Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Anubis - 11-01-2013

Brązowy współczuł przyjacielowi tego całego zbiorowiska, bo mimo, że sam czasami w takich spotkaniach uczestniczył, to jednak nie były one aż tak liczne, kiedy to nie wiadomo na kim skupić uwagę. Dlatego nic nie powiedział kiedy to Mako się zamyślił, było to wręcz normalnie przy takim natłoku myśli, które pojawiały się wraz z wypowiedzeniem słów rozmówcy. A ten osobnik rozmawiał na raz z kilkoma personami.
Na pysku Anubisa pojawiło się ogromne zdziwienie kiedy to usłyszał słowa skierowane ku niemu. A te głośno huczały mu w głowie.
Nie ma już Rozy.
Co? Nie żyje?! Ale jak, w jaki sposób?
Nie ma...
A może porzuciła te ziemie? Jeśli tak to dlaczego to zrobiła?
Poczuł jak po raz kolejny ogarnia go smutek... A to ci nowość. Od pewnego czasu nie przytrafiło mu się nic dobrego, nie wyszedł z rozmowy bez jakiejś przykrej wiadomości. I nawet teraz kiedy to mogłoby się zmienić, bo spotkał swego przyjaciela, to i tak ten miał źle nowiny...
Ale zaraz! Cóż to takiego? Mako coś dodał, a sens tych słów dotarł dopiero po chwili do zszokowanego Anubisa, a gdy dotarły, to czerwonooki głośno wypuścił powietrze z świstem. Jednakże mimo to, że powiedział iż jego znajoma nadal żyje, to nie były to dobre wiadomości. W dodatku był to dziwny przypadek. Zmiana imienia, no i Roza ma dziecko?!
- Dziecko? Wiesz kto jest ojcem? - Znał już odpowiedź na to pytanie widząc zaskoczenie na pysku rozmówcy, ale musiał się o to zapytać. Wiele myślał na temat tej zmiany i do tego szalonego łba przychodził tylko jeden pomysł.
- Mako... A może tu nie chodzi o to, że nie chce cię znać. Może cały problem tkwi w czym innym? Może w ogóle cię... Znaczy się nas nie pamięta? Bo nie wydaje ci się, że zachowuje się tak jakby całkiem straciła pamięć? Oczywiście jest to jeden ze stereotypów, ale ta nagła zmiana imienia, obojętny stosunek do twej osoby. Bo wcale bym się nie zdziwił, jakby to tak zareagowała na mój widok, ale nie na twój Mako. Nie twój. - Powiedział co mu na duszy siedziało. Oczywiście lwica też mogła chcieć po prostu porzucić przeszłość i to mógłbyć jedyny powód tejże zmiany,ale tamta mu najbardziej pasowała.
- No właśnie widzę, że o wolności to tylko teraz pomarzyć możesz. Może uda się mi cię kiedyś wyrwać na jakiś dzień wolnego. No i od razu mówię, że nie masz nic tutaj do gadania, bo jak nie pójdziesz sam, to zrobię to siłą. - Zaśmiał się cicho basowym głosem i wystawił kły w szelmowskim uśmieszku. Tak... Bo zdecydowanie należał się królowi dzień wolny, przynajmniej ten jeden. I raczej go za to nie znienawidzą, że porwał im Go na ten jeden dzień? No przynajmniej większość. Zresztą on i tak się nie przejmuje opinią innych, bo już dawno byłby martwy, gdyby tak słuchał wszystkich zdania, na jego temat.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 11-01-2013

Od jakiegoś czasu, prawie przy każdej rozmowie, Mako rozgłaszał złe wieści: że Stado się rozpadło, że król umarł, że Naomi nie żyje, że Roza nie chce go znać. To wszystko było dość frustrujące.
- Nie, nie wiem. - tak, rozwiał wszelkie wątpliwości – on nie miał z tym nic wspólnego.
Wysłuchał słów Anibisa, zastanawiając się, co też może mieć na myśli. Zamyślił się na chwilę, wracając do dnia kolejnego już odnalezienia fioletowej lwicy. Nie wypowiedziała jego imienia. Przez cały ten czas! W jego głowie zaczęła się tlić iskierka nadziei.
Słowa Anubisa były wielce pocieszające, a to co niosły ze sobą było dość naciąganą teorią, ale przecież od czegoś trzeba zacząć.
Bardzo dawno temu Roz mówiła mu, że straciła pamięć jako lwiątko, nie pamiętała domu, ani rodziców. Możliwym więc było, że znów się tak stało. Mako bardzo chciał w to wierzyć.
- Twoja teoria jest o wiele lepsza niż obraz Rozy, która nie chce nas znać. Może jeszcze nadarzy się okazja by to sprawdzić, kto wie.
Parsknął śmiechem, słuchając dalszej wypowiedzi przyjaciela.
- Ostatnio gdy zrobiłem sobie wolne mieliśmy plagę hien... Jedno takie nieszczęście wystarczy, więc chyba wyczerpałem limit, teraz już wszystko winno być w porządku. Więc, pewnie. Każdy powinien mieć coś z życia. - rzekł uśmiechając się delikatnie, by zaraz ściszyć głos i dodać – Królowa może i jest upierdliwa, ale przynajmniej jest dobrym politykiem. Powiem Ci, że niekiedy ciężko się z nią dogadać, ale to właśnie dzięki niej mogę sobie pozwolić na moje chadzanie nie-wiadomo-gdzie.


RE: Lwia Skała - dół - Sharma - 12-01-2013

Odskoczyła od pręgowanej i pomknęła do przodu.
- Chodźcie, znajdziemy jakieś ciekawe miejsce!
I zniknęły.

zt x 3


RE: Lwia Skała - dół - Miyuki - 12-01-2013

Milczenie znaczyło tylko jedno - brak akceptacji. Samica westchnęła głęboko, kuląc uszy. Jakoś straciła ochotę do przebywania z kimkolwiek. Bez słowa odwróciła się i ruszyła ku zejściu. Dała wnuczce wskazówkę - będzie gdzieś w okolicy Lwiej Ziemi. Być może się jeszcze spotkają. Ale nie dziś. Szkoda jej było czasu siedzieć tutaj w milczeniu, jak i autorce szkoda czasu czekać dwa tygodnie na jednego krótkiego posta.

[zt]


RE: Lwia Skała - dół - Ashley - 13-01-2013

Najjaśniejszy panie -zwróciła się Ashley do Mako. - czy mogę prosić o pomoc nie mam wzroku, a chcę go odzyskać gdzie znajdę uzdrowiciela? -z lekkim ukłonem zagadnąwszy gdzie król jest.


RE: Lwia Skała - dół - Anubis - 14-01-2013

Choć może być to mało prawdopodobne to on także wolałby tą wersję, niż to, że lwica ich znienawidziła i nie chce ich znać. Widział też jak jego przyjacielowi jest z tym ciężko.
- Kto wie może to nie jej, a tylko przygarnęła jakieś młode? - Rzucił jakąś znów teorią spisku, choć zapewne bzdurną i kompletnie nie mającą sensu, uśmiechając się przy tym lekko, ale był to wymuszony uśmiech. Może chciał tylko pocieszyć Mako, może chciał też siebie pocieszyć? Tego sam już nie wiedział, gdyż nie czuł tego samego do Rozy co wcześniej, właściwie to prawie teraz nic nie czuł. Nie dopuszczał do siebie uczuć, bo pomimo, że było kilka tych dobrych. To i tak ginęły one zasypane przez te negatywne i tylko to szkodziło Anubisowi, więc wolał sobie oszczędzić tego bólu.
- Też mam taką nadzieję.Jak uda mi się ją spotkać, to może będę mógł ją jakoś podejść i się dowiemy czy nas nie chce znać i to jej wybór, czy go nie miała. - Odpowiedział i uniósł uszy do góry widząc reakcję rozmówcy.W końcu jakaś zmiana. Nie wyglądał już na takiego załamanego.
- A Złoziemcy? Nie czynią Wam już szkód? Co właśnie z nimi, od dawna nie widziałem tutaj nikogo, komu jechało z pyska trupim jadem. - Odparł na wieść o pladze hien. Pamiętał ją, walczył z niewielkim oddziałem tych potworków wraz z swoimi braćmi.
- No to jak będzie chwilę wolnego to może wspólnymi siłami poszukamy znajomej. Jak się nazywa królowa Lwiej Ziemi? Może już było mi dane ją poznać, a nawet o tym nie wiem? - Powiedział i zaczął się zastanawiać, czy już gdzieś mógł ją spotkać. W tej chwili podeszła do nich jakaś lwica, jak się okazało była niewidoma, chciała to wyleczyć. Czyżby koci katar? Gupia! Trzeba było go leczyć o wiele wcześniej, a nie kiedy to choroba zaatakowała jej oczy. A może była to jakaś inna choroba. Prawdę mówiąc nie do końca się znał na leczeniu oczu. Nigdy ich jeszcze nie leczył. Mógłby się tym spróbować zająć, ale to tylko w ostateczności, gdyby to jego przyjaciel nie posiadał innego medyka. Dlatego na razie siedział cicho nic się nie odzywając. Jedynie słuchał w ciszy i skupieniu, gdyż sam by chciał poznać imię ich medyka, kto wie może będą mogli sobie nieraz pomóc i wymienić się zdobytą wiedzą?


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 14-01-2013

Nagle jego uszu dobiegł jakiś inny głos, taki kontrastowy w porównaniu do basu Anubisa. Jak zdołał się już zorientować był on kierowany do jego osoby. W dalszym ciągu nie potrafił przyzwyczaić się, że ktoś zwraca się do niego w tak wyniosły sposób. Słowa Ashley wyraźnie go zasmuciły, to było zwyczajnie nie fair, że ktoś mógł nie mieć wzroku. Zmysłu niemalże niezbędnego do normalnego funkcjonowania.
- Podziwiam Cię. - rzekł w pierwszej kolejności – A zdradzisz mi może, jak się zwiesz?
Zwrócił jeszcze wzrok na Anubisa, zastanawiając się nad czymś
- Anubisie, a Ty nie byłeś medykiem? - chyba tak, może nawet będzie w stanie coś poradzić, a jeśli nie, to w pobliżu była jeszcze Hewa.
Wysłuchał Anubisa. I... jakoś trudno było mu przyjąć taką wersję wydarzeń. To zwyczajnie przekraczało, to co zakładał.
- A i ja, gdy się czegoś dowiem, to nie omieszkam podzielić się tą wiedzą.. Istnieją. Pod inną nazwą – Świt. Miałem nawet sposobność ich odwiedzić. - przez jego pysk przebiegł mimiczny uśmiech – Jakoś chyba wolałem Wasze lochy, przynajmniej miałem lepsze towarzystwo.
Kiwnął łbem. W dwóch mają większe szanse na Jej odnalezienie.
- Vasanti Vei. Tylko sobie nie myśl, że jest moją królową, czy coś.


RE: Lwia Skała - dół - Ashley - 14-01-2013

Ashley spokojnie powiedziała do króla- Najjaśniejszy panie nazywam się Ashley i straciłam wzrok w walce broniąc z innym lwem obce lwiątka, a gnu które tam się nagle pojawiło, musnęło bądź przebiło moje oczy- zamilkła odważnie. Wyczuwała też innego lwa pachniał trawą i ziołami.


RE: Lwia Skała - dół - Anubis - 16-01-2013

A jednak nie trafił z chorobą, w ogóle nie trafił z przyczyną przez którą lwica straciła wzrok. Prawdę mówiąc teraz tym bardziej nie był przekonany, czy będzie w stanie pomóc lwicy odzyskać wzrok. Zastanawiając się jakiego medykamentu użyć. Najardziej to pasował mu rumianek, ale ten nie nadawał się na długotrwałe leczenie.
- Tak to prawda przyjacielu jestem medykiem, ale prawdę mówiąc jeszcze nie zajmowałem się leczeniem oczu, w dodatku będzie to proces długotrwały i będę potrzebował czyjejś pomocy, oraz roślin do pracy. Lwi nie mają jakiś medyków, z którymi mógłbym współpracować? - Powiedział do lwa i pomału zbliżył się do lwicy.
- Ashley mógłbym zobaczyć w jakim stanie są twoje oczy? No i oby nie były przebite, choć i tak w najlepszym wypadku nie będziesz widziała jak dawniej, ale możliwe, że wspólnymi siłami razem innymi medykami uda ci się go przywrócić. - Mruknął cicho, by nie drażnić uszu lwicy swoim basowym głosem, bo po stracie wzroku mogły się inne zmysły wyostrzyć.
Słysząc kolejne słowa Lwiego króla uśmiechnął się szelmowsko. No proszę, proszę, zmienili nazwę. Świt. Jak słodko, czyżby nie pasowała im dawna nazwa doskonale ukazująca ich prawdziwą naturę? Ale nowa nazwa niczego nie zmieni, bo jak widać nadal robią to co wcześniej, a Mako był na to żywym dowodem.
- Oj Mako... Płonącoziemcy zawsze byli lepszym towarzystwem, nie można było się nudzić, ale nie robili burdelu. No cóż to jednak minęło i teraz trzeba się zadowolić jedynie z ich towarzyskich lochów. -Odpowiedział odwracając wzrok do brązowego samca, by znów powrócić swoją uwagą ku lwicy. Nieco przedłużył mu się pobyt na Lwiej Ziemi, no ale nie mógł nie pomóc przyjacielowi. Czyżby ten trochę wykorzystał przy okazji Anubisa, znajdującego się przy okazji na miejscu? Bo pomimo, że był znachorem rzadko kiedy robił coś bezinteresownie, no ale trudno od jednego razu nic mu się nie stanie. Słysząc tłumaczenie się Mako odnośnie Vei nie udało mu się powstrzymać śmiechu.
- Mako... Tak się tłumaczysz jakbyś aż tak bardzo nie lubił tej lwicy, że nie chcesz dopuścić do świadomości tego, że moglibyście być parą, aż tak przerażająca jest? - Ponownie spojrzał się na przyjaciela uśmiechając się szeroko i cicho śmiejąc, pytając wzrokiem czy to prawda. Ta wypowiedź strasznie rozbawiła Anubisa i było to widać po lwie, który już od niepamiętnych czasów się tak uśmiechnął.


RE: Lwia Skała - dół - Ashley - 16-01-2013

Oczywiście Anubisie że pozwolę tobie dotknąć moich oczu, powierzam tobie swe życie- Rzekła i odważnie podeszła do lwa i siadła przy nim tak że mógł dotknąć i otworzyć jej oczy. I łapami rozchyliła powieki i było widać jej oczy. Mógł zobaczyć całe oczy. Ma oczy niebieskie bardzo rzadkie wśród lwów.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 16-01-2013

- Rozumiem. Ashley, mam do Ciebie prośbę, może będziesz się do mnie zwracać po imieniu? Albo inaczej, byle nie takim tytułem, na który nigdy nie dane mi było zasłużyć – uśmiechnął się delikatnie. Vei znów by mówiła, że nie zachowuje się jak Król. Ale co to za król, który wywyższał się nad innych, bądź doznawał wyrazów szacunku, które doń nie pasowały. Ot, Mako był skromnym lwem.
Gdy Mako był na skraju wyczerpania miewał problemy ze wzrokiem, gdyby dalej trwał w takim stanie pogoni, to mógłby źle skończyć.
- Niekiedy rozważałem zostanie medykiem, ale kłóciło się to z moją naturą... Pomocy powiadasz? Hm, myślę, że da się to załatwić. - odwrócił się w stronę Piaskowej – Hewa, możesz nam pomóc? Twoja wiedza medyczna będzie nieoceniona.
Tak, odrobinę go wykorzystywał. Cóż poradzić.
Słysząc śmiech przyjaciela, ściągnął brwi.
- Nie, że nie lubię. Ona zwyczajnie chce mnie zmienić, na kogoś, kim nie jestem. Chce bym był królem, miał posłuch, władzę i zajmował się tylko rządzeniem. Nie jest w moim typie. - wątpliwe, że była w kogokolwiek typie To już chyba wolałbym znów kogoś taszczyć na Skałę.


RE: Lwia Skała - dół - Anubis - 17-01-2013

Zerknął na brązowego samca. No proszę jaki skromny król, ale w przypadku tegoż lwa nie zdziwiły go słowa jakie wypowiedział. Sam też tak uważał, że jeśli ktoś miałby się do niego zwracać to po imieniu, przynajmniej w stadzie, a ta lwica przecież do niego należała, czyż nie? On też od zawsze do swoich władców mówił po imieniu, zawsze wierny całym swym ciałem i umysłem, ale byli mu władcami, a nie bogami. W dodatku to zawsze była rodzina. Wujek, kuzyn który prędzej by coś mu zrobił, gdyby Anubis zwracał się do niego cały czas "władco". No i Sherkhan. Jeden z lwów które najbardziej szanował. Jego pradziad, mentor, władca. Do którego nie powinien się zwracać inaczej niż poprzez władcę, a jednak ten mu ufał tak bardzo, że nazywał go synem. Anubis był mu jedynym przyjacielem, przez co traktował swego prawnuka jak równego sobie, więc uszanował jego wolę i też zwracał się po imieniu do najstarszego lwa jaki chodził wtedy po tych krainach. Teraz jak o tym myślał, to dostrzegł jaki wielki przywilej posiadał. Dlatego nie był przyzwyczajony, aby do kogoś mówić władco, królu. A teraz jest Mako jego jedyny żyjący przyjaciel, którego był gotów bronić niczym swojego władcę, ale widział jak źle się z tym czuł kiedy mówili do niego królu lub wymyślali inne tytuły.
Zbliżył się jeszcze trochę do lwicy i kładąc dwa palce na powiece zaczął ją lekko unosić do góry, pomału i delikatnie. Chciał zobaczyć w jakim są stanie i czy w ogóle źrenice reagują na światło. Jednak gdyby widział, że to ją boli i stara się zamknąć to opuścił je. Miał jej pomóc, a nie zrobić krzywdę.
- Kiedy uniosłem powiekę wiedziałaś cokolwiek? Jakieś światło, kontury, zamazany obraz, czy tylko czerń? - Zapytał się spokojnie patrząc się na lwicę. I na moment uniósł z niej wzrok na lwicę którą zawołał Mako. Hewa... Gdzieś chyba już kiedyś słyszał to imię, kto wie może się kiedyś spotkali przez przypadek. Nie był pewny.
- Ale może trochę ma rację przyjacielu, może powinieneś bardziej uwierzyć w swoją siłę, wartość. Skoro zostałeś wybrany na króla, to to nie był przypadek. Wiem to ze swojego doświadczenia, władcą nie zostaje się od tak, nie uczyniwszy niczego przez co by cię stado nie pokochało i nie szanowało. Nie chodzi mi też o to abyś się całkiem zmieniał, bo to nie ma sensu i nie będziesz wtedy sobą, przez co będziesz się męczył rządząc. Nie chcesz posłuchu, ok. Nie chcesz mieć władzy nad wszystkim? Ok. Więc bądź mądrym i dobrym królem, może wtedy przestanie być taka... Straszna. - Uśmiechnął się do samca i znów zetknął na Hewe czekając aż podejdzie.

//Ashley a mam takie pytanie, w razie czego masz pozwolenie na przywrócenie wzroku. Bo to będą w sumie zioła, jakieś maści. Czarymary nie będę mógł zrobić, więc nie wiem też, czy nie włączyć też w to MG aby nadzorował leczenie. Chyba, że Ty będziesz je tak jakby nadzorować, bo leczenie wzroku trochę zajmie i nadal nie wiem w jakim stanie są oczy i czy będę mógł coś pomóc.


RE: Lwia Skała - dół - Ashley - 17-01-2013

Czułam dotyk i widziałam przebłyski światła -zachwycona powiedziała do Anubisa i rzekła z szacunkiem do króla - Najjaśniejszy Panie to jak mam się zwracać - z uśmiechem.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 17-01-2013

Zwyczajnie nie czół potrzeby bycia nazywanym nie wiadomo jak. Chciał zwyczajnie być lubianym, szanowanym, kochanym za to kim jaki był, a nie jaką rolę przyszło mu dziedziczyć. Fakt, jego rodzice byli doradcami króla, ale wtedy czarnogrzywemu nie przyszło do głowy przywiązywać do tego wagi. Zawsze lubił słuchać, ale zawsze coś ciągnęło go w drogę, jak każde przeciętne lwiątko.
Obserwował badanie Ashley w milczeniu, nie chcąc zwyczajnie rozpraszać przyjaciela w czasie pracy.
Mruknął coś niewyraźnie, bardziej do siebie niż do obecnych.
- Nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi. Myślałem, że po jakimś czasie wrócą dawni władcy... - ogarnął spojrzeniem otoczenie, chcąc znaleźć Miyuki – Ale się myliłem.
Przymknął na chwile ślepia, gromadząc myśli. Anubis mówił z sensem, ba, nie pierwszyzna.
- Chcę by doceniano mnie za to jaki jestem. Chcę mieć z kim dzielić się moim szczęściem i smutkiem, chcę być szanowany za coś co zrobiłem, a nie tylko dlatego, że spodziewają się po mnie czegoś. Ona nie jest straszna, po prostu zachowuje się jakby miała... Nieważne. - zaśmiał się pod nosem - I chyba najważniejsze, chcę by zawsze była osoba, która palnie mnie w ten głupi łeb, gdy zrobię coś źle.
O tak, w ostatnim zdaniu mówił wyraźnie o lwicy o różnokolorowych ślepiach, która wcześniej zerwała się z zebrania. Jak mu brakowało czasu spędzonego z Fel!
Zwrócił wzrok na Lwioziemkę.
- Myślę, że tak jak zwracano się do mnie gdy byłem lwiątkiem, młodziakiem, wojownikiem, pazurem... - chyba troszkę popadł w ten patetyczny ton - Mako, po prostu Mako.


RE: Lwia Skała - dół - Hofu - 18-01-2013

Złotogrzywy lekko się zamyślił, zdołał jedynie zobaczyć, że jego córka odchodzi wraz z Hasirą. Skinął im łbem i sam ruszył z tego miejsca. Nie chciał siedzieć tutaj wiecznie. Poza tym skoro Sharma poszła się bawić wraz z nowo poznaną lwiczką i tygrysicą to Hofu mógł stąd odejść i tak też zrobił.

[z.t]