Król Lew PBF
Lwia Skała - góra - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - góra (/showthread.php?tid=139)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Lwia Skała - góra - Arto - 17-10-2012

Uszy samca delikatnie drgnęły, wyłapując nowy dźwięk, którego zresztą wkrótce powinien się spodziewać. Dźwięk kroków. Doszedł do niego nim jeszcze samica postawiła łapę na samym szczycie Lwiej Skały, lecz mimo tego nie odwrócił się nawet o stopień, by bliżej przyjrzeć się nowo przybyłemu stworzeniu. Musztardowemu wystarczyło krótkie pociągnięcie nosem, żeby wyłapać słabą nutę woni Kami, bijącą zza jego pleców. A poza tym, cóż powiedział mu nowy zapach? Niewiele, poza faktem, że ma do czynienia z młodą lwicą. Co i tak w najmniejszym stopniu nie zmieniało wydźwięku tego spotkania. Lwisko powoli odetchnęło i ze świstem wypuściło powietrze przez zęby, żeby po raz kolejny potraktować swój nos ozorem. Dopiero po tym zabiegu Arto zabrał głos.
-Dlaczego burzysz mój i tak już zmącony spokój? -mruknął do Padme, wciąż nie kierując na nią wzroku, czy chociażby ucha. Spojrzenie czempiona dalej skierowane było na rozciągającą się pod nimi sawannę.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 17-10-2012

Przyciagnięta wonią,wdrapała się nie poradnie, obolała po porodzie.. Ujrzała Padme, tak.. Pamięta ją doskonale była z tą całą szajką przy porwaniu im króla. A lew? Niee tego samca nie znała, nigdy go nie widziała choć on miał dość dziwny mylący zapach, i to nie była woń lwa, dość sporo zamieszania w jej głowie narobiła owa woń.. Czyż by zmysł węchu ją w tym momencie zawodził? Jednak to nie samiec wywołał u niej instynkt obronny, lecz owa młoda samica..
- Jak śmiesz przywlekać tu swoje cielsko.. Tu? Do domu króla?!! - Ryknęła w złości, patrząc wściekłym wzrokiem tylko na Padme, stykając się z nią prawie nos w nos.. Samica czuła zagrożenie, miała młode piętro niżej, stąd instynktowne natychmiastowe pozbycie się intruza.. Była gotowa z nią walczyć, wściekłość i agresja, spowodowana przybyciem obcych na niebezpieczną odległość od legowiska...
- Zabieraj się stąd bura suko pókim dobra- Wyszczerzyla kły do młodej samicy, nie powinna była tu wpadać...


RE: Lwia Skała - góra - Padme - 17-10-2012

Nie ruszyła się chociażby o krok, nadal nie spuszczając szafirowych ślepi z musztardowego samca, czekała. U sumie sama nie wiedziała na co, ale tak czy inaczej- czekała.
I się doczekała, kiedy Arto zabrał głos, zmrużyła lewe oko, wlepiając na mordę słaby uśmiech.
- Miałam nadzieję zburzyć go tym, co tu mieszkają, nie wiedziałam, że zastanę tu Ciebie.- mruknęła, przestępując z łapy na łapę, by po chwili oderwać wzrok od Arto i skierować go za siebie.
Nie mówiła nic, a chłodnym spojrzeniem omotała przybyłą Suri. W przeciwieństwie do białej, ta jej nie pamiętała, więc skąd ta znajomość, jesteśmy na ty? Pierwszą wypowiedź białej lwioziemki puściła mimo uszu, cofając łeb, byle by tylko jak najdalej od tego wszawego stworzenia.
Druga wypowiedź białosierstnej, zmieniła wyraz pyska na beżowej facjacie o tyle, że ściągnęła brwi i zmarszczyła nos, pilnując się, byle by tylko nie przypieprzyć białej mendzie, kto wie, czy Suri nie przyszła jako przymenta, a gdzieś tam na dole czeka całe stado?
Padme tym razem cofnęła się o kilka kroków, by po chwili otworzyć pysk.
- Mentalność twojej osobowości, nie obliguje mnie do prowadzenia dalszej konwersacji z tobą. Jesteś czujna lwico, przepraszam za wtargnięcie na twe ziemię, zaraz odejdę.- powiedziała spokojnie, nie spuszczając wzroku z lwicy, by po chwili przenieść go na Arto. Uśmiechnęła się szeroko, a jej wypowiedź wprost ociekała ironią, co tylko podkreśliła szelmowskim uśmiechem, skierowanym do Lwioziemki.
- Uważaj, byś nie spadła.- burknęła, będąc już od Suri jakieś dwa, trzy, ewentualnie siedem metrów, chcąc tym pokazać, że na prawdę zdecydowała się pokornie opuścić Lwią Skałę, cóż.. Tak łatwo nie odpuści. Rzuciła Arto wymowne spojrzenie, zakładając, że tym razem czując woń Lwioziemki, postanowił odwrócić łeb.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 17-10-2012

Przynęta? Padme była o wiele słabsza od białej także po co Suri całe stado do rozprawienia się z takim robakiem??
- Trochę kultury byś nabrała knąbrna dziwko.. Wydaje mi się że w obecnej sytuacji to ty spadniesz pierwsza..Przydała by Ci się lekcja pokory szczeniaku..- Biała nie wiele myśląc rzucila się na burą, całym ciałem obezwładniła ją przyciskając do gleby..
- Więc co tu kurwa jeszcze robisz.. Zjezdżaj stąd..- Wyszeptała przez zęby, po czym zlazła z niej dając możliwość odejścia.. To już nie była Suri, tak działał instynkt macierzyński, należało pozbyć się intruza..


RE: Lwia Skała - góra - Arto - 17-10-2012

Samiec w spokoju przysłuchiwał się wrzaskom obcej samicy, lecz słysząc, jaki sprawa przybrała obrót, gwałtownie odwrócił się, by zakrzyknąć płaczliwym głosem:
-Ojejciu! Jak to możliwe, że tak szybko przejrzeli nasze plany i wysłali tu swe siły, jejku! Mała, uciekaj, nie mamy już szans, wszystko stracone! -zamiauczał, przylepiając uszy do łba i kuląc się przed majestatem dzielnej i potężnej matki. Nikczemna dusza musztardowego nie mogła znieść tego blasku czystości pałającego od postaci Suri, broniącej swych lwiątek, zagrożonych desperacką inwazją Świtu, na którą składał się on sam i młoda Adeptka. Jak Lwioziemcom udało się tak szybko zareagować? Wypłosz jednak nie miał czasu się nad tym zastanawiać, gdyż białą dała im ostatnią szansę na ucieczkę, wszak nie będą nadstawiali skóry, kiedy byli na straconej pozycji, prawda? Arto skulił się i powolutku ruszył ku zejściu ze Skały, co chwila męczony lekkimi wstrząsami. Napad epilepsji? Ha, chciałoby się, przecież trząsł się niczym tchórz w obliczu własnej porażki. Czy nie zajmował w tej chwili podobnego miejsca? Niewyraźnie kwiląc pod nosem niemalże otarł się o Suri, by po chwili naprzeć na nią całym ciężarem swego ciała, samemu rozstawiając łapy w ten sposób, że blokował lwicę od przodu, jednocześnie samemu utrzymując równowagę. Więc Suri miała wybór poddać się naciskowi masywnego samca, spadając w dół i roztrzaskując sobie czaszkę, lub też odskoczyć w tył, ku pustce, gdzie wpierw, koziołkując po stromym zboczu połamie sobie łapy, a dopiero potem rozbije łeb. Kurczę, Arto musiał być nieźle podłamany heroicznym wyczynem lwicy, skoro zdecydował się na taki desperacki i zdradziecki ruch. Ciekawe, jak ten kluczowy moment miała wykorzystać Padme?


RE: Lwia Skała - góra - Padme - 17-10-2012

A Suri była ślepa, czy głupia, przez własną pychę? Czyżby Padme była sama? No, oleju we łbie miała na pewno więcej, niż biała.
- Dziwko? To nie ja mam podrapaną dupcię, co.. lubisz ostrą jazdę?- zachichotała perfidnie patrząc w jej ślepia. Ah ta nieomylna intuicja.
Nawet nie drgnęła łapą, kiedy Suri chciała udowodnić (głównie sobie) swą chwilową wyższość, która została zmieciona przez Arto.
Gdzie jest twoja siła teraz?
Beżowosierstna dźwignęła się z ziemi, stając u boku dominującego przywódcy, eliminując kolejną drogę ucieczki dla białej, która obecnie znajdowała się w potrzasku, jak taka biała myszka, zwabiona lichą pewnością swej dominacji.[/b]


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 17-10-2012

Samica była zaskoczona, że sprawa nabierze takiego obrotu sytuacji.. Leżała nieruchomo pod naciskiem Arto, opcję ktore miala do wyboru nie zadziałały jej.. Wolała się nie szarpać a czekac na dalszy ciąg losu..Moze sytuacja diametralnie się zmieni...


RE: Lwia Skała - góra - Mistrz Gry - 17-10-2012

Wątłe ciało lwicy nie zdodało utrzymać naporu samca. Suri poczuła, jak łapy zaczynają jej drżeć, nie będąc w stanie utrzymać się. Zachwiała się i upadła na bok, odsłaniając tym samym niezwykle cenny dla samicy brzuch. Za plecami, jakieś niecałe pół metra od siebie miała przepaść, zaś drogę ucieczki zablokował jej Arto. Nie mogła wybić się łapami i przeskoczyć nad samcem, bowiem to musztardowy był od niej większy, a z pewnością decydując się na ten krok, byłoby to bardzo ryzykowne przedwsiębzięcie. Lew mógł albo rozorać jej kłami brzuch, albo wykorzystując swą przewagę siły, próbować zrzucić samicę w przepaść.


RE: Lwia Skała - góra - Arto - 17-10-2012

Samiec był nieco zaskoczony faktem, że tamta po prostu nie dała się zepchnąć, ale cholera wie co siedziało we łbie matki. Gdyby sam miał "bronić" swoich młodych to pewnie zachowałby się podobnie... Odsłonięty brzuch stanowił kuszący cel, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że tamta miała młode do wykarmienia, ale czy Arto o tym wiedział? Owszem, doszły go jakieś echa rozmowy, ale trudno mu było bliżej je zidentyfikować. Samiec nacisnął masywnym łapskiem na gardziel lwicy, odcinając dopływ powietrza i nie chcąc oberwać od wierzgających łap walnął ją raz, drugi prosto w bebzun, może nawet po klatce piersiowej, nie szczędząc pazurów. Cóż, snajperskiej precyzji to chyba nie można mu było zarzucić, ale ogólnie widok sierści samicy, zabarwionej na czerwono, ostudził zapał tamtego. Miał zjawić się na skale ledwie na chwilę, a nie samotnie wykańczać całe Stado Lwich, lwica po lwicy. To nie było w jego interesie. Z niesmakiem odsunął się od lwicy, na pożegnanie dając jej kopniaka między oczy, po czym ruszył w kierunku zejścia. Mogłaby krzyczeć, może przybyłaby jakaś odsiecz...


RE: Lwia Skała - góra - Padme - 17-10-2012

Beżowosierstna pilnowała ewentualnej drogi ucieczki dla Lwioziemki, nie wchodziła mu w paradę, a obojętnym spojrzeniem omiotła poobijaną samicę, w której stronę jeszcze splunęła, nim opuściła za Arto skałę.


zt


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 17-10-2012

Suri czuła się naprawdę źle bolał ją brzuch i zbierało jej się na wymioty. Dlaczego ona to zrobiła? Po co jej to było? Lecz byla zwabiona zapachem, a jak juz zobaczyła kto nawiedził ich ziemię stanęła do ataku, jak nakazywał jej instynkt..
Teraz ledwo mogła się ruszać, musiała na kogoś poczekać, aż pomoże jej zejść na dół... O ile doczeka i Arto jej nie zabije...


RE: Lwia Skała - góra - Arto - 17-10-2012

Żeby rozwiać wątpliwości - zt.


RE: Lwia Skała - góra - Suri - 17-10-2012

Po dłuższym czasie od odejścia samca, Suri doszła na tyle do siebie by móc kuśtykając zejść ze szczytu kierując się powrotem do jaskini, gdzie zostały dzieci.
z/t


RE: Lwia Skała - góra - Mako - 17-11-2012

Lwia Skał. Zawsze wyglądała dobrze, niezależnie od pogody, okoliczności Mako zawsze się cieszył, że ją widział. Tylko ta pogoda... To było zaskakujące, już prawie świtało, a ciągle utrzymywała się ta mgła. O ile to mgła. Właśnie! Mako wdrapał się na górę skały, chyba jego najgorsze obawy się nie potwierdzą. Całe szczęście nie, to tylko mgła, nie żaden dym, mgła, uporczywa i gęsta, ale tylko mgła. Choć trzeba przyznać, że niekiedy przyprawiała go o ciarki na grzbiecie.
- Zawsze byłeś ode mnie lepszy w te klocki, bracie – wycedził w eter, będąc przekonany, że jest tu całkiem sam. Młody wspominał sobie, jak bawił się w chowanego z bratem, w dość podobnych warunkach pogodowych. - Choć nie powiem, teraz jestem zdecydowanie lepszy...
Wciąż lubisz wielkie słowa... Usłyszał głos. Zaczął bacznie lustrować otoczenie, spodziewając się, że zaraz z mgły wyłoni się jego brat. Niedorzeczne. Chyba mu się zdawało, nikogo tu nie ma.
Wyobraźnia płata mi figle.


RE: Lwia Skała - góra - Naomi - 17-11-2012

Niedługo za nim, na Lwiej Skale pojawiła się jasnosierstna lwica o błękitnych oczach. Nie był kto inny, jak Naomi, lwioziemski Biały Pazur. Stojąc za czarnogrzywym Naomi uśmiechnęła się.
- Piękny widok, co? - zapytała retorycznie, po czym podeszła bliżej, aby usiąść obok niego.
- Nie przeszkadzam?