Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Felija - 12-11-2013

Różnooka wpatrywała się w małpę z wyraźnym sceptycyzmem. Skoro był tak 'królewski', to niby jakim cudem znalazł się tu zupełnie sam? Żaden lwi książę nigdy by sobie nie pozwolił na podobną wędrówkę w obce strony, chyba że był banitą. Nie, żeby Felkę specjalnie interesowały dzieje mandryla, jednakże faktem jest, że ciężko jej było uwierzyć w jego słowa.
Postanowiła niczego konkretnego nie odpowiadać, by zamiast tego skupić się na Luku. Tak, to jest dopiero pomysł! Szczególnie biorąc pod uwagę to, że lew poruszył niezwykle istotna kwestię.
Zmrużyła oczy, kierując rozmyte spojrzenie na skałę. Hm.
- Jeśli tam nikogo nie ma, to pewnie jest gdzieś indziej. Wątpię, żeby był w środku o tej porze.
Zawahała się chwilę, zanim podjęła dalszą część wypowiedzi:
- To jeszcze popatrz tam i zaraz stąd pójdziemy. Chyba nawet wiem, gdzie najszybciej go znajdziemy.
Nerwowo poruszała ogonem, stojąc w niemal całkowitym bezruchu. Nie uśmiechała się jej wizja, w której ta dwójka wpadłaby na to, że z jej wzrokiem jest coś nie tak. Niby wydawali się nieszkodliwi, ale nigdy do końca nie wiadomo...


RE: Lwia Skała - dół - Bogin - 15-11-2013

Bogin przymknął oczy układając się wygodniej na futerku Luk'a i już po chwili mknął w sennych wizjach po niezbadanych stepach kontynentu.
Mandyl obudził się nagle w dosyć gwałtowny sposób, gdy z nieznanych sobie przyczyn runął z kilkunastu metrów wysokości wprost do otwartej paszczy pływającego w jeziorze hipopotama.
- Ojej, ojej - stęknął nieco przestraszony i klęknął chowając głowę między nogami. Gdy już doszedł do siebie i zorientował się, że jego zachowanie było nie tyle co dziwne, a śmieszne, szybko się opanował. Odcharkną z powagą i zwrócił swoją zapyziałą mordę w stronę lwicy. Zmruzył oczy i przyjrzał się jej dokładnie.
- Dziwne. - rzucił bez przyczyny Bogin, jednak po chwili dodał - A czemu Ty masz takie kolorowe oczka?


RE: Lwia Skała - dół - Tabia - 15-11-2013

Luk uniósł łeb i wysłuchał Felki w wielkim skupieniu. Z jej wahania zaczął wysnuwać różne wnioski, niemniej jednak wykonał jej polecenie. Zerknął w stronę skały. Olbrzymi monument wydawał się być opuszczony, poza...
- Na szczycie bawią się jakieś lwiątkaaa... - wymruczał, zadzierając głowę wysoko, mrużąc rażone słońcem ślipia - ...ale poza nimi nie ma nikogo.
Nie chciał przypatrywać się widocznie podenerwowanej lwicy (nerwowe drgnięcie koniuszka ogona nie umknęło jego uwadze). Luk zaczął układać dotychczas wysyłane przez lwicę sygnały w pewną całość, lecz dopiero teraz, kiedy prośba kolorowookiej była aż nazbyt oczywista by ją zignorować. Nie chciał drążyć. Bo po co? Zdenerwowanie z jej strony było jasnym sygnałem; zostaw, nie pytaj! Z pomocą lekko zdezorientowanemu Lukowi przyszedł pajacujący jak zwykle Bogin. Lwisko obserwowało jego lunatyczne wygibasy, a gdy ten się wybudził, bursztynowooki wstał i zwrócił się w stronę Felki z uśmiechem:
- Chodźmy, prowadź.
Uśmiechnął się również w stronę mandryla i raz jeszcze zerknął na lwicę, tym razem przelotnie zatrzymując się na jej oczach, jakby mówiąc, że wiem. I nic poza tym.


RE: Lwia Skała - dół - Felija - 20-11-2013

Na pytanie małpy lwica wpierw wzruszyła barkami (niby obojętnie), a następnie zdecydowała się na udzielenie właściwej odpowiedzi:
- Nie wiem. Są takie, odkąd pamiętam - odparła bez większego przekonania, ale przecież taka właśnie była prawda. - A ty wiesz, po co ci te kolory na nosie?
Nie czekając na jakąkolwiek reakcję, bo przecież wcale jej nie potrzebowała, przeniosła całe swe zainteresowanie na Luka. Dokładnie wysłuchawszy jego słów, pokiwała łbem niemal z powagą.
- Lwiątka nas nie interesują - oznajmiła, jakby to nie było czymś oczywistym. - To chodź!
Zanim faktycznie udało się jej opuścić to miejsce, musiała, po prostu musiała! raz jeszcze zaczepić jasnogrzywego. Pojęcia nie miała, skąd u niej nagle taka ochota. W każdym razie, Felka zbliżyła się do samotnika, po czym szybko i lekko nadgryzła jego ucho. Od razu po tym haniebnym czynie przywiodła na pysk szeroki uśmiech i pobiegła ku Słonecznej Rzece, zanosząc się przy tym serdecznym śmiechem.

Z/t


RE: Lwia Skała - dół - Tabia - 20-11-2013

Na słowa zachęty Luk drgnął, gotowy puścić się w kolejny szalony bieg przez sawannę. Lecz nim zdążył cokolwiek zrobić, ciarki przebiegły mu po całym grzbiecie, a on sam lekko ugiął się na łapach, jakby stracił na ułamek sekundy świadomość. Zdołał poczuć jedynie gorąco jej oddechu za swoim uchem, poczuć lekkie uszczypnięcie i spojrzeć w dwubarwne, błyszczące radością ślepia. Być może Felka nie wiedziała, że tym drobnym gestem może obudzić tę część duszy Luczyska, której żadna lwica do tej pory nie zbudziła. Pewnie on sam tego jeszcze nie wiedział. Niemniej jednak po raz pierwszy zrobiło mu się w ten sposób gorąco, po raz pierwszy zarumienił się wewnątrz aż tak bardzo. I nie było to związane z napadem nieśmiałości.
Pobiegł za nią.

zt


RE: Lwia Skała - dół - Cherry - 14-06-2014

Nowa lwica z tego stada dumnie paradowała w stronę ogromnej, widocznej już z daleka skały, Lwiej Skały. Gdy była już zaraz obok otworzyła oczy, przyjrzała się jej i nie mogła pojąć wręcz jej majestatu, jej potęgi, jej siły... Jej mina przybrała wyrazu "WOW!", a jej uszy opadły, jakby już niczym nie trzymane. Długo tak stała i się gapiła, wręcz jej sierść stanęła dęba. Z daleka nie wydawała się być taka ogromna. O mały włos nie zemdlała, gdy spojrzała na sam szczyt, ponieważ Cherry miała małą wadę, mimo to, że lubiła poczuć adrenalinę, to miała lęk wysokości, do tego stopnia, że wystarczyło jej spojrzeć w na szczyt skały. Czuła się taka maleńka przy jej obliczu, pierwszy raz widziała coś tak ogromnego i nie miała pojęcia jak tutejsze lwy tu wchodzą, a co dopiero łażą po niej swobodnie i patrzą w dół! To było dla niej ekstremalnie niesamowite przeżycie. Większość swoich dni przeżyła na równinach lub lekkich wzgórzach, może to dlatego? Tak czy siak nie miała zamiaru wchodzić tam sama i tak stała i czekała, aż ktoś przyjdzie.


RE: Lwia Skała - dół - Tosa - 18-06-2014

No i się doczekała.
Złotawy lew stał w bezruchu w odległości kilku kroków od niej i uważnie spoglądał na lwicę. Jest od nich, czy nie? Mimo że co jakiś czas przemykał po terytorium lwich, jej jeszcze nie widział. W każdym razie mógł spokojnie się jej przyjrzeć, póki ta trwała i gapiła się na wielką skałę. Była młoda, znacznie młodsza od niego. I dobrze... w razie czego nie odważy się go zaatakować. Może zatem spróbować rozmowy? Mruknął więc, dając znak o swojej obecności.
Skinął jej głową i odezwał się wesoło.
-Wysoka, nieprawdaż?


RE: Lwia Skała - dół - Cherry - 19-06-2014

Nagle jakiś nieznany głos wybudził ją z błogiego odrętwienia. Powoli zwróciła wzrok w stronę lwa. Nie miała pojęcia, kim jest, ale to już nie pierwszy raz, a z resztą i tak przybyszka nie znała nikogo ze swego stada. No może poza Mako i Fel, ale co to za znajomość, jeżeli tylko raz z nimi rozmawiała? No więc właśnie. Zauważyła, że nieznajomy jest od niej starszy, ale w jej głowie nie ma miejsca na obawy. To była jedna z przyczyn jej uwielbienia do kłopotów. Na dodatek zwrócił się do niej miło, więc czuła się pewnie, chociaż to było jedno zdanie.
-Wysoka to za mało powiedziane, ona jest... jest... Przeogromna!


RE: Lwia Skała - dół - Tosa - 27-06-2014

Wybacz, że tak późno.

Roześmiał się wesoło i zwrócił swoje spojrzenie na Lwią Skałę.
- Rzeczywiście.
Może jedynie Biała Góra jest większa, no ale to można pominąć. Swoje widział i słyszał, a ta robi wrażenie na każdym, kto tylko ją ujrzy. A więc tak, jest przeogromna w dwojakim znaczeniu. A tak swoją drogą...
-Należysz do tego stada, co tu mieszka?


RE: Lwia Skała - dół - Cherry - 27-06-2014

Tak, już od dziś. Uśmiechnęła się dumnie szczerząc zadbane, nie skrwawione białe kły. Kły... Te które były zużywane i niemyte tyle razy, nigdy nie traciły swej śnieżno białości.
-A ty? Tu znikły białe zębiska, ale ujawniły się jej słynne oczka słodkiego drania.


RE: Lwia Skała - dół - Tosa - 28-06-2014

Kąciki pyska uniosły się do góry.
-No to moje gratulacje!- odparł z nutą podziwu.
Słysząc pytanie niebieskookiej, pokręcił gwałtownie łbem w efekcie czego jasna grzywa zafalowała, mieniąc się odcieniami złota.
- Nie. Kręcę się w okolicy od dłuższego czasu, staram się dowiedzieć jakie jest to stado. Póki co spotkałem tylko Mako, kilku młodzików i jeszcze jedną lwicę... to wszystko. Może kiedyś się zdecyduję dołączyć.
Po kilkunastu sekundach ciszy uświadomił sobie pewien malutki fakcik. No tak, nie byłby sobą, gdyby w obecności lwicy nie popełnił jakiejś wtopy... na pysku samca pojawił się wyraz zakłopotania, a szare ślepka pomknęły gdzieś obok.
- Wybacz... nazywam się Tosa.


RE: Lwia Skała - dół - Cherry - 03-07-2014

Zaciekawiło ją wypowiedzenie Tosy, czyżby ona nie była jedyną lubiącą pałętać się po nie swoim terytorium? A może lew ma po prostu pozwolenie na to? Niezbyt się na tym znała.
-Fajne imię, mnie mów Cherry. Lwiczka usiadła na zielonej trawce. Nie wiedziała za bardzo co powiedzieć, ale ona jak to ona, zawsze znajdzie jakiś temat.
-Ja też czasami lubię łazić po nie swoich terytoriach, ale shh... "Shh" co miało oznaczać, aby na razie nikomu nie gadać. Woli trzymać to w tajemnicy przed szefostwem stadnym, do czasu aż będzie za późno na upominanie, aby tego nie robiła. Przyłożyła palec do swojego pyska, co też miało być oznaką rozkazu ciszy grobowej.


RE: Lwia Skała - dół - Tosa - 03-07-2014

Skłonił leciutko łeb przed Cherry, w ramach wyrazu szacunku.
- Twoje też fajnie brzmi.
Przez chwilę poczuł się niepewnie- bo o czym mogliby jeszcze pogadać? Cały on... całe szczęście, młoda lwica wybawiła go z niezręcznej sytuacji. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i porozumiewawczo mrugnął.
- To jest całkiem... ciekawe doświadczenie. I oczywiście, zatrzymam twój sekret i nikomu nic nie powiem.
Zastrzygł uszami i rozejrzał się wesoło.
-Słuchaj, znasz może jakieś ciekawe miejsce?


RE: Lwia Skała - dół - Cherry - 03-07-2014

//Ja też zacznę pisać z tym pogrubieniem, bo już sama nie widzę u siebie gdzie jest dialog.//
-Na tych terytoriach nie bardzo, dopiero co wróciłam ze spotkania z Mako w sprawie stada. Ale, ale, pamiętam, że gdy wspięłam się na pagórek aby wypatrzeć przywódcę, widziałam w oddali coś w stylu oczka, jeziorka. To było gdzieś... gdzieś tam. Wskazała w stronę lwioziemskiego wodopoju.
-Chociaż informuję, że nie widziałam tego z bliska.


RE: Lwia Skała - dół - Tosa - 03-07-2014

Zerknął we wskazanym przez lwicę kierunku. A tam chyba jeszcze nie był? Jego brwi zmarszczyły się minimalnie, nadając złotemu pyskowi zafrasowany wyraz. Jednak już po chwili patrzył na lwicę z poprzednim uśmiechem.
- Jeśli nie masz nic przeciwko... może pójdziemy tam razem? Zastanawiam się, jak takie miejsce mogło umknąć mojej uwadze...