Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 30-08-2012

Hofu nic nie zrobił z tym "pocałunkiem", którym obdarowała go samica. Wiedział, że jeszcze nie jest gotowy na trwały związek. Musi się na to przygotować, ale nie ma nic przeciwko towarzyszeniu białej.
-Następnym razem musisz się pilnować bo może się to gorzej skończyć, a ja nie chcę cię stracić. Bardzo cię lubię. Jak na razie było go stać tylko na te słowa. I wtedy podeszła do nich pręgowana, była chyba troszkę zdezorientowana przybyciem Suri i jej tygrysiej towarzyszki, więc nic na ten temat nie powiedział tylko zlustrował ją swoim niebieskim spojrzeniem.
-Też mam taką nadzieję i w sumie to nie masz za co mi dziękować. Wyszczerzył do niej zęby i spojrzał jak lygrysica odchodzi. Kiedy odeszła zwrócił się z powrotem do Suri:
-Może znaleźć ci jakieś schronienie? Przecież nie możesz nadwyrężać chorej łapy. Polizał jej ranę, a potem spojrzał na lwicę pytająco.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 30-08-2012

Suri pozegnala Oksenę kiwnieciem głowy posylając jej delikatny usmiech.Dawno sie nie widziala z Hofu i chciala spedzic z nim troche czasu.. Chyba, ze on mial co innego w planach to co innego.. Podniosla sie i usiadla na zadzie.
- Nie jestem az tak schorowana zebym potrzebowala schronienia- Odparla Suri- to przeciez tylko lapa, dam radę.
Teraz spojzala na tygrysicę..
-Trzeba ruszac dalej i odnalezc Shiqid.- Spojzala w dal.- Hofu bylabym bardzo szczęsliwa gdybyś mogl nam towarzyszyc..- Spojzala na mlodego z tęsknotą w oczach..- Tyle Cię nie widziałam, moze dasz sie namowic?


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 30-08-2012

Teraz mógł już swobodnie rozmawiać z białą, nie czuł się winny poprzedniej kłótni i najbardziej to chciałby o niej w ogóle nie pamiętać.
-Mogę z wami iść, czemu nie. Ale macie w ogóle pojęcie gdzie ona jest? Nie wiedział, że mówią o tygrysicy, którą spotkał kiedy odszukał swoją przybraną matkę. Przecież wtedy nie zdradziła mu swojego mienia, więc nie wiedział co i jak.
Pomarańczowy usiadł na zadzie zaraz przy boku Suri i zaczął znienacka pogryzać jej delikatnie ucho tak, żeby jej tylko nie zabolało. Nastolatek lubił zaczepiać, jak to nastolatek.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 30-08-2012

-Hi hi Hofu przestan juz łaskoczesz mnie - Suri az sie siersc zjezyla na karku.. przeszly ja delikatne dreszcze..
-Ajjjć- pomyslala w duchu Suri i zacisnęła zęby łapa dawała o sobie znać a na jej pysku pojawił się lekki grymas..- No to co moi drodzy, spojzala na Hofu i Hasirę ruszamy w drogę?


RE: Lwia Skała - góra - Hasira - 30-08-2012

- Suri, nie musimy tego robić od razu. Dzień i tak już się kończy, możemy iść jutro, a wy będziecie mieli wieczór dla siebie.
W miarę upływu czasu przemądrzały początkowo uśmiech tygrysicy łagodniał i stawał się bardziej przyjazny, gdy rozczulał ją widok tej dwójki. Co z tego, że młodzi? - ich relacja była tak samo zawiła, jak niejeden dojrzały związek. A że zachowywała do tego nadal zdrowy, pozbawiony emocji dystans, mogła się swobodnie przyglądać bez przeżywania w zaciszu umysłu własnych niepowodzeń czy wspomnień.
- Pójdę już i znajdziemy się jutro u podnóży Lwiej Skały. Wtedy poszukamy Shiquid. A wy bądźcie grzeczni, dzieci.
To ostatnie było już wyjątkowo złośliwe, ale nie mogła się powstrzymać - zresztą więcej w tym było przyjacielskiego prztyczka niż rzeczywistej obrazy. Uśmiechnęła się do nich, odwróciła zadem i zeszła na dół.
Tak tylko, żeby nie przeszkadzać.

z/t


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 30-08-2012

- Dzięki Hasira ! - Zdązyla krzyknąc,ale nie wiadomo czy tygrysica to juz uslyszala.
Teraz jej wzrok skupil sie na mlodym samcu..
- To co? Wyglada na to, ze zostalismy tylko my..- Spojzala na tereny Lwiej Ziemi przy zachodzie slonca to miejsce mialo wyjatkowy klimat .


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 31-08-2012

Pożegnał się skinięciem łba z odchodzącą tygrysicą, w głębi duszy był jej wdzięczny, że pomogła Suri z tą bolącą łapą. Gdyby nie Hasira to pewnie biała leżałaby gdzieś sama bez "zbędnej" pomocy.
-Musimy znaleźć jakieś miejsce na nocleg. Zaprowadziłbym cię do wnętrza Lwiej Skały, ale nie jestem pewien czy król i królowa tolerują obcych we wspólnym legowisku. Spojrzał na nią niepewnym wzrokiem i podniósł się na cztery łapy. Poza tym nocleg musiałby znajdować się blisko Lwiej Skały, żeby biała przypadkiem nie nadwyrężyła łapy bo to mogłoby skończyć się tragicznie.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 31-08-2012

Suri przypomniala sobie ,ze juz raz tam wpadla ot tak nie wiedzac jeszcze , ze to jest "dom" władcow..
Z tego co pamięta szybko się wycofala.
-Hofu nie sądzę by to był dobry pomysł. Ja spędzę noc tu, ale jesli chcesz to ty mozesz przecoez sobie isc ja sie nie pogniewam napewno najwyzej zobaczymy się rano. Mi nic nie będzie dam radę tu przenocować- przeciągneła się po czym powalila wygodnie o juz z dolu patrzyla na leb Hofu.

[ Dodano: 2012-08-31, 12:38 ]
Suri czula się inaczej niz zwykle..Nic dziwnego jutro zaczynala jej sie ruja, wiedziala z czym to sie wiaze wiec od jutra chciala byc jak najblizej Hofu, miala zamiar w te dni omijac z daleka wszystkie inne samce..


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 31-08-2012

Hofu jeszcze nie miał pojęcia co to jest ruja i z czym się to wiąże, dopiero zrozumie jak będzie w pełni dorosły. Teraz wolał nie zastanawiać się nad tym.
-Nie mogę pozwolić, żebyś została tutaj sama. W każdej chwili może zacząć padać i możesz się przeziębić. Musimy znaleźć jakiś nocleg. Ten Lwioziemiec należał do stanowczych lwów i pod każdym względem był bardzo uparty, więc biała będzie miała z nim ciężki żywot. Nastolatek otarł się delikatnie pyskiem o jej pysk i delikatnie zamruczał.
-Na pewno coś znajdziemy. Nie jest jeszcze ciemno. Uśmiechnął się do niej kątem pyska.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 31-08-2012

Suri doskonale wiedziala,ze Hofu nie ma pojecia co to ruja, chodzilo jej o to, zeby nie byla w tym okresie sama inne samce widzac ja u boku innego lwa nie bylyby skore jej zaczepiac..
- Oj ale ty uparty jestes.. No dobrze chodzmy wiec czegos poszukac..- Biala podniosla grzbiet ze skaly po czym ruszyla ku zejsciu. Na chwilke sie zatrzymala pytajac mlodzienca o cel trasy.
- No,ale dokąd zmierzamy w takim razie?


RE: Lwia Skała - góra - Hofu - 31-08-2012

Hofu był tylko nastolatkiem, więc nigdy nie wiadomo jak obce samce mogą zareagować na jego obecność przy samicy, która była obecnie w rui.
-Tam gdzie nas tylko łapy poniosą. Uśmiechnął się do białej z przekąsem i zaraz ruszył za białą. Mieli mało czasu, przecież zaraz może zrobić się ciemno, a wtedy tragedią jest szukanie miejsca odpowiedniego do spania. W nocy grasuje wiele różnych zwierząt, które są niebezpieczne i każdy o tym wie.
Pomarańczowy ruszył ku zejściu ze skały, a na dole czekał na Suri kiedy tylko zejdzie pójdą gdzieś tam.

[z.t]


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 31-08-2012

Kulejąca lwiczka zeszla ostroznie ze szczytu. Teraz mogla juz tylko pomarzyc o zgrabnych susach i przeroznych akrobacjach, ktore ulwieliala przed okaleczeniem łapy. Będzie to znacznie spowalniać marsz, ale napewno dadzą radę.
Z/t


RE: Lwia Skała - góra - Ashley - 08-10-2012

Ashley przybyła nad lwią skałę. Wchodząc pod górę nie widziała, nikogo usiadła na dużej skalnej półce. Pragnęła dołączyć do stada. Była ślepa i pragnęła miłości i szacunku, i opieki. postanowiła jednak stąd iść. Ashley poczekała kwadrans wstała i powoli zeszła w dół i powędrowała w stronę sawanny.
z/t
Ashley pojawiła się. Jako ślepej lwicy było ciężko wspinać ale udało się. Będąc na górze podeszła do wnętrza i powiedziała głośno -Halo jest tam ktoś- po chwili zamilkła. Po chwili niezgrabnie wstała, odwróciła się i powoli schodząc poszła w stronę słonecznej rzeki.
z/t


RE: Lwia Skała - góra - Arto - 16-10-2012

Tak jak zostało obiecane fossie, pierwszym obranym przez lwa celem była Lwia Skała. Siedziba dumnych władców, krwią, wysiłkiem i uczciwą koegzystencją z resztą zwierzęcego świata tworząc ten raj, zwany Lwią Ziemią. Czyżby? Każdy kolejny krok czempiona budził w nim coraz większy niesmak, ale, o dziwo, coraz większe rozczarowanie. Z jakiegoś irracjonalnego powodu wierzył, że Lwi czymś go zaskoczą, cokolwiek się zmieni... Że przyjmą fakt, jakoby filary Starego Świata zostały podważone. Że spojrzą na sytuację z nowej strony, podejmą jakiekolwiek środki, by stworzyć cokolwiek nowego, własnego. Przecież właśnie po to pozwolono tej ziemi wydać nowe życie. Stojąc u stóp Skały, musztardowy parsknął, po prostu zirytowany tym, co widzi. Lwy, lwy, lwy... I czy cokolwiek z tego wynikało? Nie, po prostu pasożytowali na tych terenach, nie dbając o nic innego jak pełny brzuch i młode. Czy koty zawsze będą takie ograniczone? Czy naprawdę nie potrafią obrać innej drogi, pójść krok naprzód? Samiec zadawał sobie te pytania, pnąc się pod górę, ignorując zgromadzonych niedaleko mieszkańców, którzy widocznie mieli na tyle oleju we łbach, by nie pisnąć słówkiem na widok przechodzącego Caesara. No, właściwie to byłego... Chociaż biorąc pod uwagę posiadacza tego tytułu, to w sumie nigdy nie wiadomo. Chyba żaden z czytelników nie potrafiłby jednoznacznie stwierdzić, na ile prawdziwe byłoby stwierdzenie, jakoby Arto miał całkowicie odrzucić swoje plany, nie mówiąc już o idei, zasianej w tylu sercach i z braku ciekawszych zajęć po prostu poświęcić się Świtowi, prawda? Lwisko usadowiło zad na szczycie, opierając łapy niemalże o samą krawędź Skały. Przymknęło na chwilę oczy i powoli, niechętnie je uchyliło, żeby spojrzeć w dół... Pusto. Tak pusto... Nie licząc rzecz jasna wcześniej wspomnianej gromadki kotów, która to niewyraźnymi echami swojej dysputy mąciła względną ciszę panującą tu, na szczycie. Pasożyty... Nic nie wnosiły do życia, jedynie opóźniały jego rozwój. Oni wszyscy, nie tylko Lwi. Samiec pociągnął nosem, przenosząc spojrzenie gdzieś w dal, przywołując pyski tych, których nie miał, nie mógł mieć tutaj pod łapą. Których tak dawno nie widział... One miło się kojarzyły, chciało się do nich wracać. Zupełnie jak do ostatnich drobinek woni Shaida, właśnie ściąganych z nieco wilgotnego nosa szorstkim, lwim ozorem. Dla takich mord warto było walczyć, nawet jeśli w ślimaczym tempie. Byleby skutecznie.
-Zimno mi. -mruknął niewyraźnie, sam do siebie. Tylko sam nie wiedział, czy traktował o wietrze, obdarowującym jego masywna posturę liźnięciami chłodu czy o tym połkniętym lodzie, który teraz ściskał jego żołądek.


RE: Lwia Skała - góra - Padme - 16-10-2012

Po dość długiej dobie, która nie obyła się bez porywań, scen gwałtu i wyczekiwaniu, ta postanowiła nieco odreagować, udając się tam, gdzie ją łapy poniosą, byle daleko od terenów stadnych.
Tego samego nie mogła powiedzieć o ich członkach bo czy na terenach Świtu, czy w sercu Lwiej Ziemi, tak czy inaczej napotka kogoś ze sta...rodziny. Czy była jej częścią? Czy była tylko pionkiem, w łapach Kami, nic nie znaczącą szarą jednostką?
Nie powinna sobie teraz tym zaprzątać głowy, a nieco odpocząć.
Znalazłszy się już pod samą Lwią Skałą, zadarła łeb do góry, wzdychając ciężko, a łapy z każdym krokiem ku górze zdawały się cięższe. Nie obchodziły ją spojrzenia mieszkańców, czy tych, co tam żyją na Lwiej, po prostu szła gdzie chciała, aż znalazła się na szczycie, gdzie według początkowych planów miała być sama.
Ujrzawszy lwa, przekrzywiła nieco łeb, wbijając weń beznamiętne spojrzenie, by po chwili zorientować się, że ma do czynienia z własnym przywódcą, przybranym ojcem jej partnera, z personą, z którą nigdy nie rozmawiała, a mimo wszystko była pod jego władaniem.
Westchnęła cicho, nie ruszając się z miejsca, ciekawa, czy musztardowy samiec, wie, kto przed nim stoi.