Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Ua - 29-01-2017

- Ała! - zawołałam i spróbowałam wyszarpnąć łapę z uścisku Azima. Wypuściłem ze zdenerwowaniem powietrze.
- Po pierwsze, Lwia Skała jest straszliwie ciekawa, może nawet ciekawsza od Cmentarzyska, a po drugie, musimy tam pójść, żeby zobaczyć, gdzie dokładnie znajduje się cmentarzysko - wytłumaczyłam mu (nie) cierpliwie. W zasadzie pewnie i bez tego dałabym radę tam trafić, ale szalenie chciałam wejść na Lwią Skałę... no i oczywiście musiałam się upewnić, że się nie zgubimy. Patrzyłam to na niego, to na nasze łapy.
- No to jak będzie? Puścisz mnie, czy nie idziemy na Cmentarzysko? - zapytałam i zaraz tego pożałowałam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że tak właśnie chwytały za łapy dzielne lwy, piękne lwice, a potem wyznawały im miłość. W duchu poczułam dziką radość. Spojrzałam Azimowi w oczy, zawierając w tym wzroku jak najwięcej romantyczności (a przynajmniej tak mi się wydawało) i czekałam na tę wspaniałą chwilę.


RE: Lwia Skała - dół - Azim - 29-01-2017

Puścił od razu na krzyk Uy.
- To przecież nie boli... - odezwał się niepewnie, przekonany że zrobił to delikatnie, a może był tak silny że nie zdawał sobie sprawy z własnej siły? Poczuł się dumny na samą myśl, bo przecież od początku chciał być kimś wielkim, silnym i dzielnym, tak jak Simba.
- Przecież tam byłem... - samczyk nadal był marudny, ponownie chwycił lwiczkę za łapę, tym razem bez pazurków, przez co musiał sobie pomóc drugą łapką, poddając się już jednak, skoro muszą wejść by zobaczyć gdzie jest Cmentarzysko to...
- Dobra... - puścił już Ue, podnosząc się na równe łapy, gotów do drogi. Nagle przyszły mu przez głowę słowa brata, jeśli Ua mogła czegoś nie wiedzieć to może nie wie też jak tam dojść, tak strasznie nie chciało mu się wspinać na Lwią Skałę, a co jeśli nie umiał? Poprzednio zaniósł go tam Haki, a zniósł Tirune... A jak będzie tak jak z tym drzewem, absolutnie nie mogą tam pójść.
- A może ty wcale... - zaczął, przerywając natychmiast, powodem było dziwne spojrzenie lwiczki, na którą Azim patrzył się teraz pytająco, z jednocześnie zdziwionym wyrazem pyszczka, przechylił jeszcze łebek na bok, co tylko podkreślało że nie wiedział o co chodzi białej lwiczce i już nawet zapomniał co chciał powiedzieć.


RE: Lwia Skała - dół - Asura - 29-01-2017

I wtedy biednego jakże tymi czułostkami Azima wybawił brat - Asura nieco rozproszony, Asura niezbyt mądry, Asura który rozglądał się za każdym źdźbłem trawy ze zdumieniem po drodze o ile to konkretne wydało mu się podejrzane. Zauważając ich stojących w miejscu z nagła wybiegł jak z procy i ta dwójka zapatrzona w siebie może jedynie przez chwilę jego cień widziała, kiedy zwyczajowo buchnął w Uę sprawiając, że kompletnie odwiódł ją od bycia koło Azima. Ba! Polecieli jeszcze kawałek dalej, tylko że Asu zdążył jeszcze na ostatni dzwonek odbić się, i tak oto stanął na -na ile się- równe nogi.
- Heeee, no to mi Cmentarzyska nie przypomina. W ogóle gdzie jesteśmy? Co to za stopyczasta skała? Zjadłbym chyba zebrę z kopytami. - Trzeba było przyznać, że znacząco ożywił się, jednocześnie zupełnie nieświadomy że rozwalił w nic, jakkolwiek można by ją nazwać, chwilę ich dwóch.


RE: Lwia Skała - dół - Ua - 29-01-2017

Pisnęłam ze zdziwienia, gdy Asura mnie przewrócił. Gdy już odetchnęłam, spojrzałam na niego gniewnie.
- To Lwia Skała. Jak na nią wejdziemy, to zobaczymy Cmentarzysko i będziemy wiedzieli, którendy iść - wytłumaczyłam mu, próbując się podnieść. W zasadzie Asura też był całkiem przystojny. Może nawet bardziej od Azima?... Przyjrzałam mu się uważniej. Miał ładne oczy. Posłałam mu miły uśmiech, po czym (o ile nic i nikt mi nie przeszkodził) rozpoczęłam wspinaczkę.


RE: Lwia Skała - dół - Azim - 29-01-2017

Nagle niezręczna sytuacja została przerwana, a Azim powiódł za bratem i Uą wzrokiem, nadal nie wiedząc co się dzieje. Ale cieszył się w duchu że Asura się pojawił i przerwał... Czerwonooki sam nie wiedział co. Po słowach brata, przypomniał sobie jak bardzo jest głodny.
- Ja też bym zjadł zebrę - zawtórował, korzystając z tego że Ua odpowiedziała na pytania Asury. Podreptał do brata i lwiczki, już wspinającej się na Skałę, pytając obojga: - Złapiemy jedzenie? - tak, wpadł nagle na ten genialny jego zdaniem pomysł, tylko nie wiedział jak bardzo abstrakcyjny, w końcu byli lwiątkami, a o polowaniu nie mieli bladego pojęcia. Azim uznał to za łatwe i już wyobrażał sobie jak dzielnie walczą z całą hordą zebr, był pewien że złapią nawet kilka.


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 30-01-2017

Przemierzał tereny lwiej ziemi w celu lepszego jego poznania i znalezienia któregoś z przywódców. Poznawać je bardziej poznawał. Było tu przyjemnie i spokojnie podziwiał i obserwował okolice, był tu pierwszy raz, więc bardziej mu się tutaj podobało, niż jakby był tutaj codziennie. Później zauważył też lwiątka, nie podszedł za blisko nich, ponieważ jest nieśmiały. Położył się na boku i przypatrywał się lwiątkom, wylegując się.


RE: Lwia Skała - dół - Ua - 30-01-2017

Poczułam, że coraz bardziej ogarnia mnie wściekłość. Ja też byłam głodna, ale mieliśmy iść na wyprawę, a nie polować!
- Jak chcesz, to sobie łap. Ja nie zamierzam! - odpowiedziałam, nie odwracając się. Kontynuowałam swoją wspinaczkę. Jeśli oni nie chhcą, to trudno! Sama sobie obejrzę Lwią Skałę, a potem sama sobie pójdę na Cmentarzysko, a oni będą mi zazdrościć! Postanowiłam nie zawracać sobie nimi głowy. Postanowiłam nawet na nich nie patrzeć, więc nie zauważyłam też obcego lwa.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 30-01-2017

Przedziwne zrządzenie losu sprawiło, że Mako zjawił się pod skałą w podobnym czasie co Aurum. Gdy tylko spostrzegł obcego sobie lwa, postanowił sprawdzić z kim ma do czynienia. A nuż ma do czynienia z Lwim, którego przyjęła Vei lub Ven? Obserwacja lwa zdawała się potwierdzać przypuszczenia czarnogrzywego. Nie pozostało mu nic innego jak sprawdzić stan faktyczny. Bez większego pośpiechu podszedł do Auruma i zasiadł obok, zachowując przy tym pewny – w jego mniemaniu – bezpieczny dystans. Hm, jak by tu teraz zagaić rozmowę...?
- Całkiem ładne miejsce, prawda?
A co do lwiątek, Mako póki co nie przejmował się nimi – potencjalnym zagrożeniem mógł być Aurum, a nie one. Młode jak młode, mają do spożytkowania wiele sił, nie mają obowiązków i chcą poznać świat, to doprawdy błogosławiony czas.


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 30-01-2017

Wylegując się, obserwował lwiątka. Wspinały się na lwią skałę. Tę spokojną obserwację przerwał większy i silniejszy od niego lew. Którego wcześniej nie zauważył, nie wyglądał na agresywnego, więc Aurum nie zmienił pozycji, tylko obserwował dorosłego Lwa. Do czasu aż się do niego nie odezwał. Dopowiedział mu spokojnie:
- Prawda ładne, pierwszy raz tutaj jestem.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 30-01-2017

Odpowiedz samotnika nie rozwiała wątpliwości króla. Istniała możliwość, że został przyjęty, a pod skałę zawędrował dopiero teraz. Jednak gdyby to była prawda, to przyjmująca osoba pewnie nakreśliła sylwetkę czarnogrzywego, wszak nawet Vei nie była tak bezczelna, żeby pomijać jego osobę. Mając to na uwadze należało założyć, że Aurum jest obcy, co nie zmieniało faktu, że nie przejawiał wrogich zamiarów.
- W mojej opinii widok z góry jest znacznie lepszy, zwłaszcza o świcie. – odparł z dziwną zadumą i zamyślił się na moment – Widzę, że mamy podobne poczucie estetyki, ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przywędrowałeś w centralne miejsce Lwiej Ziemi tylko po to, żeby podziwiać widoki.


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 30-01-2017

Gdyby wiedział, że rozmawia z królem, nazywał, go królem i od razu by przeszedł do sedna sprawy. Przyjemnie mu się leżało na ziemi i nie zamierzał na razie z niej wstawać.
- Na pewno lepszy niż w nocy. Nigdy nie byłem na górze, chociaż chętnie bym się tam któregoś razu udał.
Odparł spokojnym tonem.
- Oczywiście, że nie. Chciałem dołączyć do tego stada, lecz nie mogę znaleźć chociaż jednego z przywódców. Przy okazji poznaje tereny.


RE: Lwia Skała - dół - Asura - 30-01-2017

Gdy tylko lwiczka zauważyła jakikolwiek ślad egzystencji Asury, ten w końcu poczuł głęboką dumę w swym jakże nierozgarniętym - i jakże nieułożonym przez nikogo nadrzędnego - serduszku, w końcu wyszło, w końcu.
- Wykonam. Rzucił rozochocony, stojąc jednak jednocześnie jak wryty z tymi swoimi nieogarniającymi, z lekka przymkniętymi oczyma i miną z lekka zdziwioną, gdy się do niego uśmiechnęła. W zasadzie poczuł się dziwnie, bo zazwyczaj jego prowokacje były "nagradzane" w zupełnie inny sposób, który z czasem zaczynał coraz bardziej mu się podobać. A tu przyjazne nastawienie... jakaś nowość.
Wrócił jednak chwilę wzrokiem do Azima.
- A to co, potrafisz? - Po czym widać było, że chciał prawdopodobnie coś jeszcze dodać, ale rozejrzał się jeszcze pare razy i wrzasnął. - EEE TY BIAŁA, CZEJ. I wbiegł tak samo... wspinać się po skałach, zaczynając robić skutecznie wszystko, żeby być pierwszy, choć szczerze mówiąc nie wiedział zbyt dokładnie jak się po tym wspinać.


RE: Lwia Skała - dół - Azim - 31-01-2017

Nie rozumiał dlaczego Ua się gniewa i na dodatek krzyczy na niego, ale sam zrobił niezadowoloną minę, można nawet powiedzieć że obrażoną. A już zwłaszcza złościł się o to że mają wchodzić na tą nieszczęsną Skałę, jakby od razu nie mogli pójść na Cmentarzysko. Nic do lwiczki nie odpowiedział, jeszcze zobaczy jaką zebrę, albo może nawet coś większego złapie. Tak, Azim był przekonany że da radę to zrobić. A Asura mu pomoże.
- A co w tym trudnego? - odpowiedział bratu, choć w życiu nie złapał niczego, nawet najmniejszego gryzonia czy gada. Ruszył się z miejsca odruchowo kiedy jego brat pobiegł za Uą. Jednak Asura mu nie pomoże.
Azim w dalszym ciągu uparcie nie chciał iść, ale też nie uśmiechało mu się zostanie tu samemu. Zwłaszcza że wypatrzył dwa obce lwy niedaleko, a nie miał ochoty przebywać w towarzystwie dorosłych, co innego gdyby był tu Haki, może nawet uwierzyłby w jego łowieckie (nie)umiejętności. Czerwonooki pewnie dalej uparcie by siedział na dole, gdyby jeszcze nie jeden czynnik, zobaczył jak jego brat próbuje wyprzedzić Ue i niemal natychmiast obudził się w nim duch rywalizacji, też chciał być pierwszy.
Wystrzelił w górę, skacząc i wspinając się jak najszybciej mógł, ze zwinnością do jakiej jest zdolne lwiątko. Nawet spostrzegł że to nie takie trudne jak to głupie drzewo i czego się tu obawiał? Miałby nie podołać? Jeszcze niedawno miał wątpliwości. Lecz teraz pewny siebie, może nawet zbyt pewny, parł na przód, przyspieszając jeszcze, by dogonić pozostałą dwójkę. Aż tu nagle łapa mu się powinęła, wywrócił się, uderzając boleśnie szczęką o jedną z małych półek skalnych i zesunął się nieco na dół, robiąc maleńkie rysy swoimi pazurkami, gdyż zdążył się nimi chwycić. Pisnął z bólu, siadając gdzieś w niższych partiach wejścia na Lwią Skałę, a dokładnie to tam gdzie wylądował. Czuł jak żuchwa pulsuje mu z bólu, miał aż w oczach łzy. Zaczął masować obolałe miejsce, a przynajmniej próbował, bo gdy dotykał spód pyska łapą tylko bardziej go zabolało.


RE: Lwia Skała - dół - Ua - 31-01-2017

Mimo woli spojrzałam w dół i aż podskoczyłam z zadowolenia. Jednak fajny ten Asura! Gdy przeszadł pierwszy przypływ euforii, zaczęłam się wspinać ze zdwojoną prędkością.
- Będę pierwsza! - krzyknęłam w przestrzeń. Byłam trochę zmęczona, ale bardzo chciałam wygrać. Skupiłam na tym wszystkie myśli, dlatego też nie zauważyłam nawet wypadku Azima.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 31-01-2017

A więc o to chodzi - przemknęło mu przez myśl. Mimowolnie kąciki ust czarnogrzywego uniosły się delikatnie. Dodatkowa para łap zawsze się przyda, a samotnikowi jakoś dobrze z oczu patrzyło... Albo jest tak dobrym aktorem.
- Rozumiem. Cóż, prędzej czy później na kogoś wpadniesz. - po tych słowach obdarzył Auruma jeszcze jednym badawczym spojrzeniem - Wydajesz się być bardzo wyluzowany jak na kogoś, kto ma dołączyć do stada. W końcu władcy mają prawo odrzucić twoją kandydaturę. Widzisz, ja na ten przykład byłem trochę zdenerwowany, ale przed samą rozmową wywiedziałem się, jakich pytań można się spodziewać. To pozwoliło jakoś to sobie poukładać w głowie.
Powiedział nieco nostalgicznie, wyczekując przy tym reakcji rozmówcy.