Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Mako - 22-06-2013

Nie potępia Jej bo z takich ogólnikowych informacji trudno cokolwiek wysnuć. To akurat prawda, z takimi informacjami brał stronę Fel. Przyjaciele nie są tylko po to by bezmyślnie potakiwać i przyklaskiwać do wszelakich działań, są raczej po to, żeby powiedzieć, gdy robisz coś źle.
Ta rozmowa faktycznie musiała przynieść ukojenie Feliji. I dobrze.
Słysząc Jej słowa, szybko oderwał się od przeszukiwania swych myśli w poszukiwaniu „tego czegoś” Szybko uznał, że to musiało być mało ważnym, zwłaszcza że teraz siedzi sobie z przyjaciółką i nikt nie zawraca mu gitary.
Słowo niańka raczej nie wywołało u niego pozytywnych odczuć. Skrzywił się odrobinkę, ale postanowił puścić to mimo uszu. Opiekun brzmi zdecydowanie lepiej.
- A żeś mnie podsumowała. Zobaczysz, kiedyś sama zechcesz zostać opiekunem, albo nawet matką. A jak mi się powodzi? Nijak. Znaczy, chyba zdołałem przywyknąć, że zostałem tym, kim zostałem. – tak, mógł to powiedzieć, byle nie używać tego jednego słowa – A ostatnio powstało nowe stado. Nawet mam w nim znajomego. No i mamy z nimi pakt o nieagresji... O, teraz jesteś poinformowana lepiej od Vei.
Wyrzucał z siebie kolejne zdanie w dość szybkim tempie.
- Mieszczą się na ziemiach Złotej Gwiazdy, a to stamtąd pochodzisz, prawda? Ich przywódczyni - Ines jest córką ostatniej władczyni Złotych. Ponadto jest w moim wieku i zdaje się być w porządku. Normalnie za niedługo pójdę ją odwiedzić...
Przerwał, zdając sobie sprawę, że jego wypowiedz była w stylu Fel.
- Znaczy się ich, w sensie, że Srebrnych. Oczywiście w celach politycznych. - zakończył.


RE: Rzeka - Felija - 22-06-2013

- Oj, no dobrze - opiekunem. Ale on mówił do ciebie 'tato'... - stwierdziła, a w jej głowie, o dziwo, nie pobrzmiewała już żadna delikatna drwina, a raczej pewne zaskoczenie.
Można opiekować się dzieckiem, tak, w teorii nie ma w tym niczego nienormalnego. Są przecież dorośli, mogliby mieć nawet własne! Tylko że... Mako i tata? Mako to przyjaciel, niech będzie i król, ale ojciec? Co za dziwne połączenie! Teraz Felka musi się przyzwyczaić do kolejnej odpowiedzialnej roli tegoż osobnika, a ona wciąż pozostaje mentalną nastolatką... Może by coś z tym zrobić?
E, zgrywam się, przecież to i tak by się nie udało.
- Ach, no tak, urodziłam się gdzieś tam. Ale to mój brat mieszkał tam trochę dłużej, mnie jakoś bardziej przypadła go gustu Lwia.
'Zupełnym przypadkiem' zapomniała dodać, że gdyby nie czarnogrzywy, to zapewne te śliczne ziemie nigdy nie zwróciłyby jej uwagi. No, ewentualnie już po upadku stad. Ale po co gdybać?
- Lepiej niż Vei, mówisz? Co za zaszczyt! - zaśmiała się, a w kolorowych ślepiach błysnęły figlarne ogniki.
Prędko też przeszła do kolejnego poruszonego przez niego tematu.
- Ines, władczyni Srebrnych... No nieźle. To ja życzę powodzenia w tym politykowaniu.
Wyszczerzyła się przymilnie.
- Serio mówię!
W takiej sytuacji autorka posta nie powstrzymałaby się od wyrażenia wątpliwości co do chęci tej pannicy do zainteresowania się starym kawalerem z dzieckiem. Ale to była Felka, a ona mogła bez umiaru rzucać kąśliwe uwagi do wszystkich, tylko nie do Mako. On tak emanował dobrocią, praworządnością i tymi innymi szlachetnymi przymiotami, że jakimś cudem przy nim zwykle udawało się jej dostrzegać granice wredności.


RE: Rzeka - Ashley - 23-06-2013

Do rzeki przybyła Ashley ciągnąc swoje tylne odnóża po ziemi. Nie czuła ich ale wyczuła Mako i Feliję. Uśmiechnęła się do nich i ryknęła
- Cześć Mako ! - posyłając im uśmiech w ciemności.


RE: Rzeka - Mako - 23-06-2013

Dziwnym jest fakt, że Fel nie zareagowała na hasło o zostaniu matką, ale mniejsza o drobiazgi.
- Tak, to prawda, ale pomyśl sobie, jak byliśmy mali, to większość spraw była o wiele prostsza. O ile prościej jest przywyknąć do myśli, że ma się innego ojca, niźli przyjąć do wiadomości, że się straciło rodziców. - odpowiedział poważnie i całkiem logiczni.
Król zamyślił się chwilę nad postacią brata Feliji, słyszał o nim parę razy, nawet znał jego imię, choć teraz nie potrafił go sobie przypomnieć.
- Nie rozumiem Cię – rzekł po krótkiej chwili milczenia, warząc w głowie pewną nietypową kwestię – Masz rodzinę na wyciągnięcie łapy, a mimo to praktycznie nie utrzymujecie kontaktów. Gdybym ja...
Oczywiście Mako zrozumiał to przypadkowe przeoczenie. Uśmiechnął się skrycie, ukradkiem badając otoczenie.
- Ja też, nie idę tam dla przyjemności. - tak, pewnie.
Tylko nie starym!
Mako nigdy nie zwracał uwagi, ale prawdą było, że posiadał dar zjednywania sobie innych. Sam nie wiedział jak to robi, zwyczajnie był i to wystarczało, prawie zawsze.
- Pozwól no na chwilę – powiedział, wstając z ziemi i zbliżając się do rzeki. Przystanął w takim miejscu, że do lustra wody było spokojnie z metr. Patrzył w wodę, a gdy Felka stanęła u jego boku kontynuował – Zobacz, trzy lata minęły. Wyrośliśmy. Ciągle jesteśmy przyjaciółmi – w tym momencie zrzucił Fel do wody – a Ty nawet mi nie podziękujesz, że Cię przekabaciłem na stronę Lwich?
Wyszczerzył się do najpewniej mokrej Fel, a następnie odwrócił łeb przez ramię i ujrzał Ashley.
- Cześć. Co z Twoimi łapami? - zapytał z dozą troski.


RE: Rzeka - Felija - 23-06-2013

- Jak to nie utrzymuję kontaktów? To on nie utrzymuje! Ja siedzę grzecznie na Lwiej Ziemi, a jemu się stado rozpadło i teraz się szlaja nie wiadomo gdzie... Co ja na to poradzę? Tutaj też jest parę fajnych osób.
Wyszczerzyła się szeroko, acz nie dodała nic więcej w tym temacie, coby nie wyjść na zbyt miłą i uprzejmą.
- Ej, a słoneczko ci tam troszkę nie przygrzało? Lwiątka to raczej by ode mnie uciekały... A poza tym, to one są nudne - zareagowała w końcu na jego poprzednią wypowiedź, nagle sobie o niej przypomniawszy.
Zaraz potem przeszła do kolejnego tematu.
- A tam, jak jest w twoim wieku, to chyba nie takie złe to politykowanie... Czy wolałbyś ciut młodszą? Albo starszą, Hewa to...
Ostatnie dwa zdania (ostatnie to właściwie równoważnik, ale nieważne) wypowiedziała cicho, bardziej chyba do siebie niż do przyjaciela. Naprawdę nie chciała być aż tak wredna wobec niego. Na ironię, jak się zaraz miało okazać, on podobnych skrupułów nie miał.
Poszła za nim z nadstawionymi uszami, ciekawa, co też on takiego kombinuje.
- Tak, i ty zostałeś królem i, em, opiekunem, a ja nadal nie zdążyłam nic zrobić dla stada ani nikogo innego - zaśmiała się; nie, żeby jakoś się tym przejmowała.
I zaraz potem wylądowała w wodzie. Nie omieszkała ochlapać wciąż stojącego na suchej ziemi lwa. A niech ma za swoje!
- Bez sensu teraz dziękować, to było dawno. A ta zimna woda jest zimna teraz! - odgryzła się z udawanym wyrzutem.
Dość prędko wyszła na brzeg i od razu otrzepała się z wody, znów przekazując mu trochę dotyku mokrych kropel.
- Cześć, Ash - rzuciła jeszcze od niechcenia.
Starała się ukryć irytację spowodowaną przybyciem KOLEJNEJ osoby, która przeszkadzała im w spotkaniu. Kiedyś tak nie było! Albo nie zwracali na to uwagi, bo to zawsze były inne młodziki, tzw. 'swoi'. Dorośli jakoś się nimi nie interesowali. A teraz o, sami są dorośli i interesują się nimi wszyscy, zarówno takie lwiątka jak Matu, nastolatki jak Shyeiro, no i Ashley! Co za czasy...


RE: Rzeka - Mako - 24-06-2013

- Masz rację, średnio widzę Cię w roli opiekunki. No chyba że chodziłoby o robienie czegoś „skrajnie bezpiecznego”, co w naszym przypadku jest nader częste. A moją główkę nie masz co się martwić, bo nie jest bezpośrednio wystawiona na działanie słońca. - zaśmiał się cicho pod nosem. Po usłyszeniu kolejnych słów różnookiej, przekręcił łeb w geście zapytania – Co tam mamroczesz pod nosem?
Zasiadł na ziemi. Jemu zawsze było nie po drodze w kontaktach z bratem. Z własnym rodzonym bratem. Nie chodziło o to, że nie potrafili się dogadać, zwyczajnie starszy brat był lepszy. Zawsze.
Z tych jakże ponurych myśli – w które nie zdołał się aż tak zagłębić – wyrwał go głos przyjaciółki.
- Jak to nic nie zrobiłaś? A przypomnij mi, kto poinformował mnie o wyprawie? Kto zgłosił moją kandydaturę?
O tak, on potrafił wypatrzeć te pozytywne działania u innych. Z dostrzeganiem ich u siebie miał większy problem, ale ogólnie odczuwał, że jego postępowanie jest właściwe.
Zaraz później zebrał wodą, która faktycznie była zimna.
- Przynajmniej nieco ochłoniesz. - powiedział żartobliwie, by zaraz później zacząć zwijać się ze śmiechu. Musi częściej tak robić!
Taki już ich żywot. Kiedyś naprawdę trzeba będzie uciec od tej chorej nagonki na jego osobę. Nie chodziło o to, że nie lubił towarzystwa, ale czasem – a nawet często – wszystko i wszyscy zwalali mu się na łeb.


RE: Rzeka - Felija - 24-06-2013

- Nic, nic - odparła prędko z niewinnym uśmiechem, bo przecież faktycznie prawie nic nie mówiła.
A 'prawie' prawie nie robi różnicy!
- Okej, no to mam zasługi - udaje mi się przekonywać ciebie i innych, że jak ci się będzie chciało, to będziesz mieć taaakie zasługi, że im szczęki opadną! - zaśmiała się po raz kolejny dzisiaj.
Ta wypowiedź nie miała w sobie wiele ładu i składu, ale przy odrobinie zrozumienia toku rozumowania Fel, nawet dało się coś z niej wysupłać.
- Dobra, Mako, to może już leć do tej I... Do tych Srebrnych. - Pozwoliła sobie na porozumiewawcze mrugnięcie.
I od razu odskoczyła na wypadek, gdyby ten jakże milutki gest zostałby źle odebrany przez brązowego.
- Ale sobie nazwę wymyślili - Srebrni, Złoci... To chyba tak specjalnie? - postanowiła szybko zmienić temat, znów przywdziewając na pysk minę wskazującą na wręcz anielską dobroć Felki.
Ona, wredna? No gdzie tam!
Spojrzała jeszcze na Ashley. A ta co, przywitała się i będzie tak siedzieć? Spoko, jej to na łapę. Ale skoro nie ma do Mako (bo przecież nie do niej) żadnej sprawy, to właściwie mogłaby się wynieść. Co prawda kolorowooka sama już zachęcała lwa do udania się gdzieś indziej, ale co z tego? Przecież tamta o tym nie wiedziała.
- Może spotkam Leo albo Inn. Albo Lucasa, oj, ale ja go dawno nie widziałam - rozmyślała na głos, zupełnie zapomniawszy o tym, że po ostatnim spotkaniu z szarogrzywym miała na niego śmiertelnego focha.


RE: Rzeka - Fantazja - 25-06-2013

Nad rzekę przybył Fantazja. Ujrzał 3 lwy. Lwa i 2 lwice ( taj jedna lwica była ślepa i coś miała z łapami. Podszedł i próbował oczarować Ashley. Podszedł cicho i znalawszy jakieś drobne kwiaty podszedł i położył je u stop Ashley.


RE: Rzeka - Ashley - 25-06-2013

- Drogi Mako. i Felijo Co ja mogę powiedzieć. Nie widzę, nie czuję łap. Ale nie przejmuję się tym. Przyzwyczaiłam się. Nie martw się. Poradzę sobie - odrzekła spokojnym tonem. Zaskoczona poczuła dziwny obcy zapach lwa i jeszcze położył na jej łapach kwiaty. Dotknęła kwiaty łapą. I rzekła - Nie znam cię. Ale to miło z twojej strony .Jak nazywasz się? Bo ja Ashley . A ty? . odrzekła ciekawskim głosem.


RE: Rzeka - Mako - 25-06-2013

Skoro tak twierdzi, to niech Jej będzie, ale następnym raz się dowie co tam mruczała, więc Fel strzeż się. Jak dla mnie „prawie” robi ogromną różnicę, ale nie mam zamiaru się o to wykłócać. Tak samo jest z prawdą: niby jest jedna, ale różnie to bywa.
- Żebyś wiedziała, że do nich pójdę – odparł z powagą – Tak pewnie. Zobaczysz, po kolejnej rozwałce jeszcze się Brązowi pojawią.
Słysząc Jej kolejne słowa, uśmiechnął się delikatnie.
- Myślę, że za niedługo zobaczymy się w bardziej formalnej atmosferze, niestety. Znów będę dla całego Stada. Ale wiesz co? Później może się gdzieś wybierzemy, hm? - mimo że Ash nie widziała, to słuch miała całkiem dobry, więc Mako postanowił, że miejsce poda w taki sposób, iż tylko Fel będzie go w stanie zrozumieć – Na przykład do miejsca, gdzie zostawiłem odcisk łapy?
O tak, Felija zdecydowanie wie, jakie miejsce ma na myśli czarnogrzywy.
- To uważaj na siebie.
Następnie wzrok skierował na Ashley i Jej amanta.
- Skoro tak twierdzisz. To ja nie będę Wam przeszkadzał. - rzekł na odchodne, posyłając jeszcze ostatni uśmiech Felce.

[z.t]


RE: Rzeka - Fantazja - 25-06-2013

- Żegnaj miłego dnia i tobie lwico też. Pomożesz mi odmienić się? Mam nienawiść w sercu dla rodziny, ale jak jestem przy samicy powoli to się traci. możesz to wyjaśnić?- odrzekł cicho do Ashley patrząc w jej martwe białe oczy. Ogon dotknął jej tylnych łap. powinna odczuć a nie czuje. Ciekawe jak odchowa młode?


RE: Rzeka - Ashley - 25-06-2013

- Widocznie potrzebujesz lwiej miłości. A co chcesz mnie poderwać? To będzie wielkie wyzwanie - odrzekła z nutą rezygnacji i zaczęła przesuwać się.


RE: Rzeka - Felija - 26-06-2013

- Brązowi już nie brzmią tak dostojnie - stwierdziła. - Już lepiej Miedziani czy coś...
Nadstawiła uszu. Co to za formalna atmosfera, o której mówi? Czyżby jakieś zebranie? Wspominał coś? E, nieważne... Jak ktoś ryknie, to może przyjdzie. Wróć - na pewno przyjdzie, przecież właśnie umawiają się gdzieś z Mako. Miejsca nie skojarzyła w pierwszej chwili, acz na pewno zaraz już przyjdzie jej do głowy, o którym mówi.
- Jasne - odparła więc, bo było o tyle uniwersalne, że stanowiło odpowiedź na kilka pytań jednocześnie.
Rzuciła okiem na parkę - oj, to może ona też nie będzie im przeszkadzać i w końcu stąd wybędzie? Powziąwszy takowe postanowienie, oddaliła się szybkim krokiem.

Z/t


RE: Rzeka - Fantazja - 26-06-2013

-Jakbyś odgadła czego pragnę, a czy ty tego pragniesz? - odrzekł z błyskiem w oczach i podszedł ocierając się ojej bok. Po chwili czule masował jej łapy. Jakby z troski. Lecz jemu chodziło po to by durną naiwną duszyczkę wykorzystać i zostawić. Eh życie.


RE: Rzeka - Ashley - 26-06-2013

- Nie jestem głupia. Chcesz mnie wyruchać i zostawić! Prawdziwy samiec jest z samicą na zawsze. Tylko wam samcom do głowy. Wyruchać i zostawić. idź się do naiwniaczki, bo ja nią nie jestem ! - odepchnęła łapą przewracając się jego bok i wstała i poszła na sama górę do środka skały.
z/t.