Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Omara - 02-01-2015

Słysząc słowa grzywiastej i jej odmowę, skinęła łbem na znak że rozumie.
- Nic nie szkodzi, ale mam nadzieję że zobaczymy się później - rzekła, po czym ponownie spojrzała na Inn by wyrazić jej swoją gotowość do drogi. Miała nadzieję że od królowej dowie się gdzie znajdzie swoją rodzinę.
- Tak. Prowadź - rzekła do niej, czekając aż zielonooka ruszy przodem. Ayumi pójdzie za nią.


RE: Lwia Skała - dół - Inn - 02-01-2015

Inn pokiwała głową po słowach Ayumi. Na jej pysku ponownie zawitał uśmiech.
- Tak, ja też. - powiedziała, po czym skinęła łbem do Ayumi.
- Dobrze, ale ostrzegam, że nie wiem, gdzie oni się mogą podziewać. - powiedziała od razu, po czym ruszyła - To do zobaczenia! - rzuciła jeszcze ku Cherry i wybyła.

zt


RE: Lwia Skała - dół - Cherry - 03-01-2015

-Do zobaczenia. Uśmiechnęła się ponownie w swoim zamyśleniu obserwując powoli odchodzące lwice. Spojrzała za horyzont... on gdzieś tam był, trzeba będzie co najwyżej poszukać. Wstała z trawy, i pobiegła czym prędzej nieco zmęczona.
//zt.


RE: Lwia Skała - dół - Omara - 03-01-2015

Widząc że Inn już ruszyła, Ayumi postanowiła nie zwlekała dłużej i postanowiła pójść za nią. Minąwszy Cherry skinęła jej łbem na pożegnanie po czym wybyła.

/z.t./


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 08-06-2015

Deszcz. Czemu to musi być ten upierdliwy rodzaj deszczu, który jest bardzo drobny, ale skutecznie dobiera się do futra i jeszcze na dodatek wyziębia? A ten wiatr nie pomaga. Kichnęła i otrzepała się, potrząsając nerwowo łapami. Woda, woda, woda, woda! Nie była taka zła, ale na pewno według Venety nie zasługiwała na to miano w postaci takiej pogody. Do licha z taką zimnicą!
Czmychnęła prędko do jednej ze szczelin w skałach. Nie była zbyt pojemna, mogła pomieścić dwa lwy. Ale ona była tu sama i najwyraźniej nie miała ochoty wdrapywać się na górę Lwiej Skały. Za ślisko, a znając jej talent, mogła bardzo łatwo poślizgnąć się i sobie coś złamać. A wtedy dostałaby podwójną burę od swojej siostry, przede wszystkim za szlajanie się bez słowa po Krainie, a także za dokładanie pomarańczowej roboty, jakby miała jej za mało. Przywołała w myślach obraz wkurzonej Vasanti i zachichotała. Co prawda wolała nie pakować się pod łapy zirytowanej siostry - doskonale wiedziała, że to nie kończyło się zbyt dobrze. Ale wizja oburzonej królowej była po prostu... Śmieszna. Uśmiechnęła się raz jeszcze pod nosem, po czym położyła na ziemi, zwijając się instynktownie w kłębek i mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem.


RE: Lwia Skała - dół - Inn - 08-06-2015

Kiedy zaczęło padać, Inn początkowo korzystała z okazji ochłodzenia się po ciepłym dniu i spacerowała sobie samotnie po terenach stada. Jednak po pewnym czasie stwierdziła, że już wystarczy, tym bardziej, jak deszcz zaczął padać coraz mocniej.
W poszukiwaniu schronienia dotarła do Lwiej Skały, jako że stała najbliżej. Nie chciała się jednak wspinać aż na jej szczyt, aby tam schować się w jej wnętrzu. Stwierdziła, że lepszym pomysłem będzie przeczekanie nieprzyjaznej pogody w jednej z licznych szczelin.
Los zarządził, że lwica udała się akurat w miejsce, w którym znajdowała się Venety, jako że najbardziej rzucało się ono w oczy. Mając dość przemokniętego futra, z impetem wpakowała się do środka, prawie wchodząc na przebywającą tam lwicę. Mało nie krzyknęła, kiedy ją zobaczyła, jednak przez to, jak tu weszła, nie miała za bardzo możliwości, aby szybko się wycofać, za mało miejsca.
- Em, przepraszam, ja nie chciałam, myślałam, że tu nikogo nie ma. - powiedziała, cofając się nieco, aby zrobić więcej miejsca fioletowookiej.
- Mogę tu zostać? Na zewnątrz pada. - zapytała jeszcze, zerkając na zewnątrz, jakby na potwierdzenie swoich słów.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 09-06-2015

Ej, uważaj, jak chodzisz!
Podniosła łeb, obserwując zielonooką lwicę. Komentarz o jej wejściu zostawiła dla siebie - w końcu, nic dziwnego, przemoczony lew to zły lew. I chciał jak najszybciej znaleźć suchy kącik. Uśmiechnęła się na jej propozycję, po czym pokiwała z zapałem głową - No jasne. Kładź się, zawsze to cieplej - po czym przesunęła się troszeczkę, robiąc dla samicy miejsce. - Pora deszczowa się zbliża. Znów będzie wszędzie mokro. Nie żebym jakoś specjalnie narzekała na pogodę, lwy, które tak robią, są dziwne. Słońce - źle. Deszcz - źle. Oszaleć z takimi można. Na szczęście nie znam obecnie takowych. Ale, ostatecznie... Jednak zawsze lepiej, gdy świeci słońce, niż pada na kark. Przynajmniej można w spokoju drzemać - zaczęła mówić, w charakterystyczny dla siebie szybki sposób. Ot, cała Venety. Mogła onieśmielać lwy swoim potokiem słów.


RE: Lwia Skała - dół - Inn - 09-06-2015

Widząc, że lwica nie ma jej za złe tego nagłego wtargnięcia, zaraz też skorzystała z jej uprzejmości i położyła się. Uśmiechnęła się lekko, nieco bardziej ośmielona, jednak potok słów, jaki wypłynął z pyska tamtej, odebrał jej kompletnie mowę.
- Em... - zaczęła, zastanawiając się, co odpowiedzieć. - Przynajmniej będzie trochę chłodniej. - odparła zatem, uśmiechając się lekko. Chciała powiedzieć coś jeszcze, jednak nie wiedziała, czy powinna i co w ogóle powinna powiedzieć, żeby nie wyszło źle. Jednak tak milczeć też nie zamierzała.
- Zaraz... Ty jesteś Vinity, prawda? - zapytała, a na jej pysku ponownie pojawił się uśmiech. Pamiętała, że przywódczyni miała dwie siostry, Venety i Vinity. Jednak dawno ich nie widziała. O ile fioletowoką mijała jeszcze czasem na Lwiej Ziemi, chociaż nie miała okazji za bardzo z nią rozmawiać, tak tej drugiej nie było już szmat czasu.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 11-06-2015

Zastrzygła uchem, słuchając jakże krótkiej wypowiedzi lwicy. Ej. Ja przecież nie gryzę! Nie trzeba się mnie bać i zapominać języka w gębie! Roześmiała się, słysząc pytanie zielonookiej. Pokręciła łbem, zaprzeczając jej wypowiedzi
- Vinity to moja starsza siostra. Tak samo, jak Vasanti Vei. Wiesz może, co u niej ciekawego się dzieje? Ja jestem Venety, najmłodsza z rodzeństwa. A ty jesteś... - zawiesiła głos, po czym przyjrzała się jej uważniej, nieco lustrując wzrokiem samicę. Nie było to pogardliwe spojrzenie, lwica po prostu chciała wyłapać jak najwięcej szczegółów w wyglądzie Inn, aby skojarzyć sobie z imieniem. Brązowawe futerko, zielone oczy. Brązowawe futerko, zielone oczy.
Brązowawe futerko, zielone oczy. Brązowawe futerko, zielone... Nie! Podniosła łapę, zatykając sobie pysk i położyła nieco uszy po sobie, spoglądając nieco ze strachem na Inn - Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Ja... Nie pamiętam - mamłała coś, tłumiąc nieświadomie dźwięk łapą. Dopiero, gdy poczuła ślinę na opuszkach łap, spostrzegła, że zatyka sobie usta. Westchnęła cicho, krytykując siebie w myślach - Przepraszam... Dawno mnie tu nie było, ja nawet nie wiem, kto jest w stadzie...
Ugh. Co za wstyd, Venety. Co za wstyd. Skuliła się nieco, zapominając nawet o chłodzie.


RE: Lwia Skała - dół - Inn - 11-06-2015

Na reakcję fioletowookiej Inn natychmiast zrzedła mina. Gdyby nie futro, Venety zauważyłaby, jak jej rozmówczyni w jednym momencie zrobiła się cała czerwona ze wstydu. Jednak się pomyliła! A tak bardzo starała się zrobić dobre wrażenie.
- Wybacz mi, teraz już będę pamiętać, obiecuję. - powiedziała natychmiast i tym razem była pewna, że nie pomyli się już co do sióstr królowej. Nie po takim błędzie. Za to dowiedziała się, że Venety była młodsza od reszty sióstr, a o tym nie miała pojęcia, była pewna, że wszystkie trzy są w jednym wieku.
Naraz też zamilkła, aby dać pomyśleć pomarańczowej. Widząc jej zachowanie, na początku na jej pysku pojawiło się zdziwienie, jednak gdy tylko usłyszała słowa "nie pamiętam" i późniejsze tłumaczenie lwicy, Inn nie mogła się powstrzymać i się roześmiała. Czy to nie jest dosyć zabawne, że jeszcze przed chwilą to ona się martwiła, co do swojej wiedzy o imionach członków stada?
- Jestem Inn. Cóż, obie nie wypadłyśmy teraz zbyt dobrze. - powiedziała, kiedy się już nieco uspokoiła. Jakoś ta absurdalna sytuacja sprawiła, że zielonooka zupełnie się rozluźniła.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 15-06-2015

Spojrzała na nią zdziwiona, gdy lwica zaczęła się śmiać. No pięknie... To się wygłupiła. Naprawdę, miała ochotę zapaść się pod ziemię i nie wychodzić stamtąd, dopóki zielonooka sobie nie pójdzie. Co za wstyd... I w tej chwili Inn odezwała się. Venety popatrzyła chwilę na nią głupkowatym spojrzeniem, po czym... Roześmiała się szczerze. Po czym znowu, i znowu, i znowu. Ciało pomarańczowej trzęsło się w kolejnych porcjach niekontrolowanego śmiechu. Prawdę mówiąc, zaczął ją od tego boleć brzuch.
- Wybacz, Inn - otarła łapą łzę z oka, lekko dysząc - To tylko rozładowanie emocji - po czym parsknęła śmiechem jeszcze raz. Aby się uspokoić, zamknęła na chwilę oczy i wstrzymała oddech. Tak. Tak zdecydowanie lepiej. Po chwili otworzyła je, wypuściła powietrze z głośnym dźwiękiem, dopiero pozwalając sobie ponownie spojrzeć na samicę.
- Dawno mnie tutaj nie było, dlatego nie pamiętałam twojego imienia. Prawdę mówiąc, zupełnie nie znam stada... Odrzucił mnie jakoś ostatnio brak więzów między lwicami, z lwów poznałam tylko jednego Lwioziemca - Luka. Był jednak nowy i ciężko mówić, aby też jakoś mocniej związał się ze stadem. A swojej siostry praktycznie w ogóle nie spotykałam, ciągle jest zajęta. W sumie ciężko się jej dziwić i winić, jest królową. Mniej więcej dlatego odeszłam. Coś się zmieniło w stadzie?


RE: Lwia Skała - dół - Inn - 17-06-2015

Widząc jej minę, przestała się śmiać sądząc, że ją tym uraziła. Poczuła się mega głupio, Venety pewnie to źle odebrała. A ona wcale się nie śmiała z niej, tylko z tej sytuacji. Wtedy jednak fioletowooka zaczęła się śmiać, a Inn przez chwilę nie wiedziała, co powinna zrobić, kiedy kąciki jej pyska uniosły się w górę. Trzeba przyznać, że to jest naprawdę zaraźliwe, a nigdy w to jakoś nie wierzyła. Teraz jednak i ona ponownie się roześmiała, nie mogąc się powstrzymać. Nawet nie wiedziała, z czego się śmieją. Ale to naprawdę zdawało się rozładować to dziwne napięcie. Kiedy już lwica się uspokoiła, czuła się znacznie pewniej niż jeszcze chwilę temu.
Teraz zaś słuchała z uwagą jej słów. Luka kojarzyła jedynie z imienia, co do Królowej to rozumiała, to musiał być wielki obowiązek zarządzać całym stadem, tak dużym jak Lwia Ziemia. Była pewna, że ona by tego nie pojęła, Vasanti sprawowała się na swojej pozycji świetnie.
- Em, nie jestem pewna, czy Luk jeszcze jest w stadzie, od bardzo dawna już go nie widziałam. Szczerze mówiąc to ja też nieszczególnie orientuję się, kto jest teraz w stadzie, co jakiś czas ktoś nowy dochodzi, niektórzy odchodzą... Więc raczej ten brak więzów, o którym mówisz wcale się nie zmienił, każdy chodzi swoimi drogami. Albo niektórzy łączą się w małe grupki i w nich się trzymają. - podzieliła się swoimi spostrzeżeniami zielonooka. Rozumiała Venety, sama z powodu braku jedności w stadzie czuła się w nim strasznie nieswojo, tak obco.
- Nie sądzę, aby coś więcej się zmieniło prócz członków, jak tak myślę to chyba jest ciągle tak samo.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 04-07-2015

Westchnęła cichutko, słuchając słów Inn. To niedobrze. Powiedziałaby, że nawet bardzo niedobrze. Czyli nic się tu nie zmienia. W sumie, czego się spodziewała. Sama odchodzi na nie wiadomo ile i wraca niespodziewanie, licząc, że całe stado odmieni się wraz z machnięciem ogona. A to niestety, nie jest takie proste. Co do Luka, jedynie troszeczkę zrobiło jej się szkoda. Ale, w sumie... Samce przychodzili i odchodzili. Może postanowił założyć własne stadko. Potrząsnęła gwałtownie łbem, próbując wyrzucić ciepły uśmiech samca z pamięci. Oni wszyscy byli tacy sami. Jak Rain. Zabrał jej cnotę, otumaniając ją wcześniej słodkimi słówkami. Mimowolnie zacisnęła zęby na samą myśl o tamtym lwie. Wszyscy byli tacy sami. Tylko seks im w głowie.
- To niedobrze... Bardzo niedobrze - westchnęła, wykrzywiając nieco pysk - A tak właściwie to kto jest w tym stadzie? Vaska jeszcze nie straciła głowy? Czy może znalazła już sobie kamień do partnerstwa? - wyszczerzyła się nieco głupkowato, wspominając o siostrze. Bawiła ją trochę ciągła powaga i sztywność lwicy. Wiedziała, że tylko w ten sposób da się utrzymać stado w ryzach, ale uważała, że jej siostra przesadza. A poza tym. Każda okazja do docięcia Vasanti jest dobra! Lubiła to robić - co nie zmieniało faktu, że szczerze martwiła się o swoją siostrę.


RE: Lwia Skała - dół - Inn - 12-07-2015

Na chwilę i jej udzielił się pesymizm fioetowookiej. Jakkolwiek, tak szybko, jak Venety zmieniła temat, uleciał on z głowy Inn.
Jednak strażniczce chwilę zajęło rozszyfrowanie, o kim w ogóle mówiła jej rozmówczyni. Jaka Vaska? Pierwszy raz słyszała to imię. Dopiero moment później ogarnęła, że w stadzie jest tylko jedna osoba, której miano można by skrócić w taki sposób.
- Mako i Vasanti wciąż władają stadem, to się nie zmieniło. - zaczęła, uśmiechając się lekko - Oprócz tego z osób, których jestem pewna jest Felija, Tirune, który niedawno dołączył, FireLion i Amani... - kontynuowała, wysilając pamięć, aby przypomnieć sobie innych członków stada, których zdołała poznać lub o nich słyszeć. - Jest też Ayumi i Cherry. I jeszcze Królowa mówiła, że w stadzie są Sarina, która jest córką Hatimy i Alayike, córka Hewy... Łał, nie wiedziałam, że to aż tyle osób. - dokończyła, sama zaskoczona swoją całkiem pokaźną wiedzą. I w sumie to była dumna z siebie, że większość z tych osób poznała osobiście, mimo że w wielu przypadkach były to bardzo krótkie spotkania.
Teraz jednak zastanowiło ją kolejne pytanie lwicy. Nie wiedziała, po co Vasanti miałaby brać kamień za partnera, jednak uśmiechnęła się, uważając, że to pewnie miało być śmieszne.
- Zdaje mi się, że w tej kwestii Królowa się nie zmieniła. I chyba w każdej innej też. - powiedziała jedynie, uśmiechając się lekko. Jakoś nie wyobrażała sobie Rudej z którymkolwiek z Lwioziemców.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 21-07-2015

Z każdym imieniem, które padało, lwica dodawała w głowie kolejne cyferki. Nie przerywała zielonookiej, wiedząc, że tylko w ten sposób można skupić myśli. A sama intensywnie myślała. Nie zauważyła nawet, kiedy wysunęła język, przygryzając go lekko zębami. Parę imion kojarzyła, ale większość była dla niej czarną magią. Wyglądało na to, że w stadzie było parę młodych. Czy one też chodziły samopas? Kto się nimi zajmował? Wiedziała, że Vei miała słabość do kociąt, ale wątpiła, aby w nawale obowiązków miała czas, aby mieć na oku gromadę młodych i chociażby nauczać ich. Nie. To nierealne.
- 12 - odezwała się, bardziej do siebie niż do innych - Razem z nami, oczywiście. A i tak twierdzisz, że nie jesteś pewna, czy to wszyscy. Dwanaście lwów, które żyją na tym terenie, przecinają swoje ścieżki, i nie potrafią zebrać się do kupy? - fuknęła, nieco podirytowana tym faktem. Rzuciła spojrzenie na lwicę i widząc jej nieco przestraszoną minę, uśmiechnęła się ciepło - Ej, nie martw się, Inn. Nie rozumiem, dlaczego moja siostra nie potrafi zebrać lwów do kupy. To lwica z charakterem i twardą łapą. Ale tak nie może być. Wędrując w stronę domu słyszałam plotki o dziwnych lwach, których wcześniej tu nie było. Nie mają grzywy, są większe od nas i bardzo agresywne. Nie widziałam żadnego na oczy, ale parę razy słyszałam tą nowinę. Nie wiem, czy to bajka rozprowadzana po sawannie dla celów nieznanej mi osoby, czy to prawda - ale jeśli tak jest, wątpię, aby w starciu z takim lwem poradziły sobie we dwie. Tu potrzeba stada. A... - zawahała się na chwilę - Nasze ziemie są urodzajne. To łakomy kąsek. To dlatego wróciłam. Samotniczy tryb życia robi się coraz bardziej niebezpieczny. Boję się o siostrę. Musimy coś zrobić, Inn. Każdy z nas. Przede wszystkim Vei i Mako - oni są władzą. Ale bez nas nie dadzą sobie rady.
Czasem i jej udzielała się powaga. Mimowolnie wtedy się prostowała i łapała kontakt wzrokowy z rozmówcą. Wtedy znikał figlarny błysk w oku, zastępowany skupieniem. Jedno tylko się nie zmieniało - fiołki nadal były bardzo ciepłe i przyjazne.