Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Mako - 10-09-2015

I znów to samo – Inn była mądra, tylko nieśmiała, zwłaszcza w stosunku do jego osoby. Zupełnie jakby coś Jej kiedyś zrobił, albo miał Ją ukrzywdzić przy nadarzającej się sposobności. Starał się dodać otuchy uśmiechem, jednak wątpił by ta go spostrzegła.
- Więc jesteśmy jednomyślni.
Odpowiedział na skinięcie i obserwował dalszego obrotu spraw. Nieznajomy miał w pysku Furahę, a prowadził go Nirai. Właśnie prowadził go, więc pewnie zamienił z Neską kilka zdań. Młody zagarnął łapą syna przyjaciółki, chcąc zapewnić mu tym samym poczucie bezpieczeństwa. Nie wiedział również dlaczego nie jest z matką, ale czuł, że niebawem dostanie jakieś odpowiedzi.
I wtedy ozwał się Nirai, na którego słowa Mako skinął łbem, szybko chłonąc słowa młodzika.
- Rozumiem, ale muszę jeszcze wiedzieć, gdzie walczą?
Słowa Ven sprawiły, że jego myśli powędrowały do jego ostatniej rozmowy z Vasanti i w istocie musiał przyznać, że siostra królowej ma zacięcie, żeby przewodzić, myśli logicznie, jest odważna, opiekuńcza, a jednocześnie stanowcza. Tok Jej rozumowania był sensowny, jednak wciąż pozostawała kwestia nieznajomego, który choć został przyprowadzony i nie stwarzał pozorów wrogich zamiarów, dalej pozostawał obcym.
Na odmowę pomocy Neski, aż się w nim zagotowało, już miał mu powiedzieć, żeby się wynosił i z pewnością by to zrobił, gdyby nie musiał opuścić tego miejsca.
Zostawić tą ciapę Inn z lwiątkami i obcym lwem, to zdecydowanie zły pomysł, już lepiej zostawić tu Venety, ona poradzi sobie z nieznajomym, ma lepszą łapę do młodych, a Inn pod jego dowództwem może okazać się całkiem pomocna. Mógł też wysłać dwie lwice tam a sam zostać tu, Venety dowodziłaby tą ekspedycją... Ale oskarżą go wtedy o tchórzostwo. Zamyślił się na moment, próbując znaleźć najlepsze rozwiązanie.
- Nie, Ven. Pójdę z Inn zobaczyć, co się tam dzieje. Jestem pewien, że sobie tu poradzisz. Dowiedz się jakie to nasz gość ma „sprawy na głowie”, a ja postaram się wrócić jak najszybciej.


RE: Lwia Skała - dół - Amani - 10-09-2015

Biegła ile sił w łapach aby jak najszybciej dotrzeć do najbliższej grupki Lwioziemców. Gdy podbiegła bliżej, zauważyła Mako pomyślała " Idealnie". Szybko podbiegła do Mako ukłoniła się i jakby nie zauważyła pozostałych bywalców.
- Witaj Panie. - Powiedziała dysząc.
- Dwójka lwów na oko cztero letnich, szwęda się po naszych terenach. Alayike i jeszcze jakiś lew podobno ich przegnali, ale nie jestem pewna czy napewno sobie poszli. Sugeruję wysłać wszystkich strażników na patrol. - powiedziała jednym tchem.
- Mają szary kolor futra i bardzo skąpe grzywy. - opisała ich tyle co widziała. Pozwoliła sobie usiąść i odetchnąć .


RE: Lwia Skała - dół - Nirai - 12-09-2015

Złote lwiątko nadal nerwowo się poruszało. Nie potrafił ustać w miejscu, taki był zdenerwowany. Widział współczucie w oczach pozostałych Lwioziemców, więc miał też cichą nadzieję, że mu pomogą. Tak też się stało. Zielone ślepia wpatrywały się w Venety, która to jako pierwsza zabrała głos. Nirai oblizał kremowy pysk, po czym jego kły natrafiły na dolną wargę, którą nieświadomie zaczął przegryzać. Zorientował się dopiero, kiedy na jęzorze poczuł metaliczny smak krwi. Prychnął zniesmaczony.
Potem jego spojrzenie przeniosło się na Neskę, by potem wylądować na posturze króla. Zamrugał kilkakrotnie, by potem odpowiedzieć mu:
-Z tego co wiem to nad rzeką. Nie wiem, czy jeszcze tam są.-odparł, kładąc czarne uszy po sobie, a jego szmaragdy powędrowały zrezygnowane na jego złote łapy.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 14-09-2015

- Dziękuję - odparła na słowa Neski. Reszta jego słów z kolei sprawiła, że ogon zadrgał nerwowo, a samica rzuciła mu szybkie spojrzenie. Nie kojarzyła go. Nie miała pojęcia, czy jest Lwioziemcem, czy też jakimś obcym. Szybko jednak słowa króla rozwiały jej wątpliwości. To był obcy. Widząc, jak lew na chwilę ożywa, odetchnęła z ulgą. Właśnie takiej osoby potrzebowali i takiego król mogła się słuchać. Poczuła, jak jej mięśnie rozluźniają się. Stanowczość w tonie zdecydowanie zmalała. Nigdy nie aspirowała do roli przywódcy - ona po prostu wiedziała, kiedy musiała mocniej docisnąć i nakierować innych na odpowiednie tory, aby mogli wykorzystywać swoje zdolności.
- Tak jest! - pokiwała głową na znak zrozumienia i przysunęła się do Neski. Uśmiechnęła się łagodnie do lwa, pokazując mu, że nie ma złych zamiarów. W międzyczasie na skałę przybyła Amani z kolejną porcją wieści - Dobra robota - mruknęła do Amani, królowi zaś posłała pytające spojrzenie - Co z lwiątkami?
Było jedno rozwiązanie, którego wolała uniknąć. Nie chciała ostawać sama z dziećmi i obcym samcem. Nie znała jego zamiarów, zwłaszcza po wystąpieniu, jakie dał przed chwilą. Nadal budził niesmak w fiołkowookiej, ale postanowiła to umyślnie zignorować.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 14-09-2015

- Amani, idziesz ze mną. Zobaczymy, co uda nam się ustalić w terenie. - Mako mówił tu zarówno o agresorach, jak i o ich ewentualnych ofiarach, choć tą drugą myśl wolał spychać na dalszy tor – Inn, odeskortujesz młodzież do Groty Medyków, to miejsce nie rzuca się w oczy w przeciwieństwie do Skały. Jak Furaha i Nirai będę bezpieczni, pójdziesz wspomóc Venety. Jeżeli spotkasz Vei nakreśl Jej sytuację. Venety... jakby tu zrobiło się gorąco, zaniechaj swych zadań i się ratuj.
Obecność Neski, trochę go irytowała, mimo że najpewniej nie miał nic wspólnego z napaścią, to wciąż musiał zostawić kogoś nad jego pieczą, miast wysłać go do przeczesywania terenu. Wyglądało, że znalazł się w złym miejscu i w złym czasie, ale fakt, że nie kiwnął łapą zwyczajnie go drażnił. Choć po prawdzie, czy i on nie postąpiłby podobnie? Wszak to nie jego sprawa, ale przecież po coś tu jest. Ech, dowie się tego później, teraz czas ruszać.
- Nirai, opiekuj się bratem – rzekł, a zabrzmiało to, jakby zlecał bardzo odpowiedzialne zadanie. - Ok, ruszamy.

[z.t]


RE: Lwia Skała - dół - Amani - 14-09-2015

Po swojej wypowiedzi zauwazyła innych uczestników rozmowy. Niestety nie znała wszystkch. Wyprostowana siedziała naprzeciw Mako i uważnie słuchała tego co ma do powiedzenia. Miała iść z nim przeczesać teren, na wieść o tym kiwnęła łbem w geście akceptacji. Jednak reszty rozkazów sułuchała równie uważnie. Powoli poznawała innych członków stada. Po chwili gdy Mako wstał i odszedł ona poszła za nim i po kolejnej chwili zniknęli reszcie z choryzontu.

z.t


RE: Lwia Skała - dół - Neska - 15-09-2015

Neska zmrużył oczy podejrzliwie kiedy Venety zbliżyła się do niego, atmosfera i ogólne pierwsze wrażenie jakie wywarli na nim Lwioziemcy było... cóż. Miał mdłości. Sam w sumie nie wiedział czemu, wszystko to po prostu wydawało mu się być nieco...hm. Napompowane? Jak to się zwie... Taki try-hard. Żałosne, i może nieco śmieszne. Neska miał alergię na sztuczność i dziecięcy entuzjazm. Ugh.
Nawet ten ich król jakiś taki... mało majestatyczny. Zero charyzmy. I pomyśleć, że Neska właśnie stąd pochodzi...
Zmarszczył brwi, naburmuszony. Zaraz, moment. Wychodzi na to, że tu utknął. No, skoro już musiał tu siedzieć... Chociaż, wcale nie musiał. Pf. Miał ważną sprawę do załatwienia, i właśnie miał zamiar się tym zająć.
-No to cześć.- mruknął, zarzucił grzywką elegancko i uniósłszy łeb wysoko, ominął Venety i powoli ruszył z zamiarem wspięcia się na Lwią Skałę. Może tam będzie jego matka.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 15-09-2015

Na ogół była bardzo przyjazną lwicą, którą tak naprawdę ciężko było wyprowadzić z równowagi. Na ogół. Jeśli jednak były sytuacje, których całym sercem nie znosiła, to właśnie takich jak teraz. Ten lew zachowywał się zdecydowanie w zły sposób. To było coś, czego Venety nie mogła tolerować. Zanim samiec zdążył postawić kolejny krok, pomarańczowa sylwetka zagrodziła mu drogę. Zanim jednak to zrobiła, posłała zielonookiej krótkie spojrzenie.
Sprowadź pomoc.
- To nie są twoje ziemie - odparła, patrząc lwu prosto w oczy i akcentując każdą sylabę na wypadek, gdyby Neska nie zrozumiał. Nie był tu mile widziany. Nie z takim podejściem - Jeśli masz jakiś powód, aby tu być, ujawnij go. Z chęcią ci pomogę. Jeśli nie... Odejdź.


RE: Lwia Skała - dół - Neska - 15-09-2015

-To ziemie Neski.- prychnął, unosząc łeb jeszcze wyżej i prostując kark. Wszyscy tu byli tacy spięci?
No, technicznie te ziemie nie należały do Neski (jeszcze- być może), ale z pewnością miał prawo tu przebywać, a jego zachowanie było ostatnią rzeczą której tutejsze lwy powinny się czepiać- wszak nie robił niczego złego. Po prostu był. Po prostu chciał porozmawiać z matką.
-Syn Hewy. Imię Neska. Jest tu żeby z nią porozmawiać, i nie musi się nikomu tłumaczyć. Fioletowooka niech się lepiej odsunie.- co to za maniery, tak przy okazji? Jakim prawem lwica mówi mu co ma robić?


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 18-09-2015

Już miała odpowiedzieć w jakiś sposób na twierdzenie samca, ale kolejne słowa tak naprawdę ją zatkały. Jeszcze parę minut temu Mako powstrzymywał się od płaczu, gdy mówił o Hewie... Na samą myśl o tym zgięła się troszeczkę i skuliła uszy. Jej spojrzenie złagodniało, teraz wręcz patrzyła na Neskę z pewnym współczuciem. Cofnęła się do tyłu na bezpieczną odległość. Nie wiedziała, jak on zareaguje. Mimo wszystko, nadal swoim ciałem zagradzała ścieżkę. Nie ufała mu. Było coś w tym lwie, co nie pozwalało mu zaufać. Po prostu to wyczuwała. Nie miała też pewności, czy przypadkiem nie usłyszał imienia medyczki i próbuje wcisnąć jej bajeczkę. Mimo wszystko...
- Neska... - spuściła nieco wzrok, wbijają spojrzenie we własne łapy - Twoja mama prawdopodobnie nie żyje. Od dawna jej nie widzieliśmy. Była całym sercem związana ze stadem, nie mogła tak po prostu odejść bez słowa i przez tak długi czas nie być. Tu miała swoich pacjentów, swoich znajomych... Przyjaciela - widziałeś tego lwa z czarną grzywą. To był najlepszy przyjaciel twojej mamy. Od dawna jej szuka, ale nie potrafi znaleźć. On będzie wiedział więcej niż ja - na chwilę podniosła łeb, posyłając mu niespokojne spojrzenie - Przykro mi. Co prawda jest szansa, że może żyć, w końcu nie znaleźliśmy jej ciała... Ale sama nie wiem, co o tym sądzić.


RE: Lwia Skała - dół - Neska - 18-09-2015

Neska na słowa Venety najpierw ściągnął brwi w irytacji, co ona wygadywała? Na początku nie załapał że mówiła o jego matce, myślał, że mówiła o kimś zupełnie innym kto go nie obchodził- ale w końcu zorientował się że niestety Ven miała na myśli tego, kogo szukał.
Irytacja zniknęła z jego oblicza na moment, położył uszy po sobie i spojrzał gdzieś w bok, dając sobie chwilę na przemyślenie informacji jaką właśnie otrzymał.
I co? I tak po prostu zniknęła? Bez słowa, bez śladu?
Krótkie 'oh' wymsknęło się z jego gardła, zanim mógł się powstrzymać.
A więc jednak jego przeczucie było trafne. Nigdy nie wróciłby tutaj gdyby pewnego dnia nagle nie zaczęło męczyć go dziwna potrzeba zobaczenia matki. Więc się spóźnił...
Znów zmarszczył czoło i spojrzał Venety prosto w oczy z wyrzutem, jakby to była jej wina że Hewa zniknęła. Już miał zacząć mówić- ale powstrzymał się.
Powiedziała, że jej szukają. A przynajmniej ten jeden lew próbował. Najlepszy przyjaciel, huh?
Przez dłuższą chwilę starał się znaleźć jakiekolwiek słowa, już nawet wziął głębszy oddech, ale w końcu zrezygnował i odetchnął, pozbywając się jakichkolwiek emocji. Spokojnie. Tak już w życiu bywa. Owszem, myśl o śmierci matki była ciężka i niezbyt miła- ale przecież rozpaczanie nic nie zmieni. Żył bez matki od dawna. Może to kontynuować. Hewa nie chciałaby żeby poświęcał życie użalaniu się nad sobą. Trzeba być silnym i racjonalnie mysleć, prawda?
Neska odwrócił się tyłem od Venety i odszedł kilka kroków dalej zanim usiadł. No i co teraz? Cała ta wyprawa na nic. Miałby teraz szukać Hewy?


RE: Lwia Skała - dół - Nirai - 18-09-2015

Lwiątko kiwnęło łbem w stronę Mako. Zrozumiał swoje zadanie, lecz szczerze mówiąc nie chciało mu się znowu przechodzić tej całej drogi do groty medyka. To taka odległość, a jego łapy nie zniosą kolejnego spaceru…
Zielone tęczówki obserwowały odchodzącą postać króla, by potem przenieść się na fioletowooką. Od początku zauważył, że żadne z tu obecnych nie pała przyjaźnią w stronę Neski. Niraia to martwiło, bo zdążył już całkiem polubić samotnika. Co będzie, jak Lwioziemcy go wypędzą? Chyba wtedy nie będzie już mógł się z nim spotykać. Na tę myśl czarne uszy nieco się cofnęły, a w oczach błysnęła iskierka strachu.
Spokojnie wysłuchiwał rozmowy samca z Venety, lecz na razie postanowił nie ingerować. Inn jakoś nie rwała się do odprowadzenia ich do groty, a więc i on chciał tu jeszcze chwilę zostać.
Kiedy do czarnych, pędzelkowatych uszu doszedł powód Neski, młody odruchowo je cofnął. To nie będzie ciekawa nowina… Zielone oczy spojrzały ze zmieszaniem i współczuciem na samca. Poruszył brązową kitą, po czym westchnął głośno.
-Neska… Jeśli ci to coś pomoże to moja przybrana mama jest córką Hewy. Kiedyś mi o tym wspominała.-wyrzucił słowa szybko i bez składu. Zabębnił nerwowo palcami o podłoże. Co za niezręczna sytuacja…
-Nazywa się Alayike.-dodał naprędce, odwracając teraz wzrok w przeciwną stronę.


RE: Lwia Skała - dół - Neska - 18-09-2015

-Jak niby ma to pomóc?- burknął, garbiąc się nieco i zwracając zielone ślepia w stronę młodzika. Słysząc imię swojej siostry, Neska strzygnął jedynie uchem i westchnął, starając się w jakiś sposób pozbyć się napięcia ze swoich mięśni i zdławić tą wrogość w sobie. Nie chciał być słaby, nie lubił tego, że wiadomość o prawdopodobnej śmierci matki tak na niego wpłynęła. Przecież on był bez emocji, bez współczucia, kompletny lód. Czemu więc teraz miałoby się to zmienić?
Może tak do końca nie był przygnębiony samą śmiercią Hewy. Raczej żałował tego, że nie zdążył jej powiedzieć kilku ważnych rzeczy, i że nigdy się z nią nie pożegnał. Gdyby chociaż odnaleziono jej ciało... Miałby pewność, że nie żyje, i mógłby się z nią pożegnać. Lepsze to, niż życie w wiecznej niepewności. Tu już nawet nie dało się mieć nadziei, nie było w tym pozytywów.
Zielonooki westchnął raz jeszcze i wyprostował się nieco, jego mina teraz bardziej przyjacielska niż zirytowana, choć wciąż bez uśmiechu. Uniósł włochatą łapę, i delikatnie poczochrał nią łebek Niraia.
-Syn Alayike, hm?- zignorował słowo "przybrany", nie lubił go. Albo się było rodziną, albo nie.
-Typowy z ciebie Lwioziemiec... Wujek Neska będzie musiał nauczyć cię i twoją mamę ostrożności.- mruknął pod nosem, powracając myślami do momentu spotkania Niraia. Młody naprawdę zadziwił go ufnością i lekkomyślnością, a teraz? Skoro to rodzina, lepiej żeby Nirai nie zniknął nagle bez śladu jak Hewa. Kto wie, co by się stało, gdyby to nie Neska był tym, któremu Nirai tak zaufał. Co jeśli byłby to jeden z tych bezgrzywych lwów znad rzeki?
Raczej nie byłoby miło. Nirai naprawdę miał szczęście. A może nie-szczęście? Neska był bardzo zawzięty, i bardzo upierdliwy. Teraz, wiedząc że Nirai to rodzina, poczuwał się do odpowiedzialności. Śmieszne. On i odpowiedzialność?
Niech cię szlag, Hewa... To wszystko przez to, że teraz Neska czuje się winny jej odejścia.


RE: Lwia Skała - dół - Furaha - 19-09-2015

Furaha czuł się totalnie zagubiony. Tak naprawdę niewiele zrozumiał z całej tej rozmowy pomiędzy Mako, Venety i Amani. Szczególnie, że ta ostatnia przybiegła na lwią skałę jakby ją goniło sto diabłów. Przestraszyła Furahę. Ale po chwili zrobiło się już spokojniej. Na miejscu została tylko garstka lwów, w tym Nirai i ten obcy samiec. Młodzik bardzo by chciał, żeby Alayike była obok, ale cóż. Musiał się zadowolić jedynie obecnością brata.
Siedział i w lekkim napięciu patrzył jak Neska chce wspiąć się w górę lwiej skały. Na szczęście zaraz zagrodzono mu drogę! Choć Furaha był mały i jeszcze wielu rzeczy nie rozumiał, wiedział że wpuszczanie nieznajomego do samego serca terytorium to nie najlepszy pomysł. Dobrze więc że Venety go powstrzymała, o!
Powoli i niepewnie podszedł do Nirai'a. Nie bardzo rozumiał jeszcze te wszystkie powiązania rodzinne, ale wnioskując z rozmowy brata z tym dziwacznym lwem, oni też byli spokrewnieni!
- Nirai... co to znaczy? - zapytał cicho - On i mama to rodzina?
Nie potrafił pojąć, że jakiś obcy samiec może być z nim spokrewniony. Nirai'a zaakceptował zanim jeszcze skończył półtora tygodnia, ale teraz? Jakoś nie potrafił. Poza tym, wpierw chciałby pogadać o tym z mamą!


RE: Lwia Skała - dół - Nirai - 19-09-2015

Lwiątko przechyliło lekko łeb, kiedy zauważyło, że piaskowa łapa samotnika szybuje w jego stronę. Nie niosła jednak ze sobą ciosu, a coś innego i to o wiele przyjemniejszego. Poruszył delikatnie łebkiem, jakby ocierał się o miękkie, różowe poduszki przybranego wujka. Uniósł zielone spojrzenie na samca i uniósł brwi, kiedy Neska skomentował jego osobę. Sam nie wiedział, czy słowa samca są pochwałą, czy też obelgą. Jego myśli jednak wybrały drugą opcję, gdy dotarł do niego sens słów brązowogrzywego.
-Myślę, że to niezły pomysł.-odparł mu pokornie, kładąc czarne uszy płasko tak, że niemal dotykały tylnej części złotego łba.
Minęła chwila nim samczyk przypomniał sobie o istnieniu Furahy. Kremowy pysk obrócił się w stronę młodszego lewka i posłał mu uspokajający uśmiech.
-Tak. Neska jest… Naszym wujkiem. Bratem mamy.-wyjaśnił mu, jak najlepiej potrafił, by potem ponownie spojrzeć na piaskowego samotnika. Myśl, że właśnie dorobił się kolejnego członka przyszywanej rodziny mile go zaskoczyła. Starał się jednak tego zbytnio nie okazywać, aby nie zniechęcić do siebie wujka. A tego przecież, by za nic nie chciał.