Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Vitini - 28-07-2018

-Folami. Brzmi całkiem dzwiecznie. - Do tego fajnie trzeba było ułożyć wargi i przydusić jezyczek do podniebienia by je wypowiedzieć. Czasu do tracenia nie miały, wiec szybciutko ruszyła ku pionowej skale skrecając w bok, gdzie wiła się wąska ścieżka znikająca za rogiem. Żaden spasiony lew nawet nie sprawdziłby dokąd prowadzi, ale smukłe zgrabne lwice to co innego!
- Tylko patrz pod łapy, a nie w dół. Bo jeszcze zakręci Ci się w głowie i spadniesz. - A na dół droga była długa i kończyła się na twardych skałkach. - Tak przy okazji jestem Vitini. - Rzuciła nie obracając się już do tyłu, musiała skupić się na ścieżce.

ZT na tył skały


RE: Lwia Skała - góra - Folami - 28-07-2018

- Dzięki. 
Powoli ruszyła za towarzyską, nie będąc do końca pewną czego powinna się spodziewać. Zaufała jej jednak mimo wszystko i nie wahała przed wejściem na stromą ścieżkę. Zgodnie z uprzedzeniem nie zerknęła w dół tylko na łapy, które starała się kłaść jak najdokładniej i najspokojniej jak tylko potrafiła. Nie miała zamiaru zginąć w tak błahy sposób, ot co! Usłyszała jej imię, ale nic nie odpowiedziała, skupienie zawładnęło jej ciałem zarówno jak i umysłem. 


z/t


RE: Lwia Skała - góra - Tene - 30-07-2018

Czaiła się w wysokich trawach, zakradając się na zgiętych łapach, z ciałem blisko ziemi, coraz bardziej w głąb terytorium. Wieści o końcu Królestwa, dotarły także i do niej, wystarczyło zauważyć że nikogo nie ma na dawnych ziemiach. A i ta część, niby podbita Lwia Skała odznaczała się nie zapachem królewskich, a zupełnie obcych lwów, co tylko upewniało ją w przeświadczeniu że to koniec tamtego, ponoć silnego stada. I nie tylko, wraz z odejściem Arvo, dla niej także wszystko się skończyło... Straciła sporo na wadzę, podczas desperackich poszukiwań syna, nie dlatego że nie mogła nic złapać, a przez swoją obsesje by go odszukać. Dopiero niedawno zaczęła odzyskiwać utraconą masę, ze słabo widocznymi rezultatami.
Oddychała na tyle powoli i cicho, i ostrożnie stawiała łapy, jak gdyby skradała się do bardzo czujnej ofiary, jednak w zielonych oczach tkwiło głównie szaleństwo, niż skupienie. Tłumiła drżenie mięśni, powoli wraz z posuwaniem się do celu ustępowało. 
Nie pierwszy raz, a któryś z rzędu zakrada się na czyjeś tereny, jednak już nie w jakieś odległej krainie, a tej krainie, tak boleśnie przypominającej jej o swojej wielkiej porażce. 
Odwiedziła w ten sposób wiele stad, raz ją przepędzano, innym razem sama odchodziła, po krótkich chwilach obserwacji, nie znajdując nic wartego uwagi. Aczkolwiek to był pierwszy raz kiedy miała zakraść się na tak masywną skałę. Może nawet by zrezygnowała, ale wyłapując wonie z powietrza, nie mogła zignorować tej jednej szczególnej. Wdrapała się ostrożnie na skałę, zaledwie zaczynała wchodzić, obserwując otoczenie i nasłuchując. O ile nikt jej nie zauważy, dojdzie tak na samą górę...


RE: Lwia Skała - góra - Manaia - 02-08-2018

Z ulgą opuściłyśmy Mglistą Dolinę. Nikt nie podążał naszym tropem, więc albo kryjąca się w mgle osoba nie była wrogo nastawiona, albo po prostu poniosła nas wyobraźnia, podsycona niepokojącym widokiem mgły i wszystko nam się przywidziało. Zdecydowałyśmy się wrócić w miejsce, gdzie się spotkałyśmy, ale tym razem dokładniej zwiedzić Lwią Skałę.
- Już prawie jesteśmy na samej górze! - powiedziałam wesoło do Shani, która została trochę z tyłu. 
Chciałyśmy wejść na szczyt skały, żeby zobaczyć rozciągający się w dole widok na cesarstwo.


RE: Lwia Skała - góra - Vitini - 02-08-2018

Ścieżkę przeszła ostrożnie, ale na jej końcu wybiła się jak dziki dzik by doskoczyć do schowanych piórek, skończyło się na jednym długim susie, bo zaraz zachamowała ostro na widok kolejnych obcych na skale. 
- EJ! No nie. Kolejni? Czy tu odbywa się jakiś zlot?!- Podniosła głos, nikt nie będzie skradać się na skałe kiedy strażnik trzyma wartę! 
- No już. Coście za jedni i co tu robicie? 


RE: Lwia Skała - góra - Shani - 02-08-2018

Shani dotarła z nową poznaną lwicą na lwią skałę wchodząc co raz wyżej i wyżej uśmiechając do białej. Gdy usłyszała wypowiedz o lwiej skale.
- Tak jeszcze trochę - odparła z radosnym głosem mówiąc do Manaii, gdy wyrównała w końcu kroku zauważyła że nie są same bo była ciemna lwica i jakaś jaśniejsza o której nie miała bladego pojęcia o jej istnieniu. Odwróciła głowę usłyszała głos nieznajomej lwicy jakby coś jej przeszkadzało, podniosła brew do góry.
- Przyszłyśmy na lwią skałę, to nic zwykłego - odparła krótko spoglądając na jasną. 
- My? Jesteśmy członkami stada Cesarstwa Doliny. Ja jestem Shani, a Ty kim jesteś? Nie widziałam Cię wcześniej w naszej okolicy - odpowiedziała na pytanie, jednakże tez zadała pytanie bo nie znała jej więc miała prawo spytać.


RE: Lwia Skała - góra - Tene - 02-08-2018

Podczas, bądź co bądź szybkiej wspinaczki, była na widoku i nic nie dało jej natychmiastowe zauważenie obcych, mogła jedynie liczyć że dojdzie przed nimi na szczyt, nie zamierzała zrezygnować, zresztą to tylko jedna młoda lwica i dwa lwiątka.
Mięśnie Tene wyraźnie się napięły, pokonywała resztę drogi znacznie szybciej, skradanie straciło kompletnie sens, nie odwracała się do zbyt głośnych przybyszek, machnęła nerwowo ogonem, ukrywając się bardziej w cieniu, już na szczycie skały i jakby czekając aż reszta się tu pojawi, choć dla niej równie dobrze mogły zawrócić.
Teraz ryzyko wzrosło i musiała zmienić plan, nie upewni się już tak na sto procent, co jest wewnątrz jaskini w Lwiej Skale, lwy, których zapach wyraźnie czuła ze środka, od razu ją przyłapią, zaalarmowani odgłosami z zewnątrz, a wystarczyło tylko jedno zerknięcie. Nie ważne, i tak postanowiła tu zostać, póki co musi tu zostać.
Przybrała neutralny wyraz pyska, tylko oczy nie chciały tu współgrać, jej rozbiegane spojrzenie skakało praktycznie po każdej samicy, a w ślepiach wciąż kryła się ta iskra szaleństwa, tylko połowicznie panowała nad tym co mówiło jej ciało, pilnowała by sierść przylegała płasko do grzbietu i karku, jednak przy ogonie i tak pozostała lekko najeżona, nie zwróciła uwagi na łapy, w ogóle nie czując iż miała wysunięte pazury. Nie wtrącała się w rozmowę, czekając aż zwrócą się bezpośrednio do niej. Siliła się na obojętne nastawienie, już teraz wyłapując z rozmów jak najwięcej informacji. Trwała w gotowości na nagłą ucieczkę, bądź atak, w końcu tutejsze stado wcale nie musiało należeć do tych przyjaznych.


RE: Lwia Skała - góra - Vitini - 03-08-2018

Uniosła brew i przetoczyła oczami z podniesioną wargą by na końcu prychnąć z dezaprobatą na słowa młodszej z lwic.
- Jakbym wpakowała Ci się do domu z zadkiem nie widziała byś niczego niezwykłego w tym? Co ty? W jaskini się wychowałaś?- Pokręciła łebkiem, co to za brak manier. Ale dalsza wypowiedź rozwiała wszelakie wątpliwości młodej. - Z Cesarstwa. No to wiele tłumaczy. - I wcale nie poprawia jej opini o tym stadzie, chociaż no prosze. Mają lwiątka! Jupi!
- A długo jesteś w Cesarstwie? Bo my z wujek Maru i ciocią Venety mieszkamy na tej skale już ponad kilka miesiecy, znaczy oni tu mieszkali wcześniej, zanim to cale Królestwo ich wypędziło. Jestem Vitini. - Wypieła dumnie pierś z uniesioną brwią. 
- Sam wasz Cesarz dał nam tu mieszkać. Nie wspomniał wam o tym że na Lwiej Skale mieszka rodzina z Lwiej Ziemi? - Byłoby to nieco nietaktowne z jego strony, ale też całkiem do przewidzenia, brązowy woził się z swoją partnerką jak pan świata od samego początku, to co go tam obchodzą pomniejsi bracia. Przykre. 
O ile obecność jasnych młodych panienek z Cesarstwa była jeszcze do zaakceptowania to..
- A ta ciemna lwica pokryta bliznami też jest z wami? - Może Shani mówiąc 'my' miała i ją na myśli, ale Tene wyraźnie wyglądała niezbyt przyjacielsko, Viti cofnęła się do Manai i Shani bacznie przyglądając się obcej. - Z oczu patrzy jej źle.- Mruknęła cicho żeby tylko one ją usłyszały.


RE: Lwia Skała - góra - Manaia - 04-08-2018

Z zaskoczeniem odkryłam, że nie jesteśmy na skale same. O ile ciemna samica wydała mi się lekko przestraszona i niepewna, to ruda lwiczka była zwyczajnie bezczelna.
- Trochę szacunku dla starszych. – powiedziałam szorstko. Nie cierpiałam pyskowania ani wywyższania się przez kogoś, kto nie zasłużył sobie na respekt. – Rozmawiasz z przedstawicielkami cesarstwa, które pozwala ci tu mieszkać, więc zachowuj się. Na twoim miejscu nie bawiłabym się na tak wysokiej skale. Małe lewki nie zawsze spadają na cztery łapy. – zażartowałam i uśmiechnęłam się do Vitini – Rodzice na pewno się o ciebie martwią. Lepiej szybko do nich wracaj.
Ignorując uwagę rudej zwróciłam się do dorosłej lwicy.
- Witaj. Nazywam się Manaia. Co sprowadza cię na teren Cesarstwa Doliny?


RE: Lwia Skała - góra - Vitini - 04-08-2018

Prychnęła rozbawiona.
- Mam Cię szanować bo urodziłaś się kilka dni szybciej? - Zmierzyła ją od białych łap po czubek uszu. - Sory, ale na szacunek to trzeba sobie zasłużyć i to czymś więcej niż wyniosłością, podobnie jest z wdzięcznością. A skoro jesteś przedstawicielem wspaniałego Cesarstwa, to chyba powinnaś to dobrze wiedzieć. - Wzruszyła barkami i odeszła od nich, zostawiając im do rozwiązania problem obcej lwicy. - Na szczęście jestem na swoim miejscu i nie jestem taką niezdarną pierdołą jak niektóre lwiątka.- Zaśmiała się skoczyła zwinnym susem na pierwszy stopień w dół. - Uważajcie żeby ta lwica wam zadków nie oskubała. Bo ona to przynajmniej wygląda poważnie. - Hops, hops siup. 

ZT


RE: Lwia Skała - góra - Tene - 05-08-2018

Bardzo łatwo i szybko dowiedziała się co stało się z Lwią Skałą. I póki co, tyle jej wystarczyło, choć im więcej informacji tym lepiej. Mogłaby zaliczyć to na plus w tej sytuacji, mogłaby i doceniała to, ale nie tak bardzo jak kiedyś. Teraz najbardziej interesowało ją wnętrze Lwiej Skały, to priorytet. Nie dając tego poznać, aż za bardzo skupiała uwagę na przybyszkach. Być może tkwiła tu na darmo, ale nie odpuści, czasu ma aż w nadmiarze. 
Przysiadła na ziemi, wciąż gotowa na szybki zryw z miejsca, pochyliła nieznacznie głowę, chcąc usilnie przekonać obce o braku złych zamiarów, spoglądając się mimo to na Vitini spod łba, gdy ta coś szeptała do dwójki pozostałych. Tene łatwo się domyśliła że to o niej, o co nie trudno, kiedy wygadana lwiczka tkwiła na niej wzrokiem, machnęła nerwowo ogonem. 
Mimo że nie okazała tego na zewnątrz, zdziwiły ją słowa białej. Gdyby ta wiedziała co zrobiła, na pewno by jej nie broniła. I w końcu wtargnęła na ich teren, broniła intruzki? Na dalszą dyskusje lwica słuchała tak połowicznie, zastanawiając się nad jedną kwestią, która przybliżyłaby ją do osiągnięcia celu. Tak, to musiała właśnie zrobić, zawsze później można uciec, albo się rozmyślić. W końcu uciekła ze stada, które za odejście wymierzało niby karę śmierci.
- Witaj, jestem Tene, szukam schronienia... Właściwie stada, samotnej lwicy nie najlepiej się poluje - skłamała, większość życia polowała właśnie sama, mając w tym sporę doświadczenie, specjalnie wstała, pokazując swoją zbyt szczupłą sylwetkę, jakby na dowód swoich słów. Znów zawiesiła głowę, wzdychając w zmęczeniu, tego akurat nie musiała udawać, droga tutaj trochę trwała i wymagała sporo energii, nie obeszło się bez przejścia pustyni, by dotrzeć aż do tej skały.
- O to nie musicie się martwić - skomentowała słowa Vitini, mogłaby, ale nie siliła się na uśmiech, nie było potrzeby by go na sobie wymuszać. Patrząc na swoje łapy, od razu schowała pazury, dopiero je dostrzegając.
- Nie jestem tylko pewna czy wasz Cesarz by mnie przyjął - musiała wyglądać w tej pozie wyjątkowo poniżająco, nawet nie spojrzała w oczy Manai, doskonale zdając sobie z tego sprawę.


RE: Lwia Skała - góra - Manaia - 05-08-2018

Z zadowoleniem obserwowałam jak pyskata lwiczka opuszcza Skałę, pozostawiając bez komentarza jej słowa. Jeśli komuś miałabym nie ufać, to właśnie Vitini, nie ciemnej lwicy, która w żaden sposób nie zachowywała się wrogo.
- Witaj Tene, mam nadzieję, że tamta młódka zbyt ci się nie naprzykrzała? – zapytałam ze wzrokiem utkwionym w miejscu, gdzie zniknęła Vitini. Zastanawiałam się dokąd poszła i czy nie siedzi dalej ukryta gdzieś w pobliżu.
- Trafiłaś w odpowiednie miejsce. – uśmiechnęłam się ciepło do lwicy. Przypomniało mi się jak sama trafiłam do cesarstwa. Też byłam samotna i zagubiona jak Tene w tej chwili. Czułam się trochę zmieszana, kiedy starsza i silniejsza ode mnie lwica stała przede mną jak skarcone dziecko.
- Cokolwiek ci się przytrafiło, pomożemy ci. – powiedziałam zdecydowanym głosem – Cesarz na pewno cię przyjmie i zapewni ci opiekę, jeśli tylko będziesz wierna swojemu nowemu stadu i uszanujesz jego prawa. W Cesarstwie wszyscy jesteśmy równi, więc każdy kto chce do niego dołączyć, może zostać przyjęty, o ile zechce zastosować się do stadnych reguł. – lwica nie wyglądała jakby była niebezpieczna lub chciała wyrządzić jakąś krzywdę jednemu z cesarskich, ale wolałam zyskać pewność – Oczywiście musisz pamiętać, że przestępstwa są surowo karane, podobnie jak zdrada swojego stada.


RE: Lwia Skała - góra - Shani - 06-08-2018

Shani spojrzała się na kremową ze spokojnym wyrazem pyszczka słuchając jej słów ale nie odzywała się, aż do momentu jak usłyszała jedno z pytań dotyczące zamieszkiwania.
- Ja urodziłam się w Kilimandżaro czyli na terenach Cesarstwa Doliny. Moi rodzice byli byłymi członkami stada, ale niestety odeszli z powodu prywatnych ale to długa historia uwierz mi - odparła spokojnym głosem spoglądając w nieznajomą. 
- Miło mi, ja Shani - wypowiedziała ciepłe i przyjazne słowa do Vitini.
- Niestety nie wiedziałam, ja jestem tak naprawdę księżniczką stada pustynnego tak mi powiedziała moja mama Akshaya, która teraz włada tamtym stadem. Wiem że mój brat młodszy o imieniu Anri jest tam, a trochę szkoda - odparła z lekkim smutkiem w oczach.
- Cesarz nie wspomniał o tym nic - odpowiedziała ku zdziwieniu na te informacje, które usłyszała od Vitini. To musiało być naprawdę ciekawe. 
- Ta ciemna lwica nie jest z nami - odparła spoglądając na nią trochę niefajnie, ale nie zrobiła żadnego gwałtownego ruchu wobec obcej. Gdy wysłuchała kolejnych słów Vitini, po prostu naburmuszyła się odprowadzając wzrokiem myśląc jedynie, dziwna lwica jakby zjadła wszystkie rozumy świata. Fuknęła pod nosem. 

Po kilku minutach Shani schowała się do tyłu przed Manaia bo nie znała zamiarów ciemnej. Gdy zrobiła kilka kroków do przodu spojrzała się czekając na słowa, które doczekała się w końcu. Zielonooka spojrzała się na Tene spokojnym wzrokiem pomyślała jedno, nie musi być tą złą lwicą co wypowiedziała
tamta kremowa.
- Cesarzowie są skłonni do pomocy i każdemu pomogą w różnych sytuacjach - odpowiedziała dodając swoje słowa do nowo przybyłej lwicy.

// sorry za póżny odpis//


RE: Lwia Skała - góra - Tene - 06-08-2018

Choć miała ochotę teraz przewrócić oczami, nie zrobiła tego. Na neutralnym gruncie, bez powodu dla którego jeszcze tu sterczała, już dawno by wybrała kierunek kolejnej podróży i poszukiwań.
"Co za upokorzenie..." przebrnęło jej przez myśl, bo dobrze wiedziała jakiej odpowiedzi udzieli: - Już się przyzwyczaiłam - głos miała całkowicie wyprane z emocji, udało jej się też ich pozbyć z pyska, więc przeniosła już wzrok na rozmówczynie, jakby z szacunku, nie podnosząc całkiem głowy, albo zmęczenia,  Tene było wszystko jedno jak to zinterpretuje. Bliznowata nie wiedziała tylko o jednym, drobnym szczególe, w jej oczach wciąż było coś takiego, ten błysk szaleństwa, niezrównoważenia, który przysłaniała, choć nie tak do końca, obojętność i zrezygnowanie. Starała się nie błądzić teraz myślami do Arvo, nie w tej chwili.
- To... miłe - na chwilę się zdekoncentrowała, zerkając na wejście do jaskini w skale, szybko się otrząsnęła; ten zapach, nadal go czuła, pomieszany z wonią innych lwów i tej dwójki, która teraz stała przed nią.
Słowa na które tylko czekała stanowiły odpowiedź - stado należało do tych "miłych i dobrych", więc wszystko powinno pójść całkiem łatwo, lecz kolejna wypowiedź Manai nieco ją zmyliła. To znak że nie do końca jej ufa? Czy może zwykła przezorność?
"Kolejne idealne stado. Zobaczymy... Tylko że to już nie stawia na siłę..." pomyślała, odpowiadając na głos, dopiero po słowach Shani.
- Kary muszą istnieć w każdym stadzie, inaczej zapanował by nieład, doskonale to rozumiem, to też zapewnia poczucie bezpieczeństwa, o które teraz nie wiecie jak trudno, a na którym mi zależy - skomentowała najpierw ostatnie słowa Manai. Jej ogon kołysał się rytmicznie przy tylnych łapach, gdy po krótkiej przerwie, po namyśle, dodała, już do obu samic: - Skoro nie muszę już się obawiać, to gdybyście mogły, może zaprowadziłybyście mnie do waszego Cesarza? Pragnę stać się częścią waszego stada - wymusiła na sobie ten lekki uśmiech, nie pamiętała kiedy ostatnio to robiła, ale tak wiele razy, by mieć pewność że niczym się nie różni od tego prawdziwego.


RE: Lwia Skała - góra - Manaia - 07-08-2018

Wygląd lwicy jak i jej zachowanie mówiły wyraźnie, że zanim tu trafiła musiała przejść przez piekło. Nie był jednak teraz czas na pytanie o jej przeszłość, ponieważ rany mogły być zbyt świeże. Nie zgadzałam się z opinią Vitini i nie uważałam, że lwica mogłaby być groźna. Nawet gdyby była mistrzynią kłamstwa, nie mogłaby udawać tego spojrzenia. Jej oczy opowiadały o wszystkich bolesnych chwilach, które jej się przydarzyły. Może i byłam naiwna, ale zaufałam Tene.
- Od dziś możesz czuć się bezpieczna. – powiedziałam ciepło do lwicy.
- Shani, mogłabyś powiadomić cesarza o naszym gościu? Ja w tym czasie zostanę z Tene. – Haki mógł być zajęty, więc wpadanie do niego w trójkę bez zapowiedzi mogłoby nie być najlepszym pomysłem.
- Chciałabyś się dowiedzieć jeszcze czegoś o Cesarstwie przed spotkaniem z cesarzem? – zapytałam Tene, licząc że pogawędka pozwoli jej się trochę odprężyć.