Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Vasanti Vei - 10-10-2012

Uniosła wzrok, spodziewając się ujrzeć rosłego szarego samca. Zamiast niego jej oczom ukazała się Inn.
- Deme - odparła, nawet nie siląc się na nic w rodzaju uśmiechu.
Była zmęczona i głodna, miała już powoli dość tego dnia. Ciągle czegoś od niej chcieli, nie dadzą jej chwili spokoju...
Ashley. Kolejne wymyślne imię do zapamiętania. Ona preferowała te prostsze, krótkie i łatwe do wymówienia. Co prawda jej pełne miano zawierało aż cztery sylaby, acz zwykła przedstawiać się jedynie ostatnią jego częścią.
- W porządku - dopowiedziała jedynie, znów zwracając wzrok w kierunku, z którego powinien przybyć przywódca Tamtego Stada. Swoją drogą, ciekawe, czy istnieją jeszcze jakieś? Jeśli tak, to przydałoby się jak najszybciej z nimi skontaktować, by uniknąć ewentualnych nieporozumień.


RE: Rzeka - Ashley - 11-10-2012

Minęło trochę czasu zanim przybyła. Kiedy przybyła nad rzekę Ashley powoli idąc, nie widziała gdzie idzie, lecz wyczuwała dotykiem ziemię, słuchem hałasy as zapachem wiadomo zapach. Była niewidoma, lecz wyczuła charakterystyczny zapach Inn pachniał tak słodko. Kiedy podeszła do Inn wyczuła zapach inny taki dziwny podeszła do Vasanti Vei i powiedziała [b-]Dzień dobry jestem Ashley, chciałabym dołączyć do Stada Lwiej Ziemi, ponieważ pragnę miłości, szacunku, zrozumienia i akceptacji -[/b]uśmiechnęła się i usiadła nasłuchując. Czy te słowa skierowała do przywódcy nie wiedziała. Ale wyczuła że to starsza lwica.


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 11-10-2012

Starsza? Ryzykowne stwierdzenie, bo rudawa była nawet młodsza od samotniczki. Vasanti omiotła przybyłą krytycznym spojrzeniem, wysłuchała jej słów, po czym ściągnęła brwi. Ona nie widzi. I wyznaje zasady godne lwiątka... Albo Lwioziemki.
Pomimo ślepoty, lwica mogła się na coś przydać stadu. Znalazła ją, zapewne podążając za zapachem Inn, toteż zapewne całkiem przyzwoicie sobie radzi. W takiej sytuacji odrzucenie aplikacji byłoby nieopłacalne.
- Dobrze, Ashley. Nie mam wobec ciebie żadnych obiekcji. Niejszym ogłaszam cię wojownikiem Stada Lwiej Ziemi, wraz ze wszelkimi konsekwencjami owego stanu rzeczy. Twym głównym obowiązkiem jest od teraz dbanie o interesy stada, a kategorycznym zakazem - działanie przeciw niemu - oświadczyła beznamiętnie.
Tyle. Oranżowooka była zajęta, toteż zaraz przeniosła wzrok na Demiego. Szybciej. Ile można czekać?


RE: Rzeka - Ashley - 11-10-2012

Ashley gdyby mogła płakać to by ryczała ze szczęścia. Uśmiechnęła się i lekko skłoniła głowę z szacunkiem i skłonem . Po chwili powiedziała - Dziękuję, będę z godnością pełnić obowiązki, które są mi dane i z przyjemnością umrę za przywódcę -powiedziała bez zastanowienia się. Po chwili usiadła.


RE: Rzeka - Anubis - 12-10-2012

Po raz kolejny udał się w długą podróż w nieznane, nie zbadane przedtem tereny, Nie potrafił jednak znaleźć sobie miejsca, wszędzie czuł się obco. W środku, w najdalszych zakamarkach swojej duszy czuł potrzebę powrotu na dawne ziemie. Powrót na Lwią Krainę. Zastanawiał się już tylko nad tym, czy jest tam sens wracać. Pozostał już prawie sam. Jego bliscy, rodzina, młodszy brat. Co się w ogóle stało z jego rodzeństwem? Nie dawali znaku życia od czasu tych kłopotów z hienami. Z każdym dniem coraz bardziej nienawidził tych zwierząt. Kiedy tylko stawały mu na drodze wyrzynał wszystkie. Często z tego powodu musiał uciekać na inne tereny bo hieny chciały się mścić, jednak nigdy nie żałował swoich czynów i gdyby mógł cofnąć czas, ponownie uczyniłby to samo. Nie raz wychodził z takich potyczek na wpół żywy, wtedy przydawała mu się zdobyta wiedza medyka, powierzona przez białego przodka.
Szedł wzdłuż rzeki obserwując krajobraz, tak bardzo się zmienił niż za panowania hieniego króla. Znów zaczął panować dostatek, hieny potrafiły tylko niszczyć, a później cierpiały z głodu. Wydawało mu się, że szedł wzdłuż Słonecznej Rzeki, ale ta była tak bardzo długa, że nie potrafił dokładniej stwierdzić czy już był w domu. Na swoje szczęście spotkał po drodze jakieś rozmawiające osobniki. Podszedł więc do nich i zatrzymał się trzy metry od nich nie chcąc za bardzo im przeszkadzać w rozmowie.
- Wybaczcie, że przeszkadzam wam w rozmowie, ale czy to już jest Lwią Kraina? Ta rzeka jest strasznie długa i nigdy nie byłem w stanie zapamiętać kiedy zaczyna się granica Lwiej Ziemi. - Powiedział brązowy samiec, przyglądając się rozmawiającym.


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 12-10-2012

Lwica uniosła wzrok na kolejną przybyłą tu istotę - tym razem brązowego lwa, którego również widziała po raz pierwszy. Najwyraźniej jednak, sądząc po jego słowach, te ziemie bynajmniej nie były mu obce. Chociaż to, że nie rozpoznał Lwiej Ziemi... Akurat ten fakt wydał się jej nieco dziwny, aczkolwiek postanowiła go teraz nie komentować.
- Owszem, przekroczyłeś już granicę Lwiej Ziemi - oznajmiła tonem praktycznie wypranym z emocji, aczkolwiek nie ponurym; po prostu obojętnym.
Raz jeszcze omiotła wzrokiem dwie wciąż pozostające tu samice. Nie miała pojęcia, co też one jeszcze tu robią, ale też nie miała zamiaru ich wypraszać, wszak to także ich ziemie. Jednak dobrze by było, gdyby mogła w spokoju dokończyć rozmowę z Demim.


RE: Rzeka - Ashley - 12-10-2012

Ashley mówi do Inn -Jak chcesz to chodźmy się przejść bo nie chcę przeszkadzać przywódcy- uśmiechnęła się do Inn i wstała gotowa jak zawsze do wyjścia.


RE: Rzeka - Shadarn - 12-10-2012

Czas by spotkać się z przeznaczeniem.. tym prawdziwym, nie do końca pięknym. Ta.. Horus ponownie zawitał na terenach Lwiej by odnaleźć swego kompana Mako. Niestety nie było go tu.. ale zamiast jego persony była rzeka. Dlaczego więc nie skorzystać z jej dóbr? Lew bez pomyślunku lazł przed siebie mijając kolejne lwy. Gdy dotarł do rzeki.. zasiadł i wbił w nią swój wzrok, tak jakoby chciał coś w niej dostrzec.
Chyba się nie utopię..
Mruknął. A wtedy też zanurzył swe łapy w wodzie i obmył swój pysk..


RE: Rzeka - Suri - 12-10-2012

Wykończona polowaniem Suri, dotarła na Lwią Ziemię. Ku jej zaskoczeniu ujrzała Vei, no i bardzo dobrze bo od tygodni juz jej szuka.. Podeszła kuśtykajac do pomarańczowej, wyluzowana z lekkim usmieszkiem i przymkniętmi lekko powiekami..
-Witam Vei.. Sporo czasu Cię nie widziałam. Wybacz jeśli przeszkodzę, ale mam pewną ważną sprawę do omówienia..- Spojrzała na Demiego marszcząc czoło bardziej ze zdziwienia, nie widziała nigdy owego samca na tych terenach. Puściła mu oko na znak, że nie ma złych zamiarów, by potem znowu skupić uwagę na oranżowookiej.
- Jak już pewnie wiesz, jestem partnerką jednego z Twoich młodzieńców. Chciałabym, abyś przyjęła mnie do swojego stada. On i Naomi są dla mnie niczym rodzina, jednakże chciałabym uprzedzić Cię o czymś jeszcze. Jestem w ciąży, ale nie z Hofu, niestety zostałam brutalnie zgwałcona przez czarnego jaguara na waszych terenach.. Radziłbym, aby wszystkie samice w tym stadzie bacznie się pilnowały, gdyby miały ochotę wybrać się na samotny spacer..- Tymi słowami zakończyła wyjaśniać sprawę z którą to przyszła do królowej..


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 12-10-2012

// Horus, chcesz samotnika? Bo jeśli grasz, to musisz mieć normalną rangę. I dobre staty. //

Vasanti ledwo powstrzymała się od wyszeptania soczystego przekleństwa pod adresem tych wszystkich kochanych lwów, które się tu zebrały z zupełnie niezrozumiałych przyczyn. Więcej ich matka nie miała?
- Czyli jednak się zdecydowałaś - oznajmiła, unosząc przy tym brwi. - W porządku, Suri. Od teraz możesz oficjalnie uważać się za Lwioziemkę, Wojowniczkę, której obowiązkiem jest przede wszystkim pilnowanie ziem i pomoc pobratymcom w razie potrzeby. Zdrada zaś będzie surowo karana.
Zmarszczyła brwi, wysłuchawszy jej kolejnych słów.
- Agresywny jaguar? Tutaj? - spytała retorycznie.
Pierwsze słyszała o czymś takim. Może biało-czarna ma wybujałą wyobraźnię?
- Dziękuję za informację. A jeśli będziesz miała jakiekolwiek problemy z ciążą czy porodem, to szukaj pomocy u Hewy. Co prawda ja również jestem medyczką, jednak sama widzisz, że mam dużo zajęć, a poza tym Hewa ma doświadczenie w tych sprawach.


RE: Rzeka - Anubis - 12-10-2012

Więc dotarł do Lwiej Krainy? To dobrze miał już dosyć tej ciągłej podróży. Spojrzał się ja lwice, które się płaszczyły przed osobą, która poinformowała go o fakcie, że już dotarł do Lwiej Ziemi.
- Dobrze wiedzieć. Ostatnim czasem tereny te były większe, więc ciężko podróżniowi zorientować się czy dotarł w zamierzone miejsce. - Wytłumaczył się młodej lwicy z swojej niewiedzy.
- Dziękuję za pomoc i już nieprzeszkadzam. - Dodał i wycofał się pomału, by ruszyć dalej ku sobie tylko znanemu kierunkowi. Przechodził obok jakiegoś lwa, moczącego sobie przednie łapy w wodzie i na jego nieszczęście usłyszał jego słowa. Końcówki warg unirosły się do góry w ochydnym uśmiechu. [/i] Przecież pomogli mi tutaj nie oczekując nic w zamian, powinienem się chyba odwdzięczyć w ten sam sposób?[/i] - Pomyślał i podnosząc dwie łapy do góry wepchnął lwa do wody.
- Mogę ci w tym pomóc nieznajomy. - Powiedział jedynie i ruszył dalej, cały czas się uśmiechając dumny ze swojej wielkiej dobroci i bezinteresownej pomocy jaką mu okazał. No, no, no! Jeszcze kilka dobrych uczynków i będę się siebie brzydził. - Pomyślał cały czas idąc, zwolnił jednak, ale się nie zatrzymał. Teraz szedł w typowo koci sposób. Od niechcenia stawiał nawet najmniejsze kroki, ba! Nawet podniesienie łapy zajęło mu dużo czasu, a co dopiero wykonania jednego całego kroku. Dlaczego tak się dziwnie zachowywał? Pewnie miał nadzieję, że lew nie umie pływać i będzie się topił, co rozbawiłoby Anubisa. Pewnie po chwili i tak chwycił by topielca za fałdy na karku i wyciągnął z wody, po raz kolejny w ten oto sposób pokazując swoją dobroć. Nie był przecież potworem... Aż takim potworem by dać mu się utopić. Przecież skoro na prawdę chciał się zabić, to czerwonooki pomogłyby mu aż za bardzo. Wkońcu popychając go chciał przełamać jego strach przed wodą, ale to sam miał dalej wejść i się... Utopić. Nie czas jednak na gdybanie. Nastawił uszy słuchając czy pomógł mu spełnić jego plany.


RE: Rzeka - Suri - 12-10-2012

Gdy Vei przestała mówić, Suri poczuła dziwne skurcze...No i zaczęło się! Narazie skurcze były narazie delikatne, spokojnie dojdzie więc do groty medyków..( O ile podrodze nie urodzi)
- W takim razie nie będę Ci zajmować więcej czasu. Dziękuję za zgodę i do następnego spotkania w takim razie..- Suri musiała szybko zakończyć rozmowę, teraz liczyła się każda minuta. Zaczęła kroczyć powolnym krokiem do groty medyków..
z/t


RE: Rzeka - Ashley - 12-10-2012

Ashley patrząc błagalnie na Inn nie ujrzała jej wyrazu twarzy po chwili ruszyła w dal. Zniknęła za drzewami.
z/t


RE: Rzeka - Inn - 13-10-2012

A ona pogubiła się już w tych wszystkich osobach, które tutaj poprzechodziły. A widząc, że Ashley zniknęła, skinęła jedynie głową ku królowej, po czym wybyła z tego miejsca dosyć szybkim krokiem.

zt


RE: Rzeka - Demi - 13-10-2012

Po dość długim czasie nad rzekę zaszedł Demi, władca SN. Powoli zbliżył się do zgromadzonych i lekko się im ukłonił na znak szacunku. Wzrok skierował w stronę przywódczyni, po czym przemówił swoim tenorem - Mieliśmy porozmawiać o sprawach naszych stad. - Było to dość wymowne ... liczył na ,,cztery oczy'' ale obecność innych mu nie przeszkadzała, o ile przywódczyni zechce z nim konwersować.

/sorry za zwłokę i że tak krótko ;/ ale ostatnio nie mam na nic czasu /