Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Aiden - 17-01-2013

Uśmiechnął się i pokręcił łbem. Z nim tak łatwo nie ma, Ruth. I to ty powinnaś o tym wiedzieć najlepiej. Pacnął kilka razy ogonem o swoje uda, by potem pochylić łeb niżej, by wreszcie móc odbić się w tafli wody. Łapą przekierował delikatnie, nienatarczywie lecz stanowczo pysk samotniczki tak by została zmuszona spojrzeć w odbicie, gdzie jaśniały szkarłatne ślepia Lwioziemca. Wykrzywił się odrobinę.
-Chciałaś chyba powiedzieć wychodziło.-odpowiedział, strzygąc parą uszu i oczekując jej reakcji. Wiedział, że nie będzie najlepsza, ale chciał porozmawiać. A jak on czegoś chce, to znaczy, że tak się stanie. W większości przypadków.


RE: Rzeka - Ruth - 17-01-2013

Mimo wszystko nie spodziewała się takiego ruchu ze strony Aidena, więc z początku nie zareagowała jakoś specjalnie. Dopiero po jego słowach cofnęła głowę z jego łap i spojrzała się w przeciwnym kierunku do tego, gdzie on się znajdował. Jakby wielce obrażona panna.
-Wychodziło, bo ty jak zwykle musisz wszystko psuć.- czyżby to była jakaś awersja do przeszłości? W każdym bądź razie nie zabrzmiało to dość dobrze. Samica westchnęła i mimo tego, ze strasznie nie chciała patrzeć na tego kogoś, kogo kiedyś uważała za przyjaciela to jednak przeniosła na niego wzrok. Ten nie wyrażał raczej radości z widoku samca.
-Czego ode mnie chcesz?- zapytała się wprost. Znała Aidena na tyle dobrze, że zawsze jak czegoś chciał to robił to z jakiegoś powodu. Jeśli przez te kilka lat się nie zmienił to teraz też to musiał robić. Ale co? No nękać biedną Ruth, ot co! Chciał jej zrobić na złość samym swoim towarzystwem? Brązowooka najlepiej ruszyłaby stąd gdzieś indziej, ale z drugiej strony Aiden ruszyłby pewno za nią. Musiała wiec stawić mu czoła tak czy siak. Czy tego chce czy nie.


RE: Rzeka - Aiden - 17-01-2013

Ruth, co się z tobą stało? Ta roześmiana lwiczka, ta która się z nim droczyła, bawiła, pocieszała i mu pomagała. Gdzie ona jest? Rudy cofnął się o krok, ale nadal Ruth mogła ujrzeć jego odbicie w wodzie, on jedynie musiał przemyśleć następne słowa. Lwico, nie jesteś tą Ruth.
Więc, gdzie ona jest?
-Nie tylko mnie, akurat to zawsze wychodziło nam obojgu najlepiej.-odparował jej, zwieszając łeb, a grzywka ponownie zakryła mu cały widok. Są starsi, powinni być mądrzejsi, powinni nauczyć się przebaczać. Tylko, czy po takiej przeszłości da się cokolwiek wybaczyć? Pogrążony w żałobie lew zamrugał kilkakrotnie i oblizał pysk. Czego od niej chce?
-Porozmawiać.


RE: Rzeka - Ruth - 17-01-2013

No właśnie co się stało z tą dawną Ruth? No można powiedzieć, że obiektywnie ujmując życie potraktowało ją znacznie gorzej od Aidena. Od samego początku nie miała łatwo. W porównaniu do niego nawet nie miała rodziny. Nikogo na kim mogłaby oprzeć się. Niestety... dawna Ruth umarła poprzez życiowe doświadczenia. Zastrzygła uszami słysząc, ze chce porozmawiać. No tak rozumie - czyli niby teraz chce porozmawiać? Teraz? No to drogi Aidenie trzeba było myśleć wcześniej, bo już o kilka lat za późno na to.
-Nie ma o czym. Już nie.- powiedziała kładąc swoją głowę z powrotem na łapach. Oprócz złości czuła też wiele rzeczy. Żal. Do tej pory było jej szkoda, że Aiden nie dał jej się wytłumaczyć tamtego pamiętnego dnia. Nad tym przeważała jednak złość wobec niego. Ostatecznie dla niej okazał się być kretynem, więc nie chciała mieć z nim nic wspólnego.
-Jak chcesz porozmawiać to wracaj do rodziny.- no tak dobrze pamięta historię o tym jak Aiden uciekł od swoich bliskich. Spodziewała się, że raczej nie byliby zadowoleni z widoku kogoś takiego jak on. Nie zdziwiłaby im się. Zresztą mało ją to teraz obchodziło.


RE: Rzeka - Aiden - 17-01-2013

Tym razem wysłuchał jej do końca. Nie przerywał jej ani razu i tylko spuścił łeb, gdy usłyszał, że mu odmówiła. Czyli stracił ją na zawsze. Nadzieja, która w nim przez chwilę się pojawiła, nagle prysła, jak wiele innych rzeczy. Mógłby to jako tako przeżyć, pewnie by ją jeszcze jakoś przekonał, gdyby nie wspomniała o jego... Rodzinie. Stulił uszy do tyłu, a niedługo potem cofnął się i zszedł z niej, tak że stał dość niedaleko, ale już nie tak blisko. Jego spuszczony łeb wskazywał na to, że myśli co powiedzieć, ale może też wskazywać na to, że chce się odgrodzić od świata. Grzywa dawała jako taką osłonę, obronę przed nim, samiec mógł również zakryć nią ślepia, co także było niebywałym atutem.
-Nie mogę.-wycedził cicho, starał się przy tym by w jego głosie nie było za wiele emocji, ale to mu się nie udało. Było czuć, że lwica poruszyła czuły temat dla lwa. Tak jakby posypała solą jeszcze nie do końca zabliźnione rany. Boli, szczypie, kłuje. Uniósł w końcu łeb i spojrzał jej w oczy, pierwszy raz na poważnie, a brązowooka mogła wszystko jasno odczytać z nich. Żal. Złość. Smutek. Żałoba oraz chęć odwrócenia tego, co już się stało. Zmiany przeszłości.
-Dobrze wiesz, że moja matka zmarła, gdy byłem jeszcze mały. Mój ojciec mnie zostawił, gdy odszedłem z krainy Czterech Stad i pytałem przypadkowe lwy o niego, te odpowiadały, że wyruszył przed siebie, że nie wiedzą, gdzie poszedł. Nie obchodził go mój los, a Aylar, jak dobrze wiesz była jedyną osobą, która chciała się mną zająć. Naprawdę tego pragnęła. Tyle, że... Ona.. Ona nie żyje Ruth. Nie udało mi się jej uratować.-ostatnie słowa były wypowiedziane niemal szeptem, tyle że tubalny głos Aidena sprawiał wrażenie tego, że wcale szeptem nie było. Jednak czuć było wyraźnie gorycz w tych słowach, a Rudy ponownie spuścił łeb i uciekł wzrokiem gdzieś w bok. Głośno wypuścił powietrze pyskiem i zasiadł niedaleko krawędzi brzegu.


RE: Rzeka - Ruth - 17-01-2013

Kiedy poczuła jak samiec cofa się znad jej głowy trochę się zdziwiła. Niby było to coś czego chciała, lecz było to także niepodobne do Aidena. Nie spodziewała się, ze w ogóle by jej posłuchał. Zaciekawiona spojrzała się, choć niezbyt to ukazywała. Dostrzegła, że coś jest na rzeczy, bo samiec zachowywał się dziwnie. Odparł, ze nie może wracać do rodziny. Mimo jego zachowania Ruth przewróciła teatralnie oczami i wzdychnęła przy tym. Miała coś powiedzieć, lecz wtem jej rozmówca wtrącił się chcąc jeszcze coś dodać. Lwica chcąc nie chcąc wysłuchała go. O ile wieści o jego matce i ojcu niezbyt ją zdziwiły, o tyle śmierć Aylar kompletnie ją zaskoczyła. Zaraz. Ona nie żyje? No... tego to się po prostu nie spodziewała. Za czasów gdy ją znała była taka pełna energii i sądziła, że dotrwa sobie do spokojnych lat, a tu takie zdziwienie. Patrzyła się teraz na dawnego przyjaciela z mieszanymi uczuciami. Z jednego strony była na niego wściekła jak diabli, a z drugiej czuła wobec niego żal. Nie wiedziała zbytnio co robić. Była na niego zła za dawne czasy, lecz nie była bezduszna.
-Przy... przykro mi. Znam to uczucie.- tylko tyle udało jej się wydusić, lecz to co mógł wyczuć w jej głosie samiec, a co mogło go zdziwić było to, że naprawdę miała namyśli to co mówiła. Mówiła szczerze i był to raczej jej pierwszy okaz współczucia wobec niego. Nie żeby miała zamiar to powtarzać. Stracił siostrę to prawda, lecz nie zamierzała z tego powodu zmieniać swojego nastawienia wobec niego. Nawet gdyby chciała mu wybaczyć to nie potrafiła. Nie po tym jak kiedyś ją potraktował, gdy chciała się wytłumaczyć. Porozmawiać. Po prostu nie potrafiła. Teraz... cóż Aiden musiał teraz wiedzieć jak to jest, gdy ktoś odmawia w tak ważnych sprawach. Spoglądała na niego, lecz nie potrafiła powiedzieć już nic więcej. Miała w sobie za dużo złości względem niego, by być teraz z nim w porządku.


RE: Rzeka - Aiden - 18-01-2013

Mimo tego, że Ruth miała jak najszczersze chęci w stosunku do opowieści Aidena, ten odebrał to nie najlepiej. Cofnął się o krok, krzywiąc się nieznacznie.
-Może i jest ci przykro, ale nie rozumiesz tego, co czuję. Kiedyś mówiłaś, że nie wiesz również co się stało z twoją rodziną. Wiesz, gdybyś przeżywała kiedyś to co ja- wiedziałabyś, że nie mówi się czegoś takiego. Nie czuję się jakoś z tego powodu pocieszony, czy coś, bo takie słowa są zupełnie puste, bez znaczenia. A z resztą nieważne.-odparł, po czym pokręcił ze zrezygnowaniem łbem. Następnie wstał i odszedł, tak po prostu. Obrażony, pogrążony w złości na samego siebie i żałobie.

Zt.


RE: Rzeka - Ruth - 18-01-2013

Wsłuchiwała się w jego słowa nie okazując żadnego zdziwienia. Przymrużyła po prostu oczy słuchając jego wywodu, a potem obserwując jak samiec po prostu sobie idzie. Westchnęła trochę. W sumie to nawet nie przeszkadzało jej to. Z drugiej strony chciała być w tej chwili sama, dlatego zaraz gdy Aiden sobie poszedł samica wstała przeciągając się mocno i ruszyła w swoją stronę szukając jakiegoś miejsca, gdzie mogłaby posiedzieć samotnie.

z/t


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 10-02-2013

Raz jeszcze rzuciła lwiątku uważne spojrzenie. Wszystko wskazywało na to, że właśnie straciło ono wszelką ochotę na rozmowę z Vasanti. A może był śpiący?
- Jeśli będziesz mnie potrzebować, znajdziesz mnie na Lwiej Ziemi - oznajmiła, mrużąc lekko swe ślepia.
Odeszła, nie zaszczycając pozostałych ni przelotnym spojrzeniem.

Z/t


RE: Rzeka - Lady - 08-03-2013

Przyleciała po odpoczynkach szukać pożywienia. Sama dużo ryzykowała że złapie ją jakiś lew. Uważnie wzbiła się w powietrze. Zauważyła węża który paskudnie się wił zaatakowała go chwytając za łeb i okrutnie go dziobem odcinając. Chwyciwszy martwego węza w dziób wzbiła się ciężko i upadła delikatnie na głaz. Obserwując uważnie z każdej strony czy nie nadchodzi lew. Nie lubiła ich. Nie dość że jej rasę wybili to kradli. czy to były grupki czy jeden lew dla niej się nie liczył. liczyła tylko na siebie. Chyba że spotka przyjaznego lwa. Ale powiedzmy szczerze życie to nie kolorowa bajka. Zaczęła węża połykać, prócz łba odciętego które upadło. Kiedy zjadła ponownie wzbiła się w powietrze i odleciała.
z/t.


RE: Rzeka - Hofu - 21-03-2013

Stawiał kroki dość wolno, żeby czarna lwica za nim nadążyła. Była od niego sporo mniejsza więc nie chciał, żeby przypadkiem zabłąkała mu się w drodze nad Słoneczną Rzekę. Co jakiś czas oglądał się za nią i ucieszył się kiedy stąpała za nim. Droga nie zajęła mi wiele czasu. Już z odległości kilkunastu metrów Hofu dostrzegł nurt rzeki, nad którą lubił przebywać. Przeszedł jeszcze paręnaście kroków i przycupnął przy samiutkim brzegu by siorbnąć kilka łyków krystalicznie czystej wody. Po tej czynności oblizał pysk różowym jęzorem i przeniósł wzrok na towarzyszkę.
-To Słoneczna Rzeka. Główny Wodpój na Lwiej Ziemi. Skoro Nani pragnęła dołączyć w szeregi tego stada to powinna znać chociaż podstawowe miejsca.


RE: Rzeka - Nani - 21-03-2013

Lwiczka kroczyła u boku Hofu. Nawet poczuła sę pewniej i dumniej, w towarzystwie takiego lwa? Kto by się dumnie nie czuł. W końcu dotarli na miejsce z daleka było słychać nurt rwącej rzeki.
Cała drogę była skupiona na towarzyszu, od czasu do czasu zerkając na niego ukradkiem.
- Wspominałeś, że jesteś tu od czwartego miesiąca życia.. To ile teraz masz lat? - Zapytała, by przerwać tą drażniącą ciszę..


RE: Rzeka - Hofu - 21-03-2013

Nikt nie zadał mu jeszcze takiego konkretnego pytania. Nigdy nie chwalił się w jakim już jest wieku. Siedział po jej pytaniu jeszcze przez chwilę cicho i dopiero po chwili odchrząknął i odpowiedział towarzyszce:
-W tej chwili mam 2,5 roku. A ty? Zapytał, a potem skarcił się w myślach. Przecież nie powinien jej o to pytać więc po chwili sprostował całą sprawę.
-Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj. Lwic nie pyta się o wiek. Odchrząknął i czekał na jej reakcję.


RE: Rzeka - Nani - 21-03-2013

- O! To jesteśmy rówieśnikami.- Uśmiech na pyszczku Nani pojawił się mimowolnie. - Lwic się nie pyta o wiek, ale tylko jak widzisz że jest starym kapciem- Szepneła, po czym zachichotała pod nosem. Słoneczko grzało a jej czarne futro przyciągało promienie jak magnez. W pewnym momencie zerkneła na pomarańczowego, by za chwilę z rozbiegu wskoczyć do rzeki śmiejąc się beztrosko ahh orzeźwiające!!!


RE: Rzeka - Hofu - 21-03-2013

Nie zdążył jej nawet nic odpowiedzieć kiedy lwica tak mocno go zaskoczyła i ni z tego ni z owego wylądowała w zbiorniku wodnym. Hofu popatrzył na nią straszliwie zdezorientowany, ale po kilku chwilach również podchwycił zamysł do schłodzenia swojego ciała i rozpędzając się z kilku metrów wylądował obok czarnej. Kiedy wynurzył się jego grzywa była całkowicie opadnięta i opadała idealnie na jego niebieskie ślepia. Lwioziemiec zaczął się śmiać i otrzepał swój łeb z nadmiaru wody co spowodowało gwałtowne napuszenie grzywy.
-Wyglądam jak mop. Zaśmiał się po raz kolejny.