Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Moonlight - 08-01-2014

Moonlight ocknął się widząc wygłupy Bogina. Jego to nie śmieszyło. Liznął łapę Vasanti i ziewnął. Widząc że brat nie śpi wstał i wtuliwszy się chwycił delikatnie go za ucho bawiąc się.


RE: Rzeka - Kifo - 08-01-2014

Kifo pacnął delikatnie pysk Santi, kiedy się nad nim nachyliła, ale nie udało mu się utrzymać w tej pozie długo i usiadł z powrotem. Nie odpowiedział na pytanie, a za to otarł się o Santi, nie patrząc jej w oczy. Owszem Kifo był trochę głodny, ale nie chciał, by jego pomarańczowa opiekunka znowu gdzieś sobie poszła. A więc Hewa ma taką dorosłą córkę? Kifo przeniósł spojrzenie na Esi. Jej oczy były jaśniejsze niż medyczki, ale miała w coś z matki. Kifo odpowiedział jej uśmiechem, ale zaraz jego uwagę przyciągnął Bogin. Pedagogohmm? – On drzewieje. – powiedział do Santi, wskazując pyszczkiem mandryla. Oczywiście nie miał na myśli, że Bogin zamienia się w roślinę. Zaraz zresztą jego uwagę zajął Mun, który przypuścił szturm na jego ucho. Kifo już miał się się mu odwdzięczyć czymś podobnym, ale się powstrzymał i po prostu znieruchomiał z zdawkowym uśmiechem na twarzy.


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 09-01-2014

Królowa zawiesiła swe wejrzenie na osobniczce, która zdecydowała się do niej odezwać. Czas przekona ich co do słuszności owej decyzji, a tymczasem lwica spokojnie wysłuchała propozycji tej, która przedstawiła się jako Esi. Choć za bardziej użyteczną informację należy uznać drugą. Córka Hewy - to jest konkret, w dodatku nieznacznie świadczący na korzyść Lwioziemki.
Uważne spojrzenie na kocięta, tym razem oba już obudzone, później szybkie przelecenie wzrokiem po okolicy z chwilowym zatrzymaniem na małpie, a w końcu powrót do rozmówczyni.
- Poluj. Daleko nie musisz szukać - odrzekła cierpkim tonem, przymrużywszy bursztynowe ślepia.
Vasanti skinęła łbem na wypowiedź Kifo, chociaż wypada przyznać, że nie wysiliła się na dłuższe zastanowienie się nad jej sensem. Przyczyną tego stanu rzeczy nie była jednak niechęć do lamparciątka, lecz nadmierne uczucie irytacji, jakie wzbudzał w niej mandryl.
Bez najmniejszego ostrzeżenia, ruda wnet naskoczyła na wyczyniającego godne wątpliwego podziwu akrobacje Bogina. Jego szanse na opór przeciwko ciężarowi lwiego cielska, które właśnie przewróciło jego osobę, przygwożdżając go do ziemi przednimi łapami, były więcej niż nikłe.
- Bynajmniej - mruknęła w odpowiedzi na jego solenne zapewnienia. - Nie wiem, co tu robisz, ale nie podoba mi się to - oznajmiła jeszcze, by klarowniej objaśnić mu sytuację.
Poruszała na boki okaleczonym, bo pozbawionym charakterystycznej końcówki ogonem, wpatrując się w małpią facjatę bez cienia współczucia. Przeciwnie - jej oblicze wyrażało raczej znudzenie i irytację.


RE: Rzeka - Moonlight - 09-01-2014

Znudzony bawieniem się uchem brata zdziwił się na jego śmiech. Widząc reakcję ich opiekunki podbiegł do nich i powiedział do Vasanti - Mogę go wygnać? Ryknę i może zostawi nas w spokoju mamo- odrzekł siadając przy Vasanti. Dla niego była mamą bo się nimi zajmowała.


RE: Rzeka - Bogin - 09-01-2014

Kwieciste wypowiedzi Bogina najwyraźniej nie spodobały się królowej, gdyż mandryl zaledwie po chwili rozmowy leżał już przygnieciony do ziemi przez cielsko ogromnej lwicy.
- Hej, hej, spokojnie, piękna. Nie tak szybko! - powiedział w pierwszych chwilach z przekąsem, jednak po usłyszeniu dość poważnych gróźb, zmienił retorykę.
- Ehem... Szanowna Pani, pragnę nadmienić, iż jestem od kilku minut pełnoprawnym członkiem tegoż stada, a żem został mianowany przez samą Jego Ekscelencję Króla Mako Wspaniałego. Tak więc nie rozumiem tego typu komunikatów i zapytań, co ja tutaj porabiam. Otóż ja tutaj żyję, odpoczywam i jem banany. A przynajmniej taki mam zamiar.
Bogin odchrząknął i pytającym wzrokiem spojrzał na łapy Vei przyciskające go do podłoża.
- Czy mogłaby mnie, Królowa, uwolnić? Chyba jeszcze nie zdążyłem niczym podpaść. Jakby co to zaświadczy za mnie Luk i Felija! Jestem czysty tak jak mój zadek!


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 11-01-2014

Drgnęła na dźwięk słowa 'mamo', które pojawiło się jako element nietypowej prośby lwiątka. Lwica nie skomentowała owej wypowiedzi, wciąż najbardziej zaabsorbowana osobą małpy. Tym razem spokojniej przetrawiała w myślach jej wypowiedź, w skupieniu analizując każde wypowiadane przezeń słowo.
W końcu powoli skinęła łbem, a następnie uwolniła Bogina, odchodząc na bok z typową sobie gracją.
- Powstań więc, dwunożna istoto - zarządziła, cofając się jeszcze o krok. - Twierdzisz, że należysz do mojego stada jako jego pełnoprawny członek. Jednak śmiem twierdzić, że Mako zapomniał przekazać ci pewną niezbędną wiedzę...
Odchrząknęła, a przez wcześniej poważne oblicze przemknął zadziorny uśmiech.
- Nie tylko prawa są istotne, ale też i obowiązki. Każdy Lwioziemiec posiada inne zajęcia poza... Odpoczywaniem. Na tym polega życie w stadzie. Osoba, która nic nie wnosi do naszej rodziny, nie może być, jak to ująłeś, 'pełnoprawnym członkiem stada'.
Tu baczniej przyjrzała się mandrylowi.
- Młode potrzebują jedzenia, a je trzeba zdobyć. Lwy jedzą mięso - przypomniała mu. - Lamparty też.
Zerknęła na Kifo, by zaraz powrócić wzrokiem do swego rozmówcy. - Jeśli ładnie poprosisz Esi, to może zechce ci pomóc - dodała łagodnie w akcie niezrównanego miłosierdzia.
Choć królowa nie zawahałaby się przez zrealizowaniem najprostszego rozwiązania problemu, to jest pozbawienia życia nieproszonego gościa, wykorzystywanie swojej pozycji w obrany sposób dawało jej o wiele większy ubaw i satysfakcję.


RE: Rzeka - Venety - 12-01-2014

Wkrótce w to miejsce wstąpiła sama królewska siostra, chcąca zaspokoić swoje pragnienie i się zrelaksować przy pełnym słońcu. Nie spodziewała się tu towarzystwa, szczególnie swojej własnej siostry, no ale z drugiej strony cieszyła się z tego że ją tu widzi. Nie zastanawiając się dłużej podeszła do niej i z zaskoczenia cmoknęła ją w policzek. Ot taki siostrzany całus na powitanie.
- Cześć Vasanti - dotarło do uszu królowej, a jej siostra zdążyła już dostrzec znane jej lamparciątko, nieznane jej lwiątko no i również nieznanego jej pawiana.
- Cześć Kifo, cześć mały nieznajomy lewku, cześć pawianie - rzekła szybko, jakby jednym tchem. Miała nadzieję, że została zrozumiana, a na dodatek na jej pysku pojawił się szeroki uśmiech.



RE: Rzeka - Moonlight - 14-01-2014

Moonlight na przywitanie Venety podszedł i powiedział -Witam mam na imię Muun- odrzekł by zapamiętała i podbiegł do Vasanti i powiedział - Mamo chciałabyś się pobawić?-odrzekł łasząc się prosząco. Wiedział że to nie jego matka a ciocia, opiekunka i królowa stada. Dla niego kto dbał o lwiątka karmił ogrzewał będzie matką lub ojcem.


RE: Rzeka - Venety - 15-01-2014

- Miło mi cię poznać Muun, ja jestem Venety, siostra królowej - odpowiedziała malcowi uśmiechając się do niego uroczo, przedstawiając mu się i przy okazji czochrając lewka po łebku. Lecz gdy tylko on nazwał jej siostrę ,,mamą'', fioletowooka z zaskoczenia zrobiła wielkie oczy i ze zdziwieniem spojrzała na pomarańczową.
- Vasanti, dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz dzieci - zapytała ją z niezadowoleniem.


/Już sie nie wtryniam./


RE: Rzeka - Bogin - 16-01-2014

Mandryl wstał z ziemi z należytą gracją, a następnie ze zmarszczonym czołem, które ukazywało jego głębokie skupienie, wysłuchał wypowiedzi królowej.
- Cóż, nie śmiałbym nawet wątpić, o Pani, iż członkowie stada nie maja prócz przywilejów także zadań. Pragnę jednakowoż zauważyć, że ja zajmuję się pracą intelektualną i mogę śmiało sprawdzić się doskonale w roli Pani osobistego doradcy.
Bogin uniósł do góry jedną brew, która w efektowny sposób zafalowała i uśmiechnął się nonszalancko.
- Ehem... Pożywienia, powiadasz? Upolować, to raczej nie upoluję, więc nie wiem na co mógłbym się zdać. Aluzję rzecz jasna pojąłem. Mam jednak znakomity pomysł.
Małpiszon uniósł do góry palec i już po chwili schodził z pobliskiego drzewa z rękami pełnymi bananów.
- O to prawdziwy, pożywny posiłek. Same witaminy! - Odrzekł z dumą zrzucając stertę owoców przed obliczę rozmówczyni - Tadam!
Gdy usłyszał słowo "Pawian", które odnosiło się do jego osoby, odpowiedział z zaciśniętymi zębami.
- Mandryl, jestem Mandrylem...


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 17-01-2014

Słowa lwiątka uderzyły ją jak mało co. I cóż ma mu na to odpowiedzieć? Że nie jest jego mamą? Że jest zajęta? A właściwie czym - rozmową z Boginem? A na kim jej bardziej zależało - na pawianie czy młodych...? Odpowiedź sama nasuwała się na myśl.
Nachyliła łeb do Moona i zatrzymała nań całkiem miłe spojrzenie.
- A w co chcesz się bawić? - odparła, nawet się uśmiechając.
Zaraz potem nieoczekiwanie zjawiła się tu jej siostra, Venety, która od razu rzuciła w jej stronę dość nietuzinkowe pytanie. Ruda wyprostowała się z powrotem, po czym uczyniła ku niej dwa kroki.
- Witaj, siostro - odrzekła powoli, nie tracąc nic ze swego opanowania. - Jak by ci to powiedzieć... To nie ja mam dzieci, tylko dzieci znalazły mamę - wyjaśniła na tyle prosto, by lwica mogła zrozumieć sens tej wypowiedzi, a kocięta już niekoniecznie.
Następnie skierowała swą uwagę na pawiana. Pomimo chwilowych sukcesów, podjęte przezeń kroki, okazały się dla niego znacznie mniej korzystnymi niż poprzednie. Witaminy, cóż to jest? I dlaczego miałoby to być argumentem dla boginowych racji?
- Nie, to nie jest 'znakomity pomysł' - oświadczyła, powracając do chłodnego tonu. - To są śmieci, które zabierają miejsce do życia trawie. Trawa jest wielokroć bardziej pożyteczna. Żywią się nią zebry i antylopy, które później dostarczają pożywienia nam, lwom.
Mogłaby dodać coś więcej, gdyby nie fakt, że szkoda już było jej czasu na bezowocną dyskusję z małpą. Powzięła sobie w duchu postanowienie, by jak najprędzej porozmawiać z Mako o tym wątpliwym przykładzie członka ich stada.


RE: Rzeka - Moonlight - 18-01-2014

Kiedy Vasanti Vei zapytała wyszczerzył zęby jakby się śmiał. A gdy powiedziała tamtej lwicy podszedł cicho z znienacka i podbiegł do jej bezbronnego ogona i chwycił zabawnie przeturlał się trzymając jej ogon. -Zabawa z ogonem!- odrzekł zadowolony pochwyciwszy ofiarę. Delikatnie trzymał w pysku jakby zabijał ofiarę i zadowolony trącał łapką by się poruszył.[/b]


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 21-01-2014

Lwica uśmiechnęła się półgębkiem. Wraz z przybyciem siostry wpadła jej do głowy pewna myśl. Venety, mimo że wciąż młoda i niedoświadczona, mimo wszystko była już dorosłą lwicą, więc chyba mogłaby... Tak na chwilę...
Ruda nachyliła łeb ku jej uchu.
- Miej na nich oko, dobrze?
Następnie przeniosła wzrok na kociaki.
- Muszę szybko coś załatwić. Niedługo wrócę - obiecała tak szczerym tonem, na jaki tylko było ją stać.
Na pożegnanie jeszcze polizała po łebku wpierw Kifo, a później i Moona, po czym oddaliła się szybkim krokiem.

Z/t


RE: Rzeka - Venety - 21-01-2014

Gdy tylko usłyszała polecenie od Vei, by zostać z młodymi, ta jej tylko pokiwała łbem. Już miała się jej zapytać gdzie idzie, lecz ruda już zdążyła jej zniknąć z oczu, uprzednio liżąc młode po łebkach.
Gdy została sam na sam z kociętami i paw...ekhem mandrylem poczęła się zastanawiać jak się zająć kociętami pod nieobecność ich opiekunki.
Nagle przybrała pozycję do zabawy. Fioletowooka nie byłaby sobą gdyby odechciało się jej zabawy, a z takimi małymi kociętami.
- To w co się bawimy? - rzekła z uśmiechem zarówno do Kifo i Muuna tonem głosu, który miał na celu zachęcenie ich do zabawy z ,,ciotką'' (Skoro Vei, była ich przybraną matką, to Ven jako jej siostra mogła się nazywać ich ciotką).



RE: Rzeka - Kifo - 25-01-2014

Kifo wyciągnął łapę i delikatnie pacnął ją Vei na pożegnanie, kiedy ta nachyliła się, by go polizać. Pacnął, nie dotknął, walnął czy uderzył. Ten ruch wywołał takie bezgłośne „pac”. Ale nawet takie rozkminy nie mogły zmienić faktu, że Santi zostawiała go samego. No nie, nie samego, ale bez Santi. Kifo zbliżył się do Ven, pod której opieką się teraz znajdowali. Nie był w nastroju na zabawę, wolał pomyśleć. A miał o czym myśleć. – Veen… - zwrócił się do fioletowookiej. – Dlaczego Mako ma taką wielką cętkę na głowie? – zadał pytanie, które nękało go już od jakiegoś czasu.