Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - LuraBBL - 24-08-2012

Lura analizowała to co usłyszała.
-Stado szkarłatnego świtu? O tym mi mama nie mówiła... Chwile Felicja jest u was w stadzie, wiesz może gdzie jest?-
Płomyk nadzieji rozbłysł w oczach młodej lwicy. Miała szanse znaleźć swą matke!
-z tego co wyciągłam od mamy to po tym jak była białym kłem w lwiej ziemi to wiele się zmieniło, a w zz była bo tam się wychowała choć ponoć łatwo zawierała przyjaźnie. Nawet z rafikim który swego czasu załatwił ją i uwolnił pilnowanych przez nią wieźniów-

/Wszysto na faktach z mf/


RE: Lwia Skała - góra - Vasanti Vei - 24-08-2012

Zmarszczyła brwi. Ma pozwolić obcej, w dodatku zupełnie innego gatunku spędzać noc na swoich ziemiach? Niedoczekanie...!
Ale to przecież szczeniak... Oblicze rudej złagodniało nieco, jednak póki co nie udzieliła żadnej odpowiedzi. Zamiast tego postanowiła raz jeszcze zwrócić się do białej lwicy.
- Wybacz, ale nie mogę ci pomóc. Nie mam pojęcia, gdzie ona się teraz podziewa.
Po chwili milczenia postanowiła dodać coś jeszcze, uznawszy, że nie ma większego sensu tego ukrywać.
- Swoją drogą, wygląda na to, że jesteśmy rodziną. Mą matką była Vitani, a ja niedawno zostałam mianowana władczynią tych ziem - ozwała się, po czym znów zwróciła wzrok na psowatą.
- Chodź - powiedziała po prostu, by zaraz ruszyć do środka Lwiej Skały.
Aspołeczność i nieufność do obcych to jedno, ale zostawienie zagubionego w tym wielkim świecie szczeniaka na pastwę losu było czymś, czego nawet Vasanti nie uczyniłaby z zupełnie obojętną miną.

Z/t


RE: Lwia Skała - góra - Mozaika - 24-08-2012

Do młodej dwa razy powtarzać nie trzeba było. [z/t]


RE: Lwia Skała - góra - LuraBBL - 24-08-2012

Och. Rodzina. Córka Vitani... Chwila zastanowienia Vitani i jej matka były kuzynkami! Jej babka była siostrą Ziry! To ryzykowne ale postanowiła pójść za nią.

Z.t


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 29-08-2012

Pomarańczowy nie szedł za szybko, żeby przypadkiem brązowa nie straciła go z oczu. Była przecież tutaj po raz pierwszy, więc łatwo mogła się zgubić. A przecież tereny jego stada nie należały do najmniejszych. Z każdym krokiem zbliżali się szybciej do Lwiej Skały. Była na prawdę majestatyczna. Odkąd nastolatek mieszka w tej krainie nie znalazł jeszcze bardziej cudownego miejsca jak to. Skała, na której mieli się znaleźć była czymś wspaniałym.
Kiedy znaleźli się u podstawy skały, lew zaczął się wspinać po głazach, które ułożone były w prowizoryczne schody. Lwioziemiec szybkim ruchem znalazł się na platformie i zaczął kierować się ku szczytowi, co jakiś czas zerkał za Oxeną, która mu towarzyszyła. Po chwili był już na szczycie, widać było całą sawannę, a nawet wodopój, przy którym nie dawno oboje gasili pragnienie.
-Jesteśmy na miejscu. I jak? Powiedział kiedy już brązowa znalazła się tuż obok niego.


RE: Lwia Skała - góra - Oxena - 29-08-2012

Szła z wysoko uniesioną głową, łypiąc to na prawo, to na lewo z dość dużą nieufnością. Z daleka mijali ich jakieś lwy i inne zwierzęta, które zamieszkiwały te tereny. Po raz pierwszy Oxena widziała tyle stad zebr, antylop i innych stworzeń w jednym miejscu. Starał się jednak ukryć swoje zdziwienie, pod osłoną uśmiechu. Gdy rozpoczęła się wspinaczka, sapała cicho. Jeszcze nigdy nie wspinała się pod górę i to w dodatku, aż tak wysoką. No, ale w końcu dotarli na szczyt stosu kamyków, a słysząc pytanie Hofu, wyprostowała ku niemu łapę, oddychając ciężko i pokazując mu żeby chwilę poczekał. Kiedy wreszcie mogła złapać oddech, odetchnęła jeszcze raz głęboko, po czym wstała i podeszła do pomarańczowego i zajęła miejsce koło niego. Widok ją oszołomił, czego nawet nie starała się ukryć i otworzyła szeroko pysk ze zdziwienia.
-Wooooww.....-bąknęła i zaczęła pochłaniać oczami cały widoczny stąd krajobraz. A trzeba przyznać, że do małych on nie należał. Tak zapatrzona w tereny Lwiej Ziemi, zaczęła pacać ogonem o ziemię, przypadkowo uderzając nim co chwilę o kitę i ogon Lwiego.


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 29-08-2012

On miał już za sobą pierwsze zapoznanie się z tym krajobrazem, więc był przyzwyczajony i ten widok aż tak bardzo na niego nie wpływał. Oczywiście nie twierdzę, że pomarańczowemu już nie podoba się widok, wręcz przeciwnie za każdym razem zauważa coś czego wcześniej nie widział.
-Cieszę się, że ci się podoba. Tam... - wskazał łapą ciemne tereny na horyzoncie - są tereny Świtu, o których wcześniej ci wspominałem. Nieprzyjemne tereny. Kiedy przypomniał sobie widok wyjałowionych ziem, porządnie nim wstrząsnęło i nawet na swojej sierści poczuł lekki dreszcz, który przebiegł wzdłuż kręgosłupa. Czasami zastanawiał się dlaczego jak był młodszy ciągnęło go tam aż tak mocno. Jednak z mniejszego zamyślenia wyrwał go ogon Oxeny, który wędrował to w górę to w dół.
-A jak jest na twoich terenach? Oderwał wzrok od terytorium wcześniejszej Złej Ziemi i spojrzał na brązową swoimi niebieskimi ślepiami.


RE: Lwia Skała - góra - Oxena - 29-08-2012

Jej spojrzenie wędrowało to na wodopój, w którym niedawno przebywała i zaspokajała pragnienie, na złocistą sawannę i na... Zaraz, zaraz. Wąwóz? Przecież... Przecież, ona szła w podobnym, gdy pierwszy raz przybyła na tereny Czterech Stad. Rozwarła szerzej pysk, jakby chciała coś powiedzieć, ale zamknęła go z cichym kłapnięciem, myśląc intensywnie. Czyli była wtedy na tych terenach. Mógł ich ktoś odkryć i zaatakować! Ale ich ojciec był głupi, że ot tak wałęsał się po ziemiach innego stada.
-Umm... Wiem, że to dziwne pytanie, ale nie znam waszego stada. Czy obcy są tu mile widziani?-spytała z dużą dozą niepewności. Zamachała ogonem, który teraz uderzał o udo pomarańczowego. Nie robiła tego specjalnie, ale myślała, że widok też tak na niego wpływa więc starała się go mieć przy sobie. Uśmiechnęła się ciepło do niego, po czym powędrowała wzrokiem na ciemne tereny.
-Szkarłatny Świt... Mówiłeś, że to stado, które... Hm. Ah, nie może się pogodzić z ich losem. Nie bardzo to rozumiem... Zrobiliście im coś złego, tak?-czuła się, jak jakieś głupie i w dodatku irytujące lwiątko, które w kółko zadawało dziwne pytania. Powinna znać te stada. A prawdę mówiąc nie wiedziała o nich nic. Nawet tego, jak się nazywają.
-Nasze tereny są... Trochę inne.-odparła, jeszcze raz spoglądając znacząco na okolicę.
-Nasza główna siedziba stada, znajduje się tuż nad Oceanem. Nazywamy ją Skaliskiem. Mamy też teren, gdzie bezustannie o każdej porze dnia i nocy, jak i w każdą pogodę leży gruba warstwa białego puchu, zwanego śniegiem. No i jeszcze Cmentarzysko Słoni.-dodała, wzruszając barkami.


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 29-08-2012

Pytanie, która teraz zadała było dziwne. Przecież teraz siedziała tyłkiem na siedzibie wszystkich lwów z tego stada i ona jeszcze pyta czy jest tutaj bezpieczna. Niebieskooki postanowił odpowiedzieć jej pytaniem.
-A czy teraz jesteś więziona przez Lwioziemców czy raczej siedzisz na najważniejszym punkcie tego stada? Hm? Spojrzał na nią, wyczekując dobitnie odpowiedzi. Oczywiście mogła sama przełknąć te pytania i odpowiedzieć na nie w swoich myślach i tylko przytaknąć. Ale to co zrobi zależy tylko i wyłącznie od niej.
-To nie tak. Tam gdzie oni mieszkają była dawniej Zła Ziemia, a jeszcze wcześniej panowały tam hieny, którymi rządził jakiś lew. Ten lew miał brata, który na jego niekorzyść władał wtedy tymi terenami. Nienawidził go z całego serca i starał się go zdetronizować, lecz ów brat miał syna, któremu zaraz po nim należało się prawo do tronu. Lecz ten, który miał pod władzą hieny nie chciał w żaden sposób dać za wygraną i za pomocą planu zabił swojego brata, a młodego księcia przepędził. Lew wprowadził tutaj swoisty rygor, a wszędzie panoszyły się bez pardonu hieny. Jednak po kilku latach książę powrócił i objął władzę. Zapytasz pewnie co stało się z jego stryjem... Został rozszarpany przez hieny i do tego razem z nimi spłonął w pożarze. Nic przyjemnego. Lecz o tym lwie nie zapomniała jego partnerka, która z kilkoma innymi samicami została wypędzona na dawne terytoria hien i chciała odzyskać władzę swojego partnera i Lwią Ziemię. Jednak córka księcia powstrzymała wszystkich razem z synem tamtej żądnej zemsty lwicy. Jednak owa lwica była zbyt zaślepiona chęcią mordu niż czymkolwiek innym. Zginęła, a tamto stado po jakimś czasie zmieniło władcę i nazwę. Skończył swoją opowieść, ale przez cały czas wpatrywał się w horyzont na ciemną plamę otoczoną z zewnątrz złotymi sawannami. Chwilę milczał, ale po chwili znów zabrał głos:
-To są tylko pogłoski, które słyszałem. A ile jest w tym prawdy? Naprawdę nie wiem. Musiałabyś odnaleźć kogoś kto zna historię wszystkich tych stad. Ja tylko przekazuję to co sam zdołałem usłyszeć od innych lwów. Reszty historii również nie znam. Ale pewni znają ją bardzo dobrze Szkarłatni, tak myślę.
Hofu wysłuchał jak wyglądają tereny, na których mieszka brązowa. Nie wiedział co to jest śnieg bo nigdy go nie widział, ale wolał nic o tym nie mówić i tylko przytaknął samicy łbem. Przy tym zaczęła mu falować lekko grzywka.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 30-08-2012

Biala ledwo sie wdrapała na szczyt ze zranioną łapą wtem ku zdziwieniu ujzala swojego ukochanego.. ale przy boku jakiejs samicy??? Alez ją to potwornie zabolalo w sercu.. Po raz pierwszy zalowala ze posluchala Hasiry ..
Wyczerpana ranna Suri nie miala juz sily nawet zeby cichutko zaplakac..
Byla przekonana ze Hofu ma inną, ale tak szybko??
Polozyla sie ze zmeczenia ale jakby tylem do tej pieknie wygladajacej pary i podziliala sobie widoczki,ktorre w tym momencie nie nalezaly juz do najpiekniejszych, przynajmniej dla niej..
- Witaj Hofu..-odrzekla bardzo spokojnym glosem patrzac w dal..- Cieszę się ze Cie widzę calego i zdrowego.. Za chwilę zejdę nie bede dluzej wam przeszkadzac, poprostu chwilkę odpocznę.-Po tych slowach zaczęła lizać ranną łapkę.. Kochała Hofu, dlatego ten widok ją tak zabolał..

[ Dodano: 2012-08-30, 02:18 ]
To ona powinna siedziec teraz u boku swojego partnera, a tu jakas obca tygrysica zajmuje jej miejsce.. Gdyby nie ranna łapa ...Suri juz by tu nie bylo..
Przeciez to za nim wędrowala caly ten czas martwila sie o niego i narazala zycie aby moc go tylko odnaleźć..
Miejmy nadzieję, ze wyjasnią sobie ostatnią kłótnię i juz wszystko będzie dobrze tak jak powinno byc ..


RE: Lwia Skała - góra - Hasira - 30-08-2012

Wkrótce za Suri, kołyszącym krokiem, na Lwią Skałę weszła także nie dość, że nie miejscowa, to jeszcze zupełnie nie lwica. Hasira.
Z Oxeną już się raz widziały, więc przywitała ją lekkim skinieniem łba - tak tylko, by przyznać, że ją widzi, bo co prawda ostatnio nie rozstały się jako duchowe siostry, ale też nie było między nimi walk. Ten drugi... No, to musiał być Hofu.

Popatrzyła zgłupiała najpierw na Suri, słysząc jej słowa - co on jej zrobił, że ona tak to przeżywa? - a potem na dwa młode lwy przed nimi. Na starsze oko tygrysicy po prostu tu siedzieli i rozmawiali, nie wyczuwała w powietrzu atmosfery przerwanej schadzki, ale... to lwy, może mają inne zwyczaje...
Przypomniało jej się też, że Suri opowiadała jej o Arthurze, partnerze życia, który zginął ledwo pół roku temu. Taaak, zdecydowanie mają inne nawyki.

No ale co miała robić - sama tego chciała. Siadła więc na zadzie nad Suri, jak gdyby jej strzegąc, jednak tak, by dobrze widzieć młodsze lwy. Zapowiadało się przedstawienie.


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 30-08-2012

Oxena nie zdołała nawet mu odpowiedzieć, a tu pojawiły się dwie kolejne persony. Na razie nie widział ich, ale bardzo dobrze wyczuł ich zapach. Jeden nawet rozpoznał, więc odwrócił głowę nagle i zobaczył przed sobą Suri. Nie wyglądała najlepiej, więc chciał zobaczyć co mogło się stać. Popatrzył na brązową tak jakby chciał jej przekazać, że za chwilę wróci. Pomarańczowy podniósł się z miejsca i podszedł ostrożnym krokiem w stronę białej lwicy i towarzyszącej jej tygrysicy, prążkowanej skinął jedynie łbem, a do Suri zwrócił się:
-Co ci się stało? Nie wyglądasz najlepiej. Popatrzył na nią z pełnym politowaniem, a swój kudłaty łeb wtulił w jej szyję. Tęsknił za nią i nie dało się tego ukryć. Nawet kiedy siedział tutaj z lygrysicą cały czas myślał o Suri. Rozstali się przecież w nie najlepszym momencie ich rozmowy.
-Pewnie zastanawiasz się kim jest owa samica. To moja znajoma, Oxena. Chciała poznać Lwią Ziemię bo słyszała, że to podobno cudowne miejsce. Uśmiechnął się w stronę leżącej lwicy. Wcale się nie tłumaczył, ale wolał oznajmić z góry kim jest dla niego pasiasta.
Po tych słowach odwrócił głowę w stronę lygrysicy, że może spokojnie podejść. Przecież nie mógł tam jej tak zostawić samej.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 30-08-2012

Jesli chodzilo o Hofu Suri byla miękka juz gdy słyszała jego głos.. A co dopiero mowa o przytuleniu..
- Hofciu szukałam Cię odkąd zniknąłeś mi z oczu..- Suri pocalowala go czule w pyszczek..- My sie poprostu zle zrozumielismy, ty mnie i ja Ciebie.. Zapomnij o tym wszystkim. - Biala nie chciala juz dluzej klocic sie z lewkiem, po tym zdaniu tradycyjnie poprawila mu piorko.
- Łapa wciąż boli jak diabli, skaleczylam ja w wąwozie a pozniej w trakcie drogi wdało się zakarzenie..- wyjasniała- reszta to juz zasługa Hasiry gdyby nie ona nie wiem jak bym dotarla tu do Ciebie,zapewne padła bym gdzies po drodze.- Biała lwiczka spojzała na Hasirę- mam u niej dług wdzięcznosci- poslala jej usmiech..
- Tak się cieszę ze chociaz Tobie nic nie jest- Oplątała ogonem jego ogon..

[ Dodano: 2012-08-30, 11:57 ]
Teraz przypomniala sobie Oksenę..taak...
- Oksena zapewne powiedziała Ci,ze Cię szukam..- spojrzala na nią bo przeciez to jej i Hasiry pytała o Hofu..
-Witaj ponownie- zwrocila się do niej przyjacielsko..


RE: Lwia Skała - góra - Oxena - 30-08-2012

Ależ ona była głupia. Uśmiechnęła się z pewną dozą politowania do samej siebie, ale w końcu gdy Hofu ponownie zabrał głos, nastawiła uszy w jego kierunku i słuchała uważnie. Nie słyszała jeszcze nigdy tej historii, a skoro były to tylko pogłoski, to oznacza, że musiała być jedną z niewielu, którzy nie wiedzą zbyt dużo o Lwiej Ziemi.
-Coś ty, to dla mnie i tak wiele. Naprawdę Ci dziękuję, że mi o tym opowiedziałeś. Może przynajmniej następnym razem, jak ktoś cokolwiek wspomni o tym stadzie, będę coś kojarzyć.-posłała mu wdzięczny uśmiech i odrzuciła na bok grzywkę, ponieważ wiatr, jak zwykle zwiewał ją na jej oczy i przesłaniał jej widok. Jednak nie wyszło jej to i musiała wszystko poprawiać łapą aby jakoś to wyglądało. Przez to, nie zauważyła przybycia Suri, a dopiero jej głos, który wydawał się jej znajomy, wykaraskał ją z zamyślenia. Machilnie odrzuciła grzywkę po raz ostatni i uśmiechnęła się niepewnie do nowo-przybyłej. Nie słuchała jej. To, aż tak widać? Przeniosła wzrok na Hofu, a jej pysk i oczy wyrażały krępację. Pomóż! Ale ten już pobiegł w kierunku śnieżnobiałej lwicy, a dopiero teraz Czekoladowa zauważyła obecność tygrysicy. Skinęła jej powoli łbem, przykrywając fryzą przy tym Aemonę. Tak, chciała aby jej nie zauważyła. A ten ruch wykonała tak luźnie, że pręgowana nawet się nie domyśli, o co naprawdę chodziło. Słysząc swoje imię z pyska pomarańczowego, zastrzygła uchem i spojrzała na niego. Wzruszyła barkami i postawiła jeden krok w kierunku pary lecz potem klapnęła zadem o ziemię i tylko przypatrywała się im. Słowa Suri, nie tyle co ją lekko rozbawiły, co zdziwiły.
-Eee...-rozdziawiła pysk w bardzo nieinteligentnej minie, patrząc ze ściągniętymi brwiami to na niebieskookiego, a to na samotniczkę. Przecież ona nie znała jeszcze Hofu , jak i tej samicy więc skąd miała wiedzieć, że są oni partnerami? Westchnęła tylko, kręcąc łbem i rozejrzała się.
-To ja nie będę wam przeszkadzać. Jeszcze raz dziękuję, Hofu. Mam nadzieję, że niedługo się ponownie spotkamy.-odparła, lekko się uśmiechając, po czym ruszyła w stronę zejścia z Lwiej Skały.

Zt.


RE: Lwia Skała - góra - Hasira - 30-08-2012

Hasira nie odzywała się do momentu, póki Suri nie poprzekręcała kilku faktów wymagających sprostowania, a tylko przyglądała się tej dwójce i trochę Oxenie. Proszę bardzo, przeczucie jej nie myliło; mała pasiasta dopiero co poznała Hofu, a wielkich miłości w przeciągu kilku dni było na tym terenie za dużo, żeby miała ich trafić z niebios następna.
Uśmiechnęła się z przekąsem. No, a potem zaczęła się wspomniana wypowiedź Suri.
- Bzdury. Znalazłam medyka, to wszystko, ty zrobiłabyś dla mnie wiele więcej.
Potrząsnęła łbem na znak, że to nic takiego. Bo i taka też była prawda.

Gdy Oxena schodziła ze skały, teatralnie powolutku ruszając łbem, Hasira zrobiła jej miejsce - by młoda czuła się swobodnie - ale nie spuszczała badawczego, trochę złośliwego wzroku z okolic jej barków. Owszem, nie zauważyła Aemony (bo w ogóle nie grzeszyła spostrzegawczością), jednak podrażnić się trochę z lygrysicą... Zawsze można.
A że sprawiało jej to dodatkowo frajdę, to tak jakby...

Kiedy już zostali na Skale w trójkę, podeszła do gruchającej parki, by przyjaźnie trącić łapą Suri. Chyba trochę za mocno, ale to niechcący.
- I co, dobrze, że cię namówiłam?
Oznajmiła dumna z siebie, a odpowiedź tak właściwie niezbyt ją interesowała.
Pewnie, że dobrze!