Król Lew PBF
Lwia Skała - dół - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34)
+--- Wątek: Lwia Skała - dół (/showthread.php?tid=142)



RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 31-01-2017

Aurumowi dobrze z oczu patrzyło, gdyby nie patrzył na Mako, a na Lwiątka, z lekkim smutkiem zwróciłby uwagę na najmłodsze, które się uderzyło. Aktorem to Aurum jest marnym. Jakby chciał coś ukryć, po prostu by o tym nie wspominał, ponieważ to jest najlepszy i najprostszy sposób. Czuł się pewnie, ponieważ rozmówca zachowywał się przyjaźnie, a jakby chciał się pozbyć nastoletniego lwa, bez problemu, był większy i silniejszy.
- Wolałbym prędzej, bo gdyby nie te widoki do podziwiania zacząłbym się powoli niecierpliwić. Powiedział z naturalnym spokojem.
- Nikt mi wcześniej nie powiedział, że mogą mnie odrzucić, ale powinienem był się tego domyślić. Jak mnie nie przyjmą, to świat się nie zawali. Są jeszcze inne stada, chociaż najbardziej to chciałbym dołączyć do tego. Powiedział, z delikatnym smutkiem. Myśl, że mogą go nie przyjąć, pozbawiła go pewności siebie w tej sprawie i lekko posmuciła.
- Możesz mi mniej więcej powiedzieć jakich pytań mogę się spodziewać? Miałeś jakieś problemy, gdy ciebie przyjmowali? Pytał z nadzieją na pomoc w tej sprawie.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 31-01-2017

Zasiał w Aurumie ziarno niepewności, ale może to i dobrze? Na ostatnie pytania skinął łbem, wszak po to jest by służyć pomocą.
- Każda rozmowa jest inna, ale zazwyczaj na początku delikwenta prosi się by opowiedział coś o sobie; imię, skąd pochodzi, dlaczego chce dołączyć do stada. I tu sprawa się nieco komplikuje... - zamilkł na moment, a ogon cicho pacnął o ziemię - Na Lwią Ziemię trafiają różne osoby – począwszy od tych, którzy urwali się spod opieki rodziców, a kończąc na tych, których wcześniejsze stado zostało wycięte w pień. Każdy ma inny bagaż doświadczeń, wiąże inne nadzieje ze stadem. Wydaje mi się, że wystarczy odpowiadać szczerze, a wszystko ułoży się pomyślnie. A co do mnie, hm... Nie, żadnych problemów. Taki byłem jak tu trafiłem – powiedział, podnosząc łapę na wysokość, jaką miał w wieku sześciu miesięcy.


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 31-01-2017

Gdy posłuchał Króla, nabrał nadziei i uznał, że nie będzie mieć większych problemów z dołączeniem.
- Masz racje, każda rozmowa jest inna, nigdy nie będzie takiej samej, zawsze coś się zmieni i będzie inaczej. Ja znalazłem się tutaj z powodu mojej ciekawości, chciałem zobaczyć cmentarzysko słoni i zobaczyłem, nic przyjemnego wybuchające gejzery i masa kości idealne miejsce dla hien. Powiedział ze spokojem.
- Zgubiłem drogę powrotną do matki, która ostrzegała mnie przed stadem władającym tym cmentarzyskiem. Tęsknie za nią. Powiedział z tęsknotą.
Usiadł i podrapał się łapą po uchu, ponieważ go swędziało.
- Chce dołączyć do tego stada, ponieważ uważam, że tu jest moje miejsce i będę tutaj pasował. Jak tutaj trafiłeś?


RE: Lwia Skała - dół - Askari - 01-02-2017

Co prawda Lwią Ziemię znała tylko z opowieści, więc kierowała się w stronę majaczącego na horyzoncie masywu skalnego. Na szczęście nikt ich nie zaczepiał po drodze, nie chciała mieć kłopotów. W pobliżu skały znajdowało się sporo lwów, kilka kociaków i dwójka dorosłych samców, w jednym z nich Askari rozpoznała niedawno poznanego mieszkańca Lwiej Ziemi.
- To chyba tutaj. Poznajesz coś? - Powiedziała do towarzyszki.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 01-02-2017

Kolejny raz w swoim życiu Mako odczuwał nie dającą się racjonalnie wytłumaczyć wieź łączącą go z rozmówcą. Chyba tak jak uprzednio wynikało to z przeświadczenia, że ktoś go przypomina, przeżył to samo i wyciągnął podobne wnioski z życiowych lekcji.
- Rozumiem i szczerze boleję nad twoją stratą. I bynajmniej nie są to puste słowa, bowiem sam poznałem jej smak. - rzekł smutno, potakując przy tym łbem – Też zgubiłem rodzinę. Przeprawa z rodzinnego stada szła dobrze, aż do cmentarzyska. Przez hieny musieliśmy się rozdzielić i na Lwią dotarłem już sam. Gdyby nie Lwi i ich pomoc to prawdopodobnie nie rozmawialibyśmy teraz.
Tak właśnie prezentowała się historia Mako, ale prawda była skryta nieco głębiej. Prawdziwy dramat tej historii polegał na tym, że czarnogrzywy dowiedział się, że jego rodzina przeżyła, a mimo to nie pofatygowali się by go odnaleźć.
I choć od tych wydarzeń minęło już kilka lat, to nie można się dziwić, że pozostawiły one niezatarte piętno na Mako.
- No – pociągnął nosem, po czym dodał z jakimś dziwnym błyskiem w oku – ale żeby nie kończyć tak smutno, lepiej skupić się na teraźniejszości i przyszłości. Nazywam się Mako, a ciebie jak zowią?


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 01-02-2017

Nie zauważył nowo przybyłej Lwicy. Przysłuchiwał się rozmówcy, szkoda mu się zrobiło Króla, nastolatek przynajmniej mógł odszukać swoją rodzinę i chętnie by to zrobił. Mako nie chciał, gdyby znał dalszą część, nie dziwiłby mu się, sam by nie chciał doszukać rodziny, która nie chce go odszukać, ale o tym nie wiedział, więc pomyślał, że jego rodzina została pożarta przez hieny. Odpowiedział naturalnie Królowi:
- Szkoda, że zginęli, ja mogę przynajmniej odszukać swoich rodziców. Masz racje, na razie dołączę do tego stada, jak poznam lepiej tereny, trochę podrosnę i będę miał okazje, to poszukam rodziców. Rodzice nazwali mnie Aurum, mi to imię odpowiada.
Aurum pierwszy raz wdał się taką rozmowę z kimś obcym dla siebie i była nawet przyjemna.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 01-02-2017

W przeciwieństwie do Mako, który zauważył zbliżające się lwice. Ba, nawet już miał z nimi styczność, ale nie na tyle, żeby poznać ich imiona. Wbrew pozorom nie było to aż tak dawno.
- W istocie, szkoda.
Wygląda na to, że mają jeszcze chwilę nim lwice podejdą na tyle blisko, żeby usłyszeć ich rozmowę.
- Dobrze, wygląda na to, że usłyszałem już wystarczająco dużo. Teraz, gdy już poznałem twą historię, chyba wypada mi uściślić jaką funkcję pełnię w stadzie, prawda? Nie miej mi za złe, że nie zrobiłem tego wcześniej, ale zazwyczaj gdy to zrobię nastawienie do mojej osoby diametralnie się zmienia. Mako, król, albo raczej regent Lwiej Ziemi, do usług. Jeżeli rozumiesz czym jest przynależność do stada to z radością powitamy cię w naszym gronie.
Gdyby byli sami zobowiązał Auruma, żeby powstał, ale w tej sytuacji nie chciał robić zbiegowiska, zwłaszcza, że nie znajdował się wśród swoich.


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 01-02-2017

Zaskoczyło go to, że rozmawia z Królem, myślał, że wszyscy Królowie chcą być traktowani jako królowie.
- Prawda. Zaskoczyłeś mnie, myślałem, że Królowie chcą być traktowani jak Królowie i na wszystkich patrzą z góry. Nie mam ci tego za złe, nawet zyskałeś w moich oczach i bardziej zachęciłeś do dołączenia do stada. Jakbym miał wybierać to, chciałbym leczyć Lwy i inne zwierzęta, ale musiałby mnie ktoś tego nauczyć. No i oczywiście walczyć. Rozumiem z dołączeniem do stada, wiążą się też obowiązki.
Powiedział z radością i zaskoczeniem.


RE: Lwia Skała - dół - Huntrees - 02-02-2017

Szłam zamyślona za Askari, nie zauważając, że dochodzimy na miejsce. Z zadumy wyrywa mnie jej pytanie i dopiero rozglądam się wokoło. Przez chwilę oślepia mnie słońce, lecz idę krok w prawo i moim oczom ukazuje się ta skała. Skała z mojego wspomnienia.
- To tu- mówię szeptem. Ale nie wiem, czemu akurat ją pamiętam. Nagle przypominam sobie coś. Ja tu czegoś szukałam. Czegoś, na czym mi zależało. A już na pewno pamiętam, że tu byłam.
- Byłam tu, wydaje mi się, że czegoś szukałam. Ale nie mam pojęcia czego. Dziękuje, że mnie tu przyprowadziłaś. - nagle zauważam samców stojących blisko nas. Rozmawiają o czymś, ale jesteśmy za daleko, żeby usłyszeć co mówią. Rozpoznaję jednego z nich. To lew, który pomógł mi, gdy głodowałam w jaskini. Drugiego nie znam. Nie wiem, czy nas zauważyli, a ja nie chcę im przeszkadzać w rozmowie. Jednak ze zwykłego szacunku, może powinnam się przywitać. Poza tym w jaskini czarnogrzywy wyszedł, gdy zasnęłam i w sumie nie zdążyłam tak porządnie mu podziękować.
- Idziemy się przywitać? – pytam Askari.


RE: Lwia Skała - dół - Askari - 02-02-2017

Trudno, pomogła jak umiała.
Wzruszyła ramionami na propozycję. Chciała już iść, ale teraz  skoro już były na widoku to pewnie uznaliby to za podejrzliwe.
- Dobra, czemu nie. Chyba nic nam nie zrobią - W sumie gdyby chcieli je przegonić już dawno by to zrobili.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 02-02-2017

- Być może, ale nie ja. Jak mówiłem, nie pochodzę stąd, a Lwia chyba od zawsze była monarchią dziedziczną, więc piastowanie tej funkcji przeze mnie jest... Co najmniej nietypowe. Ale nic straconego, bowiem jest przecież królowa, która poniekąd wywodzi się z linii władców. Vasanti Vei, bo o niej mówię jest restrykcyjna i chce być traktowana jak monarcha.
Mako oczywiście chciał być szanowany, ale trzeba jednocześnie zaznaczyć, że pragnął zasłużyć na owy szacunek. W tej chwili Mako zerknął na zbliżające się lwice i korzystając z ostatnich chwil prywatności dodał jeszcze ciszej.
- Cieszę się. Ze względu na naszych bliżej nieznanych mi gości, powitam cię w naszym stadzie mało oficjalnie, ale z radością i nadzieją, że odnajdziesz tu swoje miejsce. Od teraz jesteś jednym z nas – stwierdził z uśmiechem – Myślę, że sama królowa ma tak obszerną wiedzę medyczną, że mogłaby spokojnie obdzielić nią jeszcze kilka osób. Ale na to wszystko przyjdzie czas. Teraz musisz zapoznać się z terenami, innymi mieszkańcami i jak trochę już tu okrzepniesz, zobaczymy co dalej.
Po tych słowach wyczekał aż Askari i Huntrees podejdą bliżej i rzekł:
- Witajcie. Muszę przyznać, że prędzej spodziewałbym się Athastana niż was, niemniej rad jestem, że jesteście całe i zdrowe.


RE: Lwia Skała - dół - Aurum - 03-02-2017

- Mi odpowiada twoja władza. Co do Królowej, postaram się ją tratować jak monarchę, aby jej nie obrazić.
Aurum wolał się nie narażać Królowej ani Mako mógłby mieć przez to problemy i to niemałe.
- To wspaniale. Powiedział z radością. - Tylko nie wiem, czy będzie chciała mnie uczyć. No tak zapoznanie się z terenami i mieszkańcami jest bardzo ważne.
Odwrócił się za siebie i zauważył dwie Lwice jedna z grzywą, a druga mniejsza od niego.
- Witajcie. Powiedział niepewnie.


RE: Lwia Skała - dół - Askari - 06-02-2017

Zrezygnowała z wymuszonego uśmiechu. Starała się być miła, ale wciąż była spięta i nie udało jej się zbytnio ukryć braku entuzjazmu. Miała inne rzeczy do roboty, ale ostatnie wydarzenia nastąpiły tak szybko, ze nim się zorientowała stała już tu, w sercu Lwiej Ziemi. Czuła tylko wielką ulgę, ze mieszkańcy tych ziem nie są nastawieni do nich wrogo.
- Witajcie. Dziękuję za miłe przyjęcie - Mimo wszystko lwica poczuła się zobowiązana podziękować za nieoczekiwaną gościnę zamiast natychmiastowego wypędzenia. Postanowiła nie wspominać o wydarzeniu nad rzeką. Prędzej czy później sami się o tym dowiedzą. - Raczej nie zabawimy to długo - a przynajmniej ona nie zamierzała. Jeśli Huntrees ma taką wolę, to zostanie i opowie samcom o powodzie ich przybycia.


RE: Lwia Skała - dół - Huntrees - 06-02-2017

Poszłam w sumie nie tyle przywitać się, ile podziękować czarnogrzywemu. Nagle zdałam sobie sprawę, że to prawdopodobnie koniec mojej wędrówki z Askari. Ogarnął mnie smutek, co jak na mnie było dość nietypowe. Raczej nie jestem typem osoby która płacze rzewnymi łzami przy każdym pożegnaniu. Ale naprawdę polubiłam grzywiastą. Poza tym co teraz mam robić? Przecież kompletnie nie mam pojęcie gdzie teraz iść. Dotarłam do celu, a okazało się, że szłam tu nadaremno. I dodatkowo ciągnęłam za sobą lwice przez pół krainy. Nie mam pomysłu co robić i szczerze to gdybym miała wybierać między poznawaniem nowych ,,przyjaciół" tu na Lwiej Ziemi a włóczeniem się samej lub z Askari, wybrałabym to drugie.Sama mogłabym poszukać jakiegoś bezpiecznego miejsca i zastanowić się co dalej. A z Askari też mogłabym iść. Jest cicha, raczej niewiele mówi, ale nie chcę narzucać jej mojej obecności.
- Witaj - mówię do czarnogrzywego stając koło samców. - Właściwie nie zdążyłam Ci podziękować. I tobie też Askari dziękuję, że mnie tu przyprowadziłaś.- mówię tym razem do lwicy. Kiwam głową w kierunku drugiego samca, w geście powitania.


RE: Lwia Skała - dół - Mako - 07-02-2017

- Jak tylko się do ciebie przekona. Nawet jeżeli musiałaby cię doglądać, to i tak mniej czasu będzie spędzać w grocie, co zapewne uzna za sporą korzyść.
Przeczucia nie myliły Mako, tak jak się mu zdawało, uśmiech Askari był nieco na pokaz, ale było to naturalne w obecnej sytuacji.
- Rozumiem. Nikt nie będzie was zatrzymywać. - odparł pierwszej z samic, po czym przeniósł wzrok na drugą. Zaraz też odpowiedział, zaśmiawszy się z lekka – Drobiazg, nie ma o czym mówić, na moim miejscu każdy postąpiłby tak samo.
W jego opinii właśnie tak było, przecież pomógł komuś w potrzebie, jedyne co sam musiał poświęcić to czas.