Zostawiasz wojowników, a co jeśli kogoś złapią? Mogłabym zostać i pilnować by nie doszło do czegoś nie pożądanego, a ci do których te tereny należeli, zrozumieli że nie mamy zamiaru mordować bezmyślnie. Wiem że zazwyczaj w takich sytuacjach leje się krew ale widząc że ich jeńcy byli by dobrze traktowani czy nie odpowiedzieli by tym samym? Przecież pod tym względem zawsze możemy być lepsi-
Baqiea nie chciała przelewu nie potrzebnej krwi, a nieraz słyszała o tym że samce potrafią zabijać dzieci konkurencyjnego samca by samemu z ich matka mieć dzieci. Nie miała zamiaru do tego dopuścić... Chociaż cholernie się bała


RE: Lwia Skała - góra - Kaiser - 06-06-2017

Kiwnął głową do króla, po czym wyszczerzył się do Edena, dobrze się dogadywali, także nie powinno się to jakoś źle skończyć. Machnął również ogonem, znów rozglądając się, ktoś to robić musiał a stąd widać było wszystko jak na otwartej łapie. Gdy hiena zabrała głos, zerknął na nią. -Oprócz mięśni mamy też mózgi, nie rzucimy się na pierwszego lepszego, spokojnie. - odpowiedział, przyglądając się zarówno jej, jak i Edenowi oraz Myrowi, licząc że go popierają. Oczywiście najchętniej brązowy dałby popalić jednemu czy drugiemu, jednakże jeśli król chciał zacząć pokojowo, tak też będzie i nikt nie musiał robić tu za opiekunkę.


RE: Lwia Skała - góra - Firkraag - 06-06-2017

Jeleń zastrzygł uszami gdy znad rzeki dotarł do jego zmysłu słuchu lwi ryk. W końcu jakaś odpowiedź.
- Myrze, nierozsądnym będzie zostać na szczycie skały gdzie jest tylko jedna droga. - Jeśli mieli tu pozostać nasi strażnicy lepiej będzie dla nich gdy po zaobserwowaniu, że ktoś się zbliża zeszli na dół. Głupota byłoby bić się na straconej pozycji bez drogi ewakuacyjnej.
Sam Firkraag nie do końca wiedział co ma o tym myśleć, czy była to pojedyncza jednostka chcąca na pałę stawić im czoło. Czy raczej był to sygnał do zastawienia pułapki. A miał powody tak podejrzewać sądząc po "wyludnieniu" i braku jakiegokolwiek życia w samym sercu Lwiej Ziemi.


RE: Lwia Skała - góra - Mrithi - 06-06-2017

A więc zostanie tu i będzie pilnował nowych terenów... Czyżby była to próba? Dobrze. Niech go sprawdzą. Coś mu z resztą mówiło, że tutejsi jak się nie zjawili, tak się nie zjawią. Czas ten posłuży więc za okazję do bliższego zapoznania się. Mrithi skinął głową na znak zgody.


RE: Lwia Skała - góra - Eden Sandjon - 06-06-2017

Aż postawił uszy na sztorc słysząc słowa króla. Miał mieć swój kawałek ziemi i sprawować nad nim władzę? Nie sądził, że aż taki zaszczyt go spotka. Skłonił łeb ku czarnemu
- Dziękuję za zaufanie, panie. Mam nadzieję, że wywiążę się z tej jakże zaszczytnej funkcji. - znów ustawił się do pozycji pionowej - Możesz być o to spokojna Baqieo, nie mam zamiaru bezmyślnie zabijać innych lwów, może tylko w ekstremalnych przypadkach zagrożenia, ale poza tym to bardziej mogą przydać się żywi. Można będzie wydusić z nich jakieś informacje na przykład.


RE: Lwia Skała - góra - Baqiea - 06-06-2017

Hiena położyła po sobie uszy i cofnęła się cicho skamląc
-Nie to miałam na myśli... Nie chciałam was obrazić-
Zdawało się teraz że jest niczym roztrzęsiona galareta
-Prędzej zaufają komuś słabszemu niż lwu jak będzie ich zapewniał że nic im nie grozi jak nie będą robili numerów... Mogłabym się na coś przydać...-
Wystękała głosem bliskim paniki


RE: Lwia Skała - góra - Eden Sandjon - 06-06-2017

Wykrzywił wargi próbując zrozumieć o co hienie chodzi. Załapał, ale chwilę mu to zajęło.
- Chcesz chodzić po Lwiej Ziemi, szukać ich członków i przekonać ich, że lepiej zrobią jak dołączą do nas? A nie pomyślałaś, że może któryś z nich będzie miał ochotę rozszarpać taką samotną hienę na dzień dobry? - intencje miała bardzo szlachetne, ale to chyba jednak nie zadziała, jedynie narazi się na śmierć. Jeszcze lekko przekrzywił łeb widząc, jak hiena zaczyna dostawać drgawek.


RE: Lwia Skała - góra - Baqiea - 06-06-2017

-Nie chcę się narażać chodząc po ich terenach.-
Cichutko zaskomlała hiena
-Ale będąc blisko was mogłabym tych co przychodzą witać... Wiecie taki wiec powitalny, żeby od razu nie byli gotowi walczyć bo ktoś potężny...-
Baqiea ostatecznie cofając się trafiła na ścianę. Cóż nie była świadoma jak blisko było jej do paniki.
-No i spotkałam już kiedyś ich przywódczynię więc będę wiedziała jak wygląda jeśli by się tu zjawiła...-


RE: Lwia Skała - góra - Kaiser - 06-06-2017

Westchnął widząc całą tę dyskusje, nie wiedział że ta hiena była taka delikatna. Eden widocznie jeszcze nie zrozumiał co się właśnie działo i pogarszał sytuację, dlatego też brązowy wstał i powoli poszedł do hieny by po chwili położyć delikatnie łapę na jej ramieniu. -Spokojnie, miło z twojej strony że chcesz pomoc, lecz nie tutaj. Myr z pewnością znajdzie ci coś odpowiedniego, nikt nie chce żebyś zginęła.- odpowiedział jej spokojnie, licząc że ta zrozumie o co mu chodzi i przestanie już tak panikować.


RE: Lwia Skała - góra - Myr - 06-06-2017

-Lwioziemcy mogą chcieć cie zabić.  Kiedyś próbowali to zrobić z naszymi lwiatkami, które się zabadziły na sawanne- i bylem zły na brak reakcji ówczesnego naszego władcy.  Kątem oka dostrzegłem ruch gdzieś na dole.  
-chyba ktoś nas uslyszal-rzeklem do reszty.

/z fona pisze. Jutro poprawie byki.


RE: Lwia Skała - góra - Hatari - 06-06-2017

Jest naprawdę.. ogromna. Prawie dwa razy taka jak Król Myr. - Stwierdziła, wcale nie przesadzała. Wysłuchała opisu na chwilę zamykając oczy żeby złączyć ze sobą te elementy. To co jej wyszło sprawiło że aż sie otrząsnęła. - Ratele to zajadłe skurczybyki. Małe, ale nawet Hiena się w nie zaczepia. A jakby były wielkie jak lwy.. brrr. Cos okropnego.- Więc zapał do podróży na północ został skutecznie ostudzony. Dilować z takim czymś nie miała ochoty..
Zastrzygła uchem, ryk umknął jej uwadze, ale rozmowy towarzyszy sprawiły że przerwała rozmowę z jelonkiem. Ktos odpowiedział? 
Niedługo potem, pod skale zawitało jakieś stworzenie, Hatari nie podeszła do krawędzi, wielkie wysokości nie sa dla niej.
- Kto to? Lew?


RE: Lwia Skała - góra - Baqiea - 06-06-2017

Myr bał się o nią? To było niezwykle miłe ale... Dotyk Kaisera, mimo że wiedziała że ma dobre intencje przełamał szalę paniki i z niespotykaną wręcz szybkością, znalazła się tuż przy władcy, w porę się zatrzymując by nie wpaść na niego a jedynie zatrzymać się centymetry od niego
-To... To straszne... czyli to że Vei mnie puściła to chyba szczęście miałam-
Powiedziała i lekko pochyliła głowę nasłuchując
-Masz moje szczęki. Postaram się być przydatna-