Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Eden Sandjon - 12-07-2017

W końcu usłyszał sygnał od Myra. Powstał z jaskini i wyszedł na skałę nasłuchiwać ryku, by upewnić się, że to na pewno ten. Ale długo tak nie trwał, szybko go rozpoznał. Skinął głową do swojej grupki.
- To sygnał dla nas, chodźmy, król nas wzywa. - zszedł ze skały ze wszystkimi towarzyszami.

/ zt wszyscy, chyba że ktoś chce koniecznie coś dodać od siebie


RE: Lwia Skała - góra - Myr - 18-07-2017

Wszedłem an górę, postawiłem małego na kamiennej ziemi i podszedłem ponownie do szczytu krawędzi akły. Wydałem z siebie donośny i głośny ryk, który tamci usłyszeć również powinni. niech wiedzą, że maja sąsiedztwo, które nie pozwoli na zbytnia ich ekspansje w te rejony.


RE: Lwia Skała - góra - Fahyim - 18-07-2017

Na sam szczyt Lwiej Skały wbiegł zaraz przed Myrem, plątając mu się na sam koniec wyprawy pod przednimi łapami, co chwilę się na niego i Falme oglądając.
Kiedy byli już na samej górze Fahyim wyszedł na środek, podziwiając widoki o wschodzie słońca.
-Jaaa...!-
Powiedział zachwycony panoramą sawanny, z wrażenia aż otwierając delikatnie pyszczek.
Potem, kiedy jego tata wydał z siebie donośny ryk, piaskowy samczyk również postanowił spróbować. Cóż, zamiast ryku było to jedynie skrzeczące miałknięcie.


RE: Lwia Skała - góra - Baqiea - 18-07-2017

Hiena wisząc Myra skierowała się w jego kierunku i ukłoniła, już wcześniej widziała że idzie i słyszała lecz nadmiernie długo czas przebywania z innymi lwami sprawił u niej pewien dziwny rodzaj lęku. Nie chciała odchodzić lecz bała się że nie wytrzyma napięcia i popędzi gdzieś hen daleko jak zejdzie z lwiej skały, temu raczej się z niej nie ruszała
-Co ta za słodkie malce?-
Zapytała lwa patrząc na wesołą kompanie, którą wręcz chciała przytulić.


RE: Lwia Skała - góra - Folami - 18-07-2017

Wpełzła na górę dość leniwie cały czas obserwując matkę i sprawdzając, czy ta przez nieuwagę nie pozwoli jej się ulotnić i zwiać. Niestety okazji brakło, a niepocieszona tym szarawa klucha mozolnie człapiąc szła nie do reszty, a w stronę wejścia do wnętrza masywu skalnego. Nie weszła jednak do środka, a przysiadła jedynie obserwując swoją rodzinę. Jednocześnie bawiła się swoim rozdwojonym ogonkiem, warcząc na niego i chcąc złapać go w zęby.
Obecność hieny zainteresowała ją dopiero po czasie, gdyż z początku jej nie dostrzegła. Siedziała w miejscu i przypatrywała się psowatej.


RE: Lwia Skała - góra - Satau - 18-07-2017

Piaskowa bacznie strzegła swoich pociech nie spuszczając ich ani na moment z czujnego oka. Zmęczonemu, osłabionemu synkowi starała się pomóc łapą, ale nie zdecydowała się na niesie go. Nie chciała robić z malców niedołężnych pokrak i niedołęg. Jeśli chcą być cali i zdrowi muszą ćwiczyć kondycję, a nie stale odpoczywać i leniuchować w objęciach mamy.
Gdy już znalazła się na szczycie podeszła tuż obok ciemnego samca i otarła się o niego łbem, mrucząc gardłowo, miała mu coś ważnego do powiedzenia i to nie mogło czekać ani chwili dłużej. Zawyła razem z nim. Pojawienie się Baq bardzo poprawiło sytuację lwicy, która teraz będzie miała z kim zostawić swój miot. Psowatym nie ufała, nie po tym co zrobili jej i jej braciom... ale ta przedstawicielka szczekającej rasy była odmienna i to dawało Satau spokój.
- Myrze... przyszła Baqiea. - zaczęła - Ona popilnuje naszych dzieci, a ja wraz z Eurielle i Messiahem wyruszymy do legowiska Yasumu, by odebrać Gizie lwiątka Edena. Wszyscy wiemy jak złym materiałem na nauczycielkę młodych jest ta przeklęta medyczka. Im szybciej zaczniemy działać tym lepiej. Młode są nakarmione, więc nie powinno być z nimi problemu. - zakończyła i czekała na odpowiedź ukochanego, po czym skierowała się do cętkowanej członkini stada z prośbą.
- Mogłabyś tego zacnego grona popilnować przez moją nieobecność, muszę załatwić kilka spraw. - wyjaśniła miłym tonem, wskazując gestem głowy małe kluchy.


RE: Lwia Skała - góra - Firkraag - 18-07-2017

Jeleń był w drodze na Lwią skałę, kontemplując przy okazji bardzo ambitną nazwę własną. W dogodnym momencie zasugeruje by Myr zmienił tą śmiesznie brzmiąca nazwę. Usłyszał coś co przypominało ryki, wciągnął głębiej powietrze i spojrzał w stronę wielkiej góry, która majaczyła na horyzoncie. Ki diabeł zajmuje te chłodne tereny, ani tam dostatecznej zwierzyny ani jak dobrze się zakamuflować w śniegu. Oblizał spierzchnięte wargi nie zatrzymując się po drodze minął małe lwiątka, które nie zdołały się wczłapać na górę. Nie chciał przypadkiem, na któregoś nadepnąć i zrobić z niego placek. Będąc na górze omiótł wzrokiem towarzystwo i podszedł bliżej, nie skłonił się łbem. Nie widział potrzeby kłaniania się Myrowi, uznawał się za równemu mu. Przecież ich nie łączyła przysięga a umowa.
- Odnowicielu, jestem w trakcie rozwiązywania sprawy, o którą mnie poprosiłeś. - Nie wypowiedział nic więcej na ten temat. Zamierzał tam jeszcze wrócić chcąc się upewnić w paru kwestiach. W międzyczasie sporządził parę specyfików, które powinny mu pomóc.
- Przyniosłem również mały podarek za możliwość osiedlenia się i nietykalności na twoich włościach. - Pogrzebał w sakwie i wyciągnął ostrożnie łupiny kokosa owinięte w duży liść by ułatwić transport i się nie rozlało.
- To napar wzmacniający, pomaga wyleczyć się z ciężkich chorób i ran. - Podsunął delikatnie łbem do czarnego lwa. Jaka mieli pewność, że jeleń ich nie okłamuje? Żadną. Musieli uwierzyć mu na słowo, że owa mikstura jest tym czym prawił.

- 1 napar wzmacniający


RE: Lwia Skała - góra - Falme - 19-07-2017

Mały Falme nie miał zamiaru siedzieć spokojnie na swoim miejscu i pozwolić by cała zabawa go ominęła. Podbiegł do taty i dumnie wypinając swoją pierś spróbował zaryczeć razem ze swoimi rodzicami. Cóż, było to raczej głośnie miauknięcie aniżeli ryk i w żadnym stopniu nie mogło to się równać z rykiem jaki wydał z siebie jego ojciec, jednak malec był przekonany, że i tak wypadł lepiej od swojego brata.
-Ha, byłem lepszy!- rzucił w stronę Fahyima, dumnie unosząc łepek ku górze.
Potem spojrzał jeszcze na swojego tatę. Przy nim czuł się bezpiecznie i nie straszne były mu żadne obce lwy.
Nagle na skale pojawiła się hiena. Malec odruchowo skulił się, jednak bardzo szybko się wyprostował. W końcu był przy nim jego tata.
Słów jakie połykały z ust jego mamy wysłuchał co rusz przekrzywiając łepek ze zdziwienia. Usłyszał właśnie wiele  trudnych i kompletnie obcych mu zwrotów i mało co z tego wszystkiego zrozumiał.
Jakaś Yasumu? Giza? Falmego kompletnie to teraz nie obchodziło.
Jego cała uwaga skupiła się na rogatym stworze który wkroczył właśnie na skałę. Kiedy rogacz zbliżył się do Myra, malec miał tuż przed sobą jego łapy, na których znajdowały się niesamowite,  tatuaże.
-Tato, mógłbym tego dotknąć?- popatrzył się Myra, jednocześnie wskazując na jedną z wytatuowanych, białych kostek.


RE: Lwia Skała - góra - Farengar - 19-07-2017

Farengar położył się plackiem niemal od razu, kiedy tylko dotarli na górę. Potrzebował chwili wytchnienia, musiał jeszcze parę razy zakaszleć i dopiero mógł wstać na równe nogi i przyjrzeć się okolicy. W międzyczasie ojciec zaryczał, że mało mu bębenków nie wywaliło, do tego zawtórowali mu bracia. 
Ale kiedy już wstał, widok, jaki go zastał był oszałamiający. Chcąc przyjrzeć się bliżej, podszedł do samej krawędzi skały. Przykucnął sobie na brzegu obserwując to, co dzieje się pod skałą. Byli tak wysoko, że czuł się niczym ptak, co fruwa po niebie. Kurcze, tak bardzo chciałby być ptakiem. Nie muszą się niczym przejmować, na wszystkich patrzą z góry i nie dają się tak łatwo upolować. A przynajmniej on nigdy nie widział, by rodzice kiedykolwiek złapali jakiegoś ptaka. 
Nie przejawiał też zainteresowania ani hieną, ani rogatym. Chociaż poświęcił im chwilę na przyjrzenie się, to nie rzucał się tak jak rodzeństwo. 
Farengar zdecydowanie wolał podziwiać widoki.


RE: Lwia Skała - góra - Myr - 20-07-2017

Spojrzałem an Baq.
-To są moje i Satau młode- Pokazałem jej każdego malucha. Cóż trochę ich jest i upilnowanie aby nikt nigdzie się nie zabił proste nie będzie. Wtedy też zjawił się jeleń. Skinąłem mu lekko łbem i wysłuchałem. Cóż nie spodziewałem się żadnego podarunku ale to było dość miłe, przynajmniej an tle ostatnich wydarzeń.
-Dziękuje towarzyszu, jak będziesz czegoś potrzebował to powiedź- Zawsze wysłucham ale jak ktoś w normalny sposób przybędzie i pogada anie tylko rzucając się niczym związana surykatka.


RE: Lwia Skała - góra - Sigrun - 23-07-2017

Sigrun była razem z Tibem na dnie kanionu, oprócz świeżego zwału ziemi nie znaleźli nic więcej. Nie było sensu kopać mogło to grozić kolejnym obsuwem i fala pochłonęłaby jeszcze kolejne istnienia. Mimo wszystko szara została jeszcze dłużej zostawiając starego lwa, którego malutki płomyk nadziei zgasł. Przyglądała się ścianom by po chwili przymknąć powieki i starać się wsłuchać co mają do powiedzenia.
Nic. Cisza.
Żadnego śladu duszy, żadnej pozostałości krzyku żalu istoty spoza światów. Szara otworzyła oczy dochodząc do jednego wniosku. Kami musiała jeszcze żyć. Lecz była zdana tylko na siebie.
Sigrun ruszyła dalej domyślając się, że jeśli królowej nie uda się samodzielnie wydostać to może zginąć z braku dostępu do tlenu.
Nie podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z Tibem, po cóż dzielić się z nim wizją jaką możliwie okrutną śmierć przypisał jej los. Rozstała się z nim i bez słowa ruszyła w swoim kierunku.
Lodowato niebieskie ślepia wpatrzone były cały czas w łapy, które stawiały powolne kroki. Coraz więcej emocji starała się spychać na bok, w najgłębsze czeluści swojej duszy. Stawała się coraz bardziej zobojętniała na wszystko. Kierując się ku Lwiej Skale powinna była chociażby się zestresować widząc, że jej byłe stado zniknęło, że jej rodziny już nie ma.
Blokada jaką wytworzyła w swoim umyśle spisywała się dobrze, w przeciwnym wypadku nie odważyłaby się na powrót  na stare ziemie. Wcześniej nie chciała by wiedzieli, że dołączyła do popielnych, teraz było jej to obojętne. Ponury pochód nie został przerwany przez ryki, zastrzygła tylko uszami ale wśród jazgotu nie zdawała się wyłapać żadnego znanego jej głosu. Weszła na szczyt skały zastając tam już liczną część. Nieznacznie skinęła im łbem na powitanie, miała raport do zdania dla Myra. Chciała jednak poczekać na dogodny moment, nie widziała potrzeby by mówić o takich rzeczach przy młodym potomstwu. Jelenia obrzuciła tylko przelotnym spojrzeniem, dalej wyczuwała i widziała w nim mroczną aurę rozgniewanych dusz. Odwróciła wzrok siadając przy skarpie, patrzyła w tej chwili na swoje rodzinne zakątki. Wróciły wspomnienia.


RE: Lwia Skała - góra - Firkraag - 23-07-2017

Małe gluty były zajęte sobą i widokami, dobrze miał przynajmniej spokój. Nie to co ostatnim razem na zebraniu. Jednakże gdy jedno z młodych zapytało się czy może dotknąć jego tatuaży obdarzył czarnego szczura złowrogim spojrzeniem. Tak jak poprzednio najchętniej kopnąłby by pozbyć się natrętów, jednakże to były młode Myra i nie mógł poczynić się na taki krok. Nie przepadał za młodymi i nie omieszkał tego ukrywać w żaden sposób. Powściągnął język i nic nie powiedział na ten temat. Jego wzrok już łagodniejszy choć dalej ponury powędrował na władcę.
- Oczywiście. Pozwól jednak, że udam się dokończyć pewne sprawy. -Odparł i nie czekając już na odpowiedź odwrócił się widząc kolejną przybyłą osobę. Mała szara lwica. Samiec oblizał wargi gdy ich spojrzenia się spotkały na moment. Najchętniej poznęcałby się nad tą niemową, zabawił jej kosztem i tak by nikomu nie zdradziła co ją dotknęło. Podniecał go strach w czyichś oczach, lecz tym razem nie dostrzegł w niej obawy jak wtedy gdy spotkali się po raz pierwszy. Parsknął cicho schodząc w dół oblizując po raz kolejny chrapy. Zahaczy o wodopój gasząc pragnienie i ruszy dalej.

z/t


RE: Lwia Skała - góra - Moréna - 23-07-2017

Towarzyszyłam przez cały ten czas szaremu chucherku, czasami lecąc wysoko a czasami zaniżając lot licząc na jakąś rozmowę. Milczała jednak jak zaklęta. Było to trochę niepokojące, na moje oko wydawała się być również osowiała od czasu gdy zeszliśmy do kanionu. Pozostało mi tylko obserwowanie jej z góry.
Wylądowałam na półce skalnej możliwie jak najbliżej lwicy i na takiej wysokości by te pozostałe dzikusy nie dosięgnęły mnie. Widok jelenia w pełnym stadzie lwów był nieco szokujący, w szczególności, że nie leżał martwy i nie służył jako danie główne. A myślałam, że tylko Sigrun jest dziwna, nie wróć, ci tutaj chyba są szaleni. Ale co mnie to tam obchodziło, zlustrowałam każdego z osobna i wzrokiem powędrowałam swoim spojrzeniem na szarą wpatrzoną w horyzont.


RE: Lwia Skała - góra - Messiah - 23-07-2017

Messiah przeszedł dłuższą drogę do Lwiej Skały chcąc przejść na górną część. Gdy skoczył po skałach z gracją i zaczął spoglądać z góry na krajobraz. Po kilku minutach usiadł na zadzie, a później położył się na ziemi chcąc w końcu odpocząć.


RE: Lwia Skała - góra - Myr - 24-07-2017

Spojrzałem za jeleniem. Kiedy inni się pojawili zacząłem do nich mówić.
-Miło jest was widzieć, ta skała jest naszym głównym donem , tutaj śpimy i tutaj żyjemy. Sawanna zapewni nam zwierzyny. Niedługo nastaną kolejne zmiany- Rzekłem spójnym głosem. Cieszyłem się, ze tyle przybyło. Martwiło mnie to, że nie było tutaj Edena ale może był zajęty. Spojrzałem na sępa.
-To nie jest twój posiłek- Rzuciłem do niej- Co cie tutaj przywiało?- Nie wiedziałem czy to samiec czy samica. nie umiałem tego odróżnić u ptaków. Nim jednak zdążyłem powiedzieć coś kolejnego usłyszałem głos i samca. Machnąłem ogonem i zszedłem an dół. Wcześniej jednak ukryłem w jaskini eliksir.

zt.