Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Furaha - 19-11-2015

Eh nuda, a lwiczka jak widać też chyba zmęczona. Machnąłem ogonem i rozejrzałem się. Rozmowa dorosłych, nudna sprawa. Skoro mam też zajęta to ja sobie pójdę. Świecie czekaj na mnie. Oczywiście nie opuszczałem stada ale takie siedzenie tutaj jest nudne. Tam taki duży świat jest i tylko czeka aby go odkryć. Z zawadiackim uśmiechem ruszyłem w wyższą trawę. Ogólnie nie jestem już taki malutki! A każda prawie trawa jest większa ode mnie.
z.t


RE: Lwia Skała - dół - Shujaa - 22-11-2015

Dzięki przodkom, Alayike okazała się mniej gburowata od Neski.. zdaje się też że przejęła pałeczkę, być może ma tutaj wyższą pozycje niz młody samiec? Kiwnął głową, imiona ich rodziców niewiele mu mówiły, ale z pewnością je zapamięta, może to okazać się przydatne. - Oczywiście jest mi miło was poznać, nawet jeżeli pierwsze chwile naszego spotkania były dość.. napięte.- Zaśmiał sie na koniec miękko, nie tracił pogody ducha, kolejne słowa lwicy tylko poprawiły mu humor. Więc jego ciotka wciąż jest królową. To całkiem dobra wiadomość, i nie chodziło mu tutaj o przywileje płynące z pokrewieństwa.
Dobrze jest słyszeć że rodzina ma się dobrze.. - Króla Mako?- Wtrącił się, po słowach Eyre, zamrugał nieco zdezorientowany.
- Czy z Ciotką jest coś nie tak? - Do głowy mu nie przyszło że też doczekała się potomstwa, uśmiech z jasnej mordki lwa zniknął na moment, wyraźnie był przejęty tą myślą, więc gdy na scenę wkroczyła druga z jego Ciotek dopiero po chwili skojarzył fakty. Lawendowe oczy, figura, kolor sierści.. była bardzo podobna do jego Matki, wiedział też że Vei była tą ciemniejszą z rodzeństwa.
- Venety?- Wypalił odrobinę zaskoczonym tonem, a jego uszy momentalnie stanęły na baczność.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 22-11-2015

Spojrzała nieco zdziwionym wzrokiem na Shujęę. Skąd znał jej imię? Nie chwaliła się pokrewieństwem z królową Lwiej Ziemi, podejrzewała, że mało kto wiedział o tym. Właściwie to lwy raczej dziwiły się, że jest siostrą Vei - były drastycznie od siebie inne, zwłaszcza charakterem. Wygląd mógł pomagać, ale nie zawsze.
- Bardzo mi miło - uśmiechnęła się ciepło do fiołkowookiego samca. To dziwne, niewiele osób ma taki kolor oczu. Co prawda Venety również miała oczy fiołkowe, ale to było za mało, by cokolwiek stwierdzić. Nawet nie przyszło jej to do głowy - Przepraszam, czy my się znamy?
Zignorowała chwilowo inne lwy, skupiając się na białogrzywym. Po prawdzie, obecność tylu obcych osób, Neski (co on tu robi!), wiadomość o narodzinach lwiątek (czy Vei już urodziła? Jak się czuje?) sprawiało, że czuła się skołowana i była o wiele mniej energiczna niż na co dzień.


RE: Lwia Skała - dół - Chawa - 22-11-2015

Kiedy samczyk na nią skoczył, ona, mimo że większa od niego, przewróciła się pod jego ciężarem. Nie mogąc połapać się w tym, co przed chwilą się stało, podniosła łepek i zamrugała parę razy, patrząc się na niego. Nie wiedziała, co powiedzieć na to, więc nic nie mówiła.
A nawet kiedy już chciała coś powiedzieć, jej uwaga została rozproszona przez słowa Alayike. Kiedy usłyszała imię matki, zamknęła pysk, wlepiając wzrok w najbliższy kamień, tak jakby chciała się schować przed ich wzrokiem. Usłyszała w głowie śmiech Waziwu. Jaki miły zlot rodzinny. Dwie siostry, brat... I patrz, zostałaś ciocią! Nie bądź taka, idź i się przywitaj ładnie. Chawa, mimo że starała się ze wszystkich sił nie dopuszczać do siebie słów ducha, zaczynała tracić cierpliwość. Chciała stąd uciec od tych wszystkich powiązanych z nią osób, a jeszcze dodatkowo słowa w jej głowie wyprowadzały ją z równowagi. Wbiła pazury w ziemię. Oni pewnie nawet nie wiedzą, że Hewa nie żyje, bo i skąd? Podniosła wzrok, jednak nie mogła zbyt długo patrzeć na ich szczęśliwe pyski.


RE: Lwia Skała - dół - Shujaa - 23-11-2015

A więc trafił bezbłędnie. Uśmiech który na kilka sekund zniknął z jasnego pyska samca, momentalnie na niego wrócił.
Mógł się pomylić, wtedy zapewne by ja przepraszał, ale teraz miał coś zupełnie innego w głowie.
- Mi zapewne nie mniej!- Wypalił, szybko jednak opanował ekscytację, nie wypadało już w jego wieku reagować się jak małe lwiątko, żadnego skakania, gwałtownych ruchów, był dorosłym samcem, może z czasem jak już się tu zadomowi i pozna z wszystkimi lepiej będzie mógł zachowywać się ciut swobodniej. Podszedł trochę bliżej do ciotki.
Nie tylko kolor oczu, ale i wygląd podrostka mogła z kimś skojarzyć, był nieco jaśniejszy od matki, z pyska jednak przypominał Vinity. No i wciąż nią pachniał.
- Właściwie to nie, widzimy się pierwszy raz. Jestem Shujaa, samo Shu jednak starczy. Moją matką jest Vinity, więc jestem twoim siostrzeńcem.- Postanowił jednak rozwiać ostatecznie wątpliwości, po co tracić czas na zbędne domyślanie się, skoro kilka tych prostych słów mogło załatwić całą sprawę.


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 23-11-2015

Po krótkiej wędrówce w końcu i on znalazł się u stóp Lwiej Skały, majestatycznie unoszącej się ponad wszystkim. Przystanął na chwilę i spojrzał na sam czubek. Jej ogrom jednak mocno go zadziwił, z daleka nie wyglądała na aż tak wielką! Gdy już wyszedł z tego lekkiego szoku potrząsnął lekko łbem i ruszył dalej. Rzeczywiście było tak jak mówił mu król Mako, tutaj zawsze ktoś jest. Na jego szczęście były tam dorosłe osobniki. No cóż, raczej nie spodziewał się znaleźć tu maluchów latających bez opieki, ale któż wie. Z drugiej strony mógłby je przestraszyć i sprowadzić na siebie gniew ich matek, gdyż wiadomo, że matka broniąca swoje młode jest o wiele groźniejsza nawet od najsilniejszego samca. Przez chwilę spoglądał na wesoło rozmawiającą gromadkę, a także na lwiątka wesoło bawiące się dookoła nich. Wziął głęboki wdech i powoli ruszył w ich kierunku. Powoli, bo gdyby zrobił to za szybko to mógłby zostać uznany za zagrożenie, a tego wolał uniknąć. Podszedł do nich na odległość kilku kroków, jego twarz próbowała wyglądać na taką silną i surową chociaż dało się zauważyć w niej nutkę niepewności. Przez chwilę trwał w milczeniu by w końcu oznajmić:
- Wit... ekhem... Deme Lwioziemcy. Zwą mnie Maru i jestem waszym nowym pobratymcem. Przyjął mnie wasz król, Mako, i to on poradził mi by skierować pierwsze kroki tutaj, bo był pewien, że kogoś tu znajdę. Jak widzę, nie pomylił się.
Powoli na jego pysku zaczął gościć uśmiech z wolna zwiększający się z każdą sekundą. Spoglądał na twarze nowo poznanych postaci, by zapamiętać ich wygląd.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 26-11-2015

Sio... Siostrzeńcem? Ale jak to?
Przechyliła łeb na bok, jakby z tej perspektywy Shujaa był bardziej wiarygodny. Rzeczywiście, miał znajomy pysk, nawet uśmiechał się podobnie. I w oczach błyskała znajoma skra, nieco zadziorna, jak jego matka.
- O matko... - wyszeptała niemo, po czym nie zastanawiając się długo, doskoczyła do lwa i jak gdyby nic, otarła się grzbietem pyska o jego policzek, a następnie położyła pysk na jego barku, przytulając go - Widzę, że doczekałam się pięknego siostrzeńca. Co się stało z Vinity? Wszystko w porządku z mamą?
Odchyliła uszy, słysząc nowy głos. Zarejestrowała w głowie, że lew jest w stadzie i przyjął go Mako. Posłała mu ciepłe spojrzenie i uśmiechnęła się delikatnie na znak akceptacji, była to jednak chwila. Później z nim porozmawia, na razie spotkała kogoś o wiele ważniejszego.


RE: Lwia Skała - dół - Shujaa - 27-11-2015

Stał tak obserwując z rozbawieniem reakcję cioteczki, potrzebowała chyba chwili na to by ta wiedza do niej dotarła, a może miała wątpliwości? W sekundę po tej myśli jego własne zostały natychmiast rozwiane. Aż zaparł sie tylnymi łapami by nie stracić równowagi. Przymknął na chwilkę oko też ocierając się o Venety, zaznajomił się tym samym z jej zapachem, którego część teraz przeszła na niego.
- Hah, czy takiego pięknego.. - Nie żeby zaprzeczał, powodzenie wśród pań miał całkiem spore, głównie ze względu na bujną grzywę. - Tak, mama jest zdrowa. Znalazła swój nowy dom za morzem piachu w niewielkim stadzie pustynnych lwów. - Jest tam szczęśliwa, może trochę tęskni za siostrami, nawet za gburowatą Vei, ale niczego więcej jej tam nie brakuje.
Uniósł na chwilę łeb i zerknął na Maru kiwając mu głową. - Siema.- Rzucił mu na przywitanie szczerząc się łobuzersko. Więc Neska nie był jedynym samcem w stadzie tak? Popatrzył i na pana gburka.
- Mamy sporo do opowiedzenia sobie.. yhm, ale właśnie.. - Od czego teraz tutaj zacząć? Formalne sprawy, czy rodzinne, był zbyt podekscytowany tymi wszystkimi dobrymi wieściami. - ..co się dzieje z Vei? Alaike mówiła że.. uh, jest niedysponowana..- Czy coś, nadal trochę go to trapiło.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 27-11-2015

Wyszczerzyła radośnie zęby na wzmiankę o swojej siostrze. To było coś cudownego, że jej kochana Vinity znalazła swój dom, partnera, założyła rodzinę. Nie dziwiła ją teraz obecność siostrzeńca - podczas swoich wędrówek spotkała się z różnymi samotnie wędrującymi samcami. Nie każde stado było jak Lwia Ziemia, poza tym, chyba większość młodych lwów miało w sobie jakiś głos, który wzywał do wędrówki, poszukiwania przygód, przyjaciół, pięknej partnerki, walk o terytorium. To było coś normalnego.
Odsunęła się, by móc normalnie rozmawiać. I gdy zwrócił się do Maru, spojrzała na niego i posłała mu powitalne mruknięcie. Jak to dobrze, że nowi przychodzą... Przyda się jakiś lew, zwłaszcza po śmierci Fire. Zwłaszcza, że większość lwic ma swoje obowiązki, a teraz, gdy Vei jest zajęta... Sprawy coraz bardziej się komplikowały. Ale damy radę. Musimy!
Parsknęła niekontrolowanie, słysząc słowa siostrzeńca - Wybacz... - mruknęła. Nerwy. Chyba za dużo emocji i powoli przestawała nad nimi panować - Widzisz, ummm... Będziesz miał rodzeństwo. Cioteczne. Vei jest w zaawansowanej ciąży, kiedy Alayike ją widziała, mówiła, że za niedługo się zacznie. Być może już urodziła - na chwilę w jej ślepiach błysnęła nuta strachu. Bała się o Vei. Była pod dobrą opieką, poza tym jej siostra nie należała do słabeuszy, ale mimo wszystko... Miała nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło - I obawiam się, że tak szybko jej nie poznasz. To byłby dla niej szok, nagła wiadomość o siostrzeńcu, a młodych matek nie wolno stresować. Ale nie martw się, poczekamy trochę, to poznasz i ją, i swoje rodzeństwo! Z pewnością się ucieszy, że twoja mama ma się dobrze i w ogóle, nooo...


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 28-11-2015

Patrzył się na grupkę w napięciu, może nie było to aż tak bardzo widoczne, ale jednak stres był.
Ona na niego spojrzała, ta ze ślicznymi oczami i grzywką. Uśmiechnęła się. Chciał zareagować, ale nie zdążył, ona już patrzyła na tego drugiego, z dziwnym kucykiem na głowie. Pewnie to jej chłopak. Na pewno to jej chłopak, w końcu tak na niego patrzy tymi słodkimi fioletowymi oczami. Ale co to? Znowu spojrzała i to na dłużej. Piękna jest. Zamruczała. Miał w końcu czas na reakcję. Odwzajemnił jej uśmiech i puścił jej oczko, ale lewym okiem, tak by ten z kucykiem nie widział. Kto wie, może był jednym z tych zazdrosnych o swoją lubą?


RE: Lwia Skała - dół - Chawa - 01-12-2015

Ona ciągle patrzyła w dół, w ciszy słuchając tego, o czym rozmawiali dorośli. Podniosła łeb tylko na chwilę, kiedy pojawiła się tutaj nowa osoba.
- Dzień dobry. - odpowiedziała na jego powitanie, chociaż nie wiedziała czy powinna, jako że on konkretnie zwrócił się do Lwioziemców. Z tego też samego powodu sama się nie przedstawiła, ponownie wbijając wzrok w jeden z większych kamieni pod jej łapami. Najchętniej by stąd uciekła tak, aby tamci nie zauważyli. Ale w sumie to co ją trzymało? Oni praktycznie jej nie widzieli, pewnie przez to, że byli tacy wysocy i patrzyli ponad nią, więc bez problemu powinno udać jej się czmychnąć z tego miejsca tak, aby nikt na to nie zwrócił uwagi.
Z tą myślą rozejrzała się ostrożnie po okolicy, po czym cichutko stąpając opuściła te towarzystwo.

zt


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 01-12-2015

Shujaa najwidoczniej musiał przetrawić informację. Uśmiechnęła się tryumfująco, po czym ponownie omiotła wzrokiem resztę zgromadzenia. NADAL jej nie odpowiedzieli, co tu robią, co bardzo się lwicy nie podobało. Nawet Alayike wyjątkowo zamilkła, co było dość dziwne. Też mogła cokolwiek powiedzieć, w końcu był tutaj jej brat. I obce lwy. Chyba tylko ten nowy w stadzie zachowywał się przyzwoicie. Spojrzała na Maru i w tym momencie samiec puścił jej oczko. Zamrugała, nieco zdziwiona, niemniej jednak po prostu zastrzygła uszami w odpowiedzi. Był nowy.
- Witaj! Miłego mamy króla, prawda? Mako to naprawdę porządny lew i przyda mu się ktoś tej samej płci, mamy dużo lwic w stadzie, no a jednak inaczej rozmawia się z drugim grzywiastym - mógłby tylko trochę bardziej skupiać się na obowiązkach, ale w świetle ostatniej rozmowy z władcą Venety mocno usprawiedliwiała samca. Poza tym, był jej władcą, jakkolwiek sprawy by się nie toczyły, należał mu się szacunek - Widziałeś już cokolwiek? Mamy piękne tereny, na pewno ci się tutaj spodoba! - zamachała energicznie ogonem, jakby w ten sposób dodatkowo nadając przekonania swoim słowom.


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 01-12-2015

Ktoś mu odpowiedział i to ta ładna. Trzeba sprawić dobre pierwsze wrażenie. Nie tylko dla niej, ale ogólnie dla całej grupki tu obecnej. Nastawił uszy i wysłuchiwał z uwagą słów płynących z jej pyska. Zaśmiał się cicho na jej uwagę o kontaktach lwio-lwich. Rzeczywiście, inaczej zachowuje się rozmawiając z lwicą, a inaczej z innym samcem. Ale akurat z tym miał niewielkie doświadczenie, jako samotnik raczej rzadko zdarzało mu się utrzymywać kontakty z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Machnął wesoło ogonem, niemalże równo z Lwioziemką. Przytaknął tylko na jej uwagę o ich królu.
- Rzeczywiście, wygląda na mądrego, silnego i rozsądnego władcę. Na pewno będzie pozytywnie wspominany przez przyszłe pokolenia.
Na jej pytanie o poznane tereny odpowiedział niemal natychmiast, zresztą nie było dużo do rozmyślania. Tym razem kiwnął głową przecząco w kierunku lwicy.
- Właściwie to nie. W ogóle nie byłem tu w okolicy. Odpoczywałem nad rzeką, gdy zagadała do mnie Felija, potem przyszedł Mako i po krótkiej rozmowie zgodził się mnie przyjąć. Jedyne co mi poradził to właśnie pójść na Lwią Skałę.
Zamyślił się na moment i trwał tak w milczeniu. Chciał sobie przypomnieć wszystko co dowiedział się nad rzeką od poznanych Lwioziemców. Gdy jeden szczegół wrócił mu do łba lekko klepnął łapą w ziemię, powodując małą mgiełkę z pyłu.
- Ach, no tak! Powiedziałem Fel, że średnio radzę sobie z polowaniem. Poleciła mi zwrócić się do niejakiej Venety, podobno jest w tym najlepsza i niezastąpiona.
Chwalił tak lwicę, nawet nie zdając sobie sprawy, że obiekt jego poszukiwań właśnie z nim rozmawia. Wszak lwica jeszcze mu nie zdradziła swego imienia.


RE: Lwia Skała - dół - Venety - 06-12-2015

Pokiwała głową, słuchając słów lwa. Czyli świeżo upieczony. Ale to nic straconego! - Zobaczysz, jeszcze poznasz mnóstwo naprawdę ciekawych i ładnych miejsc, Lwia Ziemia jest naprawdę duża, a tyle do odkrycia, tyle osób do poznania. Na pewno ci się spodoba! Nawet można zacząć zwiedzanie o stąd, bo przecież stąd wszystko widać! - wyszczerzyła się, zachwycona swoją wspaniałomyślnością. Tak, przecież to idealny plan. I mają dobrą widoczność, praktycznie żadnych chmurek, wiatr przegnał je wszystkie. I już miała mówić dalej, gdy usłyszała coś, czego się zupełnie nie spodziewała. Usiadła bezwładnie na ziemi, wpatrując się wielkimi, fiołkowymi oczami w lwa. Ale... Ale jak to?
- Ale... Ale... - zacięła się, cofając uszy do tyłu - Ale... Jak to? - mruknęła, przekrzywiając nieco łepek - Przecież, to znaczy... To znaczy bardzo miło to słyszeć, naprawdę - uśmiechnęła się nieśmiało i bardzo, bardzo niepewnie - Znaczy, bo ja sporo czasu spędziłam jako samotniczka i musiałam sobie radzić, właśnie także polować... Ale... Przecież, nie, nie wydaje mi się, abym była najlepsza. Jest sporo lepszych lwic - wbiła wzrok w ziemię, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć.
Ja? Jestem najlepsza? A jeśli to prawda?
- Naprawdę tak myślisz? - zapytała się nieśmiało, podnosząc lekko spojrzenie.


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 06-12-2015

Uniósł brwi i lekko skrzywił głowę wpatrując się w zakłopotaną lwicę. Moment zajęło mu przetworzenie informacji, że właśnie w taj chwili rozmawia z Venety. Uśmiechnął się do niej i pokręcił lekko głową.
- Tego nie wiem, musiałbym zobaczyć cię w akcji. Ale... ekhem... wyglądasz na dość doświadczoną łowczynię. A skoro byłaś dość długo samotnicą i dawałaś sobie radę to na pewno znasz parę ciekawych sztuczek.
Pomachał parę razy uszami tak, jakby chciał odgonić od nich jakieś natrętne robactwo, chociaż w ich pobliżu nie było widać żadnych żyjątek.
- Skoro twierdzisz, że są lepsze od Ciebie to pewnie do nich udam się... ale potem.
Lekko wyszczerzył kły w jeszcze większym uśmiechu. Pędzelek jego ogona lekko zaczął podskakiwać, jakby wyrażając zakłopotanie, nerwowość? Albo coś pochodne tym emocjom. Położył swoją łapę na torsie i skłonił głowę.
- Ale miło mi poznać taką lwicę, mademoiselle. Mam nadzieję, że kiedyś udamy się wspólnie na małe... polowanie.
Uniósł głowę, opuścił łapę na podłoże i wpatrywał się w fioletowe ślepka samicy. Na jego pysku przez cały czas malowała się dość wyraźna radość. Nie tylko dlatego, że poznał dość sympatyczną lwicę, ale że w ogóle miał z kim porozmawiać. Bycie samotnikiem to ciężki kawałek chleba, cały czas doskwiera samotność. Ale tak było do dzisiaj, teraz ma tutaj rodzinę. Rodzinę... której nigdy wcześniej nie miał.