Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Beryl - 26-06-2016

Powiedziało stworzenie, które mógłby pozbawić życia jednym kłapnięciem szczęk. Pokraka miał ochotę zachichotać z dezaprobatą i pozbawić ptaszka kilku piórek, ale z jakiegoś powodu mu się po prostu... nie chciało. Był nażarty, tak więc zaciśnięcie szczęk na gardle istoty byłoby symbolicznym aktem olania zasad moralnych (niespecjalnie godziło to w Beryla, ale o kłopoty się nie prosił).
- Doprawdy? Natomiast takie ptaszki często znajdują swoje miejsce w moim pysku. - mruknął, wyszczerzywszy na momencik kły w krzywym grymasie i spojrzał wymownie na rozmówcę. - Ale skoro tak ładnie prosicie, to ustąpię miejsca.
Zachichotał pogardliwie i skierował się w swoją stronę.
//zt chyba, że owy ptaszek nie zechce mnie troszę odprowadzić xD *nie lubi się kłócić*


RE: Lwia Skała - dół - Sarina - 17-07-2016

Trzeba przyznać jedno tutejszej pogodzie - ostatnio była strasznie wielkim utrapieniem dla większości tutejszej fauny, a nawet i flory. W końcu co za dużo to niezdrowo. Już od jakiegoś czasu atmosfera była taka, a nie inna i nie zapowiadało się na to, by burze i deszcze miały ustąpić. Jeszcze do tego te wiatry i temperatura. Brrr! Z tego też powodu ostatnio Sarina nie za często gdziekolwiek się ruszała z obawy, że złapie ją ulewa i gdzieś utknie w jakieś jaskini. Kiedy więc tylko mogła korzystała z chwili w miarę dobrej pogody by wyjść na zewnątrz. Za "dobrą" ostatnio uważało się chwile gdy choć na moment nie padał deszcz. Wyjrzała więc z groty w Lwiej Skale w której sobie właśnie odpoczywała i widząc, że można wyjść nie zawahała się tego zrobić nawet przez sekundę. Zwinnie zeszła sobie na dół. Musiała uważać, bo przez tą wodę skała bywała w niektórych miejscach dosyć śliska. Ła! W pewnym momencie prawie zleciała z niej. Kiedy dotarła na sam dół i rozejrzała się to w okolicy nie dostrzegała żadnych oznak życia. Pewno większość tutejszych zwierząt albo wciąż się chowa, albo są po prostu zajęci swoimi sprawami. "Wzruszyła" swoimi ramionami. Była do tego przyzwyczajona, że przeważnie to tu sama robiła. Wszyscy wiecznie byli czymś zajęci, a ona po prostu pilnowała swoich spraw. Zaliczało się do tego latanie w różne kąty Lwiej Ziemi i wynajdowanie nowych sposobów do zabicia swojego czasu. Nie dosłownie, oczywiście! Spojrzała w górę, gdzie na niebie wisiały ciężkie szarawe chmury.
-Pewno nie na długo pozwolicie mi się cieszyć z bycia poza jaskinią.- burknęła do siebie z lekkim niezadowoleniem, po czym ruszyła powolutku do siebie. Nie miała na razie żadnego konkretnego celu. Na tą chwilę chciała dla odmiany trochę się rozruszać.


RE: Lwia Skała - dół - Davien - 18-07-2016

Davienowi te deszcze nie przeszkadzały trochę inaczej było z burzami, którymi towarzyszyły błyskawice dlatego wtedy najczęściej siedział w grocie na przykład śpiąc albo czekając, aż burza minie, znajdując sobie jakieś inne zajęcie, choćby wszelkie zabawy. Ostatnimi czasy, koszmary już mniej go nawiedzały niż jak był sam. W ogóle było mu tutaj o wiele lepiej. Oczywiście nie zapominał o rodzicach, jednakże ta tęsknota jakby się zmniejszyła.
Lewek był właśnie w trakcie drzemki, gdy nagle skończył mu się sen więc się obudził. Podniósł się na swoje łapy, przeciągnął się ziewając i dostrzegłszy, iż nie spadają z nieba krople deszczu, wyszedł z groty w celu...no, tak właściwie to bez jakiegoś większego celu. Chciał po prostu wykorzystać czas, kiedy nie padało. Nagle, wpadł na pomysł by podejść pod Lwią Skałę. Lubił na nią patrzeć. Zastanawiał się, czy coś by się strasznego stało, gdyby na nią wszedł. Uznał, że będzie musiał zapytać Fuko albo Ayumi jak wróci. Zaczął więc podążać w stronę tej monumentalnej skały. Idąc, rozglądał się na boki i stwierdził, że chyba większość zwierząt nie planuje tak szybko opuścić swoich miejsc, które dawały schronienie, czegoś w rodzaju domów. Po chwili, ciekaw był na jak długo przestało padać lecz sądząc po chmurach, raczej niedługo.
Nagle, zbliżając się do celu, dostrzegł lwicę. Nie znał jej a co za tym idzie, nigdy wcześniej nie widział na oczy. Chociaż odkąd był na Lwiej Ziemi, nie miał styczności z jakąś ogromną ilością lwów. Gdy dzieląca ich odległość zmniejszyła się, zamiast podziwiać Skałę, przyglądał się z zainteresowaniem nieznajomej.
- Witaj, jestem Davien a Ty jak się nazywasz? - Zapytał z uśmiechem. - Jesteś tu sama? - Tu miał na myśli dół Lwiej Skały, nie całą ziemię. Oczekując odpowiedzi, cały czas patrzył na lwiczkę.


RE: Lwia Skała - dół - Sarina - 19-07-2016

Sarina to szczerze mówiąc nawet nie zwracała zbytniej uwagi czy ktoś się w pobliżu nie pojawi. Wielki błąd! Powinna, ale nie była gotowa na pojawienie się kogoś nieznajomego. Jak tak dalej pójdzie to pewnego razu będzie mieć pecha i się to dla niej źle skończy. W każdym razie lwiczkę zaskoczył widok zbliżającego się tu lewka. Właściwie to zbliżał się dokładnie w jej stronę. Tylko po co? Kiedy był wystarczająco blisko odezwał się do niej. Przywitał się ładnie, przedstawił i zapytał jak ona ma na imię. Tak po prostu. Przekrzywiła łebek ze zdziwienia, bo rzadko co spotykała kogoś obcego a jak już miała takie "szczęście" to nie za bardzo ta druga strona była skłonna mówić o sobie cokolwiek.
-Hej, jestem Sarina.- mimo wszystko samiczka nie była pozbawiona manier, więc postanowiła się również przedstawić. Może dzięki temu dowie się co sprowadza tu jej "gościa". Po kolejnym jego pytaniu brązowowłosa rozejrzała się wokół siebie, a następnie przeniosła swój wzrok na samca uśmiechając się przy tym lekko.
-Teraz już nie. Czemu pytasz? Kim w ogóle jesteś? Masz na imię Davien, ale nic mi to nie mówi.- stwierdziła w jego kierunku, a uśmiech zniknął z jej pyska. Sarina... potrafiła być czasami szczera, a niekiedy nawet szybko przechodzić do sedna, kiedy czuła, że to konieczne. Poza tym, że lewek miał na imię Davien to nie wiedziała o nim nic. Był kompletnie obcy, więc była ciekawa kim jest i co tu robi. Ano i czemu chce wiedzieć czy jest tu jakieś inne towarzystwo poza nią.


RE: Lwia Skała - dół - Davien - 20-07-2016

Uważnie wysłuchał, jak samiczka się nazywa.
- Miło mi. - Odpowiedział z uśmiechem, również przekrzywiając łebek bo skoro ona tak zrobiła to czemu on miałby nie? Uważał, że nic takiego na przeszkodzie mu nie stoi. Wyprostował go po chwili, bo ile można stać z przekrzywionym łebkiem.
- Wiesz, jeżeli Ci przeszkadzam to sobie pójdę. - Odparł ''wzruszając'' swoimi ramionami gdy dostrzegł jak Sarina się rozgląda. Pomyślał, że może kogoś oczekuje albo nie chciała przebywać w czyimś towarzystwie, więc jeśliby tylko usłyszał, że faktycznie jej przeszkadza, odwróci się a następnie pójdzie, chociaż wolał tu z nią zostać. Dopiero co ją poznał i jakoś nie miał ochoty tak szybko iść gdzieś indziej albo po prostu wrócić do domu.
Gdy usłyszał w swoją stronę pytanie chwilkę musiał pomyśleć, co chce jej tak właściwie powiedzieć.
- Zacznę od początku. Nie narodziłem się na tych ziemiach tylko poza nimi. Przygarnęli mnie Fuko wraz Ayumi całkiem niedawno i tak jakby zastępują mi rodziców. - Zrobił krótką przerwę, by nabrać powietrza do płuc. - Moi...prawdziwi rodzice z tego co wiem, nie żyją albo po prostu gdzieś zaginęli pozostawiając mnie samego. - Po tym jak skończył, wypuścił powietrze z pyszczka i spojrzał na towarzyszkę.
- A co z Tobą? Gdzie Twoi rodzice? - Zapytał bo skoro ona znała jego historię, czemu miałby nie zapytać o bliskich Sariny. Chętnie by usiadł ale jako iż ziemia była mokra oraz pełna błota, jakoś już wolał stać. Najwyżej jak już naprawdę będzie chciał usiąść to po prostu siądzie a błoto się umyje.


RE: Lwia Skała - dół - Sarina - 20-07-2016

-Nie, nie przeszkadzasz. Patrzyłam czy może nie ma tu nikogo poza tobą.- stwierdziła w jego stronę, by uspokoić go chociaż trochę, że jest mile widziany. Cokolwiek to oczywiście znaczyło, bo przecież ledwo go zna... w ogóle go nie zna! Tak czy siak gdyby chciała by sobie stąd poszedł to pewno powiedziałaby to od razu. Na razie chciała się dowiedzieć kim on jest, bo imię Davien kompletnie nic jej nie mówiło, co zresztą zostało już wcześniej wspomniane. Czekała więc na odpowiedź na jej pytanie, która się w końcu pojawiła. Nie dało się ukryć, że na jej pysku pojawiło się niemałe zdziwienie. Historia Daviena była niewiarygodna, a przynajmniej jej część.
-Ayumi i Fuko cię przygarnęli? Niby kiedy?- zapytała z lekkim niedowierzaniem, chociaż to, że znał imię jej kuzynki oraz jej partnera to już musiało coś znaczyć. Może rzeczywiście mówił prawdę. Jeśli rzeczywiście tak było to miał szczęście... jakkolwiek by to nazwać. Wkrótce on zapytał się o jej rodziców i mina nieco jej z tego powodu zbrzydła. Nieco bardziej spoważniała... a może zesmutniała? Trochę ciężko to było odczytać.
-Podobnie jak z twoimi... Ayumi to moja kuzynka. Tylko ona mi została i się mną zajmuje.- wyjaśniła lewkowi. Toż to był dziwny zbieg okoliczności, ale zastanawiało ją jedno. Czemu nie dowiedziała się o Davienie od Ayumi? Hm... w sumie jest tu pewne wyjaśnienie. Ostatnio sporo miała na głowie ze stadem i z własnymi dziećmi. Sarina zdążyła już podrosnąć odkąd kuzynka ją przygarnęła, więc ostatnimi czasy bywało, że brązowowłosa czasami lubiła sama szwendać się po Lwiej Ziemi.


RE: Lwia Skała - dół - Davien - 21-07-2016

- W porządku. - Odpowiedział z uśmiechem uznając iż wcale nie musi sobie iść, co go wręcz bardzo radowało. Jemu jakoś strasznie nie przeszkadzało to, że nie znał lwiczki, bo przecież istniała możliwość iż niebawem będzie o niej co nieco wiedział. No chyba, że nie będzie mu zbytnio chciała o sobie opowiadać, wtedy będzie mały problem ale trudno. W końcu Dav rozumiał, że nie wszyscy byli skorzy do opowiadań o sobie, chociaż w gruncie rzeczy to nie było nic strasznego.
- Um...całkiem niedawno. Parę dni temu. - Odparł mając nadzieję, że taka odpowiedź w chociaż najmniejszym stopniu zadowoli Sarinę a jednocześnie, przypominając sobie tamten dzień, w którym to natknął się całkowicie przypadkiem na Fuko. Uśmiechnął się na samo wspomnienie o tamtym dniu, jednakże ocknęły go z zamyśleń słowa towarzyszki. Zaraz zaraz...spojrzał na nią z lekkim niedowierzaniem. Naprawdę była kuzynką Ayumi - pomyślał, robiąc wielkie oczy, po chwili jednak przymrużając je nieco, jakby chcąc wszystko dokładnie przeanalizować.
- Ja nie miałem pojęcia. - Odrzekł, ale to chyba było całkiem logiczne, bo przecież nie wypytywał Ayu o jej rodzinę ani ona mu o nikim nie opowiadała a przynajmniej Dav nic takiego nie pamiętał a z resztą, nikt jej nie kazał. Teraz przynajmniej wiedział, z kim ma do czynienia.
- Mam się do Ciebie jakoś szczególnie zwracać czy coś? - Zapytał, zmniejszając nieco odległość, jaka dzieliła Dava od samiczki. - A i przejdziemy się? Czy wolisz się bawić? - Dodał po chwili aby wiedzieć, na co Sarina ma ochotę. Bo jemu to tak właściwie było obojętne gdyż i lubił odkrywać wciąż nowe tereny oraz oczywiście lubił oraz był skory do wszelkich zabaw.


RE: Lwia Skała - dół - Jasiri - 30-07-2016

Tym razem dołożyła wszelkich starań by jej nie znaleziono. Najpierw poszła po dziwacznej trasie wciąż przecinając swoje ślady i robiąc podobne zmyłki, a potem wytaplała się w wielkiej błotnej kałuży. No, teraz nie powinna zostawiać tak wyraźnego zapachu. Podczas tej całej akcji zobaczyła w oddali skałę. Do łebka wpadł jej świetny pomysł: pójdzie do niej, a potem powie, że cały czas się tam ukrywała i na niego czekała. Znakomite! Tak więc cała ubłocona podążyła w stronę skały. Wkrótce doszła na miejsce i... coś jest nie tak? Okolica wyglądała nieco inaczej. Również zapach się zmienił. Ale przecież była tam dotąd tylko jeden raz i mogła źle zapamiętać. I do tego było to spory kawałek czasu temu. W ciągu tych godzin mogło się tu przejść trochę zwierząt i już zapach się zmieniał. Z tym chłodnym rozumowaniem znów przyspieszyła tempa, lecz zaraz stanęła jak wryta. Kilka metrów od niej stały dwa lwiątka. Czy one też są z tego stada? A może to intruzi? Ma ich przegonić? A może lepiej się ukryć? Osłupiała siedziała tak gapiąc się na parę lwiątek. Błotko powoli ściekało z jej futra tworząc sporą kałuże. A ona tylko tak siedziała z ogłupiałą miną i wciąż nie wiedziała co robić.


RE: Lwia Skała - dół - Jasiri - 11-08-2016

Nudaaaa. Najwyraźniej jej nie zauważyli. To tylko świadczy o ich poziomie. A jakby była drapieżnikiem, który chciałby ich zjeść? W zasadzie ta zabawa też jest nudna i nie ma sensu. No nic. Trzeba wziąć los we własne łapy. Z takimi myślami odwróciła się i odeszła. Zdążyła już nawet zapomnieć o tym chowanym. Po prostu wróciła do normalnego życia.


z.t.


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 25-09-2016

Dotarł w końcu z oseskiem do Skały. Rozejrzał się dookoła i machnął poirytowany ogonem. Jak na złość nie było tu nikogo. Przysiadł sobie i zerknął na młodego lwiaka.
- No niestety, ale chyba będziemy musieli poczekać na kogoś. Akurat trafiliśmy na pustkę. Trochę niefart. Ale na pewno zaraz ktoś przyjdzie.
Położył się na brzuchu, korzystając z okazji na krótką przerwę. Obserwował cały ten czas Furahę. Żeby mu się za bardzo nie nudziło to postanowił jakoś go zagadać, szybciej minie oczekiwania i mały nie będzie niespokojny.
- Jak tam podobała ci się przygoda? Coś ciekawego się wydarzyło, albo widziałeś coś... interesującego?

//hp+2
dodane


RE: Lwia Skała - dół - Furaha - 30-09-2016

Szedłem cały czas za lwem i nie odzywałem sie byłem zmęczony tym wszystkim trochę.
-Nic nowego- Jakos osobności mnie to nie dziwiło ale co ja mały na to mogłem zaradzić. Nawet jak ktoś się pojawi to co z tego? położyłem sie na ziemie aby łapki w końcu mi odpoczęły.
-Znalazłem tatę a potem widziałem dziwne rzeczy- powiedziałem do samca będąc pewny, że nie będzie wiedział o co mi chodzi za bardzo- A potem już nic- Dodałem mając łeb na ziemi i dmuchając w piach unosząc lekkie chmurki kurzu.


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 30-09-2016

Przekręcił łeb słuchając wywodów malca. Był sympatyczny, ale jakiś taki... dziwny i małomówny. I wyrażał się też jakoś tajemniczo. Lekko przekręcił łeb słuchając jego dziwnej opowieści.
- To dobrze, że znalazłeś tatę. A cóż to były za dziwaczne rzeczy, możesz mi powiedzieć czy to tajemnica? - chciał trochę pociągnąć ten temat, szybciej zleci czas na rozmowie, niż na leżeniu i nicnierobieniu.

//hp+2


RE: Lwia Skała - dół - Furaha - 01-10-2016

Nie wiedziałem czy powinienem komukolwiek o tych rzeczach mówić. Imir mi mówił, żebym lepiej nie. Tylko co teraz zrobić. Zastukałem kilak razy ogonem o ziemie myśląc co odpowiedzieć strażnikowi.
-co widzisz patrząc na słońce, ksiezyc?- Zapytałem się tylko o te dwie rzeczy na razie. Pogrzebałem łapa w ziemi i w milczeniu czekałem na odpowiedź.


RE: Lwia Skała - dół - Maru - 01-10-2016

Podrapał się z tyłu głowy myśląc nad odpowiedzią. O co chodzi temu maluchowi? Wyskakuje z tym jak filip z konopi. Widział Słońce i Księżyc w trakcie swojej wyprawy? Niemożliwe, musiałby przebywać cały czas w jakiejś jaskini. No cóż, to może trzeba odpowiedzieć mu zgodnie z prawdą?
- Na słońce nie patrzę, bo strasznie razi, a Księżyc to tylko mała świecąca kulka.

//hp+2


RE: Lwia Skała - dół - Furaha - 01-10-2016

-No tyo widzisz- No nie za konkretne odpowiedz ale co poradzić.
-Ja kierując spojrzenie an niebo widzę swego ojca, płomiennego lwa z grzywą, która jarzy się, powoli kroczy po niebie, ząs w nocy matkę, piekna białą lwicę, która wieczorem zawsze ma na mnie oko- No brzmiało to an pewno dziwnie i dlatego mnie przestrzegał Imir przed mówieniem o tym. Przewróciłem sie na plecy spoglądając na niebo.